wtorek, 26 lutego 2019

Organizacja kosmetyków czyli... CZY WARTO MIEĆ 5O SZMINEK?

Już dawno na Myślach Kobiety Wyzwolonej nie było postu stricte dla piękniejszego grona bloga, także dzisiaj przychodzę do Was(Pań) z wpisem o organizacji kosmetyków. Jeśli Panów taki temat ciekawi to również zapraszam do dzisiejszej lektury, a jak nie, to zachęcam do nadrobienia starych postów na MKW, polajkowania mojego bloga na Facebooku abyście byli na bieżąco z informacjami, które systematycznie zamieszczam. A teraz przejdźmy do dzisiejszego tematu. Zapraszam 👌

O organizacji kosmetyków w dzisiejszych czasach mówi się bardzo dużo, wiele zostało stworzonych filmików na YouTube z tej kategorii, a mimo wszystko kobiety te młodsze i starsze mają wybitny burdel na swoich toaletkach, szafkach, półkach. Istny miszmasz. Wiele kobiet nie umie się odnaleźć i co ranka szuka swojej szminki w najmodniejszym odcieni nude albo co gorsza tuszu do rzęs. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest banalna. Otóż Kobiety nie segregują kosmetyków w podkategoriach. Gdyby Panie szminki miały w pojemniczku po lewo, cienie do powiek w ozdobnym koszyczku a perfumy pod lustrem toaletki to wszystko miałoby ręce i nogi, a tak to jest bałagan i nie wiadomo co gdzie się znajduje. Nie dość, że przez brak segregacji rano malując się tracimy czas na poszukiwanie danego kosmetyku, to jeszcze nic nie robimy z tym aby ułatwić sobie tę przyjemność jaką jest malowanie się. Mówię o tym, ponieważ jestem osobą lubiącą wygodne życie i nie lubię sobie jego utrudniać. Lubię raz w tygodniu umyć blat, przy którym się maluję, systematycznie kąpie swoje pędzle i ogólnie lubię mieć porządek z moją strefą BEAUTY. Na toaletce mam wszystkie produkty do demakijażu typu płyny micelarne i mleczka, podkłady, pudry, rozświetlacze, bronzery, róże, tusze, cienie, szminki i błyszczyki oraz perfumy. No i oczywiście lakiery do paznokci. Niczego nie muszę szukać, bo wszystko mam pogrupowane i jest po prostu ład, skład i porządek. Oczywiście co jakiś czas odświeżam i porządkuję albo wprowadzam pewne innowacje. Dla kogoś wydawać się to może zbyteczne, ale dla kobiety, która ma sporo kosmetyków jest to wielkie ułatwienie. Jeżeli ktoś ma tusz, podkład, puder i dwie szminki to nie musi sobie urządzać organizacji produktów do makijażu, do pielęgnacji i oczyszczania, ponieważ ma tego tak niewielką ilość, że chcąc nie chcąc nie ma opcji aby się zagubić. A wierzcie mi, że w lakierach do paznokci można się zagubić. Pamiętam ilość lakierów mojej bardzo dobrej koleżanki z lat licealnych, która miała ponad 50 flakoników lakierów do paznokci. Istne cuda i cudeńka. Pysia prawie w ogóle się nie malowała, ale miała bzika na punkcie paznokci i codziennie miała umalowane innym kolorem. Pamiętam, że przechowywała te lakiery w wielkiej szklanej, przezroczystej misce. Notabene, bardzo ładnie i stylowo to wyglądało.


POJEMNIKI DO SEGREGACJI SĄ DROGIE

To jeden z największych mitów. Niewielkim kosztem można kupić piękne pojemniczki, które będą wyglądały elegancko, stylowo i będą jedne w swoim rodzaju. Jeżeli macie ograniczony budżet albo nie macie ochoty kupować bardzo drogich przedmiotów do przechowywania kosmetyków do makijażu to polecam Wam(o ile jesteście w Polsce) Pepco, Action, Kik, Teddy, Tiger. To sklepy bardzo tanie, ale można w nich znaleźć super przedmioty.
Jeżeli nie chcecie wydawać ani grosza to rozejrzyjcie się po domu i sprawdźcie co można wykorzystać po raz drugi. Pamiętacie jak pokazywałam Wam mix orzechów w wiklinowym koszyczku? Ten koszyczek wykorzystałam do przechowywania swoich pudrów - super sprawa. A dodatkowo bardzo fajnie prezentuje się na mojej toaletce. Wystarczy troszkę kreatywności i zmysłu do oszczędzania i voila! 😈


W drugiej części dzisiejszego postu przejdźmy do drugiej sprawa, a mianowicie do tego czy my Kobiety musimy mieć full kosmetyków. Połowa powie TAK, połowa powie NIE. A co ja na ten temat sądzę?

CZY WARTO MIEĆ 50 SZMINEK?

To wcale nie jest łatwe pytanie. Otóż... jeżeli jesteście wizażystkami to oczywiście dobrze mieć więcej szminek, powiedziałabym, że dużo, ponieważ ile klientek tyle potrzebnych kolorów i oczekiwań względem Waszej pracy. Ale jeżeli jesteście miłośniczkami makijażu jak ja i malujcie się, bo sprawia Wam to przyjemność, lubicie ładnie wyglądać i jest to taka Wasza mała miłość to 50 szminek jest po prostu głupotą. Tak! głupotą. Po pierwsze szminka ma datę przydatności zazwyczaj rok lub dwa lata. Szminek jest aż 50. Nawet malując się dwa razy dziennie nie ma możliwości aby zużyć przez 2 lata 50 szminek. O ile malujecie tylko siebie i mamę czy siostrę od czasu do czasu. Po drugie dajmy na to, że jedna szminka kosztuje 50 złotych, więc 50 szminek to 2500 złotych czyli 1250 złotych w ciągu roku na same szminki. To wielka kwota za jeden produkt. Poza tym nie uwierzę, że jedna kobieta potrzebuje aż 50 odcieni szminki. Powiem Wam ile potrzebujecie. Dobra klasyczna czerwona szminka to podstawa, pomadka nude na co dzień, szminka matowa w kolorze pudrowego różu i w kolorze czerwonego wina. Potrzebujecie 4 kolory aby stworzyć makijaż dzienny, wieczorowy czy okazjonalny. Te 4 kolory to podstawa. Oczywiście jest wiele innych kolorów typu brązowy, koralowy czy fuksjowy, ale to nie jest podstawa, którą powinniście mieć, po drugie nie każdy typ urody wygląda dobrze w brązie czy odcieniu koralowym. Poza tym mając 50 szminek te odcienie powtarzają się, ponieważ producenci nie są w temacie ust bardzo oryginalni. Tak! odzywa się we mnie pragmatyzm. Oczywiście kupujcie ile chcecie, bo wiem, że są kobiety, które kolekcjonują kosmetyki. Ja kolekcjonuję flakony perfum. Jest to przyjemne hobby ale niestety kosztowne. W tej chwili moja kolekcja perfum liczy 19 flakonów czy to dużo? Na pewno sporo ale nie jest to jakieś WOW. Aha bo bym zapomniała. Jeśli chodzi o szminki posiadam ich 6, z tym, że używam tylko jednej, ponieważ pozostałe odcienie mi się znudziły. Teraz przerzuciłam się na błyszczyki, ponieważ mniej wysuszają usta i nie podkreślają suchych skórek. Kiedyś to tylko stosowałam błyszczyki i pamiętam w liceum jak jedna laska mawiała - "A tej się znowu usta świecą". Także reasumując ten monolog, to wcale nie potrzebujecie 50 szminek, serio! takie pieniądze można zainwestować w inne produkty, chociażby podkłady czy cienie do powiek, które są w dzisiejszej dobie niesamowite. Szminki niestety nadal nie mają takiego pola do popisu, ponieważ kobiety rzadko kiedy używają odważnych odcieni. O zieleni, niebieskości czy nawet pomarańczu można pomarzyć aby ujrzeć kobietę na ulicy w takim kolorze na wargach. Dlatego wspomniałam, że cieni dają większe możliwości producentom. I tak.


Mam nadzieję, że mogłam w czymś pomóc. Organizacja kosmetyków wcale nie musi być droga, a szminek wcale nie musi być bardzo dużo. Prawda jest taka, że w makijażu bardzo postuluje fakt, że im mniej tym lepiej. Nie trzeba nakładać ogromnej tapety aby wyglądać atrakcyjnie. Choć, która z nas nie lubi od czasu do czasu się wyszpachlować i czuć jak gwiazda Hollywood, no która? 😈😇



Dzisiejszy post był bardzo spontaniczny i mam nadzieję, że podobał się, mimo że Panowie dzisiaj mogli poczuć się poszkodowani ha ha ha. Nie zrobiłam zdjęć, bo tak jak powiedziałam pisałam na spontanie, więc nie planowałam takiego postu, ale od dawien dawna chciałam coś takiego napisać, bo znam wiele kobiet, które mają taki burdel, że mała głowa. A poza tym wczorajsza rozmowa z Kingą zainspirowała mnie w pewnym stopniu do napisania dzisiejszego postu. Także nie przeciągam już tego wpisu, bo on już i tak jest bardzo długi ha ha. Trzymajcie się ciepło i bądźcie zdrowi i szczęśliwi. Pogoda jest piękna i oby wiosna jak najszybciej nadeszła, aby móc zrzucić z siebie te płaszcze, szaliki i ciepłe buty. Czekam już kiedy będę mogła chodzić z gołymi nogami w sandałkach, spodniach typu cygaretki i w bluzce z odkrytymi ramionami. Ah... czekam.

Tymczasem.

2 komentarze:

  1. Chyba sobie kupię nową szminkę bo mam tylko jedną, wstyd się przyznać;) matowy ciemny róż.
    Kosmetyków do makijażu mam potwornie mało. Jeden tusz trzyma się u mnie rok. Nie umiem malować oczu kredka, już nie wspomnę o eyelinerze.
    A po ostatniej przeprowadzce Skrzyneczka z perfumami nadal leży w kuchennej szufladzie:) czas zrobić porządek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olgo na pewno nie jest to wstyd i jeżeli wystarcza Ci jedna szminka, bo powiedzmy jest to Twój znak szczególny, chciałam napisać - ROZPOZNAWCZY to jak najbardziej jedna szminka też jest dobra :)

      Usuń