piątek, 17 maja 2019

5 Rocznica bloga Myśli Kobiety Wyzwolonej :)

Dzisiaj MYŚLI KOBIETY WYZWOLONEJ kończą 5 LAT! ❤❤❤
Nadal nie mogę uwierzyć, że coś tak bardzo w życiu pokochałam jak właśnie pisanie i blogowanie. Nie mogę też uwierzyć, że udało mi się znaleźć jedyną stałą rzecz w moim życiu. 5 lat to szmat czasu, wiele wydarzeń, wiele radości i jeszcze więcej smutków. Przez 4 rok MKW wiele się wydarzyło i Wy byliście tego świadkami. Wiem o tym, że pokazałam Wam moje dobre i te ciemniejsze strony mojej osobowości. Pokazałam Wam jak źle może być i jak pięknie zarazem. Mam nadzieję, że dalej będziecie uczyć się na moich błędach, których jest mnóstwo. Sporo przemyślałam i myślę, że ten 5 rok dalej będziemy kroczyć drogami niezbadanego Internetu wśród słońca, deszczu, burz i tęczy.

Każdego roku obserwujecie we mnie masę zmian. Są to zmiany wizerunkowe albo mentalne. Kocham życie za jego nieprzewidywalność i za to, że może być bardzo źle, ale wierząc w dobro można zmienić życie i uczynić go pięknym. Nie wiem co przyniesie 5 rok z Wami. Nie wiem czy będzie lepiej czy wydarzy się coś złego. Wiem jednak, że zajdą zmiany, ponieważ we mnie zaszło ich ostatnimi czasy sporo. Nauczyłam się dużo dzięki ludziom, książkom, wydarzeniom, które mnie spotkały. Wiele też nauczyłam się dzięki własnym błędom popełnionym dawniej i nie tak dawno. Wyciągnęłam wnioski i mogę żyć lepiej i bardziej świadomie. Czego i Wam życzę.

Patrząc na siebie widzę, że nie jestem już tak zestresowanym człowiekiem jak byłam. Poza tym na mnie stres odbija się tak, że NIE JEM, NIE ŻYJĘ, NIE ŚPIĘ i etc. Także jak widać mam się dobrze, nawet za dobrze ha ha ha 😈😁😁😁 Poza tym zmiana włosów też jest nieprzypadkowa. Potrzebowałam coś zmienić aby odświeżyć swój umysł i poczuć przypływ energii. I tak też się stało. Póki co mam OBRE i w najbliższym czasie nie planuję zmian. Cieszę się z tego co mam, mentalnie, życiowo i na głowie. I to jest właśnie droga do sukcesu aby cieszyć się z małych zmian, potencjalnie niezauważalnych dla obserwujących.

Czy planuję coś specjalnego? Być może tak, ale to wymaga czasu, wiele pracy i poświęcenia. Wszystko monitorujcie na blogu i bądźcie na bieżąco z Myślami Kobiety Wyzwolonej a na pewno nic Was Kochani nie ominie. Jak wielu z Was zauważyło ubieram się mniej ekstrawagancko i odważnie niż kiedyś. Owszem! Nie dlatego, że przestałam czuć się sexy, nie dlatego też, że nie lubię już zwracać na siebie uwagi ale po prostu potrzebuję trochę odpoczynku od ludzi od społeczeństwa, potrzebuję wyciszenia wizerunku i takiego poczucia bycia dziewczyną z sąsiedztwa. Oczywiście są akcenty zwracające na mnie uwagę typu buty, biżuteria kaskadowa(jak widzicie), makijaż czy kolorowe paznokcie. Niemniej mój obecny wizerunek jaki widzicie to spodnie, t-shirt, kardigan i buty sportowe. Niemniej pod spodem mam zawsze koronkową bieliznę 😉😈.

Mam nadzieję, że kolejne 5 lat przed nami w zdrowiu, szczęściu i bogactwie. Jestem bardzo ciekawa co życie przyniesie i co się wydarzy jeszcze w tym 2019 roku. Nie mogę powiedzieć, ale ten rok zdrowotnie jest dla mnie naprawdę dobry, finansowo jeszcze lepszy i... zdecydowanie odnalazłam spokój(ciekawe na jak długo ha ha ha). Dzięki temu wszystkiemu więcej czasu mogę przeznaczać dla Was aby dzielić się swoimi refleksjami i moim życiem, które chcę udokumentować na stare lata. Wierzę, że przed nami coraz to lepszy czas. Ten rok 2019 mija bardzo szybko i aż nie mogę uwierzyć, że jest już połowa maja. Niedługo półrocze roku za nami. Nad morze w tym roku się nie wybieram, bo raz że nie lubię morza to dwa zwiedziłam polskie morze wzdłuż i w szerz, z racji tego że moja mama całe życie była i jest nadal miłośniczką polskiego morza. Jeśli mogłabym Wam polecić nadmorskie miejscowości to polecam: Władysławowo, Jastrzębią Górę, Hel(za jego specyficzny klimat końca świata) oraz piękną Juratę(ale tu szykujcie się na naprawdę wysokie ceny noclegu i jedzenia). Moim celem podróży na lipiec 2020 są Bieszczady. Jak wiecie mam bardzo złe nadciśnienie, które oczywiście jest leczone i już ponad 9 miesięcy skok ciśnienia nie wystąpił!!! Z czego jestem szczęśliwa. Ale... muszę porozmawiać z lekarzem na temat mojego wyjazdu w góry. Moja babcia miała takie samo nadciśnienie jak ja i miała rygorystyczny zakaz wyjazdu w góry i do krajów górzystych i dlatego chcę porozmawiać czy mogłabym czy nie. Moim marzeniem są Bieszczady. Mój brat powiedział mi, że to cud świata jak i Mazury(za którymi tęsknię). Co będę robiła w tym roku? Hmm... nie wiem. Oczywiście coś tam myślę ale nie wiem. Moja mama wyjeżdża do Gdańska, mój brat całe wakacje pracuje, choć zasłużył na odpoczynek, niemniej to pracoholik i nic na to się nie poradzi ha ha ha. Za granicę w tym roku nie jadę, bo nawet nie mam ochoty na dalekie wyprawy. Poza tym mam ważne sprawy, które będą kosztowały gruby hajs, więc nie mogę sobie teraz pozwolić na wydatki w postaci Hiszpanii. Poza tym w lutym lecę do Paryża z mamą, więc nie będę narzekać. W tym roku raczej myślę o jeziorze, ognisku i patrzeniu w gwiazdy. Jeśli chodzi o typ podróżnika jakim jestem to lubię odpoczywać ale i zwiedzać. Także pół na pół. Na pewno na blogu przed wakacjami pojawi się post wakacyjny, ale do tego jeszcze chwili potrzeba, więc wykorzystuję ten post pogadankowy na rozmowę z Wami o moich wakacjach 😇


Trzymajcie się Kochani cieplutko i bądźcie zdrów!


Buziaczki 👄👄👄

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz