Gdybym była człowiekiem to z pewnością do wielu spraw podchodziłabym inaczej niż podchodzę...
Człowiek to emocjonalna istota i zwyczajowo lubi kierować się sercem aniżeli rozumem. Ale fakty są takie, że to rozum wygrywa, mimo że emocje biorą górę zbyt często nad naszymi decyzjami. U mnie jest tak, że staram się pojąć rozumem to czego serce udźwignąć nie może. I powiem Wam, że to bardzo pragmatyczne podejście. Wyobraźcie sobie dla przykładu, że jesteście w szczęśliwym małżeństwie, a po 10 latach dowiadujecie się, że Wasz mąż lub żona(bo nie zawsze to facet jest tym złym) zdradza i to z krzywonogą laską poznaną w jakimś podrzędnym klubie lub z facetem, który z książką obcował w zeszłym stuleciu. Słabe, nie? No właśnie! Wtedy pojawia się złość, żal, pretensje do Boga, do Losu, do życia o to, że to on/ona zdradzał/a. Ale tego wszystkiego można było uniknąć, gdyby te dwie istoty pasowały do siebie. Uważam, że w życiu jak romansować to ze sobą samym, bo wtedy mamy pewność, że nie zostaniemy skrzywdzeni. Dlatego podkreślam wielokrotnie, że należy dbać o siebie, rozwijać się aby być coraz to lepszą wersją siebie. Ludzie przychodzą, odchodzą, znikają, umierają. Tak po prostu jest i nikt tego nie zmieni. Nie ma sensu zadawać pytań "Dlaczego?", "Czemu?", "Po co?", "Jak to możliwe?". Odpowiedź z reguły jest prosta.
Dlaczego zdradził/a?
- Bo miał/a powód, bo chciał/a, bo czegoś zabrakło, bo nie było namiętność, bo miłość się skończyła... I tak można by wymieniać w nieskończoność.
Dlaczego ludzie umierają?
- Bo taka jest kolej rzeczy. Nie ma co się doszukiwać. Jeden umiera gdy ma 20 lat, zaś drugi po 100.
Dlaczego ludzie przychodzą, pojawiają się w naszym życiu?
- Bo mamy się czegoś od nich nauczyć, coś zyskać, wzbogacić swoje życie o nowe doświadczenia.
Dlaczego ludzie znikają, ulatniają się, odchodzą?
- To akurat trudne pytanie. Bardzo często ludzi coś przerasta do tego stopnia, że muszą uciec aby nie zwariować. Czasami "coś" się kończy i dłużej trwać nie mogło. Nie dlatego, że było złe, ale dlatego że nic więcej być nie mogło. Czasem ludzie już nie chcą być w naszym życiu i trzeba pozwolić im odejść. Ale fakty są takie, że ludzie zazwyczaj odchodzą, bo właśnie tego chcą. Jednak jest też tak, że utleniają się kiedy zbyt kochają, bo chcą dla drugiej osoby lepszego życia. A nie zawsze będąc z kimś można dać mu to szczęście...
Gdybym była człowiekiem to nawet bym zapłakała, wzruszyła się i wybaczyła oraz przeprosiła. Ale ja wolę przeprosić siebie i sobie wybaczyć, ponieważ wtedy mogę być w pełni szczęśliwa. Telewizja, Internet, literatura zrobiła ludziom pranie mózgu mówiąc, że trzeba dążyć do szczęścia, jakby to szczęście kurwa było powietrzem. To tak samo jak z tym wszędobylskim NEVER GIVE UP, NEVER GIVE UP, NEVER GIVE UP. Później ludziom się pierdoli w głowie i powstaje masa psychopatów, chcących za bardzo. Ludziom nie trzeba odpuszczać, bo ludzie mają swoje życie. To sobie trzeba odpuścić i iść dalej. To co było to było. TERAZ jest pełne możliwości i szans, a ludzie odmawiają sobie tego na rzecz BYŁO.
Gdybym była człowiekiem....
Nie jesteś człowiekiem, to może robotem :D
OdpowiedzUsuńJa sobie nic nie odmawiam :-) "teoretycznie" :P
a "praktycznie" inni ludzie nie mają czasu by współdzielić moje pomysły :D
Robotem na pewno nie ;) Wampirem najszybciej albo wiedźmą :P
UsuńJa z reguły też niczego sobie nie odmawiam. Jedynie coś może wymagać czasu do osiągnięcia, ale nieee... raczej sobie nie odmawiam :)