czwartek, 30 listopada 2017

Andrzejki 2018

Dobry wieczór Kochani ✋❤❤❤ dzisiaj, już teraz właściwie rozpoczęła się noc Andrzejkowa. Noc magiczna, tajemnicza i bardzo zmysłowa. Wykorzystajcie ją dobrze, na przykład na wróżenie sobie z przyjaciółkami z wosku i klucza, z kart albo uprawiajcie seks tantryczny ze swoim ukochanym. Bo dlaczego nie 😘😘😘😘😘😘😘 Andrzejki od lat w mojej kulturze(mówię o Polsce dla niewtajemniczonych) były dniem, kiedy młode dziewczyny wróżyły sobie zamążpójście i dzieciozrobienie(obawiam się, że utworzyłam neologizm ha ha ha) 😁 Ta noc ma w sobie siłę i moc kosmosu, także róbta co chceta i o przyjemności nie zapominajta 😆😆😆

Przypominają mi się teraz czasy podstawówki i gimnazjum kiedy to w szkole i po szkole wróżyliśmy sobie i były to niezapomniane magiczne wieczory. Pod koniec gimnazjum zainteresowałam się ezoteryką i parapsychologią. Nadal to we mnie siedzi, ale to już zupełnie co innego niż kiedyś. Po prostu w mniejszym stopniu, ponieważ zmieniłam się dosyć konkretnie. Praktykowałam świadome śnienie, OOBE, wróżenie, wchodzenie w trans, zmienianie półkul mózgowych, wprowadzanie się w fale alfa, beta i theta. Zainteresowałam się wtedy wegetarianizmem i ziołolecznictwem, a także muzyką do synchronizacji mózgu. W tamtych czasach(zabrzmiało jakbym była wampirem i żyła 500 lat) bardzo rozwijałam swoją duchowość. Jest to naprawdę fascynująca praca nad sobą i swoim wnętrzem. Kiedyś nawet chciałam wywoływać duchy(tak wierzę w nie), ale dzisiaj cieszę się, że nie zdecydowałam się na to, ponieważ do tego potrzeba jeszcze więcej wiedzy niż miałam wtedy czy dziś. Należy też pamiętać o tym, że świat ezoteryczny jest niebezpieczny jak wszystko co jest ciekawe i bardzo fascynujące. Moje życie to trochę komedia z paradoksem, ponieważ kręci mnie to co niemoralne, smakuje mi to co niezdrowe, uwielbiam niebezpieczeństwo, kocham noc i chętnie bym świat urządziła w scenerii gotyku z filmów kostiumowych o wampirach. Wiecie gorsety, długie suknie, chokery, piękne fryzury, głębokie dekolty z biustem na zewnątrz, szarmanccy mężczyźni, zamki, muzyka Mozarta i Straussa, słodkie czerwone wino, księżyc, gwiazdy, zaginione cmentarze. Ale cóż Bogiem nie jestem. Świat i tak jest pięknym miejscem, które powinniśmy szanować i codziennie doceniać, ponieważ kiedyś przyjdzie nam opuścić to ziemskie miejsce.

Poruszyłam temat parapsychologii i ezoteryki, ponieważ zastanawiałam się już wielokrotnie nad tym czy chcielibyście abym zaczęła od czasu do czasu tworzyć takie posty. Na wiosnę planuję zrobić małą eskapadę w niebezpieczne, tajemnicze miejsce. Jeśli ktoś ma ochotę się ze mną wybrać to proszę o wiadomość mailową. Taką wyprawę przewidziałabym w okresie kwietnia-maja, więc jeśli ktoś chętny to zapraszam, a na pewno się dogadamy.

A wracając do dzisiejszego dnia naprawdę zachęcam Wam do miłego spędzenia czasu z rodziną lub przyjaciółki. A swoją drogą to przyjaciele to rodzina, którą sami sobie wybieracie do Waszego życia. W tym momencie nie przyjaźnię się już z nikim, bo wiecie jak moje dwie długie przyjaźnie ostatnio się zakończyły. Mam dosyć na najbliższy czas i wolę poznawać ludzi i tyle. Tak na wielkim marginesie to jestem już w Poznaniu i jest zimno. Nawet bardzo.

I to chyba na dzisiaj tyle. Jak zauważyliście piszę codziennie, ponieważ muszę nadrobić ten stracony czas kiedy nie było mnie na Myślach Kobiety Wyzwolonej. Widzę po statystkach, że kilka nowych osób dołączyło do grona moich czytelników także bardzo mi miło. Zachęcam do polajkowania mojej strony, bo dzięki temu zasięg mojego bloga jest większy a co za tym idzie większa ilość ludzi może mój blog wyszukać i zagłębić się w moje treści. Was to nic nie kosztuje, a możecie pomóc w rozwoju i dostępności bloga, którego lubicie i czytacie, a ja wtedy widzę, że robię to dla ludzi, którzy faktycznie są realni. Z tego miejsca pozdrawiam Krzyśka, który niedawno dołączył do moich Czytelników na Fejsie. Tak swoją drogą twarzowo wyglądasz w szarym płaszczu 👌 Także chcę Wam powiedzieć, że nie jesteście dla mnie tylko buźką w avatarze a Czytelnikami, których szanuję, więc zawsze patrzę sobie, kto dał kciuka w górę, ponieważ lubię wiedzieć, że jesteście i robię to dla kogoś kto lubi mnie czytać. Jest mi niezmiernie miło, że jesteście i lubicie to co tworzę. Dziękuję, że przeznaczacie swój cenny czas na czytanie moich postów czy oglądanie moich zdjęć. Dziękuję za prywatne wiadomości, to miłe i jak już wiele osób zauważyło nie gryzę i jestem normalną dziewczyną, której nie odbija dlatego, że pisze i upublicznia się w sieci. Robię to bo kocham pisać, kocham ludzi i od zawsze mam potrzebę aby kogoś czegoś nauczyć czy wesprzeć i pokazać, że należy oswobodzić się z zahamowań umysłu. Wszystkie ograniczenia siedzą w głowie. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, ale ważne aby całe życie pracować nad rozwojem. Nie ważne czy jesteście urzędnikami czy sprzątaczami. Najważniejsze jest to abyście robili coś na 100%, po prostu najlepiej jak możecie. Wierzę w Was i życzę szczęścia, sukcesów i przede wszystkim zdrowia. Kochani tworzę dla Was miejsce, w którym możecie uwierzyć, że będzie lepiej. Też w to wierzę. Tymczasem ✋✌✌✌

środa, 29 listopada 2017

Wyjechałam w siną dal, w siną dal do...

Dobry wieczór Kochani. Dzisiaj jest i zły i dobry dzień. Zły dlatego, że moje zatoki znowu dały o sobie znać, ale nic z tym nie zrobię póki nie poddam się zabiegowi likwidującego skrzywioną przegrodę nosa i nie wytnę migdałków. A dobry, ponieważ jadę sobie do Poznania, aby się zrelaksować, wypocząć i świętować 15 rocznicę ślubu mojej ciotki. Zamierzam miło spędzić czas, ponieważ to ostatnia możliwość aby się z moją ciocią zobaczyć, bo wyprowadza się do Niemiec. Także kilka dni, do tygodnia poszlajam się po ulicach Poznania, spędzę z rodziną czas i będzie na pewno przyjemnie. Teraz czekają mnie jeszcze jakieś 4 godziny jazdy do celu, a potem muszę sobie pospać, bo inaczej padnę na twarz.

W tym roku moje życie toczyło się między Łodzią, Poznaniem i Wrocławiem. Wrocław darzę wielkim sentymentem podobnie jak Płock, Władysławowo i Pabianice. Wrocław dlatego, że ma swój specyficzny klimat, na głównym rynku więcej słychać Niemców niż Polaków. Z Płockiem mam miłe wspomnienia, ponieważ jako dziecko byłam tam na wielu wycieczkach, które bardzo w tamtym okresie czasu mnie wzbogaciły. Władysławowo zaś uwielbiam za to, że najlepsze wakacje spędzałam właśnie tam. To małe miasto ma swój imprezowy klimat. Można się tam dobrze zabawić i wypocząć. I teraz wielkie zdziwienie proszę. Dlaczego lubię Pabianice? Tu mogę śmiało powiedzieć, że ubóstwiam to miasto, bo raz to jestem miłośniczką małych miast, miasteczek, lubię wsie i zadupia. Jestem rodowitą Łodzianką, nienawidzącą tego miasta jak cholera. Mój brat zawsze dziwi się, że nie jestem emocjonalnie związane ze swoim miastem, no ale co... mam kłamać, że lubię Łódź? Nie lubię Łodzi, jest szara, smutna, dołująca, ludzie są chamscy, jest dużo melin, nieodrestaurowanych kamienic(niekiedy pięknych, ale zaniedbanych) i nie ma tutaj nic ciekawego oprócz Manufaktury i nowego dworca. Kiedyś poznałam mężczyznę, który stwierdził, że Łódź jest piękna w swojej brzydocie. To miasto można kochać albo nienawidzić. I ja należę do tej drugiej grupy. I jak już sobie tak wspominamy to porozmawiajmy sobie dalej. I tak nie mam nic ciekawszego do roboty, bo siedzę w aucie i jadę także przynajmniej zrobię coś konstruktywnego słuchając mojej ulubionej piosenki Stinga - Shape of my Heart. I na czym skończyłam? Aha już wiem. Bardzo podobnym miastem, w którym czułam się jakbym była w Łodzi były Katowice. Z tym, że Katowice są znacznie brudniejsze niż Łódź. Z Katowic przemieściłam się do Raciborza, który jest malowniczym miasteczkiem, a następnie do Czernicy czyli typowej wsi na totalnym zadupie. Bardzo lubię podróżować po Polsce, ponieważ można znaleźć magiczne miejsca. I to naprawdę magiczne. Dawno nie byłam w Malborku i chętnie bym tam znowu wróciła, ponieważ jest zieleń i zamek. Lubię zamki średniowieczne, styl gotycki. Bardzo chciałabym zrobić sobie sesję fotograficzną w takim klimacie. Poezja.

A w tym momencie czas na przerwę. Jestem sobie na Stacji Benzynowej i chyba muszę wypić kawę, bo usnę. Jutro są Andrzejki, więc życzę Wam mile spędzonego czasu, powróżcie sobie i zabawcie. I pamiętajcie, że sny andrzejkowe, mają w sobie wielką moc.

Buziaczki moi Drodzy. Jeśli ktoś pochodzi lub mieszka w tych miejscowościach, miasteczkach czy tej wsi co wymieniłam to napiszcie w komentarzu. Swoją drogą jestem ciekawa skąd jesteście. Wiem jedynie z jakich państw, bo statystyki miesięcznie mi się wyświetlają, ale z racji tego że mieszkam w Polsce to jestem ciekawa z jakich miejsc mnie czytacie.

Buziaki Misie :*

poniedziałek, 27 listopada 2017

Zajęcia z języka niemieckiego

Dobry wieczór moi Kochani. Dzisiaj był mieszany dzień, ponieważ byłam zadowolona idąc na swoje zajęcia języka niemieckiego, ale potem już niekoniecznie, ponieważ doktor trochę mnie, że tak to nazwę oświecił, że nie każdy wykładowca przymknie oko na moje nieobecności. W sumie to Ameryki nie odkrył, ale cieszy mnie ten fakt, że on mi wybacza moją niekonsekwencję w działaniu XD Jeśli chciałabym idealnie zobrazować Wam moją reakcję na słowa doktora to wyglądałaby ona tak:

Ha ha ha... tak wyglądałam jak pani po lewo. Film to Przyjaźń czy Kochanie. Jeśli ktoś jest tak samo jak ja fanem filmów kostiumowych to zachęcam to obejrzenia. 

Dzisiaj chciałam napisać luźny post, przy którym nie musiałabym myśleć i tak jak chciałam tak też zrobiłam. I na koniec jedna rzecz mnie frapuje... ciekawi mnie czemu mój doktor od praktycznej nauki języka niemieckiego miał dzisiaj czerwone oczy, czyżby też nadciśnienie jak ja? 😈

Spokojnej nocy

niedziela, 26 listopada 2017

Blaski i brokaty

Dzień dobry Kochani ✋😊 w tę zimną niedzielę listopada. Święta Bożego Narodzenia zbliżają się już wielkimi krokami. Wiecie, że uwielbiam magię świąt, prezentów i tego całego niezwykłego klimatu. Za niecały miesiąc będę w swoim żywiole. Ale dzisiejszy post nie będzie aż tak pozytywny jak moglibyście się domyślać po wstępie wpisu i samym jego tytule. "Blaski i brokaty" - to tytuł z delikatnym brzmieniem cynizmu w tle. Ktoś zapyta - Ale jak to? Święta, choinka, prezenty i to w tym wszystkim jest negatywne i cyniczne? Moi Kochani... święta, świąteczne drzewko i wszędobylskie prezenty to zawsze super sprawa - bez tego nie czułabym świąt, ale jest jedno ale. Dosyć konkretne ALE. Każdego roku każdy z nas(o ile nie wyjedzie na wakacje LAST MINUTE) jedzie do swoich bliskich na uroczystą kolację aby wspólnie celebrować ten świąteczny czas, obdarowywać się prezentami, wspominać naszych bliskich-nieobecnych i jeść potrawy na suto zastawionych stole. Tak właśnie wygląda ta wersja książkowa, czyli idealna i najbardziej chciana. Niestety rzeczywistość czasem bywa różna. Pojawiają się blaski i brokaty czyli nic innego jak pięknie ofoliowane konflikty, kłótnie, niesnaski. Bardzo często pojawia się pytanie - Czy może zadzwonić? Nie rozmawialiśmy rok, hmm... Zazwyczaj wybieramy opcję - DZWOŃ. A tu nagle dźwięk odrzuconego połączenia i wkurwienie na maksa. Ja natomiast jestem takiego zdania, że w tak uroczysty dzień jakim są święta Bożego Narodzenia należałoby okazać innym szacunek, pewien rodzaj wdzięczności, wspominać ale tylko pozytywne chwile bez jakiś krwawych jatek. Uważam, że kulturalni ludzie umieją w taki sposób przeżyć święta. Pewnie ciekawi jesteście dlaczego pojawiła się u mnie taka refleksja. Odpowiedź jest prosta. Święta już za pasem, a w mojej rodzinie kilka osób jest skonfliktowanych ze sobą. Ten rok w moim życiu osobistym i rodzinnym(często rozróżniam te dwie grupy problemów) zaskoczył mnie niemiło, czasem nawet i wybitnie źle. Ten temat mogę poruszyć, bo wspominałam Wam kilka postów do tyłu, że mam straszny konflikt z moim chrzestnym(z jego powodu, jego nierozsądku, jego małego ego i jego wrodzonej złośliwości). JEGO to słowo klucz. On zawsze uważa bowiem, że jego zawsze jest na wierzchu. Niestety, ale jakże się myli. Szczerze mówiąc bardzo jestem ciekawa jak będą wyglądały tegoroczne święta. Bardziej ciekawi mnie ich atmosfera i to czy będę mogła po 3 dniach powiedzieć, że był to czas w niezwykłej atmosferze. Ale o tym niebawem się przekonam.

Aby nie było aż nazbyt refleksyjnie i chmurnie kupiłam sobie nowe światełka choinkowe do mojego pokoju. Ostatnio miałam żółto-pomarańczowe światełka, w tym roku postawiłam na klasyczną czerwień, która daje mocno po oczach, ale mnie się podoba, więc o tym chyba chodzi 😖😖😖😖😖😖

W ogóle to chciałam zielone lampki choinkowe ale niestety nie znalazłam w sklepie. Były niebieskie, czerwone, białe zimne światło, białe ciepłe światło i nawet FIOLETOWE!!! A zielonych nie. Nie rozumiem tego jak w sklepie mogą być światełka fioletowe a nie ma zielonych. Dla mnie to taki mały nonsens. Eh... kobiece dylematy. No ale sami pomyślcie. Są święta i czerwień, złoto i zieleń to trzy główne kolory na ten czas, a oni(wiem wiem bardzo enigmatycznie, jakbym pisałam o zjawach) wystawiają w sklepie światełka fioletowe niczym dla Barbie girl. Ja rozumiem trendy, moda, kolor biskupi i etc. ale no błagam! chciałam zielone światełka. Ha ha ha... dobra kończę tę komedię, ale naprawdę uwierzcie mi, że można się zirytować jak idziecie po produkt, który jest dosyć oczywisty a okazuje się, że nie ma go i nie będzie. Trochę powiewa rozczarowaniem. Trudno. 

Podsumowując dzisiejszy obszerny post. Święta Bożego Narodzenia to wyjątkowy czas w roku, ponieważ tylko wtedy mandarynki, zimowa herbata, pierogi z kapustą i grzybami smakują zupełnie inaczej niż każdego innego dnia roku. Wszystko w tych 3 dniach roku jest taki inne, lepsze i piękniejsze. Postarajcie się aby w Waszych rodzinach, domach, mieszkaniach pozostała nienaruszona magia tychże świąt. Konflikty odłóżcie na PO SYLWESTRZE albo wybaczcie sobie już w święta. To jest odpowiedni czas na to, nawet rzekłabym, że najlepszy. Życie naprawdę jest krótkie i nie jest to zwykły banał powtarzany od wieków, ale tak w rzeczywistości jest. Kiedy traci się kogoś na zawsze to myślenie w długości życia drastycznie się zmienia. Pomyślcie o tym i cieszcie się sobą nie tylko w dniu świąt, ale i zawsze. Wysyłam Wam ciepłe pozdrowienia na ten zimny dzień i do następnego 👄✋❤

sobota, 25 listopada 2017

A girl like You...

Czasem zdarza się, że przypadkowo na naszej drodze stanie osoba jakiej nigdy dotąd nie spotkaliśmy wśród ludzi, którzy nas otaczają. Jest tak magnetyczna, charyzmatyczna, z uśmiechem obezwładniającym każdego i ze wzrokiem mówiącym - właśnie Ty. Przypadki przypadkami a przeznaczenie przeznaczeniem. Takie osoby zazwyczaj tak jak szybko się pojawiają tak szybko się ulatniają gdzieś w przestrzeni i ślad o nich ginie. Oni są po to aby ich szukać, odnajdywać i zdobywać w taki sposób, w jaki nigdy zdobyci nie byli. To takie demony w ludzkiej skórze nad wyraz pociągającej i grzesznej. 


Poznałam w swoim życiu kilka osób ciekawych mniej lub bardziej. Ale tylko raz osobę tajemniczą jak z filmu Między słowami. Nigdy przedtem... 


PS. Do tego postu zostałam zainspirowana piosenką A girl like You Edwyna Collinsa. Taka historyjka zdarzyła się w moim życiu i była najlepszym co mnie spotkało. Klip też bardzo wymowny i bardzo w mojej estetyce. 

Mam też nadzieję, że nowy podkład w tle Wam się spodoba, choć wiem że niewiele osób czyta przy włączonej muzyce. Aczkolwiek zachęcam abyście przy tym poście zrobili wyjątek i przeczytali ten post przy tym utworze, wtedy mój wpis ma zupełnie inny wydźwięk. Tymczasem. 

piątek, 24 listopada 2017

WRACAM DO PISANIA BLOGA(i do Was) :) !!!

Dzień dobry Kochani w ten chłodny jesienny wieczór listopada ✋😊😊😊 Po pierwsze chcę Wam powiedzieć, że barrrrdzo stęskniłam się za Wami i za prowadzeniem Myśli Kobiety Wyzwolonej. Już 19 dni nie było mnie z Wami, to sporo czasu patrząc na to, że pisałam prawie, że codziennie. Doskonale wiecie, że kocham pisanie i jest to od dziecka moja pasja. Nie umiem z niej zrezygnować i ot tak przestać pisać. Ludzie zawsze będą źli i dobrzy i pora się z tym pogodzić, że nie przypasuję całemu społeczeństwu. Bloga piszę dla ludzi, którzy chcą razem ze mną tworzyć naszą małą społeczność i miejsce, w którym możemy przeanalizować wiele spraw, pośmiać się i czegoś nowego nauczyć. Informacja to karta przetargowa.

Niestety na blogu zajdą pewne modyfikacje. Mniej będzie pojawiało się postów z mojego życia codziennego, bo po ostatnich wydarzeniach potrzeba dzielenia się moim życiem z innymi spadła o ponad połowę. Od tego czasu wykreśliłam kilka osób z mojego życia - DEFINITYWNIE. Nie mają wstępu do mojego życia, bo raz na to nie zasługują, dwa jesteśmy na zupełnie innych płaszczyznach.

Na blogu zaś nie zmieni się moje poczucie humoru(bo to tak jakby chcieć zmienić mnie). Dalej będę pisała o tym co mi leży na wątrobie, dalej będę wierna swoim poglądom, ponieważ wiem czego całe życie szukałam i czego chciałam. Jeśli komuś nie podoba się to w jaki sposób myślę i jak żyję to nie jest to mój problem tylko tej osoby. Dzisiaj czuję nadzieję na lepsze, mimo wszystkiego złego co mnie ostatnio spotkało. Teraz i dziś cieszę się z małych rzeczy ✌

Zawsze interesowała mnie symbolika kolorów. To co nosimy na sobie może pomóc nam w lepszym samopoczuciu. I to prawda! Gdy kupiłam sobie ostatnio pomarańczową bluzkę i założyłam ją któregoś dnia mój dzień był znacznie pozytywniejszy. Swoją drogą ten dzień był świetny i roznosiła mnie energia. Pomarańcz to najbardziej pozytywny kolor w palecie barw. 

Ostatnimi dniami chodzę na czarno, bo znowu uwielbiam ten kolor. Moja bardzo dobra koleżanka z poprzednich studiów Kinga mówi - "Ładni ludzie ubierają się na czarno". No cóż... jaki kolor mojej duszy taki kolor na zewnątrz ha ha ha... 😈😈😈😈😈😈

Na sam koniec chcę Wam powiedzieć, że czasem trzeba przestać czegoś pragnąć, czasem jest to nieuchwytne i bardzo ulotne nawet gdybyśmy byli na chwilę czegoś posiadaczami. Trzeba się cieszyć z tego co się ma w chwili obecnej, bo dlaczego pragnąć czegoś co potem okazuje się, że było błędem. Postarałam się mniej ulegać pokusom jakie życie mi rzuca przede mną. 

Buziaczki 👄👄👄👄👄

Wasza(na zawsze) Aleksandra


niedziela, 5 listopada 2017

Wnioski przed odejściem od blogowania - KONIEC

Dobry wieczór Kochani ✋ dzisiaj jest dla mnie dosyć trudny dzień, powiedziałabym, że najsmutniejszy w historii Myśli Kobiety Wyzwolonej. Ostatnie dwie wspomniane sytuacje życiowe, o których napisałam Wam na blogu strasznie mną wstrząsnęły i nie jestem w obecnej chwili na siłach aby pisać Wam motywujące posty, wesołe, optymistyczne, seksowne takie jak kiedyś pisałam. Słowo może uleczyć i słowo może zabić... tak kiedyś ktoś powiedział. I taka jest prawda. Ale za nim dojdziemy do sedna muszę z Wami porozmawiać i podzielić się wieloma kwestiami, a dokładnie wnioskami jakie wyciągnęłam w tym roku, w ostatnim czasie tak naprawdę. Zapraszam do ważnego postu.

1. PRYWATNOŚĆ TO SACRUM

- Tak, teraz to już wiem. Jestem przekonana, że publikowanie całego swojego życia w sieci jest czymś złym, czymś czego nie powinno się robić, bo jest wiele osób chcących zniszczyć to nad czym pracujesz. Prawdziwe życie nie dzieje się wirtualu tylko teraz, tu w świecie rzeczywistym. Wielu znajomych zauważyło, że nie daje już tylu zdjęć na Facebooka, ale nie widzę już w tym sensu, aby chwalić się najlepszymi momentami ze swojego życia, bo życie to nie tylko te dobre momenty, ale i te najsmutniejsze. Właśnie te ostatnie tworzą nas i nasze życie.

2. PATRZ KOMU UFASZ

- Kiedyś poznałam intrygującego mężczyznę o imieniu Matty. Był świetnym kumplem, który zmienił moje postrzeganie rzeczywistości. Dał mi jedną ważną radę - Patrz komu ufasz. W tym roku zapomniałam o tej zasadzie i poniosłam duże konsekwencje swojego postępowania. Zaufałam niewłaściwym ludziom przez to cierpiałam strasznie i bardzo się rozczarowałam.

3. CZASEM UGRYŹ SIĘ W JĘZYK

- Zrozumiałam, że nie ma sensu narzucać poglądów innym osobom i chcieć ich zmieniać. Albo zaakceptujemy poglądy innych, albo odejdźmy. Poglądami należy się wymieniać, ale czasem należy ugryźć się w język, bo można kogoś skrzywdzić i samemu zrobić sobie krzywdę.

4. MOWA JEST SREBREM, A MILCZENIE JEST ZŁOTEM

- Nie należy wszystkim ludziom opowiadać o swoim życiu wszystkiego, ponieważ Ci ludzie mogą wykorzystać wszystko przeciwko nam. Mądry człowiek zna prawdę, ale się nią nie afiszuje na lewo i na prawo. Kurwa! jakaż ja jeszcze jestem głupia.

5. UŻYWAJ MAGICZNYCH SŁÓW Z ROZWAGĄ

- Kocham Cię, najlepsza przyjaciółka, zależy mi, kocham, przyjaźń, przysięgam - tych słów używamy prawie, że do wszystkiego. Najlepszą przyjaciółką nazywamy sąsiadki, kochamy żelki, przyjaźnimy się z pluszakami i przysięgamy zmianę naszego życia gdy dostajemy ataku serca. Życie to taki cholerny paradoks, który umie zepchnąć nas na margines cierpienia i głupoty. Używajmy tych słów z rozwagą i należytą im czcią.

6. STRACONE SZANSE SIĘ NIE POWTÓRZĄ

- W tym roku intrygowała mnie pewna sprawa. Sprawa erotyczna, sprawa intrygująca, sprawa tajemnicza. Byłam bliska jest rozwiązania, ale strach przed tym, że prawda okaże się inna niż pragnęłam spowodowała to, że nie odważyłam się. Dzisiaj czytałam stare wiadomości i jestem niemal, że przekonana iż prawda była tym czego pragnęło moje serce, umysł i ciało. Spotkanie w takim miejscu było naprawdę zaskakujące, podobna fantazja, te same pragnienia, poczucie humoru i erotyki. To takie teraz rozczarowujące, że nie zaufałam swojej intuicji, która prawie, że się nigdy nie myli. Było minęło i nie wróci, teraz mogę iść dalej, zaakceptowałam ten stan rzeczy i dzisiaj mogę być wolna. "Zbyt często ulegasz pokusom". Już nie...

7. ŻYJ DLA SIEBIE I UDOSKONALAJ SIĘ

- To już ostatni punkt. Kiedyś byłam fit, miałam swoje priorytety i pasje. Dziś chcę do tego wrócić. Chcę wrócić do swojej sylwetki, zacząć dietę, ćwiczenia, więcej czytać, powrócić do LD/OOBE, mniej korzystać z Internetu, więcej spacerować i dostrzegać plusy a nie swoje wady. Zamierzam znowu być lepszym człowiekiem, lepszym od tej osoby w lustrze na, którą dziś patrzę.


Chcę Wam powiedzieć, że cudownie było pisać dla Was i dla siebie. Uwielbiam pisanie i zawsze będę to robić, ale już bardziej dla siebie samej, do szuflady. Chcę też podziękować Wszystkim, którzy czytali to co pisałam, to co było lepsze i to co było nudne jak flaki z olejem. Nie wiem czy jeszcze tutaj kiedyś wrócę i zamieszczę nowy post. Niczego nie mogę Wam obiecać. Jeśli chcecie mieć pewność czy dodałam post polajkujcie moją stronę Myśli Kobiety Wyzwolonej na Facebooku. Jeśli wrócę do blogowania na Myśli Kobiety Wyzwolonej to napiszę pościk na Facebooku, aby Was o tym powiadomić. Mam nadzieję, że te 3 lata ze mną były dla Was miłym, zabawnym, refleksyjnym czasem przepełnionym erotyką i moim specyficznym poczuciem humoru. Chciałabym do Was wrócić i może kiedyś znowu zamieszczę post, ale dzisiaj muszę odejść, ponieważ pewien rozdział zamykam za sobą. Nie zamierzam wchodzić dwa razy do tej samej wody w żadnej sferze życia, ani odnawiać utraconych znajomości czy przyjaźni, a nawet byłych miłostek. Wyjątek stanowi tylko jedna osoba z punktu numer 6, ale to i tak już bez znaczenia, bo odeszła i szanuję tę decyzję. Niemniej nie żałuję.

Na koniec, już na sam koniec chcę Wam powiedzieć, że wierzę głęboko, że kiedyś tutaj wrócę i będę odmieniona przede wszystkim mentalnie, będę spokojniejsza, moje serce będzie dawała się mniej we znaki i będę szczęśliwsza niż teraz. Chciałabym tego i również Wam wszystkim tego życzę. Bądźcie szczęśliwi i przestrzegajcie mojej "siódemki", która może uczynić Wasze życie lepszym. Szanujcie się i nie pozwólcie się zniszczyć, ponieważ wszystko co macie to życie, które od Was zależy. Żyjcie dla siebie i swoich najbliższych. Żyjcie dla tych, którzy na to zasługują. Pamiętajcie, że ignorantów, oszustów jest najwięcej na tym świecie. Zawsze macie wolną wolę aby powiedzieć STOP i wysiąść z tego "pociągu". Dziękuję za wspólny czas, uwielbiałam ten czas z Wami ❤❤❤❤❤❤❤

Wasza Aleksandra M. na zawsze... 👄😢

Gdzieś w głąb ciemności lecę,
pośrodku koron drzew i cierni...


sobota, 4 listopada 2017

Weź idź się zabij czyli rada "najlepszej" przyjaciółki

Dzień dobry Wszystkim ✋ po wczorajszym dniu mogłabym rzec, że już nic mnie nie zaskoczy i w ogóle już wszystko w życiu widziałam, słyszałam i więcej doświadczyć nie można. Niestety człowiek jest mylną istotą i popełnia coraz to nowsze i ciekawsze błędy. Na ogół daję ludziom następną szansę, ponieważ w głębi duszy wierzę, że wszyscy jesteśmy dobrzy, ale chyba jednak nie. Moją przyjaciółkę znacie z opowiadań, zawsze mówiłam o niej w superlatywach, dobrze o tym wiecie, ale teraz... po kilkunastu szansach jakie jej dawałam, widzę że o wszystkie szanse za dużo. Teraz prosto z mostu - czy proponowanie komuś samobójstwa jest ludzkie? Dobrze znacie odpowiedź na to pytanie. TAK!!! zasugerowała, że powinnam się zabić, ponieważ skoro nie jestem "wierna" jej, tylko przyjaźnię się z innymi dziewczynami, to znaczy że zdradzam naszą przyjaźń. Ha ha ha ha ha ha X MILION. Tak jak się poczułam, rozmawiając z nią tej nocy przez telefon nie poczułam się chyba jeszcze nigdy, nie... nigdy się tak nie poczułam. Poczułam zniesmaczenie całkowite, nie byłam na początku zła, ani nie było mi przykro. Po prostu poczułam odrazę do niej. Nie rozumiem, jak można komuś proponować zabicie się. Nawet najgorszemu wrogowi bym tego nie zaproponowała. Nikomu. To jest antyludzkie. Mimo wszystko spałam dzisiejszej nocy dosyć dobrze, aż sama się dziwię, że zasnęłam. Obudziłam się i tak jedząc śniadanie rozmyślałam sobie o tej rozmowie z dzisiejszej nocy. Teraz nie czuję już odrazy i zniesmaczenia. Teraz czuję wkurwienie i złość jak ja mogłam przez 4 lata ufać komuś takiemu i nazywać kogoś takiego przyjaciółką. Znowu jak po latach dochodzę do wniosku, że coś takiego jak przyjaźń nie istnieje. To jest przerażające odkrycie. Jeszcze zostałam wkurzona przez nią tym jak powiedziała - "Widzę na Fejsie, że zdradzasz mnie z jakimiś paszczurami. Kiedyś miałaś zdecydowanie lepszy gust". Już kiedyś mi to powiedziała oglądając zdjęcia z moimi koleżankami. Wkurzyła mnie. Nie oceniam ludzi po wyglądzie, jeśli kogoś lubię to lubię, nie za zajebiste cycki i świetny makijaż tylko po prostu. Między mną a M. zawsze była trudna przyjaźń ale intensywna, uzależniająca i rozumiałyśmy się bez słów. Różniłyśmy się też znacznie, ponieważ ona słuchała Disco Polo i muzyki klubowej, nie była oczytaną intelektualistką, wolała wszystko przyjmować łopatologicznie, ale akceptowałam to wszystko, ponieważ łączyła nas pewna pasjonująca więź. Uwielbiałyśmy robić razem zakupy, śpiewać podczas jazdy samochodem, flirtować z kelnerami(robiłyśmy to zawsze dla funu), nasze wspólne jazdy autem i tak dalej i tak dalej. Najgorsze, że nigdy nie poznam takiej zwariowanej osoby. Wiecie jak to jest. Czasem poznajecie osobę i czujecie się przy niej jak przy kimś kogo znaliście lata, a czasem przebywacie z kimś latami i czujecie jakbyście jej nigdy nie znali. M. należy do tej pierwszej kategorii. To bardzo toksyczna przyjaźń i dlatego tak trudno z niej zrezygnować. Teraz będzie musiało wiele czasu, może lat minąć abym kogoś mogła znowu nazwać przyjacielem. Może już nigdy...

piątek, 3 listopada 2017

Prywatność jest najważniejsza

Dzień dobry Wszystkim ✋ dzisiaj mam złe wieści, smutne, szokujące i po prostu tragiczne. Ale o tym wszystkim za chwilę. Wczorajszego wieczora byłam strasznie zdołowana, serce chciało mi wyskoczyć z piersi, ponieważ dostałam wiadomości z groźbami(można tak powiedzieć), które były przesycone jadem i nienawiścią do mojej osoby i do osoby mi bliskiej. Tak potwornych i wulgarnych wiadomości nigdy w życiu nie czytałam i nigdy aż takich! nikomu nie napisałam. Czy było mi przykro? Nie, nie było, ale... byłam wkurwiona, bo nie życzę sobie aby ktokolwiek obrażał bliskie mi osoby. Mnie to pal licho, ale nie pozwolę na to aby ktoś mówił coś tak potwornego o osobie, którą kocham. Dzisiejszej nocy zrozumiałam, że prywatność jest pewnego rodzaju sacrum, które zawsze powinno być chronione od osób niepowołanych. Trochę o tym zapomniałam i mam takie skutki jakie mam. Nie rozumiem jak można mieć w sobie tyle żółci, jadu i podłości w sobie. Każdy się kłóci czy awanturuje jak zostanie wyprowadzony z równowagi, ja też nie jestem święta, ale obrzydliwości, które są seksualnie obrzydliwe to niedopuszczalna sprawa. Takich rzeczy to ja w swoim 24-letnim życiu jeszcze nie czytałam. Potworność nad potwornościami!!!

W tym roku bardzo boleśnie przekonałam się czym są znajomości, relacje interpersonalne. Odczułam to aż za dobrze na mojej skórze, tak, że aż serce łopotało w klatce piersiowej. Jedna osoba mnie okradła bardzo wyrachowanie, ale trudno przeżyłam to, moja głupota i moje zaufanie. Dwa to przyjaźń, która trwała od gimnazjum - dzisiaj się już nie znamy. Trzy to osoba(ignorant i cham), który za Sylwestra się obraził. No ale małe psy głośno szczekają. Cztery, osoba której ufałam i szczerze bardzo lubiłam oceniła mnie niesłusznie. Ja chciałam jej pomóc, bo jestem starsza i znam facetów. Dziś jesteśmy dwiema obcymi osobami. Widzicie moi Drodzy, ludziom nie zawsze należy ufać, kiedyś ktoś mi powiedział, że ograniczone zaufanie to najlepszy sposób na to aby nie być i nie czuć się oszukanym. I to prawda ogromna.

Prywatność jest najważniejsza!!! te słowa ostatnio będą przyświecały mi cały czas. Człowiek całe życie się uczy. Zbędne afiszowanie się swoim życiem jest czymś złym. Trzymajcie się i dbajcie o to aby Wasze życia nie zostały zaatakowane przez niewłaściwych ludzi. Mam nadzieję, że my tutaj na blogu tworzymy pewien rodzaj społeczności, która się szanuje i wzajemnie czegoś uczy. Bądźmy ludźmi dla siebie i dla innych. Szczęścia.

czwartek, 2 listopada 2017

Za duchy naszych bliskich-nieobecnych

Dzień dobry Wszystkim 👋 dzisiaj jest Dzień Zmarłych czyli Zaduszki. Dla mnie to święto jest ważniejsze niż Dzień Wszystkich Świętych, ponieważ dziś odwiedzamy cmentarze modląc się za naszych bliskich-nieobecnych. Każdy w życiu kogoś traci, czasem każdego roku ktoś nam bliski umiera. Niektórzy mówią, że im więcej pogrzebów tym jesteśmy bardziej oswojeni ze śmiercią i z odejściem bliskich nam osób, ale to nieprawda. Każda śmierć przynosi nowy ból, żal, smutek i pytanie DLACZEGO? 

Dzisiaj jest wyjątkowy dzień dlatego też, odwiedźcie swoich bliskich-nieobecnych, zapalcie znicze i po prostu pobądźcie. Kwiaty nie mają aż takiej mocy, jak właśnie znicze. Nawet jeden ma już znaczenie. Bardzo smutne kiedy na jakimś grobie na cmentarzu nie pali się, żaden znicz... Wtedy pojawia mi się refleksja z pytaniem DLACZEGO? 

Kiedyś wielokrotnie zastanawiałam się dlaczego umieramy. Dochodziłam do wniosku, że bo tak, bo każdy umiera, bo był chory, bo był zły, bo się nażył, bo został zamordowany, bo popełnił samobójstwo, bo życie się skończyło. Ale nie do końca jest to tak banalne jakby mogło nam się wydawać. Według mnie wszystko w życiu dzieje się po coś. Nasza śmierć też ma wielkie znaczenie. Śmierć naszych bliskich również. Dla mnie ogromny wpływ na moje życie miała śmierć mojej babci, niestety bardzo zły wpływ, wręcz destrukcyjny. Ale to doskonale wiecie. Ale najwyraźniej tak musiało się stać, choć ta śmierć zabrała mi 3 lata mojego życia. 

Także moi Drodzy śmierć ma znaczenie i każdy według mnie umiera wtedy kiedy jest ten odpowiedni czas, nawet jeśli dla nas żyjących ten czas wydaje się czasem bardzo niewłaściwym. W tym dniu możemy jedynie iść na cmentarze, rozmawiać z bliskimi-nieobecnymi w inny sposób niż rozmawiamy zazwyczaj. Pójdźcie na cmentarze tak licznie jak wczoraj, ponieważ ten dzień jest dla Waszych bliskich-nieobecnych. Tymczasem.


środa, 1 listopada 2017

Wszyscy Święci balują w niebie(...)

Dzień dobry Wszystkim ✋ w ten bardzo nostalgiczny, magiczny ale zarazem szczęśliwy dzień. Wiele osób postrzega święto Wszystkich Świętych jako coś smutnego. Oczywiście, że jest to dzień, w którym spotykamy się z naszymi bliskimi-nieobecnymi na cmentarzach, ale w rzeczy samej jest to bardzo pozytywny dzień jeżeli wiemy czym tak naprawdę jest noc Wszystkich Świętych.

Rok temu albo nawet już dwa lata temu pisałam tego dnia o wszędobylskim grobbingu czyli nowe kozaczki, futro, make-up aby pokazać się na tej corocznej rewii mody na cmentarzach. To było i będzie niezmienne na cmentarzach, ale czy to źle? Ja jestem innego zdania aktualnie, ponieważ idąc na uroczystość, rocznicę, urodziny, do kościoła chcemy wyglądać odświętnie. Dlaczego by nie wyglądać elegancko, pięknie i odświętnie na cmentarzu? Prawda? Każdy ma inne zdanie w tej materii, moje jest takie. Grobbing to tak naprawdę nic nowego, było, jest i będzie niezmiennie.

W dniu dzisiejszym mam głęboką nadzieję, że odwiedzicie swoich bliskich-nieobecnych na cmentarzach, "porozmawiacie" z nimi i będziecie się dobrze zachowywali na cmentarzach, bez kłótni rodzinnych i rozmów typu - KTO MA WIĘCEJ ZNICZY NA GROBIE. Sens tego jest trochę inny, zastanówcie się tego dnia nad tym, ale też nie zapomnijcie o świętowaniu po wróceniu z cmentarzy, ponieważ to nie jest dzień, w którym powinniśmy się smucić, taki paradoks. Zaduma ✋