środa, 27 kwietnia 2022

Można kogoś kochać, ale mimo to zdecydować się na zerwanie z nim.

Ludzie mówią, że miłość jest prosta ale to my sami ją komplikujemy. Czasem tak, ale nie zawsze. Bywa, że miłość jest pisana dwojgu ludzi ale muszą przejść przez wiele problemów, wiele rozstań, doświadczyć wielu zdrad i jeszcze więcej nieporozumień i niedogodności aby w końcu być razem na zawsze. Od nas samych zależy czy wytrzymamy to napięcie, to rozgoryczenie i niewątpliwie ból jakim jest niespełnienie. Nie każdy potrafi żyć blisko a jednocześnie daleko od osoby, którą darzy uczuciem miłości. 
Nie każdy potrafi wytrzymać rozłąkę i nie zdradzić. 
Nie każdy potrafi kochać tak długo, tak na zawsze, do końca. Życia. 

Miłość nie jest czarna i biała, nie jest zła albo dobra, nie jest taka sama u każdej osoby. Każdy ma swoją definicję miłości i swój sposób odbierania jej i dawania. To może czyni ją właśnie skomplikowaną. 




Przez całe moje życie doświadczałam różnych emocji i wiem, że miłość ta pierwsza nie zawsze jest tą prawdziwą, wielką i wieczną. Po latach uważam, że często ta niby pierwsza młodzieńcza miłość jest tylko burzą hormonów, zakochaniem albo ogromnym zauroczeniem. Często to pierwsze uczucie nie jest pierwszą prawdziwą miłością. Po wielu latach tego właśnie o życiu i o miłości się dowiedziałam. 




Jest niestety też druga strona medalu. 
Bywa też tak, że dwoje ludzi kocha się do szaleństwa ale życie, ludzie i Los rzuca im cały czas od początku ich relacji kłody pod nogi. Są ze sobą, ale tak jakby prawie, tak nie w pełni. Kochają się, nie wyobrażają sobie aby od siebie odejść ale w końcu coś z jednej ze stron pęka. Tak! Można kogoś kochać, ale mimo to zdecydować się na zerwanie z nim. 

Wiecie dlaczego te wielkie miłości czasem się kończą? 
Nie, nie dlatego, że przestali się kochać ale dlatego, że przestali patrzeć w tym samym kierunku. Inne oczekiwania, inne plany, inne marzenia, inne spojrzenie na rzeczywistość. Aż po inny temperament. Jeśli dwoje ludzi przestaje oczekiwać tego samego w miłości, ma plany, które nie uwzględniają jednej ze stron, ma skrajnie inne poglądy i zupełnie inne temperamenty to lepiej odejść. Lepiej odejść, o ile próbowaliśmy o siebie walczyć. Strasznie trudno jest zrezygnować z największej miłości życia, ale czasem po prostu jest to nieuniknione kiedy gaśnie się w oczach drugiej osoby. Czasem odejście jest lepsze dla naszego zdrowia, dla naszego samopoczucia i komfortu psychicznego. Niekiedy boimy się podjąć taką decyzję, niewątpliwie bardzo trudną, bo obawiamy się tego co będzie po rozstaniu. Strach zawsze ma wielkie oczy, ale czasem nadchodzi moment aby spojrzeć mu w nie prosto. Czasem tak po prostu musi być i nie warto walczyć z nieuniknionym. 






Jeśli miłość była prawdziwa to Wszechświat znajdzie sposób aby Was na nowo złączyć ze sobą. 
W przyrodzie nic nie ginie, jeśli istnieje.


Tymczasem.  

 


niedziela, 24 kwietnia 2022

Pracowita niedziela ale jakże przyjemna :)

Dobry wieczór moi Drodzy! 👀😀😁😋😘😘😘 

Dzisiaj była niedziela i spędziłam ją bardzo przyjemnie z mamą i bratem. No i oczywiście z kotem, ponieważ Dionizy już nigdzie się nie wybiera co mnie bardzo cieszy i napawa radością gdyż pokochałam tego białego futrzaka 😸😺😻. Życie bez zwierzaka jest niepełne i dosyć smutne. Przynajmniej dla mojej osoby. Kocham zwierzęta i gdybym mogła mieć więcej kotów w domu to na pewno jeszcze dwa kociaki bym sobie sprawiła. Ale nie ma co ukrywać - zwierzę to obowiązek, koszty i czas, który trzeba mu poświęcić. Niemniej posiadanie pupila w domu to szczęście, miłość i dużo dużo radości dzięki zwierzakowi. Jeżeli możecie mieć zwierzę w domu to naprawdę zachęcam. Prawdziwy przyjaciel! 💜


Dziś miałam w końcu czas na rozmowę z moim bratem o wszystkim i o niczym, jak to się mówi. Już dawno sobie z nim tak nie gawędziłam jak tej niedzieli, więc bardzo się cieszę, że znalazł dla nas czas. Ba! spędził cały dzień w domu co jest czymś rzekłabym - NIEREALNYM 😅😅😅😆😆😆😁😁😁.


Powiem Wam (szczególnie tym ciekawskim), że demolka jednego pokoju w moim mieszkaniu trwa i dzieje się już sporo. Nie byłam świadoma tego ile można mieć gratów w pokoju. Mój dziadek był chomikiem jak i ja ha ha ha 😅😆😁😂😃😄. Wyrzuciłam z mamą ponad 40 worków (!!!) różnych niepotrzebnych przedmiotów z pokoju po dziadku. To jest szok! Serio, narobiłyśmy się przeokrutnie, PRZEOKRUTNIE! Zajęło nam to w sumie... 3 weekendy, całe! Dla mnie to jest niepojęte ile można mieć rzeczy, których latami się nie używało. Naprawdę, niepojęte. A jeszcze większego mam mindfucka, że to wszystko pomieściło się w tym pokoju, który nie grzeszy wielkością. Ale jak widać, gdy się popieści to się wszystko zmieści 😅😅😅. 


Dzisiaj to mój brat ogarniał dalej temat z pokojem i generalnie napracował się, ponieważ złożył fotel i biurko, które sobie zakupił w Ikea. Biurko jest bambusowe, a fotel kręcony, który jest idealny i dla szczupłej osoby i dla otyłej - więc bardzo fajnie i dodatkowo niesamowicie wygodne i STYLOWE. 


Moja mama spędziła wiele godzin dzisiaj na cmentarzu i opaliła się tak, że jestem zaskoczona. Mamy kwiecień a słońce tak intensywne, że opaliło bardzo mocno. Chyba muszę wybrać się w słoneczny dzień na cmentarz i zażyć kąpieli słonecznej na moje białe jak śnieg ciałko 😅😅😅😅😅😅. Tak zrobię!



Ja natomiast spędziłam mnóstwo czasów przy starych dokumentach, papierach i zdjęciach dziadka. Powiem Wam, że było co przeglądać. Fajnie było zobaczyć zdjęcia z młodości dziadka 💙💙💙. 



Na koniec dnia obejrzałam z mamą STULECIE WINNYCH, które uwielbiamy. Jeśli lubicie naprawdę dobre filmy wojenne, w których pokazywane są z odcinka na odcinek kolejne lata życia w Polsce to naprawdę polecam. Uważam, że to jeden z najlepszych polskich seriali jaki powstał. Polecamy z mamą.





Kończąc mam dla Was pytanie otwarte, na które mam nadzieję odpowiecie w komentarzach pod dzisiejszym postem. A brzmi ono tak:

Co sądzicie o aktualnym roku 2022, obawiacie się kolejnych miesięcy? 




Mam nadzieję, że wywiąże się jakaś ciekawa dyskusja pod dzisiejszym postem i wspólnie sobie porozmawiamy na forum mojego bloga Myśli Kobiety Wyzwolonej. Zapraszam do komentowania.




Spokojnej końcówki niedzieli i miłego rozpoczęcia nowego tygodnia 😃😃😃.


Pozdrowienia z deszczowej Łodzi 😘😘😘.
Aleksandra


piątek, 22 kwietnia 2022

Zmęczenie i przegrzanie materiału.

Dobry wieczór! ❤❤❤👀👀👀👽👽👽

Kwiecień jest dla mnie bardzo męczącym miesiącem. Może nie bardzooooo, ale jest męczący na tyle, że pragnę aby się zakończył, ponieważ ilość spraw do wykonania jest olbrzymia a czasu jakoś mało. Święta były bardzo dobre, zresztą pisałam o tym, a teraz tak jakoś meh. Obawiam się, że nie wyrobię się ze wszystkim z czym powinnam. Jest tego zdecydowanie za dużo jak na jedną mnie. Tak! Jestem zmęczona.





W moich oczach widać po prostu zmęczenie i przegrzanie materiału. Dzisiaj spałam jedynie 4h, więc jak na waszą Maassen to jest to naprawdę mało. Ba! generalnie tyle snu jest po prostu niezdrowe dla większości osób. Absolutne minimum to 6h. Niby z biegiem lat ilość potrzebnego snu dla człowieka się skraca ale ja się z tym nie zgadzam. Uważam, że to jest przede wszystkim zależne od ilości pracy jaką wykonujemy, od samopoczucia, trybu życia, stresów, odżywiania i poczucia szczęścia. I od kilku jeszcze innych czynników. To wszystko nie jest takie zero-jedynkowe jak to się ludziom wydaje. 



Dzisiaj czeka mnie jeszcze wiele spraw do wykonania, więc zapewne pójdę znowu późno spać, a powiem Wam, że ziewam właśnie niemiłosiernie. Mam nadzieję, że maj przyniesie mi więcej spokoju, radości, odpoczynku i relaksu z bliskimi osobami. Zabawne, bo kwiecień był jednym z moich bardziej lubianych miesięcy w roku, ale ten... eh, szkoda gadać. Oczy mi się zamykają a o 21:00 czeka mnie zajęcie... . Nie mam siły, mówię Wam, nie mam. Ale nic się samo nie zrobi niestety, więc cóż innego począć. 


Miłego weekendu Wam życzę.

Buziaki 💋💋💋


wtorek, 19 kwietnia 2022

Święta są po to aby odpocząć i naładować pozytywnie swoje baterie :) .

Jest już po północy i... po świętach wielkanocnych 😇😇😇🐣🐤🐥🐰🐇🐇🐇. 

Powiem Wam, że tegoroczna Wielkanoc była barrrrrrdzo udana. Bardzo! Spędziłam świetnie czas z moją rodziną, byłam w niesamowicie dobrym humorze (co dało się wyczuć 😅😆😄😂😃😃😃) i naładowałam swoje baterie nową, świeżą i jeszcze bardziej pozytywną energią. Generalnie jest super! 💚



Oczywiście, że mam różne problemy ale Święta Wielkiej Nocy nie są czasem aby zamartwiać się. To nie czas i nie miejsce na coś takiego. Analizowanie problemów, dostrzeganie wszystkiego w czarnych barwach w tym okresie po prostu działa wibracyjnie źle i przynosi pecha. Także nie polecam jeżeli chcecie poczuć się lepiej. Nie martwimy się w Wielkanoc! Nie martwimy! No way! 😀😀😀



Wielką Sobotę spędziłam z moją mamą jedząc świąteczną białą kiełbaskę i zajadając się Stefanką i babką cytrynową oblaną białą czekoladą. Ciasta były wyborne! 💛💛💛Jeśli ktoś z Was przypadkiem nie zna Stefanki to niech kiedyś kupi i skosztuje, ponieważ to ciasto jest po prostu idealne na pogaduszki, na miły wieczór z mamą, babcią, cioteczką czy przyjaciółką. No i kawka lub herbatka z mlekiem obowiązkowo do Stefanki jest wymagana ha ha ha. Bardzo polecam wszystkim łasuchom 😇😇😇😀😀😀😁😁😁. Później przyjechał mój brat, więc posiedzieliśmy i porozmawialiśmy sobie. Wleciał też film w tv! 💗



W niedzielę (Wielkanoc) zaś wybrałam się wraz z moją mamą do mojej chrzestnej. Jeśli to czytasz, to pozdrawiam serdecznie 😅😆😃😃😃. Byliśmy w 8 osób i było naprawdę super. Pogaduszki, śmiechy, filmy w tle, jedzonko, herbata z mlekiem i herbata owocowa (muszę ciocię Margaretę zapytać co to była za herbata, bo naprawdę smaczna była). Czułam się naprawdę dobrze i bardzo pozytywnie co mnie cieszy, ponieważ już dawno nie miałam tak dobrze spędzonej Wielkanocy jak w tym roku. Mimo, że to pierwsza Wielkanoc bez mojego dziadka ❤. Do domu wróciłam w nocy i potem spałam jak suseł. 


W Lany Poniedziałek nikogo nie oblałam i też sama nie zostałam oblana. Czy żałuję? Nope! 👌😎😎

Dyngusa spędziłam z mamą na oglądaniu filmów, zjadaniu świątecznego jedzonka, rozmowach i oczywiście drzemce po obiedzie. Moja mama przygotowała specjalnie dla mnie kotlety z piersi kurczaka, które uwielbiam. Jest w tym mistrzynią! 😍😍😍 Pycha! Nie pytajcie ile ich zjadłam, ale to po prostu nieprzyzwoite ha ha ha 😆😆😆😆😆😆. Święta nie są czasem aby się odchudzać! Never.





Także moi Kochani tegoroczne święta wielkanocne były genialne i bardzo się cieszę, że spędziłam je miło, rodzinnie przy pysznym jedzonku. Ideolo! 💛💚💛💚💛💚💛💚💛💚💛💚💛💚💛💚

Mam też pewną zasadę od lat, że w czasie jakichkolwiek świąt czy też innych uroczystości nie poświęcam swojego cennego czasu na marnowanie go na jakieś pieprzenie o problemach, ponieważ staram się wykorzystać ten czas jak najlepiej potrafię. Dla mnie problemy w czasie świąt, urodzin, imienin czy innych pięknych momentów w życiu nie istnieją. Dla mnie świąteczny czas to czas magiczny i żyję tym, moją rodziną, bliskimi, miłymi rozmowami, dzieleniem się przeżyciami, smacznymi przepisami, no i oczywiście dowcipem. Z natury jestem wesołym, sprośnym komikiem i lubię się dobrze zabawić, więc święta to idealny czas dla mnie aby być w swoim żywiole. A jak wiadomo - ŚMIECH TO ZDROWIE. I nie jest sztuką śmiać się kiedy wszystko w życiu się układa. Sztuką jest tańczyć w deszczu przez długi czas (pora deszczowa widzisz mnie? 😅😅😅). Także nawet gdybym chciała to nie miałabym czasu gadać o problemach czy słuchać narzekań i etc., ponieważ w święta u mnie dzieje się tyle, że zwyczajnie nie mam na to czasu. Generalnie uważam, że ludzie którzy mają czas analizować i się zamartwiać (co jest wybitnie niezdrowe) mają za dużo wolnego czasu. Moja mama pracuje barrrrdzo dużo i nie ma czasu pierdolić farmazonów, bo... nie ma kiedy ha ha ha. Mój dziadek gdy żył (trudno aby teraz coś mi radził 😅😏) mówił, że praca jest dobra na problemy, na smutek i generalnie na wszystko. Praca pomaga i praca leczy! I zaczynam to dostrzegać. 



Dzisiaj jak wstanę to wracam już to normalnego trybu życia. Ta końcówka miesiąca oraz maj będą dla mnie czasem pracy, pracy, pracy w każdym aspekcie mojego życia. Za wiele wolnego czasu nie będę miała, ponieważ niestety ale kłaniają się obowiązki i sprawy prawne do załatwiania, także roboty bez liku. Niemniej jednak chciałabym znaleźć czas dla Zuzy i mam nadzieję, że uda nam się spotkać na piwo albo pizzę i troszkę ze sobą porozmawiać na żywo. Jeśli nie w tym miesiącu to mam nadzieję, że w maju obowiązkowo się zobaczymy. 


Na Instagramie dostaję też trochę pytań co do moich planów na wakacje. Otóż... planów brak, póki co. Na pewno za granicę się nie wybieram, bo troszkę nie mam ochoty i też muszę przeznaczyć pieniądze na inne sprawy aniżeli moje relaksacje. Na pewno w maju jadę z moją mamą do Warszawy, ponieważ będą odbywały się największe targi ezoteryczne w Polsce. Nie proponowałam tego nikomu innemu, ponieważ oprócz mnie, Kingi oraz mojej mamy nikt z mojego otoczenia za bardzo magią się nie pasjonuje. Poza tym nie chciałabym nikogo męczyć czymś czego nie czuje. Planuję sporo rzeczy, akcesoriów kupić dla siebie i może też dla najbliższych osób. Zobaczymy jak to wszystko się uda. I z planów wyjazdowych to tyle. Mogłabym zaproponować Jackowi (Jack) taki wyjazd, ponieważ on też kocha magię. Jak ja mogłam o nim zapomnieć. On jest zawsze chętny na takie zabawy ha ha ha. Niemniej jednak postanowiłam pojechać z moją mamą i spędzić miło czas w stolicy, na targach i na jakimś pysznym obiedzie. Mam nadzieję, że moje plany się zmaterializują 💜.





Miłego tygodnia poświątecznego Wam życzę moi Drodzy 👼👼👼.

Buziaczki 💋💋💋

Aleksandra 

sobota, 16 kwietnia 2022

Czasem RYZYKO jest jedynym rozwiązaniem.

W życiu nie zawsze układa się tak jakbyśmy sobie tego życzyli od życia, Losu czy Boga. Czasem wszystko pierdoli się tak, że mamy ochotę siąść i płakać nad rozlanym mlekiem. Czasem nasza egzystencja jest tak żałosna i nie do pozazdroszczenia, że ręce opadają na samą myśl o problemach, które stoją przed nami, są na naszej głowie i na naszych barkach. Czasem po prostu brak siły. Czasem RYZYKO jest jedynym rozwiązaniem. 





Kiedyś poznałam człowieka, który powiedział mi ważne słowa. W tym miejscu go zacytuję:

- "Żyjąc defensywnie będziemy żyli bezpiecznie ale za daleko nie dojdziemy. Zaś żyjąc ofensywnie możemy dojść na sam szczyt albo spaść na samo dno. Sami wybieramy." 

Powiedział mi to prawnik, który sprzedawał samochody z Niemiec za grube miliony. Wiele się od niego nauczyłam, dowiedziałam i zainspirowałam do działania. Był niewątpliwie fascynującym człowiekiem ale miał jedną zasadniczą wadę, której nie mogę znieść u człowieka. Kochał swój głos i przerywał, przerywał i jeszcze raz przerywał. Miał coś w sobie z nauczyciela, z proroka, z... doradcy życiowego. Dał mi propozycję (tak zwaną nie do odrzucenia). I domyślacie się jak to się skończyło? 😅😆😎 Jeśli ktoś Maassen mówi, że to coś co musi zrobić lub nie może odrzucić to właśnie wtedy Aleksandra zamyka się w sobie i ucieka. I jak tu zrozumieć kobietę ha ha ha 😅😅😅😅😅😅. 




Powiem Wam, że bałam się tego spotkania (było to dobre kilka lat temu), ponieważ znałam tego człowieka z Internetu, rozmawiałam z nim raz przez telefon i cóż... wybrałam się na spotkanie gdzie jechałam z nim autem przez 2 godziny aż dojechałam do Tuszyna, ale do tego zabitego Tuszyna gdzie są chaty, lasy i mogiła. Myślałam, że wykituję, ale zabawiał mnie rozmową o polityce, życiu i generalnie życiu. Bardzo mądry człowiek, ale szczerze mówiąc nie wiem po co się z nim spotkałam. Pogadaliśmy na naprawdę ciekawe i fascynujące tematy ale czułam, że jest w nim coś niebezpiecznego. Samo to, że skończył prawo i sprzedaje auta z Niemiec było dla mnie czymś śmierdzącym. Poza tym jego czarne sportowe BMW z przyciemnianymi szybami wywoływało dreszcze i to nie te z podniecenia. Jak mi podgrzewał fotele to myślałam, że usnę a jednocześnie trzęsły mi się kolana. Plus unoszący się zapach w aucie mnie niepokoił. Pachniało niebezpieczeństwem. Naprawdę!




Niemniej jednak uważam, że warto zaryzykować i zebrać się na odwagę, ponieważ jedno spotkanie może sprawić, że zmienicie swoje myślenie na wiele spraw. Jeśli rozmawiacie z kimś mądrym, dojrzałym (i to nie chodzi o wiek) i świadomym człowiekiem to naprawdę możecie wyciągnąć z niego jak najwięcej informacji, które będą przydatne w Waszym życiu. Odwaga życiu pomaga i je zmienia.






Tymczasem. 


piątek, 15 kwietnia 2022

Wszyscy dzisiaj jacyś nerwowi są... .

Nie wiem czy to sprawka tego, że zbliżają się święta wielkanocne czy to wpływ nadchodzącej Pełni Różowego Księżyca ale ludzie naprawdę oszaleli dzisiaj. Nerwowi, niemili, gburowaci, niezadowoleni, pretensje do wszystkich i niesnaski wkoło. Serio! Coś jest na rzeczy. 



Ja za to jestem dzisiaj w hiper, mega, super humorze, ponieważ wyspałam się, jestem pełna energii, nie popadłam w manię sprzątania i gotowania dla Jezusa i dodatkowo weszłam (no prawie 😅😆) w moje białe spodnie. Żyć nie umierać! Ha ha ha 😅😆💁🐇🐓🐣🐇🐇🐇. 





Dzisiaj zaś na wieczór planuję relaksować się, odpoczywać (w sumie to to samo) - także podwójnie odpoczywać 😅😅😅😅😅😅, pooglądać Netflixa, HBO MAX i zjeść pierogi koniecznie ruskie 😆. Nie wiem jakie filmy wybiorę na dzisiejszy wieczór i dzisiejszą noc, ale myślę że coś z kina grozy. Także nic odkrywczego u Waszej Maassen. Horrory kocham tak bardzo, że każdy inny gatunek mogliby dla mnie zlikwidować. Dajcie mi więcej horrorów! 💀😎😃😃😃❤❤❤❤❤❤



Buziaczki! 💋💋💋

MaAsSeN

środa, 13 kwietnia 2022

Mimo wszystko, życie się dzisiaj nie kończy.

Każdy z nas ma różne problemy w życiu i to jest normalne, ponieważ tak już jest. Po drugie trzeba sobie zdefiniować czym jest problem. Czy jest to katastrofa, która wgniata nas w ziemię czy ekscytująca zagadka do rozwiązania. Jeżeli każdy problem będziemy postrzegać jako coś dołującego, negatywnego i złego to nic w naszym życiu produktywnego nie zajdzie. Dlatego też jest tak, że niepowodzenia tworzą ludzi albo ich łamią. Spójrzcie na swoich znajomych. Są dwie dziewczyny. Jedna rozstała się z chłopakiem przez co przestała chodzić do pracy, leży w łóżku z pudełkiem lodów czekoladowych i toną chusteczek, które już powoli się kończą. Nic jej się nie chce, nie ma siły, jest takim overthinkerem analizującym każdy aspekt minionego związku. Druga zaś pamięta o tym, że rozeszła się z byłym ale wie, że życie się dzisiaj nie kończy, więc zaczęła uprawiać sport, przeszła na zdrową dietę, zapisała się na kurs masażu leczniczego i zainteresowała się ekologią. Dwie osoby, dwa różne sposoby radzenia sobie z problemem. Widzicie różnicę? Na pewno! 


Powiem Wam w sekrecie, że mam mnóstwo spraw na głowie, których nie widać a są i po prostu nikt za mnie tego nie ogarnie póki sama tego wszystkiego nie ogarnę. Jedne sprawy są błahe, inne są i trzeba je zrobić aby osiągnąć cel i są też takie, które mają rangę ciężkich problemów. Z racji mojego charakteru wolę radzić sobie sama, ponieważ wiem co muszę zrobić i jak. A po drugie... nie ma co ukrywać, ale większość osób interesuje się tylko swoimi problemami. I ja to jak najbardziej rozumiem, ponieważ jestem zdania, że MY sami dla siebie jesteśmy najważniejsi. Dla sąsiadki obok problemem będzie pokazanie się światu bez makijażu, dla sąsiada z czwartego piętra ogromnym wyzwaniem będzie wyjście z domu o własnych siłach, ponieważ ma olbrzymie problemy z dolnymi kończynami. Dla innej osoby problemem będzie rozstanie z facetem, dla kogoś innego katastrofą będą narastające długi. Każdy ma problemy i NIE WOLNO myśleć, że tylko my jesteśmy poszkodowani, bo prawda jest zgoła inna. A wręcz bardzo często jest tak, że nasze problemy są niczym przy problemach drugiej osoby. Sęk w tym, że są ludzie, którzy nie załamują się i umieją sobie radzić z tym co życie przyniesie. Najważniejsze to nie utracić początkowego entuzjazmu. Entuzjazm jest najważniejszy!





Ostatnio w moim życiu dzieje się bardzo dużo, że nie mam na nic czasu. Problemów masa, ale nie mam nawet czasu się nimi przejmować, bo ciągle coś się dzieje innego. I wiecie co? Bardzo dobrze. 

Ro 2022 upływa mi intensywnie ale też i blokująco. Odczuwam pewne zatrzymanie różnych spraw, między innymi w mojej pracy i obowiązkach związanych z nauką i samorozwojem. A przy tym czas pędzi jak szalony co jest dosyć niepokojące, bo im szybciej życie mija tym szybciej trafimy na drugą stronę. 




Czasem bywa tak, że człowiek ma ochotę się poddać, nie wstawać z łóżka i załamać się. Ale wiem o tym doskonale, bo nie raz już się przekonałam, że życie jest tak popaprane, szalone i nieprzewidywalne, że wszystko może się wydarzyć. Nawet niesamowite rzeczy, o których nawet nie marzyliśmy. Bywało tak, że myślałam iż jestem w pułapce bez drzwi a wtedy jakimś cudem nagle pojawiało się okno - i to na parterze, z którego można swobodnie i bezpiecznie zeskoczyć. Dlatego zawsze pamiętajcie o tym, że jest wyjście. Z każdej sytuacji jest wyjście. Nawet z tej najgorszej, tej najbardziej beznadziejnej. Zawsze! A jak nie wiecie jak sobie poradzić zawsze możecie oddać się świętej Ricie (patronka spraw beznadziejnych) i poprosić o pomoc. A może pomoże? Kto wie! Zawsze warto spróbować wszystkiego co może pomóc. 




Mimo wszystko, życie się dzisiaj nie kończy. 


Tymczasem.

Aleksandra 


wtorek, 12 kwietnia 2022

Im bardziej kochasz, tym bardziej cierpisz.

Wielokrotnie na Instagramie czy innym portalu społecznościowym spotkałam się z sentencją mówiącą ni mniej ni więcej o tym, że nie ma po co cierpieć po jednej osobie, bo przecież na naszym pięknym globie jest ponad 7 miliardów ludzi. I wiecie co? Nie zgadzam się z tym! Nie zgadzam się i mam do tego prawo. 





Kochać można rodziców, rodzeństwo, dziadków, przyjaciół, rodzinę, kota, psa, innego zwierzaka, Boga, świat i co tam jeszcze człowiek sobie zapragnie darzyć tak wielkim uczuciem jakim jest miłość. Każdy ma prawo kogoś/coś kochać. Każdy! Jeśli kochając nie krzywdzimy drugiej istoty to jest to dobra miłość. Czy miłość może być zła? Owszem, jeśli nosi znamię obsesji to może być złym uczuciem. 

Bez miłości jest nudno, ale z nią wcale łatwiej nie jest. Miłość to nie tylko uczucie między osobami, to także atmosfera, nastrój, odpowiednie miejsce i czas. To wszystko składa się na to "coś" magicznego czym jest wyżej wspomniana miłość. Wszyscy za czymś biegną, coś gonią, marzą, chcą się realizować, ale prawda jest taka, że każdy w swoim życiu pragnie kochać i być kochanym. Jednym czego każdy z nas pragnie jest właśnie Miłość. Niemniej jednak każdy ma swoją definicję miłości i nie wolno o tym zapomnieć. Każdy kocha inaczej, czegoś innego oczekuje, inaczej postrzega zakochanie, pożądanie, zauroczenie i miłość. Dla Kobiety na Krańcu Świata miłością będą podróże aż po grób, dla Mietka spod warzywniaka nowy browar z dwoma kuflami piwnymi w gratisie, dla Dagmary złoto z Maroka, dla Oxany z Ukrainy hajs od alfonsa za dobrą pracę, a dla Ciebie? Co dla Ciebie będzie miłością? Wiesz?




Wiele osób, ba! chyba każdy tak miał, że zastanawiał się czym jest miłość. I wiecie co Wam powiem? Nie zgadniecie, nie wymyślicie tego, ponieważ to trzeba poczuć 💕💙💚💛💜. 
Zauroczenie, zakochanie i pożądanie jest zupełnie czymś innym niż miłość. 
Zauroczenie to pewien rodzaj fascynacji, to mocniejsze lubienie kogoś, to pasja.
Zakochanie to po prostu oczekiwanie spotkania, niecierpliwość, chęć bycia bliżej.
Pożądanie to niepohamowanie, rządza, chęć.
Miłość zaś to fascynacja, oczekiwanie spotkania, rządza i akceptacja wszelkich wad między sobą, cierpliwość i świadomość tego, że można być wszędzie ale wybiera się właśnie tę osobę, którą się kocha. Bez przymusu, bez kary, bez natręctwa. 
Także miłość to zauroczenie, zakochanie, pożądanie i kochanie się z każdym dniem mocniej. 


Wszystko jest pięknie dopóki nie pojawi się zdrada, brak wspólnych tematów do rozmowy, wspólny kredyt, choroba, śmierć. We Wszechświecie musi być zachowana równowaga, więc wielka miłość może się skończyć wielkim cierpieniem i także wielkie cierpienie może zakończyć się wielką miłością. 

IM BARDZIEJ KOCHASZ, TYM BARDZIEJ CIERPISZ. 


Znam osoby, które wolały kogoś kochać tak po prostu, tak po potocznemu, tak zwyczajnie. Kochały, były, robiły obiad, uprawiały seks na misjonarza, wspólnie gdzieś pojechały. To było tak zwyczajne, poprawne po prostu. Czy chciałbyś/chciałabyś takiej właśnie miłości? 
Taka miłość nie jest zła, ale nie jest dla każdego. Nie dla mnie takie uczucie, nie dla mnie. 

Dla mnie miłość jest wtedy kiedy uśmiechasz się na miłą wiadomość z tym zwykłym "dzień dobry", na różową karteczkę pozostawioną na lodówce z napisem "wolałbym na śniadanie zjeść Ciebie", na spoglądanie na próg drzwi, przy którym pozostawiony jest w wazonie cały bukiet kwiatów. Miłość jest wtedy kiedy przytulając drugą osobę, przez cały kręgosłup przechodzą Ci dreszcze. Gdy dotykając tętnicy na nadgarstku wyczuwasz tętno drugiej osoby i chcesz je czuć i czuć jak pulsuje. 
Dla mnie miłość jest wtedy kiedy oboje płaczecie przez stratę jaka dotknęła jedno z Was i... nie wstydzicie się przed sobą łez. Kiedy całujecie się z wiśnią kandyzowaną w ustach i macie gdzieś, że na białej koszuli zostaną czerwone ślady. Gdy możecie milczeć i cisza nie wywołuje w Was napięcia, stresu i poczucia, że utraciliście właśnie komfort przebywania razem. 
Dla mnie miłość jest wtedy kiedy kochasz tańczyć a on nie umie i wcale Ci to nie przeszkadza i nie oczekujesz zmiany. Gdy akceptujesz człowieka takim jakim jest. Gdy nie chcesz go zmieniać, dostosowywać pod siebie, likwidować nawyków, które ma od lat. Kochasz wszystko co go tworzy. Ją.
Dla mnie miłość jest wtedy kiedy wiesz, że chce Cię mnóstwo facetów/kobiet a Ty wybierasz ją/jego. I nie masz z tym problemu, nie masz parcia na zmianę, bo kochasz tę osobę, która oddycha Twoim tlenem, Twoim dymem papierosowym z Twoich ust. Tę, która oddycha Tobą. 









Tymczasem. 


wtorek, 5 kwietnia 2022

NIESTOSOWNOŚĆ, to lubię.

Odkąd pamiętam fascynowały mnie bezpruderyjne, nawet powiedziałabym, że trochę wulgarne, zuchwałe, bezwstydne i pyszałkowate piękne kobiety. 

Gdy byłam małą dziewczynką podziwiałam:

...soczystość kobiecej sylwetki Marilyn Monroe,

...nieprzyzwoitość w ruchach i aberrację moralną Kaliny Jędrusik,

...wyniosłość Marlene Dietrich,

...niecenzuralność w teledyskach i śmiałość Lindsay Lohan,

oraz ...nietakt, fałszywość i nieokrzesanie filmowej Scarlett z "Przeminęło z wiatrem". 





Takie kobiety mnie fascynowały, takie podziwiałam i taką chciałam się stać w dorosłym życiu. 


NIESTOSOWNOŚĆ, to lubię. 




Kobieta to tak naprawdę dzieło sztuki, które w przeciwieństwie do obrazu czy rzeźby może zdawać sobie sprawę, że jest piękne, doskonałe, seksowne, mądre i ponętne. Problem pojawia się wtedy kiedy to kobiece dzieło sztuki nie czuje i nie postrzega siebie jako doskonałego tworu stworzonego przez boski pędzel malarski. Wtedy nie posiada świadomości siebie, świadomości swojego ciała i seksualności. A to wszystko tworzy kobiecość, która jest czymś cudownym jeśli jest odgadniona przez kobietę. 

Nie trzeba bać się nietaktu czy niedelikatności, ponieważ i w popełnianiu faux pas jest coś intrygującego, co pobudza zmysły i zachęca do kontaktu. Ta frywolność kręci i bardzo nęci męskim towarzystwem bez opamiętania. Sęk w tym, że są kobiety, które sobie zdają z tego sprawę oraz te, które boją się popełniać błędy, które potrzebne są jak woda na pustyni aby móc się rozwijać. 







Zamknij oczy i pomyśl, że jest lipiec, ciepła aura, późny wieczór. 
Jedziecie przez miasto samochodem, w głośnikach auta leci "Lubiła tańczyć", masz na sobie krótkie spodenki i rozpiętą koszulę a ona białą sukienkę maxi na cieniutkich ramiączkach. Brak klimatyzacji powoduje, że czujesz mocniej zapach jej waniliowych perfum na rozgrzanej szyi i dekolcie. 
Pojechaliście niedaleko za miasto. Drzewa, las, jezioro. 

Auto się zatrzymuje, jest ciemno. Jedynie gwiazdy i księżyc oświetlają Wam siebie. 
Leżycie na kocu, na gęstej trawie pod gołym niebem. Ty, Ona, Księżyc i tysiące gwiazd na niebie. 


Odgarniając włosy z jej szyi i obojczyków zaczynasz przesuwać językiem bo jej obojczyku, idąc przez szyję aż do ucha. Pieścisz ustami i językiem płatek jej ucha, szepcząc najbardziej sprośne zdania na jej temat i jej ciała. Wiesz, że jej się podoba, widzisz to w jej wilgotnym spojrzeniu. Patrzysz jej w oczy i na usta, aż po chwili całujesz ją soczyście w jej pełne namiętności wargi. 

Myślisz - Chwilo trwaj!








Tymczasem. 


poniedziałek, 4 kwietnia 2022

Co gdyby upozorować swoją śmierć, wyjechać do Las Vegas, zostać striptizerką i żyć jakby nie było jutra?

TO BRZMI JAK ZAJEBISTY PLAN 😎!





Wstaję o 3 nad ranem w lekko wilgotnych, pofalowanych włosach. 
Jeszcze nie wyschły po wieczornej kąpieli w bąbelkach. 
Siadam w pluszowym, kremowym szlafroku przed moim ogromnym lustrem i zaczynam się malować.
Pudruję całą twarz, tuszuję mocno rzęsy, obrysowuję swoje naturalnie pełne wargi bordową konturówką i wypełniam je soczyście czerwoną, karminową szminką. Na kości jarzmowe delikatnie wklepuję szampański rozświetlacz i... to wszystko. Wyglądam dosyć naturalnie ale bardzo zmysłowo. 
Tak jak lubię. Tak jak lubią Oni. 

Wstaję na moment do kuchni, bo w moich nozdrzach czuję jak świdruje zapach mocnej kawy, która właśnie się zaparzyła. Dzisiaj potrzebne mi podwójne Espresso aby się obudzić i żyć. 
Wróciłam przed moje lustro z filiżanką (z cienkiej porcelany) kawy, wzięłam łyka, takiego głębszego i zapaliłam She czarne, tak trudno dostępne w Polsce. Jedynie do kupienia spod lady kiedy dasz na stół dwie dychy albo lekko widać Ci biust. 
Oj tak... właśnie kawy i cygareta było mi trzeba. Kawa z papierosem to najlepszy duet. Plus seks. Trio!


(...)




Kawa wypita, papieros wypalony to czas się ubrać. 

Stoję naga przed lustrem i myślę co na siebie założyć. Patrzę na stos walających się ciuchów koło mnie i znowu nie wiem w co się ubrać. Pomyślmy.

Zakładam czarną koronkową bieliznę; stringi i push-up. Zawsze byłam zdania, że bielizna powinna być jak najlepszej jakości, bo nie znasz dnia ani godziny. Oczywiście seksu, nie śmierci. 
Wciągam (nie, to nie koks) na siebie cienkie, czarne rajstopy, następnie jeansowe szorty, biały t-shirt z dużym dekoltem w serek i na wszystko przywdziewam za dużą czarną elegancką marynarkę. 
Jeszcze tylko czarne sznurowane szpilki z paseczkami, czarna torebka, jakiś złoty łańcuszek na szyję i jestem gotowa. Aaaa bym zapomniała o okularach przeciwsłonecznych. Będzie ciepło, nawet upalnie. 




Słyszę dzwonek do domofonu. 
To mój taksówkarz. 
Dzisiaj się spóźniam z wyjściem, choć zawsze jestem pierwsza niż taxi.  
Moja walizka od wczoraj już spakowana, dziwne że zmieściłam wszystko w jedną. Ale musiałam. 
Jeszcze szybko przed przekroczeniem progu spryskuję szyję, nadgarstki i przerwę między cyckami Lolitą Lempicką. 

Jestem gotowa. Chyba jestem.



(...)




Trochę zajęło mi zanim dojechałam na lotnisko, ale jestem na czas. 
Przede mną podróż życia, daleko, ba! kurwa, bardzo daleko! Lecę do Ameryki.




Wysiadając z samolotu poczułam jak przekraczam pewną granicę. Dosłowną i tą metafizyczną.  

Ja Aleksandra i Miasto Grzechu.







Tymczasem. 


piątek, 1 kwietnia 2022

Pisanie z przerwami to to samo co wypadające tętno.

Dzień dobry w Kwietniu w tym roku w bardzo doWcipnym humorze 😁😂😅😆. Nie, żeby to Wasza Maassen dzisiaj była bardzo wesoła i w ogóle, ale spadł w Łodzi śnieg, dużo śniegu, i nadal pada. A przypominam, że mamy Wiosnę i Kwiecień 😎😎😎😎😎😎. Osobiście lubię zimę ale zimą, a nie wiosną ha ha ha 😅😅😅😅😅😅. Choć nie ukrywam, że wolę mieć taki problem, że wiosną pada śnieg niż ... a nieważne. 





Tutaj na zdjęciu powyżej widzicie mnie Jesienią 2021 roku. Jesienią!!! To była naprawdę ciepła jesień. Dzisiaj miałam na sobie mój płaszczyk z futerkiem i futrzany/pluszowy komin na szyi. Niby zimno, niby śnieg, ale Maassen zawsze ciepło 😀😁😂😅😅😅😆😆😆😈😈😈. 

W ogóle w tamtym roku kurtki jeansowe były bardzo modne ale jakoś nie czułam się dobrze w tej kurtce błękitnej z jeansu, którą widzicie na zdjęciu. Przede wszystkim był to fason oversize, więc czułam się trochę jak wieloryb, no i ten kolor też do mnie jakoś specjalnie nie przemawiał. A co Wy myślicie? 

Zamówiłam w tym tygodniu kurtkę również jeansową ale w kolorze czarnym. I myślę, że w niej będę czuła się zdecydowanie lepiej niż w tej na zdjęciu, choć taki luźny vibe też jest ok, ale ja wolę zdecydowanie kobiecość niż styl na luzaka. A Wy co lubicie?




W ogóle to dzisiaj chciałam z Wami troszkę porozmawiać na temat pisania. 
Większość życia pisałam z potrzeby oczyszczania się z emocji, aby kogoś czegoś nauczyć lub pokazać mój sposób myślenia i życia. Bywało też tak, że miałam okresy suszy kiedy to zdarzało mi się nie pisać na Myślach Kobiety Wyzwolonej przez 2 tygodnie a czasami i dłużej. I wiecie co po czasie myślę? Myślę, że pisanie z przerwami to to samo co wypadające tętno. Warto pisać codziennie aby nie wypaść z tego. Choć jeśli ktoś z Was też kocha pisać to wiecie doskonale, że pisanie jest nałogiem, z którego nie da się wyjść i nie warto takich prób się podejmować. Pisanie uzależnia na całe życie! 😁😁😁 




Marzec był dla mnie dosyć dobrym miesiącem, naprawdę. Zrobiłam sporo tego co miałam wykonać, więc jestem nawet z siebie zadowolona. Oczywiście moje wszystkie plany się jeszcze nie ukończyły ale myślę, że jestem na dobrej drodze. Niestety ostatni dzień marca trochę mną rzucił, ponieważ mam (być może mam) pewien problem natury prawnej, więc trochę jestem przygaszona, ale staram się na razie o tym nie myśleć i niepotrzebnie nie stresować, bo wiem, że stanie się to co się stanie i tyle. Nie powiem abym była z tego co może się stać zadowolona ale znacie mnie nie od dziś tylko od wielu lat, że jestem w niektórych sprawach jak skała i dam radę. Nie wiem jakim kosztem, ale to już mnie nie obchodzi. Ważne jest tylko to aby dać radę, i tylko to. Wybaczcie za ten enigmatyczny ton ale jest to sprawa, o której nie chcę z NIKIM rozmawiać, ponieważ raz, że nie jestem gotowa, a dwa to jest dla mnie naprawdę zbyt prywatna sprawa aby się z innymi dzielić. Może kiedyś, teraz nie. Mam nadzieję, że rozumiecie i szanujecie jak zawsze moje zdanie i prośbę aby o to nie pytać. Wiem, że zawsze stoicie po mojej stronie. Dziękuję Wam za to! 💋💋💋💋💋💋






Mam nadzieję, że dzisiaj spędziliście ze mną miło czas i dobrze się czujecie, nie chorujecie i jest w Was dużo pozytywnej energii i przede wszystkim spokoju ducha.


Buziaczki! 💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋