niedziela, 30 lipca 2023

W lewo przesuwasz pasztety, a w prawo ludzi, których lubisz, czyli... prawda o życiu na Tinderze

Wróćmy dzisiaj do tematu Tindera. 


Tinder działa już od wieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeelu, naprawdę wielu lat i ma się cały czas dobrze. Ale czy na pewno jest to dobra aplikacja do poznawania nowych osób. Jeden rabin powie TAK, a drugi NIE. Myślę, że to wszystko zależy. Niemniej kiedyś poznałam Tindera dobrze i uważam, że jest to najsłabsza i NAJGORSZA z możliwych opcja do szukania faceta czy też kobiety. Bo to nie tylko panowie mają dużo za uszami, ale i panie również. Powiem wprost, jeżeli szukacie seksu, przygody, trójkątów, czworokątów czy osób do klimatów BDSM to trafiliście najlepiej jak można, ponieważ Tinder cały czas tak naprawdę jest portalem do poszukiwania kochanka seksualnego, a nie do związku. Oczywiście wyjątek potwierdza regułę i można znaleźć tam partnera, ale... ALE to ale jest dosyć duże, twarde i niestety bardzo często nie takie jakbyśmy chcieli i oczekiwali. Tak naprawdę na Tinderze poznałam dwóch wartościowych chłopaków. Jeden jest w długim związku i został ojcem. Był to naprawdę bardzo miły chłopak, ale wtedy nic nie szukałam (czyt. związku). Drugi jest moim dobrym kumplem, z którym wymieniamy się wieloma poglądami na życie, noooo i oboje kochamy język niemiecki, generalnie języki obce. Także można na Tinderze spotkać bardzo interesujących i wartościowych ludzi, ale jest ich niestety mniej niż tych "złych" (nie lubię kategoryzować ludzi, albo szufladkować, ale czasem nie ma wyboru). Niemniej... uważam Tindera za złe miejsce do poszukiwania stałego związku, w którym mają być dwie osoby. Panowie z Tindera częściej szukają kochanek, dziewczyn na przygody na tak zwanym boku i innych atrakcji matematycznych jak na przykład trójkątów z dwiema kobietami (ten model występuje u "tinderowców" najczęściej). Generalnie Tinder nie jest miejscem do poszukiwania miłości. Za dobrze znam temat 💁😏.









Tinder też ma bardzo dużą wadę, o której warto wspomnieć. Cała aplikacja opiera się na przesuwaniu osób w lewo i w prawo. W lewo przesuwasz pasztety, a w prawo ludzi, których lubisz. Jest to niestety cholerna metoda jak na XXI wiek. Ona uczy ludzi (szczególnie młodych) tego, że liczy się tylko wygląd. Ktoś się nie podoba to nara i szukam dalej. Nie staramy się poznawać ludzi, ich charakteru, odkrywać ludzkiego serca i umysłu tylko wybieramy ten czy ten, w lewo czy w prawo. Smutne czasy nastały, ale będzie z roku na rok coraz gorzej. No chyba, że świat zmieni się diametralnie, ale szczerze w to wątpię, bo żyjemy w świecie bardzo nastawionym na konsumpcję, a nie na myślenie. Oceniamy wygląd bez refleksji nad osobowością człowieka. Noooooooo po prostu dno i wodorosty. 








Jeżeli mogę coś doradzić to starajcie się troszkę temu szczęściu dopomagać, czyli wychodzić do ludzi. A jeżeli faktycznie nie macie już gdzie kogoś poznawać to wybierzcie solidne Badoo, Sympatię, albo bardzo przestarzałe, ale dobre Gadu-Gadu (obecnie chyba GG). Co zabawne na stricte seks portalach (jak na przykład Erodate) możecie poznać ZDECYDOWANIE bardziej wartościowe osoby niż na takim Tinderze. Sprawdziłam!


Co by nie powiedzieć o portalach randkowych to prawda jest taka, że kiedyś naprawdę na portalach takich jak Badoo, Sympatia czy e-Darling, albo nawet Randkowa było zdecydowanie lepiej. Uważam, że na przełomie 2012-2014 roku to były najlepsze czasy dla randek w sieci. Dzisiaj to wszystko, a raczej ci ludzie są coraz bardziej nastawieni tylko na ruchanie, na "dla beki" i na zasadę "nic nie szukam". Co więcej większość osób z takiego Tindera jest po prostu w związku. Dlaczego zatem mają konta na Tinderze? No, bo dziewczyna/żona się znudziła, bo w życiu wszystko jest okej, ale w łóżku to masakra, bo fajnie mieć kochankę, bo rutyna w związku, bo czas na nowości. Generalnie uważam, że to nie tak, że moralności nie ma. Nigdy moralność nie była zbyt chciana u ludzi. I taka jest prawda. Przykro mi. 












Mam nadzieję, że ci z Was, którzy szukają miłości będą uważniejsi i bardziej ostrożni co do nowych osób. Ludzie są naprawdę podli, bezwzględni i także bardzo niebezpieczni. Szczególnie na portalach randkowych i tych seks portalach możecie napotkać na bardzo złych ludzi. Także uważajcie na siebie! 








Taka jest prawda o życiu na Tinderze.


Tymczasem. 


piątek, 28 lipca 2023

Love me Tinder, czyli... jak klasyczne związki odeszły do lamusa

Świat się nieustannie zmienia, a my wraz z nim. To nieuniknione. 




Aby żyć w XXI wieku musimy być elastyczni psychicznie, ponieważ bez takiej umiejętności niestety adaptacja w obecnym środowisku może być utrudniona co dla niektórych. Nie liczmy nigdy na to, że świat dostosuje się do nas. To my zacznijmy dostosowywać się do świata, w którym żyjemy. 

Tak będzie mniej bolało 😎. 













Urodziłam się na początku lat 90 i całe życie obserwowałam świat i zmiany jakie w nim zachodziły. Odkąd pamiętam lubiłam obserwować ludzi i dostrzegać przemiany osób, rzeczy i całego świata. To naprawdę fascynujące jak wszystko się kształtuje, modernizuje i przemienia. Moda ulega zmianie z roku na rok w tych czasach, ochrona zdrowia też zrobiła jakiś progres, no i edukacja też może ulegnie poprawie. W końcu nauczyciele zaczynają się buntować, co jest niewątpliwie na plus, ponieważ szkolnictwo wymaga zmiany. Poza tym szkoła to najbardziej stresujące miejsce dla dzieci i młodzieży jakie istnieje. Przykre to, ale niestety jakże prawdziwe. 

Zmiany także są widoczne w życiu uczuciowym ludzi. Jest coraz mniej ślubów, zaś coraz więcej rozwodów. Niemniej nie jestem przeciwniczką rozwodzenia się jeśli małżeństwo jest już nie do naprawienia. Uważam, że rozwód jest o wiele bardziej rozsądnym wyjściem niż duszenie się i "kiszenie" z osobą, bo tak wypada, bo rozwodów w rodzinie nie było, bo co Bóg i ludzie powiedzą. Czasem rozwód to najlepsze co można zrobić dla siebie i dla drugiej osoby. W tych czasach ludzie zaczynają coraz bardziej dbać o swój osobisty komfort co jest super. Podoba mi się to, że wiele osób w końcu powiedziało sobie DOSYĆ, zbuntowało się i zaczęło iść do przodu, zamiast wyboru cofania się. 

W tych czasach więcej osób decyduje się na związki partnerskie i życie na tak zwaną kocią łapę. Czy to jest złe? Oczywiście, że nie, ponieważ jest mniej świstków do podpisania, mniej problemów i więcej luzu. Wiele osób (głównie tych samotnych - w sensie bez partnera/partnerki) mówi, że w tych czasach nie da się nikogo poznać do życia, do związku, do stworzenia rodziny. I tu nie do końca się zgadzam, ponieważ na to składa się naprawdę szereg różnych czynników. Oczywiście, że sposób poznawania ludzi uległ diametralnej zmianie, ponieważ w tych czasach większość poznaje się przez Internet, przez komunikatory i różne portale randkowe czy też społecznościowe, ale... nadal przecież można poznawać ludzi w tak zwanym realnym świecie. Wystarczy iść do parku, na spacer, do knajpy, na tańce, na kurs językowy czy też nawet do szpitala (to już bardziej drastyczna metoda 😎😆). Wszędzie można kogoś poznać, ale... problem jest jeden. Otóż... ludzie zapomnieli już jak to jest rozmawiać z drugim człowiekiem face to face. Zauważcie, że młodzi ludzie nie rozmawiają już na przystankach czy w aptece jak to robiły starsze osoby z naszego otoczenia. Teraz ludzie się boją otworzyć usta, nie mają też ochoty na pogawędki chociażby o pogodzie. Dystans między ludźmi jest po prostu ogromny! 😐 Dlatego tak bardzo kochałam lata 90, bo wtedy było po prostu inaczej. Dzisiaj mówi się, że mamy nowoczesność, postęp, ale tak naprawdę ta nowoczesność to po prostu samotność, dystans i smutne oblicza jeszcze bardziej "szarych" i niezadowolonych ludzi. Kiedyś ludzie imprezowali, robili domówki w tygodniu i każdy wstawał do pracy. Nikt nie narzekał - przynajmniej ja byłam wychowywana w takim środowisku, w którym działo się bardzo dużo. Jako mała dziewczynka poznawałam mnóstwo osób, bo moja babunia była niesamowicie towarzyską osobą, z tysiącem różnych koleżanek. Cóż... miałam w chuj ciotek i wujków 😁😂😅😆. I jak najbardziej mogę powiedzieć, że dzieciństwo "dostałam" najlepsze jakie można dostać. Love! 💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗 




Dzięki mojemu intensywnemu dzieciństwu dowiedziałam się o życiu więcej niż inne dzieci. I jestem za to wdzięczna, bo dzięki temu wiem, że wcale te związki i relacje międzyludzkie aż tak się nie zmieniły, jak to ludzie teraz mówią. Kiedyś po prostu wiele spraw zamiatało się pod dywan, wiele się ukrywało. Choć powiem Wam, że działo się więcej niż teraz. Yhyyyyyy zdecydowanie więcej! 😆 Weźmy pod lupę taką Kalinę Jędrusik. Ona kochała życie, kochała jedzenie, seks, przyjemność i wiedziała jak życie brać garściami. Ona nie zastanawiała się nad tym co robi. Ona po prostu pragnęła i robiła to na co ma ochotę. Tu i teraz. Dla mnie jest to tak fascynująca postać, która niestety nie została za życia należycie doceniona. Wielka szkoda i wielka strata. 






Klasyczne związki odeszły do lamusa? I tak, i nie. Tak, bo teraz jak już wyżej napisałam ludzie poznają się głównie za sprawą Internetu. Wybierają osobę na spotkanie głównie po wyglądzie. Kiedyś ludzie rozmawiali ze sobą i aby iść na randkę coś musiało po prostu zaiskrzyć. Nie zawsze takie relacje zaczynały się od pożądania wyglądu danej osoby. Często był to uśmiech, sposób poruszania się czy też głos. A NIE, bo tak naprawdę przygodny seks, zdrady i sponsoring istnieje od lat. Nawet nie wyobrażacie sobie jak ludzie pierdolili się w PRL-u. Klasyczny związek? A co to tak naprawdę jest? Dla każdego związek ma prawo wyglądać inaczej. Dla jednej osoby związek to chodzenie za rękę i patrzenie sobie w oczy, dla drugiej osoby to możliwość seksu z partnerem kilka razy z rzędu każdego dnia, a dla kogoś innego rozmowa przez ocean. Każdy! związek postrzega inaczej, bo każdy ma inne oczekiwania, marzenia, pragnienia i inne... libido 😎. Poza tym uważam, że w tych czasach jest o tyle dobrze, że mniej osób niż kiedyś bawi się w podchody. Jeżeli mamy ochotę na seks bez zobowiązań to naprawdę jest taki wybór i takie możliwości, że nic tylko przebierać. Z założeniem rodziny (myślę tutaj o małżeństwie z psem, dziećmi i wspólnym kredytem) jest na pewno trudniej, bo wiele osób podchodzi po prostu bardziej świadomie niż kiedyś. Tak, bardziej świadomie. Posiadanie zwierzęcia to obowiązek, posiadanie dzieci to nie tylko przyjemność, ale i swoista męczarnia, a wspólny kredyt to wiele godzin nadgodzin. Cieszy mnie to, że żyję w tych czasach pod jednym względem, bo jedno jest w nich dobre, że nikt mi nie narzuca, że muszę być wychowywana na żonę i do życia tak jak ktoś sobie w rządzie, w polityce, czy w kościele zaplanował. Wolność to coś wspaniałego! 💕


Natomiast na pewno jest troszkę trudniej z wejściem w związek, ponieważ wybór jest ogromny i na takich Tinderach, Badoo, E-darlingach czy Sympatiach jest tylu mężczyzn i tyle kobiet, że naprawdę wybór jest ogromny i dosyć trudny. Niemniej po pewnym czasie będąc na takim portalu można szybko nauczyć się kto jest wart naszego czasu, a kto nie. Poza tym każdy człowiek ma w sobie pewien ładunek energetyczny i czuć od kogoś dobrą energię czy też złą. Oczywiście nie każdy takie rzeczy wyczuwa, no ale. Próbować zawsze warto 😇😇😇!








Reasumując uważam, ba! powiem więcej - wiem, że możliwe jest poznanie wartościowych, fascynujących i cudownych osób przez Internet, ponieważ w swoim 29-letnim życiu poznałam setki osób, z którymi korespondowałam. Internet to tak naprawdę my, tylko za kurtyną, za pewnym rodzajem kulis. 












Tymczasem. 








czwartek, 27 lipca 2023

Mgiełka kokosowa na bazie kwasu hialuronowego z perłowym wykończeniem

Jako, że lubię egzotykę oraz owoce tropikalne to mgiełka kokosowa nie mogła przejść obojętnie mojej uwadze. Ponad rok temu zakupiłam w Carrefourze 200 mililitrową mgiełkę pachnącą słodkim kokosem i mam ją do dziś dzień, choć już na wykończeniu. Używałam jej tylko w okresie lata, ponieważ właśnie wtedy spełnia najlepiej swoje zadanie. Jest to mgiełka bezalkoholowa dlatego możecie używać jej podczas opalania bez obawy o szkodę dla Waszej skóry. Wzbogacona jest dodatkowo o kwas hialuronowy, który ma za zadanie nawilżać intensywnie ciało i zapewniać jego komfort. Moja kokosowa mgiełka ma również mnóstwo (jak nie tysiące!) brokatowych, perłowych drobinek, które przepięknie rozświetlają ciało w słońcu i w sztucznym świetle. Naprawdę efekt jaki daje ten produkt jest oszałamiający! 









Tak prezentuje się omawiana delikwentka 😇. 
Cena tej mgiełki to ok. 20-30 zł. Dostępna jest w Carrefourze i online. 


Zapach tej mgiełki jest iście kokosowy, w kierunku budyniu kokosowego. Coś pięknego! 😇💖😍 

Ostatnio moja 12-letnia kuzynka (Wiktorio pozdrowienia i buziaczki 😘😘😘) powiedziała, że ta mgiełka pachnie pięknie i bardzo waniliowo. I tu chwilkę się zastanowiłam i jeszcze raz powąchałam tej mgiełki bardzo dokładnie. To prawda, Wiktoria zauważyła coś czego ja nie wyczułam, a mianowicie WANILIĘ. Można stwierdzić, że zapach tej mgiełki jest po prostu kokosowo-waniliowy. Jest piękny! 

Jeżeli szukacie czegoś na lato, na letnie spacery i imprezy to polecam tę delikatną i bezpieczną dla ciała mgiełkę. Jest bez alkoholu, więc nie martwcie się o smugi, uczulenia i poparzenia słoneczne. Tak swoją drogą ten produkt jest super rozwiązaniem podczas upałów, bo idealnie ochładza ciało. No i jeszcze jaki piękny perłowy efekt daje na skórze. Poezja! 😁😇😇😇💛 


Pewnie zastanawiacie się czy omawiana mgiełka perfumowana ma jakieś wady. Ma jedną - ma dosyć zawiesistą konsystencję dlatego troszkę dłużej schnie na ciele. Niemniej podczas upałów daje to dłuższy efekt chłodzenia. Także nie jest to taka wada, która spowodowałaby, że tej mgiełki nie opłaca się kupować. Dostępna jest również w wersji TROPICAL, którą również posiadam i, którą już na blogu recenzowałam. Niemniej wersja tropikalna jest zdecydowanie gorsza, ponieważ ma mniej przyjemny zapach i drobinki brokatowe są w kolorze różowego złota co nie do końca mi odpowiada. Jeśli macie jakąś kupić, to zdecydowanie wybierzcie kokosową! 






Latem wybieram perfumy bardzo lekkie, orzeźwiające, wręcz powiedziałabym, że ozonowe i tak zwane "zielone". Bardzo często decyduję się też na mgiełki zapachowe, ponieważ one podczas upałów są najlepszym rozwiązaniem jeżeli lubimy pachnieć, nawet intensywnie. Mgiełki są najdelikatniejszym perfumeryjnym rozwiązaniem, ponieważ posiadają najmniejszą ilość alkoholu, a nawet i w ogóle. Latem stawiam na mgiełki ZERO ALKO! 











Pysznych kokosów Wam życzę! 😆😅😆😆😆😆😆😆😆😆😆😆😆😆😆


Kokosowe buziaczki 💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋 


wtorek, 25 lipca 2023

Czerwiec 2023 oczami MotorOLI, czyli... wspomnienia z dzieciństwa, trend na szerokie spodnie, zmysłowe filmy i Aleksandra - łyżwiarka figurowa (50 zdjęć!!!)

Dobry wieczór Kochani w zbiorczym poście z czerwca tego roku 👋😘😇😏💪!


To co? Lecimy! 💁









Zawsze uważałam, że czerwień najlepiej prezentuje się przy złocie, ale tym razem połączyłam czerwony ze srebrną biżuterią i myślę, że to całkiem udane połączenie. A Wy jak myślicie? 

Swoją drogą ostatnimi czasy bardzo rzadko maluję swoje usta na czerwono, więc jak mam jakąś wyjątkową okazję to szminkuję karminowym odcieniem moje usta. Zapomniałam już jak bardzo lubię wyraziste odcienie na wargach. 




Dionizy nie jest kotem wychodzącym, ponieważ uważam, że to dla domowego kota niebezpieczne. Studiując germanistykę poznałam jedną skrzypaczkę-wegankę, która powiedziała mi, że jej kot jest wychodzący i bardzo dotkliwe skaleczył się (to zdecydowanie za delikatne określenie) w ucho. Wiadomo, że na dworze ma więcej możliwości zrobienia sobie krzywdę, ponieważ są różne niebezpieczeństwa typu: samochody, źli ludzie, dzikie zwierzęta, psy. Generalnie nie popieram wypuszczania kotów jeśli mieszkają całe życie w mieszkaniu. 




Ten wazon w kształcie kobiecego ciała skradł mi w Pepco serce i musiałam go kupić. Dostępny był jeszcze w wersji czarnej, ale już nie robił takiego efektu WOW. Cena to ok. 18 złotych. 

Dokupiłam do niego te sztuczne tulipanki, również w Pepco. Były dostępne także w wersji fioletowej.




Tak wygląda mój parapet w moim pokoju. Jak widzicie bardzo lubię elementy kobiecego ciała w figurkach porcelanowych i w wazonach. Tulipany, orchidee oraz lawenda to moje ulubione roślinki. Po prawej stronie parapetu możecie dostrzec kryształy. Kocham miłością ogromną ten relikt PRL-u. Dzisiaj warte są na Allegro krocie, ale ja nie zamierzam ich sprzedawać, ponieważ mają dla mnie wielką wartość sentymentalną, zwłaszcza ten najmniejszy wazonik, który liczy ponad 100 lat, gdyż był własnością mojej prababki. Jak Wam się cały efekt na parapecie podoba? 




A tu przed Państwem bardzo mała Aleksandra 😅😆. Hasałam sobie w takim białym kombinezonie przez śniegi Polski, bo już od dziecka uwielbiałam zimę. 




A tu ja z czasów podstawówki. Pływałam sobie w jeziorze na wakacjach. Biały Bór! 

Biały Bór to miejsce na mapie Polski, które posiada mikroklimat. Jest to genialne miejsce dla ludzi z jakimikolwiek problemami zdrowotnymi. Serdecznie polecam, ale trzeba uważać na żmije zygzakowate, których w Białym Borze jest od zatrzęsienia. 




Jak wiecie lub nie - jestem zakochana w SHEIN, w którym kupuję aktualnie większość ubrań i dodatków. Tym razem chciałam Wam zademonstrować urocze spineczki w kształcie kwiatków. Czułam się w nich jak prawdziwy hipis 💚. 




Ostatnio oglądając moją ulubioną youtuberkę Sarę z SO BEAUTY zostałam skuszona do zakupu cudownego cienia (na zdjęciu go mam) do powiek. I nie, nie jest to stricte brokat. Ten cień jest fenomenalny, ponieważ w dotyku gładki jest jak aksamit, a mieni się tak, że na ulicy każdy z odległości to zauważy. Bardzo niezwykły produkt. To najlepszy cień jaki miałam w swoim życiu.




To właśnie ten cień, a właściwie to ISKRY z Glam Shopu. Odcień, który posiadam nazywa się NIELEGALNY. Koszt tych "iskierek" to 50 złotych. 




Mam dla Was propozycję obiadową, a mianowicie tłuczone ziemniaki z koperkiem, cebulką zapiekaną i do tego kotlet z piersi kurczaka w grubej panierce. Pyszny obiad!




Ostatnio jak Wojtek był w Poznaniu to przysnęło mi się u niego w pokoju. Wygodne to jego łoże 💪.




Tu kolejna propozycja obiadu w moim wykonaniu. Ryż parboiled (to bardzo ważne!) i paluszki rybne. Lekki obiad, a jakże smaczny i pożywny. Jedynie mogliby nie przesadzać z ceną paluszków rybnych, ponieważ za opakowanie zapłaciłam ok. 20 zł. Uważam, że to całkiem sporo.




Dionizy uwielbia spać w łóżku, w kocykach, w futerkach i na wszystkim co jest miękkie i przyjemne w dotyku. No, po prostu słodziak. 




A to produkt, od którego już jestem uzależniona. Wystarczy podgrzać w rondelku i dodać na przykład parówkę z jalapeño, którą pokroimy w drobną kosteczkę. Parówka "dojdzie" w fasolce podczas podgrzewania. Palce lizać!




Biedronkę mam dosyć daleko od mojego miejsca zamieszkania, więc jak już zamawiam to zamawiam z Biedronki na Glovo. Zawsze dostaję jakiś prezent co jest bardzo miłe. Tym razem dostałam takiego pluszaka-bystrzaka. Dziękuję pięknie! 😘😘😘




Wybrałam się ostatnio z mamą na bardzo długi spacer na Folwark. Niestety zmieniło się to miejsce na niekorzyść. A może po prostu aura była słaba... 




Nakarmiłam gołąbki specjalną karmą dla ptaszków. Były zadowolone 😀😀😀. Nie wiem jak można rzucać kamieniami w gołębie, albo na nie pluć, a co gorsza kopać. Masakra! 😓 Zresztą mam takiego 15-letniego kuzyna, który rzuca kurwami na lewo i prawo jak widzi gołębie. A co zabawne planuje być księdzem XD. Choć z drugiej strony mnie to nie dziwi, bo fanatyzm religijny, generalnie religia bardzo idzie w parze z cholerycznym charakterem. A skąd się to bierze? Ano, ludzie narzucają sobie wiele ograniczeń, a potem? A potem się mocno odkleja. 

Także, nakarmiłam ptaszki i były bardzo towarzyskie. Cieszę się, że zakupiłam karmę i mogłam je nią nakarmić. Kaczek w moim stawie niestety nie było, ale chociaż gołąbki. Nice.




Będąc w Pepco skusiłam się na taki odświeżacz powietrza. Nie jest może bardzo intensywny, ale jest wyczuwalny. To bardzo przyjemny zapach i ładnie prezentuje się na parapecie. 




Uszka to żyćko! 💜




Bardzo lubię ten outfit. Jest wygodnie, przewiewnie i kobieco. 




Odkąd zaczęłam malować rzęsy na niebiesko to nie zamierzam znowu wracać do czerni, ponieważ uważam, że brązowe oczy najlepiej podkreślone są przez niebieski tusz. Love it! 💙




Jak widzicie już bardzo dawno nie nosiłam sztucznych rzęs, a to dlatego, że moje mi się bardzo wydłużyły, a poza tym klej do sztucznych rzęs, który uwielbiam podczas inflacji tak zdrożał, że po prostu wolę 60 zeta przeznaczyć na coś bardziej istotnego. 




Miałam tutaj bodajże 6 czy 7 lat. Jechałam na jasnym wielbłądzie, na którym chciałam jechać. 




Pewnie zastanawiacie się w jakim kraju to było. A mianowicie... w Polsce. W cyrku! 😃😃😃😃😃

Jako dziecko chodziłam do cyrku bardzo często, ponieważ mój dziadek był jego ogromnym miłośnikiem. Mam z cyrku wiele ciekawych historii, nawet taki mrożących krew w żyłach. Jak będziecie chcieli to Wam opowiem. 




Ten rok należy do różu i do stylizacji w klimacie Barbie. Byliście w kinie? Bo ja już zaliczyłam Barbie!




Kiedy jest wilgotne powietrze, albo pada deszcz to moje włosy się puszą, a następnie robią mi się fale. Taka ciekawostka na temat moich włosów.




A tu wieki temu z moim bratem przed moim kochanym autkiem - Seatem Malagą. 

Jestem wdzięczna, że moja rodzina zawsze pozwalała mi być po prostu sobą. Zero spiny!




Ostatnio wspominałam czasy kiedy jeździłam w hali sportowej i uprawiałam łyżwiarstwo figurowe przez dobre 5 lat. Kochałam to, ale po wypadku już nie weszłam na lodowisko. 




Mama, Pumba i ja! 💙💛💚




Od lat jestem miłośniczką satynowych koszul nocnych. Śpi się w nich najwygodniej, bo odczucia są jak nago. 




Nowe klapeczki z SHEIN. Powiem Wam, że jestem zaskoczona tym, że są tak wygodne jak na cenę, którą za nie zapłaciłam. 




Pytacie cały czas o tę przezroczystą bluzeczkę. Sprawdziłam dzisiaj i nadal jest dostępna na SHEIN w kilku kolorach. Niemniej to już ostatnie sztuki, więc śpieszcie się. 




Mimo, że byłam w kinie na Dziewczynach z Dubaju to obejrzałam ostatnio na Netflixie. To film, który można oglądać kilka razy i się nie nudzi. Bardzo to lubię.

Pewnie jesteście zainteresowani co sądzę o sprawie "dubajek". Myślę, że niedługo taki post się pojawi na Myślach Kobiety Wyzwolonej.




Wygodne buty to podstawa jeśli chodzi o naszą przyjemność podczas spacerowanie i o zdrowie naszych stóp. 




Przez wojnę na Ukrainie te świetne produkty od Babuszki Agafii zostały wycofane z polskiego rynku. Na szczęście nie takie rzeczy się w życiu robiło, więc... sobie je sprowadziłam 😆😆😆. Co to dla mnie, nie? 😆😆😆 




Wszystko co z brokatem musi być moje! 😆😆😆




Jeżeli interesuje Was tragiczna historia życia jednego z króliczków Playboy`a to bardzo polecam ten film biograficzny. 




Powiem Wam, że nie myślałam iż tak "zaprzyjaźnię się" z szerokimi nogawkami w spodniach. Już rozumiem czemu Zetki tak kochają ten model. To jest tak wygodny model, że to szok. Dodatkowo na lato jak znalazł. Przewiew wszędzie. 




Czerwiec należał do tej stylizacji. Bez dwóch zdań.




Lubię nowości, więc musiałam zakupić ten jogurcik. Bardzo dobry.




Tego piwa nie piłam od klasy maturalnej. Z tym piwem w ogóle wiąże się historia licealna. 

Także chyba czas na story time 😅😆😈.


Pewnego razu chyba "zerwaliśmy się" z trzech ostatnich lekcji i całą grupą powędrowaliśmy na Chojny, aby zrobić sobie mini wagary. Siedzieliśmy na trawie i piliśmy właśnie to zimne piwko. Wtedy świat żył wolniej, swobodniej i spokojniej. To był dobry czas. 




Kupiłam te chipsy w Biedronce, ale dupy nie urwały. Liczyłam na coś intrygującego po produkcie kolumbijskim. Niestety się rozczarowałam.




W czerwcu znalazłam troszkę czasu, aby uskutecznić kilka długich spacerów.




Ten film był genialny. Szczególnie dialogi zawarte w tym filmie. Tytuł filmu to BLIŻEJ. Filmu z Jude Law nie mogłam odpuścić. 

Jest to film na podstawie sztuki Marbera. 




To chyba najlepsze paznokcie jakie miałam zrobione. Nude trumienki są zawsze dobrym wyborem.




Uszka muszą być. Zawsze i wszędzie!




No widzicie? Czerwień ze srebrną biżuterią też dobrze się łączy. 




Bluzka - SHEIN
Spodnie - H&M
Torebka - Carrefour




Tutaj możecie lepiej się przyjrzeć jak wyglądają te spineczkowe kwiatki. Dostępne na SHEIN są w różnych kolorach. 




I tak dobrnęliśmy do końca dzisiejszego czerwcowego posta. W miarę dobrze się wyrobiłam z tymi miesięcznymi postami. 







Czerwiec był bardzo spokojnym miesiącem, pracowitym, ale spokojnym. Starałam się w miarę możliwości jak najwięcej być na świeżym powietrzu i nawet mi się to udawało. 

To był dobry miesiąc, choć pozbawiony rewelacji. No, ale brak wiadomości to dobre wiadomości. 









Mam nadzieję, że czerwiec upłynął Wam w zdrowiu i spokoju.

Trzymajcie się ciepło i nie chorujcie! 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘








Spokojnej nocy 👋💋