niedziela, 28 kwietnia 2024

Bardzo powoli powracam do zdrowia...

Dzień dobry po prawie 2-tygodniowej przerwie. Jeszcze nie do końca wyzdrowiałam, ale uznałam, że czas zamieścić jakiś post na Myślach Kobiety Wyzwolonej. To już moja druga infekcja w tym roku i powiem Wam, że trochę mnie to niepokoi, ponieważ w przeciągu niespełna 2 miesięcy mam bardzo podobną infekcję. Niemniej tym razem zostałam po prostu zarażona zapaleniem krtani, które leczy się niestety przez kilka tygodni. Jakie miałam objawy? Ból gardła (STRASZNY!), szczekający kaszel, znaczne osłabienie, katar i... mdłości. Od 16 kwietnia mnie tak rozłożyło, że szok. Aaaaa, no i najważniejszy objaw jakim jest utrata głosu. Biorę dwa antybiotyki na raz i muszę przyznać, że po dołożeniu drugiego antybiotyku dopiero zaczęło się coś poprawiać. Stosuję Zinnat i Nystatynę. Po prostu masakra... . Dwa tygodnie zero internetów i innych przyjemności, bo po prostu sił brak. 


W ogóle to myślę, że taka słaba odporność jest wynikiem tych zjebanych szczepionek przeciw koronawirusowi. Nie przypominam sobie, abym tak często łapała infekcje, jak to ma miejsce aktualnie. Coś jest ewidentnie na rzeczy. No, ale cóż... zaszczepiłam się pod wpływem nacisków to mam. Teraz mogę tylko starać się poprawiać odporność i nic więcej zrobić nie mogę w tej materii. I serio, nie czuję się jeszcze jakoś mega dobrze, bo kaszel mam okropny i znowu z takim rzężeniem przy wydechu. Osoba z boku nawet to słyszy, a brzmi to jak pękające bąbelki z takiej folii bąbelkowej. Kiepsko wiem, no ale cóż... i tak już jest lepiej niż było tydzień temu. 







Taki mam nastrój jak widzicie na zdjęciu powyżej 😞😟😓😢. Nic dodać, nic ująć!


Aha, jeśli chodzi o ten piękny naszyjnik to na Insta Wam odpisałam, ale dla tych co czytają tylko bloga to jest to naszyjnik, który dostałam od chrzestnej na 30 urodziny. Jest to Apart, kolecja Elixa. Swoją drogą bardzo lubię motyw księżyca. Piękny! 💗









I cóż planuję na dzisiejszą niedzielę? Nic szczególnego, bo i nieszczególnie się czuję. Co widać na załączonym obrazku. Staram się pić ciepłe herbatki z miodem wielokwiatowym i coś zjadać pożywnego, aby jak najszybciej dojść do zdrowia. Przygotuję sobie chyba ryż z tuńczykiem, bo taka ochota mnie naszła. I może dodam jeszcze ogórka małosolnego, który idealnie pasuje do tego dania. Zdrowe, smaczne i bardzo sycące. Polecam! Jest to jedna z moich ulubionych potraw. 


A Wy, jak się czujecie? Mam nadzieję, że zdrowi jesteście i humory dopisują 😀😁😃.
Swoją drogą to macie jakieś sprawdzone sposoby na poprawę odporności? 😊😊😊😊😊😊😊
Za wszelkie rady będę wdzięczna! 💛









Udanego niedzielnego wieczoru dla Was wszystkich! 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘




Pozdrowienia z Łodzi 👋


wtorek, 16 kwietnia 2024

Rozchorowałam się :( Auć moje gardło! :(

Dzień dobry tego pięknego dnia kwietnia 👋!


Od dwóch dni troszkę byłam taka nieswoja i teraz już wiem czego to była przyczyna. Dzisiaj obudziłam się z takim bólem gardła, dreszczami i samopoczuciem, że normalnie SZOK. Normalnie "ciągnie" mnie dzisiaj łóżko. Zakatarzona też jestem 👽😢😔😕. Już coś przeczuwałam, bo jak ja tracę apetyt to znaczy, że idzie do mnie wielkimi krokami infekcja. Apetyt mam prawie zawsze, więc gdy tylko zaczynam chorować to tracę "smakA" na cokolwiek. No i ta senność level hard. Marzy mi się 3-godzinna drzemka i święty spokój od czegokolwiek. Ostatnimi czasy sporo się działo, też miałam sporo stresu związanego z finansami, więc jestem przemęczona, aż mnie rozłożyła jakaś infekcja. Co ciekawe, zauważyłam, że im jestem starsza tym gorzej przechodzę najzwyklejsze przeziębienie. Czyżby organizm się starzał? Być może.





Także moi Kochani idę coś zjeść lekkiego, bo nie mam apetytu, ale coś trzeba zjeść, bo jadłam dzisiaj tylko śniadanie, a jest już prawie 18 godzina. No, a potem chyba udam się na drzemkę, bo nie mam siły, a nic nie stawia na nogi podczas choroby jak sen. Oooo... zaparzę sobie herbatki malinowej, więc się troszkę rozgrzeję i może dreszcze mi przejdą. Jak mnie jest zimne, to znaczy, że coś jest na rzeczy, bo jak wiecie ja jestem gorąca dziewczyna 😅😆.









Kończąc chciałabym Wam podziękować za tak ogromny oddźwięk po postach na temat narkotyków. Wiedziałam, że potrzebujecie takich postów, ponieważ problem z narkomanią w Polsce i na świecie jest przerażający. Narkomanię trzeba zwalczać, ba! trzeba tępić jak prusaki i karaluchy. Dodatkowo nadal trzeba tłumaczyć i dawać jak najwięcej informacji, aby ludzie sobie uświadomili, że dragi to zło, to cholerstwo, które niszczy życie ludziom i ich rodzinom. NARKOTYKI TO ZŁO!





No, a teraz idę do kuchni i jeszcze się chwilkę pobawię z Dionizoskiem, bo widzę po jego zachowaniu, że ma ochotę coś spsocić 😺😺😺. Także, do usłyszenia moi Kochani!




Buziaczki 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘

sobota, 13 kwietnia 2024

Dodawanie krwi zakażonej wirusem HIV do "kompotu". HEROINA to zło! (Porozmawiajmy o NARKOTYKACH)

Na pierwszy ogień wezmę pod lupę temat heroiny, która nazywana jest królową wśród narkotyków. Królową... bo przejmuje władzę nad ludzkim ciałem i umysłem. Zabija duszę, rujnuje spokój i... zabiera życie, często przed pierwszym świtem od jej pierwszego zażycia. 



HEROINA - to jeden z najsilniejszych narkotyków, mogących uzależnić już od pierwszego zażycia. Uzależnia bardzo mocno zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Totalnie rujnuje ludzkie zdrowie, doprowadzając w bardzo szybkim czasie do śmierci. 

Czysta postać heroiny jest droga, natomiast istnieje coś takiego jak "kompot", czyli polska tania heroina produkowana ze słomy makowej. Taka postać przyjmowana jest dożylnie (o zgrozo!) co wywołuje szybsze efekty narkotyzowania się oraz oczywiście prowadzi do szybszego uzależnienia. 

W "kompocie" kochał się Rysiek Riedel z Dżemu, który został narkomanem przez swojego najlepszego przyjaciela. Stąd wiele osób zawsze ostrzega przed ostrożnym używaniem wyrażenia - the best friends forever. Niestety... często to właśnie najlepsi przyjaciele ściągają nas na samo dno. I tak właśnie było w przypadku tak cudownego człowieka jakim był Ryszard Riedel. 

Bardzo często heroina była towarzyszką muzyków specjalizujących się w rocku i bluesie. Dlaczego? Ano, hera (slangowo) wywołuje określone objawy po jej zażyciu, które "pomagają" w tworzeniu takiej, a nie innej muzyki. Zatem przejdźmy do objawów, które towarzyszą zażyciu heroiny. 



- ZWĘŻONE ŹRENICE

- SŁABA REAKCJA ŹRENIC NA ŚWIATŁO

- SPOWOLNIONA PERYSTALTYKA JELIT

- PROBLEMY Z ODDAWANIEM MOCZU, np. skąpomocz

- EUFORIA

- SENNOŚĆ

- BŁOGOSTAN

- NIRWANA

- ZNIESIONE ODCZUWANIE BÓLU

- SKURCZENIE ZWIERACZY

- SPADEK TEMPERATURY CIAŁA

- SPOWOLNIENIE PSYCHORUCHOWE

- ZABURZENIA PERCEPCJI

- RELAKS

- NIEWRAŻLIWOŚĆ NA PRZYKRE DOZNANIA I BÓL

- JADŁOWSTRĘT 




Osobiście heroina kojarzy mi się z ludźmi brudnymi, śmierdzącymi, zaniedbanymi. Generalnie hera to dla mnie brud, smród, coś odpychającego i tragicznego. I zapewne kojarzy mi się tak nie bez kozery, ponieważ najczęściej przyjmowana jest przez bezdomnych na dworcach, w bramach, rynsztokach. Polska tania heroina, czyli tak zwany kompot to totalny syf, ponieważ bardzo często do "kompotu" dodawana jest krew zakażonych wirusem HIV. W związku z iniekcyjną formą przyjmowania heroiny istnieje zwiększone prawdopodobieństwo zakażenia się chorobami zakaźnymi jak: wspomniany HIV, kiła, wirusowe zapalenie wątroby. Dlatego ludzie, którzy nie mieli niebezpiecznych kontaktów seksualnych z przypadkowymi osobami, ale biorą narkotyki (w szczególności dożylnie) mogą być niestety nosicielami wirusa HIV albo innej choroby zakaźnej. Każdy biorący narkotyki powinien być świadomy tego co napisałam, ponieważ nigdy żadna osoba biorąca narkotyki nie ma pewności co w tych narkotykach się znajduje. NIGDY!







Na powyższym zdjęciu widzicie strzykawki-długopisy 😊, niemniej zwracajcie uwagę na to co wasi bliscy noszą przy sobie. Często strzykawki u młodych osób nie zwiastują niczego dobrego. NARKOTYKI TO ZŁO! 💀 NARKOTYKI TO ŚMIERĆ! 💣💀

Ludzki organizm bardzo szybko uzależnia się od heroiny i z każdym kolejnym "wzięciem" musicie brać więcej i więcej, aby uzyskać efekt jak od ostatniego brania. W przypadku odstawienia hery na jakiś czas tolerancja bardzo się zmniejsza. To znaczy, że po okresie przerwy powrót do ostatniej dawki może okazać się śmiertelny. 

Generalnie objawy odstawienne są tragicznie mocne i trudne do przezwyciężenia. A są to:


- BÓLE CAŁEGO CIAŁA
- GORĄCZKOWANIE
- LĘKI
- BIEGUNKA
- NUDNOŚCI
- WYMIOTY
- BÓLE BRZUCHA
- POBUDZENIE PSYCHORUCHOWE
- NADMIERNE POCENIE SIĘ
- OMAMY
- PRZERAŻAJĄCE SNY
- SZCZĘKOŚCISK
- BRUKSIZM







Heroina i polski "kompot" to narkotyk, który rujnuje, zabija, po prostu unicestwia człowieka. Prawie nikt nie wychodzi z tego nałogu, ponieważ jego siła jest ogromna. Stąd to bycie królową narkotyków. Heroina przejmuje władze nad człowiekiem. Wystarczy, że poczytacie o niej, obejrzycie filmy, w których poruszony jest temat heroinizmu i sami zobaczycie jak ludzie będący od niej uzależnionymi wyglądają i się zachowują. To po prostu wraki ludzkie, które nie dbają o higienę, o nic. Walczą tylko o heroinę, która coraz bardziej ich zabija. 


Moim ogromnym marzeniem jest to, aby heroina zniknęła z obiegu, z naszego pięknego świata. Ten narkotyk to prawdziwe zło, które zbiera żniwo wśród ludzi, niestety wśród coraz młodszych. 












Tymczasem. 


PON, czyli... Porozmawiajmy o NARKOTYKACH

Na samym początku tego roku na Myślach Kobiety Wyzwolonej dodałam post, w którym to poinformowałam Was o moich zamierzeniach na nową serię o narkotykach na blogu. I dzisiaj dodaję drugi post informacyjny zapowiadający serię - "PON, czyli... Porozmawiajmy o NARKOTYKACH". Uważam, że temat szeroko pojętej narkomanii jest bardzo ważnym tematem w XXI wieku, kiedy to narkotyki są po prostu wszędzie. I nie ma co mówić, że waszych dzieci to nie dotyczy, bo je dobrze wychowujecie. Narkotyki są wszędzie, dostęp do różnych substancji psychoaktywnych jest łatwiejszy niż wam się wydaje i z roku na rok pojawiają się na rynku coraz to nowsze specyfiki, które są zagrożeniem dla waszych pociech, dla waszych bliskich i również dla waszych domowych niemówiących ludzkim głosem pupili. 

Chciałabym jeszcze zachęcić Was do przeczytania pierwszego posta z tej serii, którego poniżej 👇 wam podlinkuję. Jeżeli jeszcze go nie przeczytaliście to naprawdę polecam!



https://aleksandramaassen.blogspot.com/2024/01/porozmawiajmy-o-narkotykach.html











Posty przygotowane przeze mnie nie będą tak zwanymi "postami suchymi", które oparte będą na tym, aby poinformować was o tym jakie są objawy, przyczyny, skutki i sposoby przeciwdziałania narkomanii. Oczywiście poznacie to wszystko, ale zaprezentuję wam to w zupełnie inny sposób i wierzę, że będziecie naprawdę usatysfakcjonowani tym co otrzymacie ode mnie. Zauważcie, że wiele się mówiło o typach narkotyków i metodach na rozpoznanie ich stosowania, ale co z tego skoro to nie przyniosło skutku w zwalczaniu narkotyzowania się. Wiedza przedstawiana w szkołach, czy na jakichś kursach jest bardzo "sucha" i niezbyt interesująca. Dodatkowo przedstawiana jest w sposób banalny, który nie przyciąga słuchaczy, po prostu. Wierzę głęboko, że moje posty na temat narkomanii dadzą wam coś co wykorzystacie do szerzenia wiedzy na temat narkotyków, uzależnień i przede wszystkim zwalczania i przeciwdziałania narkomanii, która jest po prostu na każdym kroku. Większość ludzi nadal nie jest świadomych tego, że wystarczy 5 minut, aby zakupić drag odpowiadający preferencjom danej osoby. Jest to zaskakujące, ale przede wszystkim przerażające i... smutne. 









Następnym postem, który pojawi się na Myślach Kobiety Wyzwolonej będzie właśnie post z tej nowej serii o narkotykach.




Zapraszam serdecznie do kolejnej lektury!


😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘


wtorek, 9 kwietnia 2024

Na smutki najlepsza jest fasolka w sosie pomidorowym :)

Dzień dobry przed 17:00 😊😊😊! To kolejny dzień z tych upalnych, ale na szczęście jutro do Łodzi nadejdzie ochłodzenie, więc to mnie bardzo cieszy. Wiadomo, że to nie będzie temperatura koło 5 stopni Celsjusza, ale będzie oscylować koło 18, więc to jest dla mnie jak najbardziej wystarczająca temperatura podczas wiosny. Zresztą przeskok z 9 na 28 stopni jest bardzo niezdrowy, a ostatnio mieliśmy właśnie taką pogodową sytuację, a tak właściwie to... anomalię. Także cieszy mnie to, że pogoda wraca do normy. Przynajmniej pogoda 😅😅😅!









Dzisiaj jest taki lajtowy post, więc chciałabym Wam polecić jedno z lepszych i najszybszych dań, które nie tylko smakuje, ale jest zdrowe i wręcz uszczęśliwia. A mowa jest oczywiście o fasolce w sosie pomidorowym. Fasolka to ta biała w typie - Jaś, plus oczywiście koncentrat pomidorowy, kechup albo sok pomidorowy. Co tam sobie wolicie dodać. Oczywiście możecie wybrać tak jak ja puszkę z Lidla albo marki Heinz, w której to macie już gotową fasolkę w sosie pomidorowym, którą wystarczy jedynie podgrzać. Dla mnie jest to super rozwiązanie. Jedynie dodaję sobie papryki wędzonej w proszku i sporą ilość pieprzu młotkowego z kolendrą, który jest odkryciem mojej mamy. Podgrzewam aż zacznie bulgotować, regularnie mieszam, aby nic się nie przypaliło i gotowe. Puszka takiej fasolki to idealna ilość na obiad dla jednej osoby. Nie przejecie się, ale za to będziecie syci na bardzo długi czas. Jeżeli jesteście miłośnikami mięsa możecie dorzucić sobie pokrojoną kiełbaskę/parówkę/szynkę i będzie naprawdę przepysznym daniem i jeszcze bardziej sycącym. Naprawdę polecam. Fasolka z Lidla jest o połowę tańsza niż Heinz, ale jest w smaku zdecydowanie smaczniejsza, więc tutaj nie warto przepłacać.










Na smutki najlepsza jest fasolka w sosie pomidorowym 😊😊😊😋😋😋😍💖.




Miłego wtorku Kochani! 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘


poniedziałek, 8 kwietnia 2024

Żeby mi się tak chciało, jak mi się nie chce...

Dzisiaj jest jeden z tych dni, w których to NIC MI SIĘ NIE CHCE. Tak nagła i słoneczna pogoda nie działa na mnie motywująco i pobudzająco, tylko bardzo wyczerpująco i nawet rzekłabym, że dołująco. Wczoraj byłam meh, dzisiaj jestem podwójne meh, a jutro to już w ogóle będę meh do którejś potęgi. W ogóle to najchętniej poszłabym spać i obudziła się w październiku. Serio... przede mną najgorsze miesiące i to wcale nie ze względu na pogodę. Bynajmniej! 






*(To zdjęcie zaczerpnięte jest z mojego ulubionego profilu na Instagramie)




Powiem Wam, że już daaaaaaaaawno nie byłam tak bardzo zniechęcona do wszystkiego jak właśnie dziś. I nie, niby nic się nie wydarzyło co mogłoby odpowiadać za takie samopoczucie. Po prostu taka aura, chyba... . W każdym razie (notorycznie słyszę "W KAŻDYM BĄDŹ RAZIE" - jak to boli i wkurwia!!! Mówi się W KAŻDYM RAZIE, W KAŻDYM RAZIE!) dzisiaj nie zrobiłam nic produktywnego i pewnie już dzisiaj nie zrobię. Poza tym taka pogoda to dobra jest do spędzania dnia na świeżym powietrzu na trawce gdzieś, na kocyku ze szklanką zimnej (wręcz lodowatej!) lemoniady w dłoni i mentolowym papieroskiem w ustach. I wtedy można żyć, jak ma się jeszcze jakiś zbiornik wodny, w którym można się zanurzyć i oddać problemy wodzie. Wtedy to taka pogoda jest wręcz wskazana i bardzo na plus. Niemniej w mieście to nie to samo i takie nagłe upały potrafią wykończyć. 














A Wy? Jak spędzacie dzisiejszy poniedziałek? Pogoda ciepła, czy bardziej w kierunku chłodnej?



Tymczasem. 


piątek, 5 kwietnia 2024

Zaczęłam nosić okulary

Odkąd pamiętam cieszyłam się dobrym wzrokiem, nawet mogłabym śmiało rzec, że wręcz SOKOLIM. We wczesnej dorosłości zdarzało mi się nosić tak zwane "zerówki", ponieważ były bardzo modne i to był zdecydowanie trend dla mnie. Z okularami przeciwsłonecznymi nie lubiłam się jakoś specjalnie, ponieważ wydawało mi się, że oczy mi się w nich pocą. Tak dobrze przeczytaliście! 😎 

W 2018 roku przeszłam serię badań u okulisty ze względu na moje nadciśnienie. Wówczas wyszła mi angiopatia nadciśnieniowa pierwszego stopnia obu oczu. Dla niewtajemniczonych w nazewnictwo medyczne jest to spektrum zmian w naczyniach krwionośnych. A jeszcze prostszym językiem mówiąc jest to osłabienie/zniszczenie naczyń przez długotrwałe nieleczenie nadciśnienia. Jeśli chodzi o wadę wzroku to... takowej nie posiadam. Na moje szczęście! Niemniej w tym roku postanowiłam zakupić sobie okulary z refleksem BLUE LIGHT, które koncentrują się na blokowaniu, czy też redukcji promieniowania niebieskiego, które może być szkodliwe dla oczu. A prezentuję się w nich tak. Patrz poniżej 👇!









Jak Wam się podoba taka wersja Maassen? 😇😇😇 


Nie noszę tych okularów codziennie, ale przy dłuższej pracy przed komputerem je zakładam, aby nie męczyć i nie niszczyć oczu. A Wy, znacie okulary z refleksem Blue Light? 💙 





Trudno mi powiedzieć, czy takie okulary dają oczom wymierne korzyści, ponieważ noszę je od niedawna i nie mam zbytnio chorych oczu. Nie posiadam też wady wzroku. Mam tylko nadzieję, że moja angiopatia nie wskoczy na następny poziom, ponieważ byłoby to niebezpieczne dla mojego wzroku w przyszłości. Dlatego postanowiłam zadbać o profilaktykę swojego wzroku i zacząć korzystać z refleksu Blue Light. 








Spokojnego piątku moi Drodzy! 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘👋


Mam totalnie zjebany mood...

Dzień dobry, choć wcale nie taki dobry... 😐😓😔.



Wczorajszy dzień mnie załamał i maksymalnie zestresował, ponieważ w jednej sprawie nie poszło i nie idzie tak jak powinno. Przytłoczyła mnie ta cała biurokracja do tego stopnia, że przez całą noc prawie nie zmrużyłam oka, a jak zasnęłam to spałam bardzo źle. Szczerze to już nie pamiętam kiedy byłam pod takim napięciem. Mam totalnie zjebany mood...









Czasem nie pozostaje człowiekowi nic oprócz tego, aby siadł sobie i płakał. Wszyscy mówią, że zawsze jest jakieś rozwiązanie. Moja mama zawsze mi powtarza, że nie ma problemu, którego nie można rozwiązać i zawsze jest wyjście z danej sytuacji. Jakbyście byli ciekawi po kim mam z natury dużo optymizmu i entuzjazmu to właśnie po mojej mamie, która świat zawsze widzi lepszym niż jest. Niemniej dzisiaj widzę wszystko w barwach czarno-białych, ponieważ jestem już naprawdę zmęczona jednym tematem. Wierzę, że ten cały jeden problem da mi jeszcze więcej siły wewnętrznej niż mam. Wiem, że każda sytuacja, która jest zesłana przez Los ma nas czegoś nauczyć, do czegoś doprowadzić. Do czego ona mnie doprowadzi to nie wiem, ale wiem jedno, że albo się poddam albo dam radę. Po prostu albo w lewo albo w prawo. Innego wyjścia nie widzę, póki co.
















Dzisiaj rozmawiałam z zaprzyjaźnionym germanistą i on rozumie mój problem, bo sam znalazł się w podobnej sytuacji, która go dobija i w pewnym stopniu rujnuje. Podał mi także propozycję na wyjście z tej sytuacji, w której się znalazłam. Szczerze powiedziawszy... raczej na pewno to rozważę. A co dalej życie przyniesie? Nie wiem, czas pokaże.


Tymczasem.