Wiele osób sobie nie zdaje sprawy, że ci którzy najbardziej cierpią, są najbardziej wesołymi ludźmi. Bierze się to stąd, że takie osoby wszystko czują bardzo mocno; radość, smutek, sztukę, sex, smak. Także Ci którzy należą do chodzących wesołych ziomków gdy napotkają problem, w ich życiu nadejdzie tragedia przeżywają ją strasznie dotkliwie, prawie tak jakby pękało serce. Niestety należę do tej grupy i dlatego jak cierpię to cierpię na całego.
A oto Wasza Maassen... wyglądam jak chodząca śmierć. Popękane usta, fioletowe sińce pod oczami od płaczu, bladość i smutek w oczach. Ktoś powie pewnie "Co laska, ryczy i se selfie pstryka!". No cóż... gdybym była ugryziona przez węża i umierała to wyciągnęłabym z kieszeni iPhone`a i zrobiła ostatnie zdjęcie. Tak już mam mój przyjacielu! A tak swoją drogą, mam coś z masochistki, bo podobnie jak Beksiński uwielbiam w sztuce(szczególnie w malarstwie) motyw śmierci i upadku człowieka. Śmierć jest bardzo fascynująca, podobnie jak cierpienie. Cierpienie uszlachetnia duszę - niesamowicie.
Tego dnia kiedy powstało to zdjęcie czułam się fatalnie jak widać na załączonym obrazku. I tegoż dnia chciałam się podzielić z kimś czymś, ale to był błąd. Wiecie co w życiu jest paradoksem? Pocieszam dziesiątki osób, one już same przychodzą do mnie jak są zdołowani, pocieszam, pomagam, a jak ja chcę usłyszeć dobre słowo, nawet kurwa jedno miłe kłamstewko, a tu taki BANG BANG. Kurwa jakby mi ktoś strzelił w głowę i trafił nagle w płuco. No masakra. Dlatego na ogół jak mam problem to nigdy nie idę z nim do kogoś tylko przetrawiam go w sobie i nie powinnam tego zmieniać, bo faktycznie ludzie życie innych ludzi mają w dupie. Wpierdalają się we wszystko, dają złote rady, które nadają się do wytarcia podłogi, a jak już pomóc dobrym słowem to ni chuja - cytując jakiegoś klasyka, którego imienia i nazwiska nie pamiętam.
Każdy ma prawo do cierpienia, poużalania się nad sobą i teraz biorę sobie urlop od ludzi i sobie pocierpię w samotności, bo tak mi szło najlepiej. Wkleiłabym Wam więcej zdjęć, ale nie chcę Was obrzydzać swoją niewyjściową facjatą. Czy jest mi przykro, że ludzie są niewdzięczni? Już nie, bo po co mam się nimi przejmować? Ludzie w 75% mają takie problemy, którymi ja mogę sobie tyłek podetrzeć, także wiecie. I z tego postu wyciągnijcie jeden wniosek. Moi kochani żyjcie dla siebie, róbcie co chcecie, bo ludzie i tak Was zranią, a przyjaciele odejdą, a znajomi pokażą tabliczkę z napisem TAM SĄ DRZWI. Bądźcie dla siebie królami i nie dajcie sobie wmówić, że jesteście słabi.
Tymczasem,
Wasza masochistyczna Aleksandra...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz