niedziela, 27 czerwca 2021

Noc jest dowodem, że dzień nie wystarczy.

Dzień dobry o 05:11 rano. 

Bardzo dawno pisałam na Myślach Kobiety Wyzwolonej tak wcześnie jak dziś. Nie mogę nazwać dzisiejszej nocy bezsenną, ponieważ przespałam prawie cały wczorajszy dzień. Byłam umęczona i jestem teraz także. Poczytałam biografię Marilyn Monroe, dopieściłam Dionizego i stwierdziłam, że spróbuję usnąć. Niestety... NIC Z TEGO. 



Jak tak leżałam na moim zniszczonym i przetyranym łóżku, które prosi się już o zakup nowego wbijając mi dwa wystające druty w moje plecy, zaczęłam analizować a raczej rozmyślać nad ostatnimi 6 miesiącami tego roku, które nadejdą szybciej niż mi się może wydawać. Nie jestem zestresowana ale bardziej podekscytowana. Kiedy zastanawiam się nad ilością spraw, które muszę wykonać biorę do ręki kartkę i długopis koniecznie z niebieskim wkładem i zapisuję, rozmieszczam, myślę i oczywiście... kombinuję. Kombinowanie albo kombinatorstwo to moja specjalność, którą przez ostatnie 2 lata opanowałam bardzo dobrze. Podzieliłam kartkę A3 na 6 kolumn, bo tyle pozostało miesięcy do końca tego jakże "zacnego i łaskawego" roku 2021. Do każdego miesiąca dopisałam punkty do zrealizowania. Trochę tego jest i trochę to wszystko niestety kosztuje. Niemniej jednak sama tego wszystkiego chcę, więc to tylko mój wybór, że tych "myślników" jest tak wiele. Powiem Wam, że trochę czuję się jakbym była w The Sims i zbierała niebieski punkt nad głową simsa, którego utworzyłam. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z moimi planami i oczekiwaniami. Chcę sobie wszystko tak rozplanować aby się nie pogubić i znaleźć też troszkę czasu dla mojej rodziny, przyjaciół, Niego i moich zainteresowań. W lipcu będzie się działo bardzo dużo, ponieważ wprowadzam (a przynajmniej tak zamierzam i planuję) zmiany w moim życiu, które będą dotyczyły mojego zdrowia oraz kondycji. Wybieram się też na jedno ważne badanie dotyczące tętnic nerkowych, które wiele mi wyjaśni jeśli chodzi o sprawę mojego nadciśnienia. Powinnam to badanie wykonać w 2018 roku, ale zaniedbałam to i do dziś dzień na nie nie poszłam. Dlatego też chcę to w końcu załatwić i mieć z głowy. Sierpień zapowiada się także intensywny, ponieważ czekają mnie 3 przyjęcia urodzinowe w tym moje i mojej mamy. Wybieram się też do kliniki aby zrobić badania moich jajników a także dostać skierowanie na ogromną ilość badań morfologicznych. We wrześniu będę miała chwilę na odsapnięcie, ale dosłownie chwilkę, bo czekają na mnie dziesiątki (tak mniemam) mieszkań do obejrzenia na wynajem. Jestem tym faktem bardzo podekscytowana, bo wybiorę się tam z moją kumpelą. Myślę, że to będzie nie tylko sprawa do ogarnięcia ale też inspirująca kwestia w jej i w moim życiu. Trzy ostatnie miesiące tego roku będą szalone, bo czeka mnie nowa przygoda w życiu - tak to nazywam. Poza tym na początku tego roku wspominałam Wam, że czeka mnie też pewna zmiana w moim wizerunku na końcówce tego roku, więc sama tym faktem jestem tak podekscytowana, że to mała głowa. Mam nadzieję, że wszystko w tej sprawie pójdzie zgodnie z moimi wymaganiami. Co to będzie to na pewno się dowiecie i zauważycie ha ha ha. Także na razie nic o tym nie wspomnę. Cicho, sza! 😅😆😈😏😆😆😆😅 

Tak z grubsza nakreśliłam Wam co nie co, ale o wszystkich sprawach nie sposób w jednym poście opowiedzieć, bo musiałabym pisać, pisać i pisać. Wiem, że co poniektórzy byliby z tego faktu zadowoleni, ale nie każdy chce czytać takie posty-rzeki. Także musicie mi wybaczyć to niedociągnięcie tego tematu 😈😈😈. 



Szczerze powiedziawszy jestem podekscytowana ale i obawiam się też tego lipca, ponieważ wiem, że moją najgorszą cechą jest lenistwo i mam nadzieję, że szybko się nie zniechęcę do tych wszystkich planów i narzuconego tempa (z tym słowem mam ZAWSZE problem - "em" czy "ę" ooo kurwa!). 



Wtajemniczeni wiedzą, że zrobiłam sobie wolne od życia (whatever...) do 1 lipca. Potrzebowałam odetchnąć od ludzi, pracy, ludzi, ludzi, ludzi i różnych spraw, które nade mną wisiały i wiszą. Już dawno nie napisałam takiego refleksyjnego postu. Powiem Wam, że bardzo mi tego brakowało, takiej pogaduchy z Wami i ze sobą samą. Pogoda w Łodzi też jest łaskawsza i można trochę odsapnąć od tych okropnych upałów i duchoty w powietrzu. Gdyby nie mój przyjaciel Wiatrak to nie wiem jakbym dała sobie radę z tym ukropem i duchotą w pomieszczeniu. Niemniej jednak znoszę lepiej upały niż rok temu, kiedy to czułam się naprawdę umierająco przez wysokie temperatury. Co oczywiście mnie cieszy. 



I na koniec chcę Wam powiedzieć, że planuję też na w blogu wprowadzić kilka nowych serii postów. Tak... będzie to kompletnie coś nowego, czego jeszcze na Myślach Kobiety Wyzwolonej nie było. Na pewno będziecie usatysfakcjonowani, ponieważ będzie ERO, bardzo ERO i bardzo "tycznie" ha ha ha 😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈. Dodatkowo od października do końca grudnia robię sobie wyzwanie, do którego mam nadzieję dołączą moje przyjaciółki. Pewnie ciekawość Was zżera co to za wyzwanie, więc Wam powiem już tutaj, abyście nie musieli czekać za długo na post, w którym opisałabym ten challenge. W jedną noc weekendu każdego tygodnia planuję iść na imprezę i świętować WOLNOŚĆ OD COVID-19. Co ciekawsze co tydzień wybiorę się do innego klubu. A co jeszcze ciekawsze to dokładną relację z imprezy będę zamieszczała na stronach Myśli Kobiety Wyzwolonej. Także moi Kochani czeka mnie więc w tym roku 12 odjechanych imprez, więc mam nadzieję, że będzie grubo, zacnie i całkowicie COOL. Mam nadzieję, że moje przyjaciółki dołączą do tego wyzwania ze mną i będziemy bawić się na całego. 







Mam nadzieję, że dzisiejszy post Wam przypadł do gustu i jesteście zadowoleni, że już na śniadanie macie dobrą lekturę do czytania 😋😇.


Życzę Wam miłej, rodzinnej niedzieli i smacznego śniadanka!

Buziaczki Diabełki 😈😈😈😈😈😈 moje! 💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋



Tymczasem. 

wtorek, 22 czerwca 2021

Midsommar

Nocą z 21 czerwca na 22 czerwca przypada MIDSOMMAR czyli nic innego jak Noc Kupały, Litha, Środek Lata. Jak zwał tak zwał. Tego dnia wiedźmy, a także ludzie interesujący się magią natury obchodzą Sabat Litha. Przesilenie letnie jest najdłuższym dniem w roku, kiedy to energia słoneczna osiąga swój szczyt i największą moc. 




Tej wyjątkowej nocy zalecałabym wszystkim aby wzięli oczyszczającą, chłodną kąpiel w wannie czy to w jeziorze - jeśli macie oczywiście taką możliwość. Należy zmyć z siebie wszystkie problemy, zmartwienia i starać się zmniejszać swój gniew, złość i pretensje do Losu. Midsommar to wyjątkowy czas w roku, który oddziałuje na wszystkich, nawet na tych, którzy mają w nosie magię natury. 

Oprócz oczyszczającej kąpieli (najlepiej w solance lub soli kosmetycznej), należy ubrać na siebie białą sukienkę - w przypadku kobiet i białą koszulę - w przypadku płci brzydkiej. Biały kolor szat świetnie współgra z dniem Przesilenia letniego. Jak widzicie na powyższym zdjęciu, w tym roku ubrałam się w letnią białą sukienkę w żółto-niebieskie kwiatuszki oraz wianek, który bardzo dobrze łączy się kolorystycznie z sukienką. Co myślicie o takiej wersji Maassen? 😜😜😜😜😜😜


Jakie mam plany na dzisiejszy wieczór?
Zamierzam słuchać słowiańskiej muzyki, pić jaśminową herbatę dla zdrowia ciała i ducha, a także obejrzeć tematyczny film. W tym roku tak obchodzę Litha. 




Powiem Wam, że nawet dobrze czuję się w takiej stylizacji 💛💛💛.








Świętujmy Midsommar 2021! 🙏


Buziaki 💋💋💋



czwartek, 17 czerwca 2021

GLOW by SO...? - Prosecco Pearl (shimmer mist)

Kobiety kochają diamenty? Kobiety kochają BROKAT! 💖 

Bez wątpienia należę do tych kobiet. Noooo diamenty też lubię, nie powiem, że nie 😅😆😈. 


Dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję mgiełki rozświetlającej, która jest po prostu świetna. Długo ją testowałam aby móc jak najwięcej o niej powiedzieć. Dodatkowo pokażę Wam jak stworzyć samemu mgiełkę już nie rozświetlającą, ale mocno brokatową. Zapraszam Was do dzisiejszej błyszczącej recenzji.


Na wstępnie chciałabym Wam pokazać jak wygląda ów delikwentka (no bo mgiełka) - już nawet nie czuję, że na blogu rymuję. I kolejny rym ha ha ha 😆😆😆.



Tak prezentuje się mgiełka PROSECCO PEARL. Jest w kolorze brzoskwiniowym z delikatnym szampańskim brokatem. Samo opakowanie tego produktu jest naprawdę porządnie zrobione. Nie mogę się do niczego tutaj przyczepić. Bardzo schludne, proste opakowanie. 

Jest to mgiełka rozświetlająca, która spełnia swoje zadanie jakim jest nadanie rozświetlenia naszej skórze oraz przyozdobienia jej lekkim brokatem. Zapach tej mgiełki utrzymuje się bardzo długo, ponieważ kilka godzin. Jak na produkt jakim jest mgiełka zapachowa to taka trwałość jest ewenementem. Mgiełka ta jest produkcji brytyjskiej, co mnie bardzo intryguje, ponieważ mam niewiele zapachów w swojej kolekcji, które są z Wielkiej Brytanii. 



Pojemność ów mgiełki to 140 ml. Dla jednych to mało, ale ja uważam, że to jest całkiem sporo. 

Przejdźmy teraz to nut zapachowych owej delikwentki 😇😇😇.



Zdecydowanie mój nos wyczuwa w tej mgiełce CZERWONE JABŁKO oraz minimalnie zapach WIŚNI. Choć ta wisienka jest bardziej naturalna aniżeli sztuczna lub kandyzowana. Ogólnie Prosecco Pearl pachnie bardzo słodko. Powiedziałabym nawet, że wybitnie słodko, ponieważ najbardziej wyczuwalny jest akord biszkoptowy, akord nugatowy oraz nuta miodu. Bardzo ciekawe jest też to, że ta mgiełka pachnie brzoskwinią, choć w składzie jej wcale nie ma. Być może zestawienie tych składników tworzy zapach brzoskwiniowy. Ot co taka ciekawostka! 

Co by nie powiedzieć o tym zapachu to jest to zapach typowego SŁODZIAKA perfumeryjnego. Jeżeli ktoś z Was lubi perfumy świeże, zielone, wręcz ozonowe to Prosecco Pearl nie polecam, ponieważ ten zapach może taką osobę zmęczyć i wywołać nawet migrenę.  



Jak zapewne wiecie jestem ogromną miłośniczką brokatu. Ta mgiełka mimo iż ma brokat to... dla mnie jest go zdecydowanie za mało. Chcąc zamienić mgiełkę rozświetlającą w mgiełkę brokatową wzięłam "karuzelę" brokatu, którą zakupiłam za śmieszne pieniądze w Action i dosypałam do buteleczki z mgiełką bardzo dużo brokatu złotego oraz srebrnego. Tak dużo dosypałam, że aż zapchałam swoją mgiełkę ha ha ha. Eh... takie rzeczy są typowe dla mnie 😅😅😅😅😅😅. Niemniej jednak opatentowałam jej używanie w taki sposób, że... odkręciłam atomizer mgiełki i tym lejkiem (to ten plastikowy patyczek, które umiejscowiony jest przy atomizerze w buteleczce mgiełki) nakładam produkt. Trochę może zamotałam, ale wierzę, że moi Czytelnicy rozumieją to co chciałam im przekazać. Powiem Wam, że jest to trochę upierdliwe ale efekt jest przepiękny. Mgiełka na ciele po dosypaniu solidnej porcji brokatu wygląda niesamowicie. Dla wielu osób z pewnością taki efekt będzie bardzo dyskotekowy, ale nie dla mnie ha ha ha. 



Tak prezentuje się mgiełka po dosypaniu do niej brokatu w kolorze srebra i złota. 

Cena Prosecco Pearl to koszt ok. 40 złotych. Uważam, że cena jest bardzo adekwatna co do jakości i przede wszystkim TRWAŁOŚCI tej mgiełki. Jest to produkt naprawdę godny przetestowania. 

Marka SO...? proponuje ponad 6 różnych mgiełek z serii GLOW. Jest w czym wybrać. Na pewno jeszcze skuszę się na inny zapach. Uważam, że mgiełki rozświetlające pięknie prezentują się na opalonym ciele latem, ponieważ cudownie mienią się w promieniach słonecznych. 



Serdecznie polecam ten produkt! 💖💖💖 






Buziaczki Kochani 💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋










poniedziałek, 14 czerwca 2021

Poluzujcie kontrolę nad własnym życiem, a dostanie to czego najbardziej pragniecie.

Każdy z nas od małego szkraba uczony był, że należy grzecznie się zachowywać, mówić PROSZĘ i DZIĘKUJĘ, przynosić ze szkoły dobre stopnie, znaleźć ulubiony dla siebie sport i realizować się w nim jak najlepiej. Potem mówiono nam, że trzeba skończyć studia, bo bez papierka (notabene czasem, nawet częściej niż czasem można sobie nim podetrzeć swoje 4 litery) nie dostaniemy dobrej pracy, a co za tym idzie nie zarobimy dobrych pieniędzy. Chłopcom wmawiano, że muszą kiedyś zarobić na utrzymanie żony i papkojadów*, a dziewczętom, że muszę się dobrze prowadzić, być posłusznymi żonami, opiekuńczymi matkami i powinny być skromne, bo inaczej bardziej przypominają niegodziwą kurwę niż tę właściwą i prawdziwą (taa jasne) kobietę. Przez całe życie różni ludzie wmawiali nam i często nadal wmawiają jak mamy żyć, jak żyć mają inni, co powinniśmy jeść, w co się ubierać, jak mamy wyglądać, gdzie mamy pracować, w jaki sposób wychowywać dzieci aż po - jak ma wyglądać nasz własny ślub, a niekiedy i pogrzeb. Od słuchania takich ludzkich farmazonów to aż wolałabym zawczasu zamówić sobie plac, kwaterę i słusznej wielkości płytę nagrobną, ponieważ z pewnością wolałabym wtedy pierdolnąć w kalendarz, wyciągnąć nogi i sobie odpocząć. 



Powiedzieć Wam co mnie najbardziej irytuje w tych wszystkich "złotych radach"? 

Ludzie sądzą, że należy się o wszystko bardzo starać, walczyć do utraty tchu, poświęcać swoją energię na roztrząsanie swoich problemów, zazdrość i użalanie się nad sobą. To wszystko to po prostu ogromny, OGROMNY błąd. 

Kiedy o czymś bardzo marzymy, na przykład o cudownym facecie z pracy albo o utracie 30 kilogramów w 3 miesiące to wywołujemy w naszym organizmie napięcie, które potęguję lęk, niepewność, zwątpienie aż jest w stanie wywołać chorobę somatyczną. Jeżeli zaś przestaniemy czegoś chcieć tak bardzo uporczywie jak dotychczas to robiliśmy to pojawia się relaks i napięcia nie ma. A jak napięcia nie ma to nie choruje nasze ciało ani nasza psychika. A co za tym idzie przyciągamy do siebie same pozytywne wydarzenia, ponieważ nie przeznaczamy naszej życiowej energii na złe myśli i pragnienia, które wywołują w nas napięcie. 

Także musimy nauczyć się mniej chcieć, mniej oczekiwać, a więcej żyć na tym świecie bez napięcia i chorych, irracjonalnych oczekiwań, które wywołują różne niedogodności w naszym ciele i umyśle. To jest nic innego jak SZTUKA ODPUSZCZANIA sobie. Przestańmy sobie nakładać ramy, w którym możemy się poruszać, ponieważ nic z tego dobrego nie wyniknie. Takim czymś cały czas pogłębiamy niepokój i napięcia, ponieważ chcemy sobie naznaczyć w jaki sposób mamy żyć. A to głupie jest! Tak po prostu zwyczajnie głupie. Życie nie jest schematyczne jak język niemiecki i wielu rzeczy nie można przewidzieć, ponieważ życie tak naprawdę jest nieprzewidywalne i zaskakujące samo w sobie. Żyjmy, cieszmy się z tego, miejmy marzenia, ale nie spinajmy się tak bardzo w dążeniu do celu, bo co będzie jeżeli nic się nie uda i celu nie osiągniemy? Mamy się zabić wtedy? No właśnie... . 




I na koniec chcę Was prosić abyście starali się przynajmniej nie myśleć o tym co jest złe w Waszym życiu. Nie skupiajcie się na Waszych problemach, smutkach i rozczarowaniach. Wydarzyło się i trzeba dalej żyć. Skąd wiecie czy to co już było było najgorszym co przydarzy się w Waszym życiu? Nie wiecie tego. Zarówno może ułożyć się lepiej albo i gorzej. Trzeba o tym pamiętać i nie myśleć za wiele o tym co było złego, ponieważ takim sposobem hodujecie w sobie złość, gniew na ludzi, Los i życie, aż po złość na samego siebie. Poza tym energia jaka w Was krąży jest wtedy negatywna i nie dziwota, że wtedy nie przyciągacie pozytywnych zdarzeń do swojego życia. Energia krąży i musi być pozytywna aby dawać dobry skutek swojego obrotu na świecie i w Waszym życiu.




* tak... to po prostu bachorki, dzieciaki, małe nieznośne potworki 😂😂😂😂😂😂.



Tymczasem.

Wasza Aleksandra 💋

środa, 9 czerwca 2021

Kwiecień & Maj 2021 oczami MotorOLI (29 zdjęć!!!) - Część II

Dobry wieczór 😀😀😀😀😀😀.

Dzisiaj przychodzę do Was z drugą częścią wczorajszego postu. Mam nadzieję, że już zacieracie ręce, macie przygotowaną mrożoną herbatę i coś do przegryzienia 😅😅😅. Zapraszam!




W tym roku znalazłam w domu tę książkę, którą widzicie na obrazku powyżej. Dostałam ją bardzo dawno temu za czasów lat szkolnych od mojej chrzestnej i nigdy jej nie przeczytałam. Także... zabrałam się za nią, mimo że kierowana jest do dzieci. Niemniej jednak powiem Wam, że każdy może odnaleźć w niej coś dla siebie, nawet osoba dorosła. Powiem więcej. Jeśli chcecie kupić moi Drodzy swoim pociechom książkę to bardzo serdecznie polecam właśnie tę pozycję. Jest to naprawdę odpowiednia książka, polecam.



W tych dwóch ubiegłych miesiącach zdarzały się dni kiedy to nie miałam ochoty po prostu na nic. Ale myślę, że każdy człowiek ma takie dni kiedy potrzebuje mieć zwyczajnie wolne od życia.



Od zawsze uwielbiam światła świec, kwiaty i wszędobylskie światełka, które nadają sensualnego klimatu w pomieszczaniu. To jest po prostu to co lubię.



Spacerowanie i karmienie kaczek sobie bardzo ukochałam. Poza tym w dobrym towarzystwie każda czynność i aktywność 😈😅😆 dobrze smakuje.



Gdzieś z Adamem 💚.



Powiem Wam, że ostatnio spotykaliśmy z Adamem coraz mniej kaczek. Tak się zaczęłam zastanawiać czy ich nie wykończyliśmy tym chlebem... 😅😅😅. Jak myślisz? Jak myślicie? 



Ubóstwiam to zdjęcie 💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚.



Wiosna jest piękną porą roku tak samo jak i lato, ale ja preferuję zdecydowanie JESIEŃ. Jesień jest dla mnie idealną porą roku. Szczególnie uwielbiam listopad, ponieważ wtedy mam ogromne pokłady energii witalnej. 



Bardzo polecam tę muzykę kiedy pracujecie, uczycie się lub chcecie się zrelaksować. 

Beautiful Tropical Music & Caribbean Music Hawaiian Music - Island Paradise 💙💚💛.



Ostatnio na Netflix obejrzałam musical LGBT o nazwie BAL. 
Zdecydowałam się na niego za sprawą Nicole Kidman, którą kocham!!! 💖💖💖



Noc Walpurgii świętowałam przy pizzy Sianokosy (ta na zdjęciu powyżej) i Grzybobranie. Moi stali czytelnicy często zadają mi pytanie czy wrócę na wegetarianizm. Powiem tak... wegetarianką byłam niemalże 9 lat i podczas niejedzenia mięsa byłam w świetnej kondycji, szczupła i przede wszystkim zdrowa. Mięso mi nie służy. Dlaczego więc zaczęłam je spożywać? Odpowiedź jest prosta - ANEMIA. Aczkolwiek doedukowałam się w tej kwestii i wiem, że będąc wegetarianką wcale nie muszę mieć problemy z niedokrwistością jeśli moja dieta będzie dobrze zbilansowana. I tak moi Kochani... zamierzam wrócić na wege. Kiedy? Jeszcze nie wiem, ale jestem coraz bliżej tej decyzji. 



Dionizy to kot mojego brata Wojciecha, ale to już chyba wiecie z poprzednich postów. Powiem Wam, że otarł mi ten kot łzy po stracie Reksia. Zawsze będę kochała i tęskniła za tamtą psiną, ale Dionizy naprawdę poprawił moje samopoczucie. Dziękuję kocie! 😻😻😻😻😻😻😻😻😻



Pierwszy raz w życiu mam kota w domu i nie byłam świadoma tego jak właśnie wygląda życie z takim czworonóżkiem. Na pewno jest inaczej niż z psem, ale czy gorzej... .



Ciekawy produkt, ale nic więcej na ten temat póki co nie mogę powiedzieć, ponieważ zastosowałam tę maskę tylko jeden jedyny raz. 



Lubię spacery, ale nie lubię sama spacerować. Nie każdy ma taki tryb życia jak ja, więc codziennie nie chodzę na takie długie wędrówki. A szkoda, bo spacerowanie to samo zdrowie i świetnie modeluje sylwetkę.



Tutaj na spacerze z moją mamą. Bardzo lubię z nią spacerować, ale pracując w klinice nie zawsze jest na siłach aby jeszcze ze mną sobie gdzieś po pracy iść.



To zdjęcie zrobiłam w bardzo ciekawym miejscu. Wybrałam nową ścieżkę na pierwsze wędrówki i znalazłam naprawdę ciekawe miejsce na spacery.



Zbliżenie.



Marzy mi się wziąć ogromny koc, położyć się i opalać. I tak mogę trwać przez całe lato.



Idąc na tory... . Aby dojść do tego miejsca trzeba troszkę iść między zieleni, działek, drzewek, aż po podziemny lasek. I like it!



Dionizy jest młodym kotem, ponieważ ma 2 lata. Mimo młodego wieku sporo podróżował. To taki kot-podróżnik, że tak go nazwę.



Dla ciekawskich i miłośników astrologii powiem Wam, że Dionizy do zodiakalny Byczek.



W moim folderze znalazłam jeszcze to zdjęcie z Reksiem... 😞😞😞😞😞😞😞😞😞😞.



Jeśli nigdy nie widzieliście chociażby jednego odcinka Czystej Krwi to nadróbcie ten stracony czas. Ten serial ma cudowny klimat Luizjany. Jeśli spełnię swoje marzenie o wyprawie do Stanów to na pewno wybiorę właśnie ten stan do odwiedzenia jako pierwszy.



Bądźcie ludzie po prostu milsi dla siebie. Tylko tyle i aż tyle. 



Bardzo jestem ciekawa czy ten antyperspirant okaże się skuteczny. Powiem tylko tyle, że zapach ma iście tropikalny.



Wojciech uwielbia pomidory suszone. Jak ostatnio wprowadził się do domu przywiózł ze sobą bodajże 9 słoiczków tego specjału ha ha ha. Ja za nimi nie przepadam, choć do niektórych dań lubię kilka takich pomidorków dołożyć dla poprawy smaku.



To zdjęcie (no troszkę z innego ujęcia) dodałam Wam wczoraj w poście. Naprawdę zostałam miło ugoszczona.



Na tym zdjęciu jestem z moją kuzynką Wikusią. 
Zdjęcie zostało wykonane w 2016 roku. Był to dla mnie specyficzny choć świetny rok, ponieważ wszystko mi się układało, oprócz tego, że dostałam anemię i rozwinęło mi się znaczne nadciśnienie. Właśnie od tego roku zaczęłam się leczyć na wysokie ciśnienie. Ah... chciałabym mieć znowu taką figurę jak tutaj. I pomyślcie, że uważałam się wtedy za grubasa. Nie wiem co z moją głową jest nie tak ha ha ha ha ha ha ha 😓😐😛😜😝.








I tak doszliśmy do końca dzisiejszego postu, który był kontynuacją wczorajszego. Jak widzicie dodałam w sumie 58 zdjęć, także mam nadzieję, że Ci z Was, którzy przychodzą na mojego bloga aby pooglądać zdjęcia z mojego życia będą usatysfakcjonowani. Bardzo lubię tę serię postów na Myślach Kobiety Wyzwolonej, więc nieprędko ona zniknie ze stron mojego bloga. Raczej będzie póki co jeszcze długo kontynuowana. 



Życzę Wam spokojnej nocy i udanej środy!


Buziaczki 💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋


























































wtorek, 8 czerwca 2021

Kwiecień & Maj 2021 oczami MotorOLI :)

Dzień dobry! A tak właściwie to dobry wieczór 😊😊😊. Z tym postem przychodzę do Was z opóźnieniem (niestety), ale zawsze lepiej przyjść z czymś niż nie przyjść w ogóle, prawda? 😈😈😈 Wiem, że mnóstwo osób tutaj uwielbia tę serię postów, więc ona zawsze musi się pojawić, ponieważ nie chcę zostawiać nikogo bez lektury do kawki. Aby nie przedłużać, zapraszam do dzisiejszego postu.



Ostatnio zapytałam Was na Instagramie czy wolicie paznokcie umalowane jednym kolorem czy kilkoma. Większość opowiedziała się za jednolitym stylem manicure. Jeśli chodzi o mnie to zależy od nastroju, okazji i okoliczności. Niemniej ostatnimi czasy mam ochotę na większe eksperymenty, więc testuję, zmieniam, próbuję. Na tym zdjęciu widzicie paznokcie umalowane 4 lakierami. Istne szaleństwo choć generalnie barwy się łączą ze sobą. Tak! Lubię malować paznokcie w odcieniach niebieskiego, choć to nie jest mój ulubiony kolor lakieru do paznokci. 



Jak wiecie lub nie, jestem miłośniczką serialu dostępnego na HBO GO - Czysta Krew. Po prostu ubóstwiam ten film, ponieważ łączy w sobie wszystkie elementy, które są dla mnie istotne czyli horror, seks, fantastyka, przygoda, specyficzne poczucie humoru. Polecam!



Ta pasta do zębów jest cudowna! 💚💚💚💚💚💚 Zaś serum do rąk i paznokci pachnie tak zabójczo, że mogłabym wąchać i wąchać. CUDO! 💜💜💜💜💜💜



A to moje małe zakupy w Lidlu. Jeśli jesteście miłośnikami Coli, a ja niestety jestem to mogę polecić Wam Colę Jurajską, która może i nie jest tak świetna jak klasyk ale dla mnie jest pyszna. Przede wszystkim jest mniej słodka, mniej gazowana, delikatniejsza. Moja mama mogłaby pić Colę litrami... i w sumie to bardzo dużo jej pije i nie da jej się oszukać co do smaku "prawdziwej" KOLKI 😅😅😅. Dla mojej mamy Cola Jurajska jest trochę odwodniona... pfff rozwodniona! 



Będąc u mojej chrzestnej w toalecie natrafiłam na pięknie pachnące mydło w płynie. Róża i Peonia.



Cioci Gosi bardzo podobały się moje dwa obrazy, które zakupiła moja babcia Krysia (tęsknię na zawsze) i sprawiła sobie takie same. Prawda, że piękne? 😇😇😇



Jak zawsze zostałam miło ugoszczona 💖💖💖💖💖💖💖💖💖💖💖💖💖💖💖💖💖.



Od zawsze uwielbiałam podziwiać obrazy. Moja mam mówi mi, że mam to po ojcu. Ale cóż... . 



Nigdy nie ukrywałam tego, że jestem zakupoholiczką ha ha ha... ale każdy ma jakieś słabości, prawda? 😈😈😈😆😆😆😅😅😅 Książki to jedne z tych przedmiotów, które kupuję nałogowo i tak też było i tym razem. 



Chciałam posiadać tę książkę. Dla mnie ma ona ogromną wartość. Piękna, specyficzna i bardzo dla mnie wzruszająca. Polecam każdemu, bo to książka dla każdej osoby. Dla wszystkich, starszych i młodszych. Uniwersalna! 💙



Przeczytałam w trzy wieczory i... żałuję. Jeśli ktoś wierzy w magię i sobie coś umie wkręcić to nie polecam. Generalnie uważam, że ta pozycja nie powinna trafić w ogóle do druku przez to co się w tej książce znajduje. Nie radzę czytać wrażliwym, zestresowanym i wierzącym w demony. NIE!!! 



Pierwsze cztery rozdziały były ciekawe i pouczające. Reszty nie radzę nikomu czytać. W ogóle to nie polecam tej książki kupować. 



To co jest napisane wytłuszczonym drukiem jest BARDZO ISTOTNE.



Słyszałam kiedyś, że nie należy tatuować sobie ludzkiej czaszki trupa, ponieważ to może przynieść śmierć. W tej Rosyjskiej Czarnej Magii również poruszony był ten temat. Generalnie to zły wzór na tatuaż, ponieważ każda dziarka, którą robicie niesie ze sobą pewną energię kształtu. Trupia czaszka nie niesie ze sobą niczego dobrego. Jest to zła energia! 



Od zawsze uwielbiałam długie i gęste rzęsy. W tej materii jak widać nic się nie zmieniło. W swoim życiu kupowałam rzęsy z Inglota, Ardell, ale teraz przerzuciłam się na markę Donegal, która jest super. W końcu znalazłam kształt, długość i gęstość rzęs taką jaką lubię. A przy okazji rzęsy te pięknie wyglądają, są wygodne i bardzo czarne. Zamówiłam je online z Empiku. Jedno opakowanie kosztuje między 10-20 zł. Polecam.



Byłam w szoku kiedy dowiedziałam się o śmierci Krzysztofa Krawczyka. Lubiłam jego piosenki, ponieważ były optymistyczne, wesołe, życiowe i po prostu ludzkie. Sama postać pana Krzysztofa była niesamowicie charyzmatyczna. Jeśli jesteście ciekawi, którą piosenkę tego piosenkarza sobie najbardziej ukochałam to jest to - BO JESTEŚ TY. 



Nigdy nie rozumiałam ludzi, który utrzymywali kontakt ze swoimi byłymi chłopakami/dziewczynami. Dla mnie to kompletnie nie ma sensu chyba, że osoba liczy na powrót partnera/partnerki albo dzięki utrzymywaniu kontaktu ma darmowy seks. Ja należę do osób, które nie kumplują się z byłymi. Seks dla zabawy z byłymi nie wchodzi w grę. Można być otwartym i wyzwolonym ale pewne zasady też warto mieć. Jestem też świadoma, że istnieją też ludzie, którzy liczą na różne korzyści. Takich należy się wystrzegać. Nie chciałabym aby ktoś był moim przyjacielem, facetem, kumplem tylko dlatego aby mieć ze mnie jakąś korzyść czy to materialną czy emocjonalną. Takich wampirów energetycznych nie potrzebuję w swoim życiu. 



Tutaj na pogaduszkach u cioci Gosi. Pijemy sobie piwo bezalkoholowe Karmi o smaku żurawinowym i jemy przepyszne praliny, które można kupić w Galerii Łódzkiej. Te praliny były WYBITNE. Niestety jestem łasuchem jeśli chodzi o słodycze, a wiem, że nie powinnam za wiele, ponieważ mój poziom cukru lubi szaleć. 



Mój brat Wojciech skończył Szkołę Muzyczną kilka lat temu, niemniej jednak już dawno nie słyszałam jak gra... . Mam nadzieję, że nie porzucił muzyki na rzecz studiów. Jeśli jesteście ciekawi na jakim instrumencie gra to jest to klarnet i fortepian.



Robiąc porządki w jego sekretarzyku natrafiłam na ten szkic w jego wykonaniu. Piękne! 



Nie pamiętam czy komuś o tym wspominałam ale chciałabym zwiedzić województwo podkarpackie. Można tam natrafić na wiele fascynujących perełek Polski.



Jeśli ktoś zadałby mi pytanie czy należę do teamu naleśniki czy teamu placki to bez wątpienia wybiorę te drugie ha ha ha. Placki ziemniaczane są cudowne, ale moja mama robi istne cudo. Tak jak napisałam, po prostu orgazm w ustach ha ha ha. 



Tę oto herbatę poleciła mi moja dobra kumpela. Powędrowałam do Lidla i zakupiłam. Muszę Wam powiedzieć, że już dawno nie natrafiłam na tak pyszną herbatę. Jak znowu będę w Lidlu to kupię ponownie. Cudowna herbata jeśli preferujecie aromatyczne herbaty. No i oczywiście jeśli lubicie miód, gdyż ten jest tu bardzo wyczuwalny. 



Od dzieciństwa fascynuję się Marilyn Monroe. Instagram traktuję jako ogromną dawkę różnych inspiracji. Ostatnio natrafiłam na to zdjęcie i stwierdziłam, że chcę kupić taką koszulkę nocną. Czarne koronki i satyna w kolorze ecru to coś ultrakobiecego dla mnie. 



Reksio przez ostatnie 2 lata bardzo chorował. Zmagał się z rakiem wątroby, który przerzucił się na śledzionę. Tutaj możecie dostrzec, że nie miał ochoty wyjść nawet z windy, ponieważ chodzenie sprawiało mu już kłopot.



W urodziny mojej przyjaciółki Reksio zmarł w wieku 12 lat 😓😓😓😓😓😓😓😓😓. Nigdy go nie zapomnę, ponieważ był dla mnie ważną istotką. Tęsknię za Tobą piesku! 



Pod tymi gałęziami ja, mama, moja chrzestna i jej koleżanka wykopałyśmy duży dół i pochowałyśmy Reksia. Miejscem jego pochówku wybrałyśmy Młynek Tuszyn. 



Po powrocie napiłam się tego piwnego napoju. Piękny kolor ale smak niczego mi nie urwał. Niemniej uśpiłam się tym piwem i poszłam spać we łzach. 



Dużo osób na Instagramie i na fanpejdżu bloga pyta mnie co jadam na śniadania. A na przykład coś takiego. Jest to bułka ze słonecznikiem, siemieniem lnianym i płatkami owsianymi. No tę bułkę nałożony mam twarożek ze szczypiorkiem oraz polnego pomidora. Pyszne jest to połączenia, a zarazem pożywne i zdrowe. 








Na dzisiaj kończę dzisiejszy post, ale będzie druga a może i nawet trzecia część tego postu, ponieważ nie chciałam w jednym wpisie dodawać miliona zdjęć, bo wiem, że nie każdy ma ochotę na tak bardzo obszerne posty. Także postanowiłam podzielić ten wpis na części. Myślę, że jesteście zadowoleni z takiego obrotu sprawy i będziecie cierpliwie czekać na kolejną część, albo nawet i dwie. 

Jak wiecie moi Drodzy też lubię tę serię postów na moich Myślach Kobiety Wyzwolonej, ponieważ wspominam to co się wydarzyło przez ubiegły bądź ubiegłe miesiące roku. Wiem, że szukacie w tej serii inspiracji dla siebie także pokazuję Wam co jadłam, co piłam, co robiłam, co mnie zainspirowało i zaintrygowało. Mam nadzieję, że dzisiejszy post Wam się spodobał i wyczekujecie już kolejnego. 






Buziaczki moi Kochani! 💋💋💋💋💋

Dobranoc