piątek, 30 sierpnia 2019

Zmęczone oczy, zmęczona ja... czyli starość wita :P

Dzień dobry o bardzo przyzwoitej porze 😇😇😇 Dzisiaj poszłam spać o 5 rano, choć dla mnie to bardziej noc niż poranek. Całą noc miałam włączonego wiatraka, ponieważ upały w Łodzi są niemiłosierne i nie idzie wytrzymać. Jakoś udało mi się usnąć ale wstałam jak ZOMBIE. Jestem zmęczona przez mój obecny tryb życia. Za dużo Internetu, za dużo pisania, za dużo wiatraka i WSZYSTKIEGO ZA DUŻO. `Dużo` sponsoruje dzisiejszy post ha ha ha 😈.

Dzisiejszy post będzie lekki i przyjemny. Dodatkowo niewymuszający pracy szarych komórek. Także jeżeli macie ochotę na moją (dla niektórych nudną) pogawędkę - To zapraszam! ❤

Wczorajszy dzień należał do dni bardzo upalnych (czy ja już nie mówiłam o pogodzie na wstępie dzisiejszego postu?) ale przede wszystkim bardzo udany. Załatwiłam z sukcesem wszystko co miałam załatwić i jestem bardzo zadowolona ❤❤❤. Nie spodziewałam się, że wczorajszy dzień przyniesie tyle dobrego. Poza tym lekarz powiedział mi, że wyniki mojej morfologii są dobre i mam nie przejmować się lekko podwyższonym poziomem fibrynogenu. Moja krzepliwość jest dobra i wynik mojego fibrynogenu nie świadczy o zakrzepicy. Bardzo się ucieszyłam, ponieważ wiem jaka ta choroba jest niebezpieczna, ba! wręcz zabójcza. Jedynie mam bardzo dużo pić czystej wody, ponieważ mam za duży poziom kwasu moczowego, a ten z kolei prowadzi do dny moczanowej. Moja babcia miał dnę i tata mojej byłej kumpeli też, więc wiem, że to poważna choroba, o którą trzeba dbać. Jeżeli robicie profilaktyczne badania nie zapomnijcie zbadać swojego poziomu kwasu moczowego.

Wczoraj też podarły mi się moje spodnie, które kupiłam jakieś 3 miesiące temu. Nie czekając zamówiłam sobie nowe spodnie z wysokim stanem w kolorze khaki. Poza tym Dyzio (kot mojego brata) nie ma jak podróżować po świecie więc zakupiłam dla niego szaro-liliowy transporter. Mam nadzieję, że moje przesyłki zostaną jak najszybciej zrealizowane, ponieważ ja nie mogę czekać XD.



I teraz przejdźmy do najważniejszej części dzisiejszego postu. A mianowicie do upływającej młodości ha ha ha 😈 Jutro moje 26 urodziny i powiem Wam, że kiedyś (jeszcze rok temu) przerażał mnie upływ czasu i starość, która kiedyś nadejdzie. Ale dziś... nie obawiam się jej, ponieważ wiem, że taka jest kolej rzeczy i na każdego z nas to czeka - o ile będziemy mieli szczęście 😈. Fizycznie czuję się młodo, mentalnie czuję się jakbym była po prostu stara, ponieważ jak na mój wiek mam wiele skrajnych doświadczeń, które mnie ukształtowały. Nie żałuję też smutnych dni, ponieważ wiem, że gdyby nie one nie zdobyłabym tej siły, którą teraz mam. Wiem, że jak słyszę słowo NIE lepiej odejść niż się spinać, awanturować i analizować coś co naprawdę nie ma większego sensu w moim życiu. Co ma nadejść nadejdzie, a coś co ma nas nigdy nie spotkać, nie spotka nas i tyle. Kocham życie za to, że jest takie nieprzewidywalne. Można się wiele spodziewać, a ono i tak nas zaskoczy ❤. My ludzie szukamy luksusu, drogich gadżetów i wielu materialnych rzeczy. To oczywiście jest fajne i przyjemnie patrzeć na drogie przedmioty i sama jestem LUX konsumentką, która lubi wydawać pieniądze ale wiem doskonale, że największym luksusem w życiu jest ZDROWIE, ENTUZJAZM i SPOKÓJ. To trzy najważniejsze dobra, które mają rangę ekskluzywności. Bez zdrowia nic nam po pieniądzach. Bez entuzjazmu nie będziemy czerpać radości z wydawanych funduszy. Zaś bez spokoju nie będziemy wiedzieć za co się zabrać i po co. Mam nadzieję, że spojrzycie inaczej na upływ czasu. Czas upływa, nie można go kupić ani skrócić czy wydłużyć. Niemniej można z niego korzystać jak najlepiej potrafimy. I warto to robić. Po prostu!


Tymczasem.

środa, 28 sierpnia 2019

Sorry Mate!

Czasem w relacjach damsko-męskich trzeba powiedzieć sobie w myślach STOP i trzymać się tej decyzji nawet jak Mefistofeles nas kusi do zmiany swojego zdania. Osobiście jestem bardzo stała w poglądach ale mam bardzo chwiejny nastrój i jeśli na coś mam ochotę to to robię, a jeśli nie to mogą mnie rzucić lwu na pożarcie a ja i tak będę stała przy swoim. Nie wiem nawet czy to zdanie posiada logikę, mimo że jest wielokrotnie złożone(chyba?) ale wybaczycie mi to bo piszę o 4 rano. Chodzi o to, że mam swoje poglądy, których się trzymam, ale czasem lubię nagiąć to co można nagiąć i zmienić zdanie. Tak! To chciałam chyba powiedzieć. Niemniej wiecie o co chodzi.
Musicie zdać sobie sprawę z tego, że świat nie kończy się na jednej osobie, którą kiedyś darzyliście uczuciem. Świat to naprawdę ogrom ludu, więc każdy(prawdopodobnie) znajdzie sobie kogoś kogo pokocha i takie tam... Ale! Życie jest strasznie popieprzone i czasem układa się zupełnie inaczej niż planowaliśmy. Czasem wszystko się tak wali, że nie możemy posprzątać tych ruin z poprzedniego związku. I wiecie co wtedy jest najlepsze? UCIECZKA! Rzecz jasna ulubiony sposób Maassen na radzenie sobie z problemem ha ha ha 😈. Ale taka jest prawda, że warto uciec i zmienić drastycznie otoczenie niż taplać się cały czas w tym samym błocie. To jest oczyszczające kiedy rezygnujecie z toksycznego związku, toksycznej przyjaźni i wszystkiego co jest szkodliwe dla Was. Prawda jest taka, że egoizm jest super, egotyzm też i egocentryzm też. Poza tym polecam ćwiczenia na rozwój EGO.


Tymczasem.

niedziela, 25 sierpnia 2019

Po czasie wszystko staje się obojętne... (BARDZO WAŻNY POST)

Po pewnym czasie wszystko staje się nam obojętne. Kiedy zaniedbujemy przyjaźń ona usycha, to samo jest z miłością i z każdą inną relacją. Dla przykładu wyobraźcie sobie rozmowę jutro z byłą przyjaciółką za czasów szkoły podstawowej. Myślicie, że tak swobodnie dzisiaj byście z nią rozmawiali? Jasne, że nie. Rozmowa byłaby sucha a atmosfera sztywna. To proste jak schemat cepa, ponieważ zaniedbana znajomość traci na wartości, jakości oraz znika to pewne flow, które tworzy się między osobami wokół, których jest chemia. Nie mówię tutaj nic nowego - po prostu tak jest i nie ma co się z tym kłócić. Moje oczy za dużo w życiu już widziały jak na 25 lat dlatego czasem opuszczam wzrok, aby nie widzieć więcej niż chciałabym widzieć.

Powiem Wam, że jakoś specjalnie nie rozpaczam za przyjaźniami, które przeminęły, ponieważ cieszę się z tego i jestem wdzięczna, że one mogły się wydarzyć, że mogłam to przeżyć, doświadczyć i z każdej znajomości się czegoś dowiedzieć. Z żadną osobą czas nie był stracony, wszystko miało sens i było mi potrzebne do życia obecnie. Z każdej relacji należy wyciągać wnioski i zdobywać wiedzę, która jest kartą przetargową w naszym świecie. Nauka jak i pieniądze to dwa magiczne klucze, które otwierają wszystkie drzwi. Jeśli posiadamy i wiedzę i pieniądze to naprawdę możemy osiągnąć prawie wszystko. Jeszcze tylko potrzebne nam dobre zdrowie i naprawdę możemy góry przenosić.

Gdybym teraz miała możliwość powrotu do przyjaźnienia się z byłym przyjacielem bądź przyjaciółką to raczej jestem pewna, że nie wcisnęłabym opcji PLAY, ponieważ wszystko co miałam w tym życiu przeżyć z daną osobą się dokonało. Być może jestem w błędzie i życie mnie zaskoczy krzyżując drogę z kimś z byłych przyjaciół ale na dzień dzisiejszy powątpiewam w to, ponieważ nasze drogi naprawdę się rozeszły i myślę, że w tym jest głębszy sens. Nie ma co na siłę zmieniać przeznaczenia, bo i tak nie przeskoczymy pewnych rzeczy. To co było kiedyś dzisiaj już jest mało istotne oprócz wiedzy jaką wtedy zdobyliśmy.

Czasem jest przykro, czasem boli, ale cieszę się, że nie posiadam dwóch największych wad ludzkości czyli ZAZDROŚCI i ZAWIŚCI. Nie ma sensu walczyć z wiatrakami, bo i tak przegramy. Czasem warto obejrzeć się raz za siebie, zapłakać gorzko, podnieść plecak, zarzucić go na ramię i wyruszyć w nową podróż życia. Już Wam kiedyś mówiłam, że zagubienie się pozwoli nam się odnaleźć. Powtarzam Wam też aby otaczać się mądrymi ludźmi, a dlaczego? Bynajmniej nie dlatego, że jestem w sobie zadufana, ale kiedyś spotkałam mądrego człowieka, który powiedział mi, żebym otaczała się wśród ludzi mądrzejszych ode mnie, ponieważ wtedy będę poszerzała horyzonty i zdobywała coraz to większą wiedzę. I wiecie co? Posłuchałam i dzięki temu odzyskałam spokój ducha i radość życia. Nie szukam ludzi którzy są bez entuzjazmu i wiary w lepsze jutro. Często na mojej drodze los stawiał ludzi zniechęconych, zazdrosnych do granic możliwości, którzy chcieli coś na siłę. No cóż... na siłę to czasem nawet wysrać się nie można. Taka jest prawda. W zderzeniu strumienia ze skałą to ten pierwszy wygrywa, nie przez swoją siłę, ale przez cierpliwość.

Ludzie mądrzy to skarb. Idiotów jest dużo. To on Was zależy kogo wybieracie na swojego przyjaciela czy towarzysza życia. Oczywiście można rozmawiać o kolorze lakieru do paznokci czy smaku pasty do zębów, można imprezować co piątek i pić tanie piwo albo można spotkać super człowieka, z którym rozmowa będzie tak fascynująca, że ona sama w sobie będzie atrakcją. Wiecie dlaczego dobór ludzi jest ważny? Dlatego, że stajemy się podobni do 5 osób, z którymi najczęściej przebywamy. Otaczając się ludźmi, którzy są smutni, wszystko jest be, wszyscy są źli tylko oni najlepsi staniecie się piernikami już za młodu. I można sobie pieprzyć, że ludzi się nie ocenia po wyglądzie i po intelekcie ale wiecie co... ja oceniam 😈 Ale żeby była jasność, nie oceniam kogoś przez pryzmat tego czy jest brzydki czy nie. Byłabym głupia tak oceniając, no bądźmy racjonalni. Chodzi mi o to, że inteligencję widać w oczach, a styl ubierania się mówi wiele o naszym charakterze. Można być biednym ale ubierać się ze smakiem. I również można być bogaczem przebranych w tak kiczowate łachy, że mucha nie siada. Chodzi mi o spojrzenie, tembr głosu, sposób wypowiadania się. Chama poznam na odległość. Jeśli ktoś nie rozmawia na każdy temat i jego wiedza opiera się na tym kto ile wypił na imprezie to ja podziękuję. Chcecie być mądrzy, zdobywać wiedzę i być kimś to otaczajcie się ludźmi Lwami, którzy pokażą Wam co to znaczy być lwem i nauczą Was nim być.


Mam nadzieję, że skorzystacie z rad Maassen. Mnie nauczyło tego wiele osób, które poznałam na swojej drodze. Dlatego będąc wdzięczna Losowi za możliwość zyskania wiedzy dzielę się nią z Wami. Co z nią zrobicie, zależy już tylko od Was.


Tymczasem.

sobota, 24 sierpnia 2019

Wegańska knajpka, SHEESHA i Malibu z mlekiem :)

Dobry wieczór! 😈 Wczoraj(piątek) z rana poszłam na morfologię i tak! udało mi się wstać cudem o godzinie 8 ha ha ha 😇😇😇. Później wzięłam długą kąpiel i zaczęłam się szykować(kobiece pindrowanie rzecz jasna).

Tak wyglądałam w piątkowy wieczór na mieście 😇 Niby seksownie ale przede wszystkim bardzo wygodnie. Na dole spodnie i sandałki na płaskiej podeszwie.

Umówiłam się z Kingą po 3 miesiącach niewidzenia się na wegańskie żarełko i oczywiście sheeshę, która jest... można powiedzieć taką małą tradycją, bo zawsze gdy się widzimy idziemy zapalić dla chillu. Na koniec wieczoru nie obyło się bez shotów.

Umamitu by Papuvege to nowa restauracja wegańska w Łodzi na Traugutta 9. Obie z Kingą lubimy jedzenie bezmięsne, więc stwierdziłyśmy, że musimy tak pójść. Knajpka nowoczesna, czysta, klimatyzowana, z miłą obsługą. A przede wszystkim z PYSZNYM JEDZENIEM.

 Zamówiłam sobie lemoniadę bazyliową, która była przepyszna. Nie spodziewałam się, że lemoniada z bazylią będzie tak cudowna. Polecam każdemu bo to HIT.

Tak prezentowałq się moja wegańska szamka - Sałatka Bun. Bardzo sycące, bardzo zdrowe danie i duże, co dla mnie jest ważne, tak samo jak to, żeby było niskokaloryczne.

Kinga zamówiła lemoniadę z tamaryndowca, która była równie pyszna jak moja tyle, że bardziej orzeźwiająca co dla wielu jest istotne przy upałach jakie teraz nad Łodzią znowu się pojawią. I nad Polską również. Kinga jadła Bibimbap(tak! nazwa do wymówienia trudna - spróbujcie to szybko wymówić).

Sheesha była jak zwykle bardzo dobra w Saharze. Wypaliłam kilka papierosków i wypiłam drinka - Malibu z mlekiem. Niestety drink był słaby, ponieważ był za ciepły i za mało słodki. Ananasa nie zjadłam, bo jestem uczulona, więc wolałam nie ryzykować, choć bardzo lubię ich smak.

O tak się prezentował. Ładnie wyglądał, ale smak mnie trochę rozczarował.

Na koniec wieczoru poszłyśmy do Ministerstwa Śledzia i Wódki. Wypiłyśmy po piwie, a potem po 6 shotów!!! Nie wiem czemu ale popsuła mi się głowa i taka ilość alkoholu mnie zwyczajnie mówiąc upija. Myślę, że to przez to, że łykam leki na nadciśnienie, przy których nie powinnam pić alkoholu. No ale cóż... wszystko jest dla ludzi, nie dajmy się zwariować!


Dzisiejszy dzień, dzisiejszy wieczór był jak najbardziej udany. Każdy od czasu do czasu potrzebuję się zchillować, przegadać wszystko, poplotkować i po prostu dobrze się bawić. Jeżeli jesteście z Łodzi lub wybieracie się na weekend to z ręką na sercu mogę polecić Wam te 3 miejscówki czyli Umamitu by Papuvege, Saharę oraz Ministerstwo Śledzia i Wódki. Serdecznie polecam!


Buziaki i udanego weekendu Wam życzę 👄👄👄


czwartek, 22 sierpnia 2019

Koniec z roszczeniowymi ludźmi :)

Dzień dobry Wam o jakże przyzwoitej porze 😇. Dzisiaj tak się złożyło, że postanowiłam napisać post z kategorii tych refleksyjnych, ponieważ taką właśnie poczułam potrzebę. I zacznijmy od początku. Nikogo nie zmuszam do czytania Myśli Kobiety Wyzwolonej. Tutaj wpadają tylko Ci, którzy chcą się oderwać od codzienności, Ci, którzy lubią erotykę oraz Ci, którzy mają ochotę się zastanowić czy to nad życiem, nad sobą czy daną sytuacją. Nikogo też nie zmuszam do mojego myślenia. Od początku powtarzam, że jest to mój blog, a to że dzielę się swoimi przemyśleniami z innymi czyli z Wami moi Drodzy jest swojego rodzaju bonusem. Nikt kto nie ma takiej ochoty nie musi czytać moich postów i przeglądać moich zdjęć. Nikogo do tego nie zmuszam, bo po pierwsze panowanie nad czyjąś wolą jest dużym błędem w ezoteryce i prowadzi do złych nagromadzeń energetycznych, które skutkują depresyjnym nastrojem. Po drugie... jeśli ktoś ma mnie głęboko w swoim poważaniu to dlaczego nadal czyta moje posty? Czyżby to nie zaprzeczenie sobie i swojej racji? A po trzecie kto normalny czyta coś co go irytuje, obrzydza i wkurwia? No kto?! 😈

Wiecie moi Drodzy co jest w moim życiu najżałośniejsze i zarazem najśmieszniejsze? To, że każdy chce mi mówić jak mam żyć, co mam robić, jak wyglądać. Wiecie gdzie ja to mam? Cytując cyniczny język mojej świętej pamięci babci - "W mojej tłustej". Nie obchodzi mnie to co się we mnie innym nie podoba. Jeśli ktoś mnie nie lubi lub nie chce szanować, to drzwi są gdzieś tam, o tam tam. Wkurwia mnie to, że to ja ciągle mam kogoś przepraszać. Nie chcę to nie przepraszam 😈😈 Wszyscy którzy mają do mnie jakieś roszczenia nie widzą swoich błędów, tylko moje. Trudno, jeszcze się taki nie urodził aby każdemu dogodził. Myślę też, że pewne znajomości trzeba przerwać ot tak, bo mnie się nie chce czekać na jakieś litościwe spojrzenia i wybaczanie mi, bo ja nic złego nie zrobiłam, niczego nie żałuję i wszystko co zrobiłam to uczyniłam dla spokoju swojego umysłu i ducha.

Nie oczekuję od nikogo wsparcia(sama się mogę wesprzeć dobrą książką), pomocy(ludzie tylko pomagają tym, którym źle się wiedzie, pieniądze w oczy kolą), szczęścia(całe życie jakoś wychodzę z tych chorych opresji), miłości(ona nie istnieje). Także niczego nie potrzebuję od nikogo na tym świecie i w innym świecie również.


Tymczasem.

środa, 21 sierpnia 2019

Przeraża mnie ilość spraw do załatwienia na CITO

Dobry wieczór! Powiem Wam, że ostatnio(2 ostatnie miesiące) ilość moich spraw się zwiększyła niewiarygodnie i na początku wszystko było dobrze i nawet spodobało mi się takie tempo(wiecznie zastanawiam się czy `em` czy `ę` ha ha) życia, ale... w chwili obecnej mam dosyć. Nie żebym była zestresowana, smutna i zniechęcona, ale przez to mało śpię. Poza tym nie mam ochoty na sen i przez ostatni miesiąc chodziłam spać o 6 rano a wstawałam już o 11. Takie życie jest męczące i można przyrównać je do imprezowania. Raz w tygodniu można sobie pozwolić ale nie dzień w dzień przez cały miesiąc jest po prostu niezdrowo. Ale jeśli Was to pocieszy i mnie to jeszcze dwa miesiące muszę tak funkcjonować ha ha ha. Potem może odpocznę, może wcześniej, nie wiem. Na pewno w grudniu chcę odpocząć a z pewnością w tym roku nie odpocznę, bo chcę naprawdę wykwintne święta i Sylwestra. Ale wiecie Kochani... chcieć to ja sobie mogę, ale czasem życie układa się tak, że nic z naszych planów nie wychodzi. I wtedy trzeba to zaakceptować. Nie jestem zmęczona fizycznie tylko psychicznie, choć bardziej czuję jedno i drugie, choć to nie jest negatywne zmęczenie tylko pozytywne, niemniej nadal jest to zmęczenie. I o tym muszę pamiętać.

Bardzo cieszę się, że już w piątek się konkretnie z chilloutuję i odzyskam siły mentalne. Co będę robić? Jadę na Piotrkowską i zamierzam bardzo dobrze się bawić. Dużo pić alkoholu nie zamierzam, bo raczej wybieram spacer, pogaduchy, shishę, dobrą wegańską szamkę i dobre driny. Ale to wszystko zobaczycie w weekend jeśli będę w stanie ha ha ha 😈😇.

Teraz zmieniając temat jak widzicie moje blond włosy sporo urosły i wytwarza mi się coraz większy odrost. Przy mojej ciemnej oprawie oczu to całkiem dobrze wygląda i póki co nic z tym nie robię. Kolejne rozjaśnianie będę miała przed moimi urodzinami, które zbliżają się wielkimi krokami. A jeszcze a`propos moich włosów. Oczekuję wielkiej paki z różnymi potrzebnymi mi rzeczami a w niej aż 4 produkty do włosów. Zamierzam zmienić troszkę kolor moich włosów choć bardziej odcień. Zmiana będzie bardzo odważna, ale nietrwała. Zakupiłam dwa kolory i już się nie mogę doczekać jak wszystko przetestuję. Mogę Wam powiedzieć, że produkty są polskiej dobrej marki a dodatkowo są tanie, więc zakup tych produktów nie obciąży mi mojej kieszeni, niemniej cała paczka już tak ha ha ha. Powiem Wam, że jako blondynka czuję się świetnie i raczej nie szybko wrócę brązowych włosów. Póki co zamierzam mieć... NO DOBRA POWIEM WAM 😈😈😈 Będę miała włosy fioletowe i różowe, ale oczywiście nie od razu. Najpierw sprawdzę końcówki a potem może zaszaleję i zrobię całe włosy. Chcę sprawdzić jak długo kolor będzie się utrzymywał na włosach. Mój cel to PUDROWORÓŻOWE WŁOSY albo LILIOWE(aby do ogonka pasowały ha ha ha). Mam nadzieję, że zmiana będzie SO CUTE i wszyscy będą zadowoleni. Jedyną wadą jaką zauważyłam podczas bycia blondynką, to to, że moje włosy osłabiły się i sporo ich wypada. No niestety... to mnie trochę zniechęca do dalszych rozjaśniań włosów. Ale póki co nie przejmuję się, bo w dzisiejszych czasach są takie piękne peruki, że nie ma czym się przejmować. Jak to Dagmara z Królowych Życia powiedziała - Krzywe nogi? Wyprostujemy! Małe cycki? Zrobimy! Wypłowiała? Umalujemy!. Najważniejsze aby była mądra i rozsądna.

Rozumu nie da się kupić dlatego warto aby rozwijać się intelektualnie bo wygląd zawsze można poprawić. To już nie problem.


I na dzisiaj to tyle. Wiem, że lubicie takie "pogadankowe" posty, więc przychodzę z otwartymi ramionami i voila!. Czy Wy też w tym roku macie tyle na głowie? Jak sobie radzicie? Jakieś rady?


Tymczasem.

wtorek, 20 sierpnia 2019

Bardzo zmysłowe perfumy czyli ATTRACTION by Avon

Miesiąc temu pojawiła się recenzja perfum ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich a dzisiaj już przychodzę do Was z kolejną. A to dlatego, że trafiłam na przepiękny, ba! wręcz obezwładniający zapach. Mowa jest o ATTRACTION od Avon. Tak! To tylko Avon, ale jakże piękny ❤. Te perfumy pachną jak luksusowe perfumy z wyższej półki. SERIO! To niewiarygodne, że Avon stworzył takie arcydzieło. Zapach jest kobiecy, zmysłowy, bardzo sensualny, niemniej nie jest to zapach wyuzdany, nachalny i przepełniony dziką seksualnością. ATTRACTION to zapach bardzo zmysłowej kobiety w "małej czarnej" i niebotycznie wysokich szpilkach.

Przejdźmy do nut zapachowych owego delikwenta 😇

NUTY GŁOWY: jeżyna, różowy pieprz

NUTY SERCA: jaśmin, czarna orchidea, piżmo

NUTA BAZY: ambra, madagaskarska wanilia, pralina, labdanum


Bardzo lubię kiedy w zapachach perfumeryjnych zawarty jest RÓŻOWY PIEPRZ. Czarna orchidea nadaje zmysłowości perfumom, zaś pralina w ATTRACTION po prostu "robi robotę". Uwielbiam perfumy, w których zawarte jest piżmo, po prostu ubóstwiam. Całe złożenie jest przepiękne i cóż mogę powiedzieć - te perfumy pachną obłędnie, arystokratycznie i bardzo bogato, mimo że za 50 mililitrów tychże perfum zapłaciłam jedynie 41 złotych. Naprawdę jestem nadal zaskoczona(bardzo pozytywnie), że Avon stworzył takie cudo. Ten zapach stałby się moim ulubieńcem na wiele lat gdyby jego projekcja była większa. Jest to zapach totalnie blisko-skórny. Polecałabym go podczas namiętnych jesiennych nocy 😈😈😈.

Moja mama nie lubi moich perfum, ale tymi była zachwycona. Od razu mówię, że moja mama w przeciwieństwie do mnie lubi zapachy subtelne, świeże, lekko słodkie. Jej ulubionym zapachem jest Light Blue od D&G. Powiem Wam, że mając te perfumy na sobie i robiąc zakupy w Żabce pani ekspedientka zapytała mnie czym tak pięknie pachnę, bo czuć w całym sklepie. Następnego razu w Żabce pan za mną powiedział - "Ah tak, to pani tak pięknie pachnie". ATTRACTION to zapach bardzo komplementogenny(czyżby neologizm?) i zwracający na siebie uwagę. Ten zapach to nie wymuszone bycie sexy tylko po prostu bycie zmysłową kobietą. Dodatkowo ten zapach to kwintesencja elegancji. ATTRACTION sprawdzi się na randce, imieninach i ślubie. Po prostu każda okazja jest dobra aby użyć właśnie tych perfum.

Bardzo cieszy mnie to, że znalazłam tanie perfumy, które pachną jakby były naprawdę bardzo ekskluzywnymi perfumami. Nikt się nie pozna, że to tylko Avon. Utrzymują się na skórze do 7 godzin, zaś na ubraniach zdecydowanie dłużej. Ten zapach tak mi się podobał, że zużyłam go prawie do samego końca. Oczywiście powinnam wspomnieć o flakonie, który mimo swojej prostoty bardzo mi się podoba. Ma oryginalny złoty korek i nonszalancki kształt przezroczystej buteleczki. Bardzo elegancki flakon, który ozdobi każdą kobiecą toaletkę.

Serdecznie polecam ATTRACTION od AVON, ponieważ ten zapach to majstersztyk tej marki i w ogóle perfumiarstwa. Za taką cenę to naprawdę żal nie kupić. Zachęcam do zapoznania się z tym zapachem, bo warto!!! Wierzcie mi, nie będziecie żałować.




PS. Przed nami bardzo wiele recenzji, ponieważ aktualnie mam do przetestowania 3 flakony perfum, a 2 kolejne do mnie jadą. Czyli przed nami 5 recenzji. Powiem Wam, że posty o perfumach należą do mojej ulubionej kategorii wpisów na Myślach Kobiety Wyzwolonej.


Buziaczki i pachnących, namiętnych letnich nocy Wam życzę 👄👄👄.
Tymczasem.

czwartek, 15 sierpnia 2019

Jak Brook z Mody na Sukces... +(SEXY FOTKI)

Dobry wieczór Wam Wszystkim! 😇😇😇 Dzisiaj jest jeden z tych dni kiedy nic mi się nie chce, bo jestem zmęczona i bardzo senna. Poszłam dzisiaj spać o 6 rano bo musiałam dokończyć pewien tekst. I wstałam o 14 ale jestem nie do życia. Nie ma co się oszukiwać... chodzenie spać o takiej nieprzyzwoitej porze przez dłuższy czas jest dosyć wyczerpujące, ale jak trzeba to trzeba. Generalnie uwielbiam funkcjonować nocą, ale 6 rano jest już dla mnie porą zabójczą i bardzo mnie reorganizuje i mój organizm. Dlatego muszę nałożyć sobie pewną cezurę chodzenia spać, ponieważ w innym wypadku się wykończę. I tyle gwoli wstępu. Mimo, że jestem zmęczona postanowiłam zmniejszyć rozmiar mnóstwa zdjęć i napisać dla Was post, ponieważ wiele osób ma dzisiaj wolne, więc ma czas na przyjemności, a czytanie Myśli Kobiety Wyzwolonej do takowych należy 😈😈😈😈😈😈.

Dzisiaj chciałabym z Wami porozmawiać o... ZDRADACH, ROMANSACH i FLIRTACH.
Powiem Wam, że gdy żyła moja babcia nałogowo dzień w dzień oglądałam Modę na Sukces i nie wstydzę się do tego przyznać. Bardzo lubię filmowe romanse i filmy przesycone intrygami. A nie da się ukryć Moda na Sukces do takich oper mydlanych należy. Główną bohaterką tej amerykańskiej telenoweli była Brook. Miała bardzo pojemne serce i niestety(?) wiecznie przeżywała porywy serca. Nie umiała sobie odmówić miłosnych uniesień kiedy czuła się zaniedbywana, cierpiała i była nie do końca spełniona w miłości. Wtedy też aby pocieszyć się szukała przyjemności w objęciach innego mężczyzny, do którego odczuwała silne pożądanie. Czy ja ją potępiam? 😈

NIE! Nie potępiam jej, ponieważ wiem jak bardzo można cierpieć przez kogoś kogo bardzo się kocha. Brook bardzo cierpiała przez zaniedbującego ją męża więc zechciała poczuć znowu się kobietą, więc... zdradzała. Nie robiła tego dlatego, że była mściwą zołzą, ale dlatego, że jak każda zmysłowa kobieta miała swoje potrzeby seksualne, które zaniedbywane brały nad nią górę i nad jej zdrowym rozsądkiem. Od flirtu się zawsze zaczyna, od mimowolnego dotknięcia dłoni, włosów, subtelnego aż do namiętnego pocałunku. Alkohol plus piękna kobieta to dla większości mężczyzn tak wybuchowa mieszanka, która powoduje, że seks wisi na włosku. Czasem kochając kogoś po prostu trudno się oprzeć drugiej stronie, dodatkowo będąc seksualnie zaniedbywanym.

Powiem Wam, że zdrada nie jest często z winy jednej osoby. Bardzo często winę ponosi obydwoje partnerów. Jeśli nie dostajemy czegoś w związku szukamy czegoś gdzie indziej. Tak działa człowiek od pokoleń, już kiedy szukał pożywienia, ognia czy schronienia. To bardzo pierwotne potrzeby, których się nie oszuka. Bardzo dziwi mnie też fakt, że seks dla wielu osób nadal jest tematem TABU skoro tak wiele się o nim mówi, tak dużo go w Internecie, filmach, książkach. Seks zawsze będzie bo to jedna z najważniejszych potrzeb fizjologicznych, która zaniedbywana niszczy człowieka, jego fizyczność i psychikę. Seks potrzebny jest raz do przedłużenia naszego gatunku, dwa dla przyjemności, czy dla zdrowia naszego ducha. Brook wiedziała o tym doskonale. Zdradzała, flirtowała, romansowała? OWSZEM, ale nie robiła tego aby skrzywdzić swojego partnera. Jej partner często nie rozumiał jej potrzeb, jej wymagań, jej oczekiwań.

Tak wiele problemów ludzie mogliby rozwiązać gdyby ze sobą rozmawiali. Żyjemy w XXI wieku ale nadal się boimy, nadal nie rozmawiamy, nie wybaczamy bo mamy cholerną dumę, jesteśmy uparci i kierujemy się często poczuciem wstydu i strachem przed utratą reputacji. Większość ludzi żyje według zasad, ale ja umiem żyć tylko według serca. Nie umiem pozbyć się tej ochoty spróbowania nieznanego tej adrenaliny, która towarzyszy nowością. Są ludzie, którzy mogą żyć tylko będąc całkowicie wolnymi i ja do takich osób zdecydowanie należę.


Tymczasem. 

wtorek, 13 sierpnia 2019

Dopadła mnie karma

Wszyscy teraz mówią o tej pieprzonej karmie. Kuba powtarzał mi, że za to co robię dopadnie mnie karma. Za to, że bawiłam się facetami i nie dbałam o ich uczucia. Mama ostatnio cały czas mówi o karmie, że wszystko wróci do człowieka. Karma Karma Karma! Mam naprawdę po dziurki w nosie słuchania co do człowieka wróci a co nie. W magii jest tak, że uczynek jaki sprawimy komuś wróci do nas potrójnie. Wiem o tym wszystkim, ale mnie wnerwia takie gadanie, bo to według psychologii prowadzi do samospełniającej się przepowiedni.

Wielokrotnie po latach dopadała mnie karma i być może historia zatoczyła koło po raz kolejny. Nie wiem... być może. Posiadam umysł analityczny co wiecie doskonale z postów i umiem sobie wszystko wytłumaczyć, ale nie mam tym razem ochoty, bo to pochłania czas i troszkę nerwów, których osobiście nie lubię tracić. Poza tym mam zajebiście wykształconą intuicję i jeśli coś czuję, przeczuwam to mam rację. To temat rzeka i na zupełnie inny post, bo należałoby się rozpisać, a ja dzisiaj nie mam na to czasu bo zmierzam na drineczka aby wychillować. Na pewno o zaletach i wadach intuicji sobie kiedyś porozmawiamy, bo naprawdę warto. A teraz idę chillować się, bo właśnie tego mi potrzeba.


Tymczasem.

poniedziałek, 12 sierpnia 2019

SEKSOWNE STÓPKI z wanny

Dobry wieczór Kochani! 😇😇😇 Przez weekend nie pisałam postów, ponieważ pamiętając o tym, że mój ostatni wpis na Myślach Kobiety Wyzwolonej był bardzo obszerny w treść i zdjęcia uznałam, że nie będę Was zbytnio maltretować kolejnymi tekstami. Poczytaliście, pooglądaliście i dowiedzieliście się wielu informacji o mnie. Mam nadzieję, że jesteście z takiego długiego postu zadowoleni, ponieważ całe serducho w niego włożyłam. Dzisiaj dla odmiany przychodzę do Was z postem lekkim, krótkim i przyjemnym. Pamiętam zawsze, że mojego bloga czyta zacne grono fetyszystów stóp, więc wychodząc im na przeciwko zamieszczam dzisiejszy post. Z pewnością będziecie usatysfakcjonowani WSZYSCY i fetyszyści i refleksyjni i ciekawscy 😈😈😈😈😈.

Mam obecnie na paznokciach u stóp burgundowy lakier do paznokci lecz w łazienkowym świetle wygląda na bordowy. Tak dla ciekawskich duszyczek ha ha ha.

Jak możecie dostrzec na łydce mam pieprzyka. Dla niewtajemniczonych powiem, że moje ciało liczy ponad 60 pieprzyków, ale nadal się nie mogę doliczyć, bo tworzą mi się nowe.

Po raz pierwszy zamieściłam na blogu zdjęcia moich stópek z wanny, więc mam nadzieję, że doceniacie mój "wysiłek" ha ha ha 😎😎😎😎😎😎😎. Zazwyczaj posty z tej kategorii były troszkę inne, ale uważam, że zmiana zawsze jest dobrym pomysłem.


Życzę Wam spokojnej nocy i kolorowych snów 👄👄👄

PS. Ja dzisiaj bardzo źle spałam, ponieważ zasnęłam o północy a obudziłam się o 3 w nocy, ponieważ miałam koszmary i do południa nie mogłam zasnąć. Po południu zasnęłam na 3 godziny i tyle dzisiaj z mojego snu. Już dawno nie miałam bezsenności, więc nie narzekam.


Dobrej nocy Kochani ✋❤

piątek, 9 sierpnia 2019

Lipiec & Sierpień oczami iPhone`a (40 zdjęć!!!) - ROBIĘ SOBIE IMPLANTY :)

Dobry wieczór moi Drodzy! 😈 Już dawno nie było Waszej(i mojej również) ulubionej serii na blogu, a mowa oczywiście o Oczach iPhone`a. Dzisiaj przychodzę do Was z 40 zdjęciami różnego rodzaju. Dzięki takim postom możecie bardziej podpatrywać moje życie. Wiem, że nie każdy z Was posiada Facebooka czy też Instagrama, więc wpisy tej kategorii są właśnie dla Was. Zapraszam do bardzo przyjemnej lektury i oglądania mnóstwa fotek. A nóż się czymś zainspirujecie 😇.

Ostatnio miałam przyjemność jechać z przesympatycznym panem taksówkarzem w rewelacyjnym wozie - Peugeot 508. Piękne auto, bardzo wygodne i spełniający prośby pan taksówkarz - czego chcieć więcej. Już dawno nie byłam tak dobrze obsłużona - jakkolwiek to zabrzmiało ha ha ha 😈. Pewnie zastanawiacie się dokąd jechałam? A mianowicie musiałam zapłacić mandat... a za co dowiedzie się w dalszej części dzisiejszego postu.

Z racji tego, że lubię próbować nowości to nie mogłam nie skosztować nowych błękitnych galaretek. Pychota!

Kiedyś stosowałam produkty do włosów tej marki. Pamiętam, że szampon bursztynowy był cudowny. Niemniej dzisiaj nie mogę "dorwać" produktów tej firmy. Może Wy wiecie gdzie można je zakupić?

To właśnie te cudowne błękitne galaretki! Jeśli chcecie zaskoczyć gości czymś ładnie wyglądającym i smacznym na imprezie do proponuję Wam przygotować w kryształowych salaterkach błękitne galaretki, które będę wyglądać bardzo stylowo podczas różnych uroczystości.

O fetyszystach stóp nie zapominam nigdy, ponieważ dużą część bloga poświęciłam właśnie fetyszyzmowi stóp i butów. Jeśli mam powiedzieć co mogłabym kupować w ilości hurtowej to właśnie buty, torebki i różne akcesoria do nóg typu: pończochy, rajstopy, bransoletki na kostkę.

Nie jestem wielką miłośniczką bakalii ale migdały w płatkach po prostu ubóstwiam ❤.

To nowy członek mojej rodziny - DYZIO ❤❤❤.

Nawet nie pytajcie mnie ile przez 2 miesiące wypiłam tej Pepsi bez kalorii. To już uzależnienie! Ale bardzo poprawia przemianę materii o ile regularnie(dzień w dzień) pijemy LITR tej Pepsi.

"UWIĘZIONE" to aktualnie mój ulubiony serial, nie licząc oczywiście "ZNIEWOLONEJ".

Na początku sierpnia wybrałam się do kliniki medycznej LA VIDA, która jest bardzo luksusową kliniką, w której możecie powiększyć sobie usta, leczyć się osoczem bogato-płytkowym, zrobić sobie lifting albo skorzystać z najnowocześniejszej metody antykoncepcji. Jest to klinika prywatna w Łodzi. Pierwszy raz w niej byłam i jestem naprawdę bardzo zadowolona z lekarza, do którego byłam umówiona oraz z wizyty. Bardzo polecam LA VIDA.

Od lat chodzę do ginekologa regularnie, ponieważ uważam że profilaktyka to najlepsze co możemy dla siebie zrobić. Moje drogie Panie badajcie się u ginekologa nie zapominając o zbadaniu biustu. Wcześnie wykryty rak daje 100% możliwość wyleczenia. Dlaczego postanowiłam skorzystać akurat z kliniki LA VIDA? Od roku zastanawiam się nad wszczepieniem sobie implantu antykoncepcyjnego, ponieważ nie mogę już brać tabletek z powodu nadciśnienia, palenia i nadwagi. Poza tym w mojej rodzinie były przypadki raka, guza, zawałów i wylewów więc jestem niestety obciążona genetycznie. Postanowiłam więc skorzystać z super metody zapobiegania ciąży jaką jest właśnie implant antykoncepcyjny. To bardzo droga zabawa, ale robimy ją raz i mamy zabezpieczenie aż na 5 lat(w przypadku nadwagi lub otyłości na 3-4 lata). Aktualnie jestem w trakcie leczenia obrzęku szyjki macicy i mam nadzieję, że nie mam guza 😈😈. I za jakiś czas jak dobrze wyjdą moje badania być może będę posiadaczką implantu.Więcej o tej metodzie opowiem Wam w osobnym poście, ponieważ temat warty jest nagłośnienia, a poza tym jak ja mogłabym Wam na Myślach Kobiety Wyzwolonej nie opowiedzieć o implancie antykoncepcyjnym.

Powiem Wam, że jako blondynka czuję się bardzo dobrze. Jeśli chodzi o opinię na temat mojego nowego koloru włosów to opinie są podzielone. Inni są zachwyceni, innym się nie podoba, a inni mówią, że dziwnie lub sztucznie wyglądam. Szczerze? mało mnie to obchodzi, bo ja jestem zachwycona. Poza tym mój blond to przejściowy moment w moim życiu. Przez jakiś czas będę blondynką, później planuję małą zmianę ale zauważalną, a potem totalna metamorfoza. A póki co cieszę się anielskimi włosami.

To jeden z moich smaków dzieciństwa. Uwielbiam malinki ❤.

Ostatnio przerzuciłam się na napoje bez kalorii, ponieważ nie chcę być uzależniona od cukru, który niszczy żyły i tętnice, osłabia włókna kolagenowe prowadząc do szybszego starzenia naszego organizmu.

Kto jeszcze nie wchodził na mój Instagram to niech żałuje, bo tam DUUUUŻO się dzieje.

Takie to ja zakupy robię.

To mój ulubiony smak bezkalorycznej Pepsi. Limonka rządzi!

DIONIZY jest taki kochany, że nic tylko go tulić, choć on woli skakać i się bawić. Choć liczę na to, że jednak zostanie przytulaskiem cioci Maassen.

Mój słodki pieszczoszek! Kocham bardzo ❤.

Ja i mama bardzo go wymęczyłyśmy. Zabawy było co nie miara.

TAK! Jechałam bez biletu w autobusie i skąd ten mandat. Jeśli jesteście ciekawi to w życiu dostałam tylko 2 mandaty za jazdę bez biletu. Więcej mandatów nie pamiętam XD.

Ma 2 miesiące!!!

To był dobry dzień, a skończył się mandatem...

Grzyb Dekoracyjny tudzież Muchomor Dekoracyjny. Uwielbiam wygląd grzybów dlatego nie mogłam się oprzeć i tego nie kupić. Punkt komfortu i wystroju niczym w The Sims zaliczony XD.

O tych cudnych brokatach pisałam w ostatnim poście. Zapraszam do zapoznania się z nim.

Tutaj widzicie kawałek mojej toaletki i moje nowości perfumeryjne, które czekają na rzetelne recenzje.

Moja babcia uwielbiała perfumy, więc będąc posiadaczką drugiego imienia po mojej babci nie mogło być inaczej i też ubóstwiam perfumy.

Moje 3 ostatnie lata to PACZKI PACZKI PACZKI.

Nie pytajcie mnie nawet jak wielki był ten KEBAB i co było po zjedzeniu go, nie pytajcie ha ha ha!

Pyszności z Żabki.

Marzę o czarnej łazience, ale ta miedziano-czerwona bardzo mnie urzekła.

Jeśli szukacie dobrym lodów to - LODY JAK DAWNIEJ spełnią wymagania arystokratycznych podniebień ha ha ha 😈😇

Lubię te lody, ale jednak te wyżej są znacznie lepsze.

Kto mnie zna ten wie, że preferuję wyraziste lakiery do paznokci, ale ostatnio naszła mnie ochota na nudziaki, więc oto nude nude nude. Co myślicie?

Lubię błękitne napoje i jedzenia, choć zdaję sobie sprawę, że to nic innego jak barwnik, bodajże... błękit... jakiś tam. Jeśli wiecie to napiszcie w komentarzu pod postem.

To był bardzo dobry drink. Nie przepadam za piwem i dla mnie mogłoby ono nie istnieć. Uwielbiam słodkie drinki, białe wino i oczywiście SZAMPANA, który jest moim ulubionym trunkiem.

Borówki to jedne z moich ulubionych owoców w przeciwieństwie do jagód, których nienawidzę.

Tortilla latynoska zakupiona w Żabce. Polecam, choć najlepsza jest ARABSKA.

A to coś co moje Tygryski lubią najbardziej. Z racji z tego, że lubię wysublimowaną erotykę i w ogóle nie lubię się w życiu zawodowym, prywatnym czy seksualnym nudzić to postanowiłam zakupić korek analny z lisią/kocią kitą w kolorze fioletowym. Zdecydowałam się na fiolet, ponieważ nie lubię być jak wszyscy. Na Myślach Kobiety Wyzwolonej pojawi się osobny post o mojej erotycznej paczce z Allegro. W ogóle chciałabym Was przeprosić, że ostatnio tak mało EROpostów, ale dużo obowiązków i nie mam weny, a do każdego postu trzeba takową posiadać.

Niestety uwielbiam się opalać w solarium i niestety w lipcu i sierpniu spędziłam na nim prawie 60 minut. Nie jestem już blada tylko znacznie śniada, więc to mi się bardzo podoba. Oczywiście korzystanie z solarium zwiększa drastycznie możliwość zachorowania na czerniaka, ale... trudno, to moja decyzja.




I tak dobrnęliśmy(kto z Was doszedł?) do końca tego postu. Bardzo lubię tę serię postów, mimo że zajmuje mnóstwo czasu, ponieważ zdjęcia muszą być w odpowiednim rozmiarze, z lepszym natężeniem i w ogóle takie posty wymagają po prostu CZAASSu. Mam nadzieję, że jesteście usatysfakcjonowani i zadowoleni, że w końcu macie objętościowo wielki post. A może ktoś z Was się czymś zainspirował? Podzielcie się ze mną tym w komentarzach.


Buziaczki! 👄👄👄