Dzisiaj miałam przyjemność miło sobie porozmawiać na temat ludzkich fetyszy i ludzkich pragnień. Z doświadczenia wiem, że nie z każdym człowiekiem można rozmawiać na temat seksu, szeroko pojętej erotyki, doświadczeń seksualnych i fantazji mniejszych i większych. Do takich rozmów potrzebna jest otwartość, intelekt (im wyższa inteligencja, tym większe i dziwniejsze pragnienia seksualne) oraz pewna frywolność i niefrasobliwość charakteru. Cóż... mało jest tak dobrych rozmówców, z którymi można naprawdę sobie pogawędzić o ludzkich "zboczeniach", różnych parafiliach i przeróżnych marzeniach, które mają wydźwięk seksualny. Oczywiście, mnóstwo jest osób, które mają ochotę rozmawiać tylko o seksie, ale mówić o seksie, a pierdolić o seksie to dwie różne kwestie. Także, tak jak wyżej napisałam... nie z każdym człowiekiem można miło sobie pogawędzić, tak po prostu, bez spiny.
Wiele osób zastanawia się czym tak naprawdę jest ten DOBRY SEKS. Bo wiecie... nie z każdym ten seks jest tym dobrym. Jeżeli nie ma się porównania to trudno to stwierdzić. Większość osób (patrząc statystycznie) ogranicza się do tak zwanego klasyka (seks po prostu - penis w waginę). To ograniczenie mieści się w seksie po ciemku, seksie po cichu, seksie na łóżku i seksie - zdążysz wyciągnąć (???). Przeraża mnie to, że 80% Polaków ma właśnie taki seks. To jest po prostu smutne, no chyba, że kierujemy się zwierzęcą zasadą, że WŁÓŻ I WYCIĄGNIJ i koniec. Są ludzie, którzy nie podchodzą do seksu w sposób estetyczny, kreatywny, super namiętny, z wieloma frywolnymi fantazjami. I o ile u osób nieaktywnych seksualnie, żyjących w celibacie to jest zrozumiałe; to trzymanie się suchych reguł i banałów jest po prostu w moim odczuciu bardzo monotonne. To tak samo jakbym do końca życia miała pachnieć tylko jednymi perfumami i używać jednej i tej samej szminki przez 30 lat. Dla mnie osobiście to straszna nuda, więc ani takie samo jedzenie, takie same perfumy i seks taki sam jest... MEH (i to takie solidne meh). Dlatego wracając do wstępu dzisiejszego posta chciałabym podkreślić, że rozmowa na temat seksualności może być super przygodą intelektualną albo taką sztampową gadką jakich wiele.
W swoim krótkim 30-letnim życiu rozmawiałam z wieloma osobami (kobietami, mężczyznami) o seksie i z tego co zauważyłam zdecydowanie więcej ograniczeń w sferze seksualnej mają niestety kobiety. Co prawda nie dziwi mnie to jakoś szczególnie, ponieważ płeć piękna wychowywana jest bardziej pod kloszem niż potomkowie męscy. Niemniej należę do osób, które nie lubią generalizować.
I tak sobie rozmawiając muszę stwierdzić, że bardziej otwarci na różne udziwnienia w łóżku są zdecydowanie mężczyźni. Dodatkowo są o niebo mniej brzydliwi niż kobiety. Dla facetów całowanie się po robieniu loda nie jest niczym bleeee, feeee i fuj. Tak samo jak całowanie się po minecie, czy rimmingu nie stanowi dla mężczyzn problemu. Niestety wiele kobiet obrzydza sama myśl robienia fellatio swojemu mężczyźnie, a co dopiero mówić o "kończeniu" w ustach kobiety. Także, naprawdę z małą garstką kobiet fajnie się rozmawia o seksie. Z facetami jako kobieta mogę przyznać, że rozmowa o seksie jest łatwiejsza, przyjemniejsza i bez takiej oceny - co on/ona powie na temat moich fantazji. Dodatkowo wiele kobiet z wiązania rąk, czy zasłaniania oczu podczas zabaw łóżkowych robi wielki problem. Niestety wiele kobiet postrzega to jako jakąś dewiację. NO litości! 😂😅😆 Ja to się zastanawiam czy te kobiety leżą i patrzą w sufit, czy jak? 😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂 I cóż... zawsze do rozmowy o seksie wybiorę mężczyznę, a nie kobietę. Choć... chciałabym być zaskoczoną w tej materii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz