wtorek, 24 marca 2015

Pomysły filmów na YouTube

Witajcie. Pamiętacie pewnie lub nie, że wspominałam o moim wyzwaniu jakie rzuciła mi Sally odnośnie stworzenia własnego kanału na YouTube, który byłby rozszerzeniem mojego bloga. Już dobre kilka miesięcy zastanawiam się nad podjęciem tego wyzwania... tak jest to wyzwanie.
I właśnie w tym miejscu chciałabym się Was zapytać co o tym sądzicie. Jeśli jesteście na TAK, a pewnie jesteście to proszę abyście zostawili jeden komentarz z pomysłem na taki początkowy, pierwszy filmik jaki chcielibyście obejrzeć. Tematykę macie dowolną, bo dobrze wiecie, że każdy temat przejdzie. Bardziej chodzi mi o Wasze pomysły filmów i to co najbardziej chcielibyście oglądać w moim wykonaniu.
Brak komentarzy będzie jednoznaczy z moim nienakręceniem filmiku, więc piszcie.
Tak jest to ultimatum ha ha ha... :P




Pozdrawiam Was cieplutko

poniedziałek, 9 marca 2015

Gdy śni Ci się Kamil Durczok...

Wszyscy dobrze wiemy, że media, a w szczególności media w Polsce uwielbiają interesować się drugim człowiekiem, a zwłaszcza kimś wpływowym, znanym i z wieloletnim doświadczeniem w swojej branży.
Od pewnego czasu na językach całej Polski jest Kamil Durczok. Media piszą o nim, jego życiu prywatnym, aferze z "białym proszkiem" i filmach pornograficznych z koniem w roli głównej. I w tym momecie mam ochotę krzyknąć - "Polsko, ogarnij się!". To co się dzieje u wyżej wymienionego dziennikarza w domu, w życiu powinno być jego sacrum, póki nie krzywdzi drugiego człowieka. Polacy, media takie jak telewizja i w szczególności prasa bombardują wszystkich obywateli co lubi pan Kamil D., jak lubi to robić i o tym ile to mąki trzyma na nocnym stoliku. Dla mnie to co robi prasa i telewizja jest nie do pomyślenia!!! Łatwo oskarżyć drugiego człowieka? Oczywiście, że tak. Jest to banalne, a w szczególności łatwizją jest rzucenie oskarżeń na kogoś z telewizji, no po przecież Polacy muszą mieć jakąś rozrywkę, muszą o czymś poczytać i porozmawiać na temat drugiego człowieka. I teraz kochani zapamiętajcie, że...

"LUDZIE WYBITNI ROZMAWIAJĄ O PROBLEMACH,
LUDZIE PRZECIĘTNI O WYDARZENIACH,
LUDZIE MALI O BLIŹNICH."

Polsko kochana jakże Ty jesteś mała.


A teraz to sedna :) Pewnej nocy przyśnił mi się Kamil Durczok, tak przyśnił mi się. We śnie nie było żadnego "białego proszku", koni, porno i etc. Było tylko smutne oblicze pana Kamila.
I wiedz drogi Czytelniku, że "Gdy śni Ci się Kamil Durczok... to znaczy tylko jedno - Polska oszalała."



Jeśli chodzi o mnie to głęboko wierzę w niewinność pana Kamila :)





niedziela, 8 marca 2015

W każdym bukiecie wyrazy wdzięczności, szacunku, uznania...

W każdym bukiecie wyrazy wdzięczności, szacunku, uznania... tak napisał Ryszard Przymus.
Czy do końca miał rację?
Jako, że lubię wszystko(no ok, prawie wszystko) podważać to i podważę zdanie z wiersza Ryszarda Przymusa. Dzisiaj jest Dzień Kobiet i szczerze mówiąc to święto w roku nie robi mi wielkiej różnicy czy któryś mężczyzna o nim pamięta czy też nie. Dla mnie 8 marca to 8 marca i tyle.
Nigdy specjalnie nie zastanawiałam się nad sensem tego święta. Według mnie Dzień Kobiet trochę "podchodzi" pod Walentyki. Panowie biegną do kwiaciarni po bukiet czerwonych róż(najczęściej czerwonych), no bo jak inaczej wyrazić miłość jak nie czerwonymi różami. Potem marsz po czekoladki, aby osłodzić lubej życie. Dla mnie to takie coroczne PITU PITU...

Czy musi być Dzień Kobiet, Dzień Mężczyzny, Walentynki aby wyrażać sobie uczucia, miłość?
Czy trzeba kupować te cholernie staromodne czerwone róże?(A może raz kupić żółtego tulipana? :)
Czy czekoladki są potrzebne w ten dzień kobiecie, aby następnego dnia marudziła, że utyła?

NIE NIE NIE!!!


Kochajmy, całujmy się, pokazujmy w czynach uczucia, a nie w słowach. Owszem miło usłyszeć "Tak bardzo Cię kocham, wszystkiego najlepszego w Dniu Kobiet", ale czy te słowa są warte gdy słyszy się je tylko 8 marca? No właśnie, każdy z Was dobrze zna odpowiedź.


Ale dla przewrotności mojego postu i dla większości kobiet, które te czerwone róże uwielbiają, oto one...



sobota, 7 marca 2015

Maassen Proponuje... Kasza gryczana z borówkami amerykańskimi + MIZERIA(przepis)

Witajcie :) już dawno nie pojawił się post z tej serii, więc postanowiłam, że dzisiaj pokażę Wam propozycję smacznego, zdrowego i apetycznie wyglądającego obiadu. Na pewno nie jest to obiad dla kogoś kto jest na niskokalorycznej diecie, a dlaczego to już za moment się przekonacie.



Jak widać jest to bardzo solidna porcja kaszy gryczanej, z dodatkiem masła, sera żółtego, ogórka małosolnego, pomidora, migdałów i borówek. Sałata jest do ozdoby i dla zdrowia, Jeśli będziecie ciekawi jak przygotowuję, gotuję i doprawiam kaszę gryczaną to napiszcie w komentarzach. 
W prawym górnym rogu widzicie mizerię, którą przygotowuję według przepisu mojej babci. 
W tym miejscu muszę napisać taką małą powiedzmy anegdotkę... będąc w 2014 roku na wakacjach pewna osoba, która przygotowywała mizerię, powiedziała że za moment przekonam się jak dobrze umie ją zrobić. No więc czekałam i wielkie WTF? :/ Ta niby świetna mizeria okazała się totalnie kiepska, ponieważ był to ogórek zielony pokrojony w grubsze plasterki, śmietana i sól i trochę pieprzu. No rany wielkie czy to jest coś genialnego? NIE NIE NIE.
A mianowicie mogę podać Wam magiczny, smaczny przepis mojej babci.

MIZERIA

Składniki:

- jeden duży ogórek zielony
- szczypta soli
- szczypta pieprzu
- koperek
- śmietana

Niby składniki podobne, tyle że pojawia się koperek, ale sekret pysznej mizerii tkwi w dwóch posunięciach przy jej przygotowaniu, a mianowicie ogórki ścieracie na tarce, na dużych oczkach. Wodę, która wydobywa się podczas ścierania ogórków nie wylewacie tylko dodajecie do śmietany i pozostałych składników i pozostawiacie na 30 min w lodówce. Efekt tak pyszny, bo żałujecie, że z większej ilości ogórków jej nie przygotowaliście. Jeśli ktoś się odchudza śmietanę, może zamienić na jogurt naturalny, ALE!!! to już nie ten sam smak, niestety. Śmietana w mizerii lepiej smakuje niż jogurt naturalny. 

Mam nadzieję, że propozycja obiadu się Wam spodobała i kiedyś przygotujecie takie danie ;)


Pozdrawiam i życzę smacznego :D

środa, 4 marca 2015

Swarovski... rozczarowujący LUKSUS

Marka Swarovski w Polsce uchodzi za luksus produktów biżuteryjnych i dzisiaj tę markę wezmę pod lupę(baczne oko Oli zauważy wszystko... no ok prawie wszystko). W wieku 18 lat miałam okazję poznać biżuterię tej ponoć luksusowej marki, która wśród większości kobiet wzbudza ogormny zachwyt i chęć posiadania błyskotek, które zwrócą uwagę każdego. Czy rzeczywiście marka Swarovski to LUKSUS?

Od prawie 4 lat jestem posiadaczką bransoletki i 6 przywieszek typu charms. Kiedy dostałam na prezent bransoletkę i dwie przywieszki charms to byłam oczarowana. A dlaczego? A dlatego Kochani, że jak otworzyłam eleganckie pudełko, w którym owe błyskotki zostały umieszczone zostałam porażona blaskiem biżuterii. Był to przepiękny blask, który wyglądał jak prawdziwe brylanty. Trzeba pamiętać, że produkty Swarovski wykonane są ze szkła kryształowego, innymi słowy z kryształu. A wracając do blasku to byłam naprawdę oczarowana bo oglądając bransoletki i przywieszki do Charms żadna marka mnie tak nie oczarowała jak właśnie Swarovski. Oczarowała oczywiście wyglądem kryształów w biżuterii.

Po kilku miesiącach byłam tak oczarowana, że pobiegłam do salonu Swarovski i dokupiłam sobie 4 kolejne przywieszki. No nie mogłam się powstrzymać. Jako, że jestem osobą, która lubi zwracać na siebie uwagę, dbam o wygląd i o detale mojego wyglądu to kryształy były czymś wyjątkowo genialnym dla mnie. W sztucznym świetle blask był bardzo wyrafinowany i ostry, natomiast w świetle dziennym z dodatkiem dużej ilości słońca, kryształy mieniły się takim blaskiem, że nie sposób było nie zauważyć spojrzeń ludzi na ulicy. Kiedyś zaczepiła mnie bardzo elegancka kobieta na ulicy i rzuciła mimochodem - "To diamenty?". To pytanie mówi wszystko o blasku i wyglądzie biżuterii marki Swarovski.

Przez  jakieś 2 lata zachwalałam te błyskotki i polecałam korzystać z luksusowych salonów Swarovski.

Niestety, wielkie NIESTETY po tych dwóch latach blask kryształów osłabł i to znacznie. Po drugie kryształy zaczynają wypadać po oczku, dwóch oczkach. Dodatkowo na bransoletce pojawiają się rysy niczym jak po uderzeniu co jest w moim mniemaniu nie do przyjęcia. No cóż... jestem rozczarowana bo jeśli Luksus to rozumiem, że produkt nie będzie idealny przez rok, dwa lata, ale wystarczy na jakieś 5-10 lat w stanie nienaruszonym. Jeśli chodzi o cenę to zależy dla kogo ile jest dużo. Koszt mojej bransoletki to około 200zł,  a moich przywieszek to 150-340zł. Sumując moja bransoletka z charms to wysokość ok 1800zł.
Czy to dużo za rozczarowujący Luksus? Sami oceńcie ;)


Oto moja piękność :)