poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Rozebrana Ola

Witajcie

Mamy już kwiecień, prawie połowę kwietnia. Teoretycznie jest już wiosna, a w praktyce jest chłodno i deszczowo. Choroba "rozebrała" mnie dostatecznie szybko i do naga. Piszę ten post, bo pewnie jakiś tydzień, może dwa tygodnie nie napiszę nowego postu z racji tego, że czuję się fatalnie, oczy mnie bolą i nie mogę patrzeć na ekran laptopa, bo strasznie mnie to męczy. Mam nadzieję, że w tym czasie nowi Czytelnicy nadrobią zaległe posty, których jeszcze nie przeczytali. A ja w tym czasie idę do łóżka, bo muszę wyzdrowieć.


Trzymajcie się cieplutko i uważajcie na siebie, abyście się nie przeziębili.
Kwiecień to strasznie zdradliwa pogoda...

niedziela, 12 kwietnia 2015

Brodacz z miasta

Typ faceta zmienia się tak samo jak kanon kobiecego piękna, to normalne i oczywiste. Każdego sezonu nadchodzi nowa era mężczyzny, który staje się ideałem każdej kobiety. Od kilku miesięcy była moda na seksownego brodacza niczym z Irlandii, który przywodzi na myśl silnego, zaradnego krasnala.
W tym czasie broda u mężczyzn na ulicach miast, w gazetach, telewizji wyrastała jak grzyby po deszczu.
Nie zamierzam zaprzeczać, taki typ mężczyzny jest bardzo seksowny i pociągający, ale niestety zawsze tak jest co za dużo to niezdrowo. Każdy mężczyzna ostatnimi czasy wyglądał jak swoje własne odbicie w lustrze. Wszędzie BRODA, FLANELOWE KOSZULE W KRATĘ, CIĘŻKIE BUTY A`LA TRAPERY!
Tydzień, dwa, góra miesiąc mogłam się nimi zachwycać i czuć podniecenie na każdym kroku, ale tak samo jest z kawiorem. Jedzenie go od czasu do czasu jest przyjemnością, ale na co dzień jest nie do zniesienia.
Panowie! wiadomo każdy chce wyglądać atrakcyjnie dla płci przeciwnej, ale ile można, no ile?!
Według mnie BRODACZ Z MIASTA to połączenie hipstera z ekskluzywnym menelem.
Wszystkie wyżej wymienione typy faceta bardzo mnie się podobały, ale jak każdy wygląda tak samo, to robi się nudno i wieje taką monotonią, że można porównać to do kobiet A`LA BARBIE. Nuda ;)

Chciałabym aby ludzie nie podążali ślepo za modą, trendami tylko sami wyznaczali sobie samych siebie.
Świat na pewno byłby bardziej kolorowy, a na ulicach wielkich miast pojawiłaby się różnorodność.

Ale jak każda epoka się kończy tak i powoli kończy się era seksownego BRODACZA Z MIASTA.
Teraz panowie pobiegną do sklepów, drogerii. Maszynki do golenia przeżyją wielki come back.
Panowie nie bądźcie tak metroseksualni jak hipsterzy, tak nonszalanccy jak ekskluzywne menele, możecie być brodaczami z miasta, albo pozostańcie po prostu mężczyznami, a najlepiej BĄDŹCIE SOBĄ!



Broda Tak, jednakowość Nie





piątek, 10 kwietnia 2015

Napisz Luby choć jeden list...

Pisanie listów zanika, w sumie to zastanawiałam się ostatnio kto jeszcze listy pisze, kto wyznaje miłość na kartce papieru i kto czeka na listonosza, który wręczy mu kopertę, a w niej moc najpiękniejszych słów.

Tradycja pisania listów już praktycznie nie istnieje, bo poczta elektroniczna skutecznie wyparła kartki, pióro i tusz. Ludzie chcieli wygody, szybkości w przekazywaniu wiadomości, ekologii i wielu takich...
Oczywiście. Wygoda w życiu jest ważna i sama jej oczekuję, ale większość ludzi zapomina o najważniejszych wartościach, zapomina o osobach i uczuciach. O ostatnim ludzie zapominają najbardziej.
Nie chcę abyście źle mnie zrozumieli i wszyscy przerzucili się z e-mail`a na listy.
Chcę a raczej chciałabym aby ten post na moim blogu był taki bardziej... refleksyjny i dający Wam jako moim Czytelnikom chwilę zadumy, o której zapominamy w szybkim świecie.

Jako mała dziewczynka lubiłam oglądać pocztówki adresowane do mnie, dziadków i mamy.
Uwielbiałam przeglądać listy, czytać je i... wąchać. Tak! listy(szczególnie stare) mają swój zapach.
Dla mnie było to coś bardzo intymnego, coś ponad sprawy tu i teraz.

Teraz mam 21 lat i chciałabym dostać taki prawdziwy list, który byłby zadresowany do mnie i mogłabym poczuć się po prostu... w innym świecie, bo właśnie listy w obecnym czasie są pewnym typem doznania mistycznego. Napisz Luby choć jeden list...

Pisanie listów "daje" nie tylko pewien rodzaj prywatności, wyjątkowości ale pozwala na doskonalenie słowa pisanego, naszego pięknego języka polskiego. Pisanie listu to według mnie pewna sztuka i rytuał.

Nie sądzę, że po tym poście nagle ludzie zaczną pisać listy i następnego ranka wybiorą się na pocztę, ale wierzę że dzięki temu, że o tym napisałam chwilkę zastanowicie się nad tym czy chcielibyście coś komuś przekazać, coś opowiedzieć o czymś wspomnieć lub komuś się przypomnieć...
Czasem wystarczy napisać list i schować go do szuflady. Nie trzeba tego listu wysyłać... Pewnie tutaj się zdziwicie "Po co pisać list, którego się nie wyśle?". Już Wam odpowiem :)

Napisanie listu i nie wysłanie go daje nam wolność, ponieważ uwalnia nasze emocje, oczyszcza umysł, to taki pewnie rodzaj wyzwolenia. A być może kiedyś odwaga pomoże wysłać taki list...

Korespondecja listowna to piękna rzecz, powróćmy do niej jak za dawnych lat :)

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Wibo, Eclat de Luxe (Rozświetlacz do ciała i twarzy)

Dzisiaj stwierdziłam, że napiszę coś typowo dla kobiet od kobiety.
W tym poście zamieszczę swoją recenzję rozświetlacza do ciała i twarzy WIBO ECLAT DE LUXE
Zapraszam do czytania i oglądania!

  
Szczerze mówiąc zawsze chciałam zakupić rozświetlacz marki The Balm Mary Lou-Manizer, ale jak zobaczyłam takie cudo z polskiej firmy kosmetycznej stwierdziłam KUPUJE TO.

Z tyłu flakonu rozświetlacza możecie przeczytać co obiecuje producent. Ile w tym jest prawdy?

*wyjątkowy zapach - fakt podczas rozpylania rozświetlacza unosi się chmura zapachu perfum, które można porównać do czegoś co można nazwać mianem LUXUSU.

*piękny blask, elegancki połysk - przy jednym rozpyleniu na skórze ciała tworzy się delikatny blask ale z widocznymi drobinkami. Przy 3-4 pompkach możemy stworzyć efekt mokrej tafli na twarzy, ale ale!...z masą błyszczących drobinek, co absolutnie nie wygląda na elegancki połysk jaki opisuje producent.

Tak wygląda efekt na skórze po 2 rozpyleniach rozświetlacza.
Jest to ładny efekt, ale nie wyobrażam sobie iść do pracy(mam na myśli praca w biurze).

4 pompki prezentują się w taki sposób. Niestety sezon na choinki już dawno skończony :D
Aczkolwiek gdybym szła na wakacyją iprezę w stylu DISCO to ten rozświetlacz jest to tego stworzony i już to sprawdziłam. W sztucznym świetle wygląda oszołamiająo i robi wrażenie... Naprawdę :D
Same Widzicie!!!

Efekt na mojej skórze... wiem błyszcząco.

Na mojej twarzy 2 rozpylenia prezentują się tak.
Podoba się Wam taki efekt? 
Według mnie wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że rozświetlacz osypuje się wszędzie, a następnie to piękne cacko kolokwialnie mówiąc "uwala" nam wszystko i wszędzie mamy brokat.

Wygląd rozświetlacza jest ładny, ale ludzie którzy twierdzą, że ten rozświetlacz wygląda jak luksusowe perfumy, to chyba nigdy nie widzieli luksusowych perfum. Dla mnie "powiewa" to trochę tandetą.

W opakowaniu rozświetlacz wygląda na kolor, który przypomina odcień szampański, ale nic bardziej mylnego. Na skórze ciała i twarzy jest to bardziej odcień srebra niż złota.

Wadą tego rozświetlacza jest to, że po rozpyleniu na twarz nasze włosy również doznają dotyku tego brokatowego cacka i wygląda to jak łupież efekt DISCO ha ha ha...

Ten rozświetlacz mogę porównać do Iluzji Luksusu...
Kosmetyk mimo wszystko przyciąga uwagę, po drugie jak pierwszy raz psiknęłam sobie na dłoń stwierdziłam "Muszę biec jeszcze po 2 opakowania, bo mi wykupią" - ten rozświetlacz to edycja limitowana.



I to już koniec recenzji.
Na moim blogu rzadko można przeczytać takie opinie na temat kosmetyków, bo nie jest to blog stricte kosmetyczny tylko bardziej lifestyle`owy.

Mam nadzieję, że totalnie wykończyłam temat i moja damska część Czyteników jest zadowolona.


Pozdrawiam Was serdecznie i błyszczcie nie brokatem, ale zawsze inteligencją :)








sobota, 4 kwietnia 2015

"Żółte" Święta (+Schudłam 16kg)

Witajcie(tak w ogóle czy jeszcze ktoś to czyta? ha ha ha...) :)

Tak czy siak chciałabym wszystkim życzyć aby Święta Wielkanocne były dla Was spokojne i... jakie tylko chcecie aby były. Zbytnio nie przepadam za Wielkanocą i Lanym Poniedziałkiem no ale... muszę wytrzymać te akcje z kurczakami, kaczkami, żółtymi elementami, babeczkami, ciastami, muszę na to patrzeć, a wcale nie jest to łatwe jak się jest na diecie odchudzającej. Tak schudłam ponad 16kg i jestem mega zadowolona.

Postaram się pisać częściej, bo w końcu w moim życiu zapanował spokój.

Na te święta życzę Wam dużooooooooooo spokoju, miłości i rodzinnego ciepła.
Oczywiście mam dla Was coś świątecznego co dzisiaj pojawiło się na moim stole :D ale nie skosztowałam :P







Słodko wyglądają te babeczki, pewnie tak samo dobrze smakują jak wyglądają...

Wesołych Świąt :*