piątek, 31 stycznia 2020

Perfumy z H&M czyli YUZU & T-SHIRT (część 2)

Dzień dobry!

Dzisiaj przychodzę do Was z pierwszą recenzją perfum w tym roku. Już ponad miesiąc nie recenzowałam żadnych zapachów, więc uznałam, że ostatni dzień stycznia jest odpowiednim czasem na post z moją opinią o dwóch wodach toaletowych marki H&M. Chciałabym zaznaczyć, że jest to już drugi post, w którym to opisuje moje wrażenia zapachowe perfum tej marki. W grudniu napisałam post o dwóch flakonach z H&M. Tutaj Wam podlinkuję post abyście nie musieli przeszukiwać Myśli Kobiety Wyzwolonej. Oto link z recenzją perfum z H&M http://aleksandramaassen.blogspot.com/2019/12/perfumy-z-h-czyli-lipstick-cherry.html .

A dzisiaj przejdźmy do recenzji wody toaletowej YUZU oraz T-SHIRT.


Na wstępie chciałabym powiedzieć, że nie podam Wam nut zapachowych, ponieważ perfumy z H&M cechuje to, że mają pachnieć jednym składnikiem. W przypadku wody toaletowej YUZU jest to owoc Yuzu, a w przypadku wody toaletowej T-SHIRT jest to kwiat bawełny. Każda z wód jest o pojemności 20 mililitrów, więc idealnie zmieści się w damskiej torebce (i to tej najmniejszej!).

Zacznę od YUZU. Nigdy nie znałam tego owocu, więc nie miałam pojęcia jaki ma aromat aczkolwiek wygooglowałam i dowiedziałam się, że jest to jak najbardziej cytrus, więc już jakąś koncepcję miałam. I cóż woda toaletowa YUZU pachnie iście IŚCIE IŚCIE!!! cytrusowo, jak świeża skórka cytryny wymieszana z Domestosem lub innym cytrynowym Ludwikiem. YUZU to mega świeży zapach, najświeższych z mojej prawie 30-flakonowej kolekcji perfum. To jest cytrys do kwadratu, ba! do sześcianu. Cytrus z Domestosem! - wypisz wymaluj WYWĄCHAJ. Zapach wietrzeje już po kilkunastu minutach. Jeśli chcecie kupić kupcie, ale nie polecam. Wręcz, zdecydowanie odradzam.

Przejdźmy teraz do T-SHIRT. Zapach świeżego prania zawsze dobrze mi się kojarzy i co tu dużo mówić. Czasami chcemy pachnieć świeżością ubrań wyciągniętych z pralki i wywieszonych na sznurkach. I cóż! T-SHIRT to hit!!! Pachnie jak świeże pranie, świeża bielizna. CUDO!!! Mojej mamie ten zapach bardzo się podobał, Adamowi też... gdy całując mnie wyczuł na moim pomarańczowym szaliku właśnie ten zapach. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tym zapachem, ponieważ to prawdziwa świeżość z dodatkiem pudrowości. Piękny, świeży, pudrowy i kobiecy zapach. Zachęcam do zakupienia tej wody toaletowej. Nie jest trwała ale jest piękna ❤❤❤.



I teraz cena 👌 Normalnie te zapachy kosztują po 20 złotych za flakon, lecz ja załapałam się na promocję i za flakon wody toaletowej zapłaciłam jedynie 9 złotych, więc tanioszka. Właśnie wącham swój prawy nadgarstek i czuję się jak w łazience kiedy to rozwieszę świeże pranie. Obłędnie! ❤


Mam nadzieję, że zainteresowała Was nowa recenzja perfum, które dla Was przygotowałam i, że być może kupicie wodę toaletową T-SHIRT marki H&M. Naprawdę warto, bo zapach jest piękny. Ten zapach idealnie spodobałby się Lady Blond. Jest odrobinę podobny do jej perfum z Zary.

W lutym natomiast pojawi się recenzja najbardziej luksusowych perfum z mojej całej kolekcji i również najdroższych jakie posiadam. Dodatkowo te perfumy to mój ulubieniec więc recenzja będzie bardzo bardzo intrygująca jak sam ten zapach. A za jakiś tydzień muszę zdecydować się na nowy zapach jaki kupię aby spróbować czegoś nowego. Jestem perfumiarskim freakiem więc nie potrafię się oprzeć perfumom, ponieważ dla mnie perfumy to nie tylko upodobanie ale hobby, pasja wręcz. Także do zobaczenia w kolejnej recenzji zapachu.




Tymczasem życzę Wam pachnących snów kwiatami bawełny!
Buziaczki 👄👄👄

czwartek, 30 stycznia 2020

Styczniu! byłeś dobry :)

Dobry wieczór Aniołki 😇😇😇

Jutro pierwszy miesiąc tego roku kończy się! Styczeń minął mi bardzo bardzo szybko, niemniej jednak cieszy mnie to, że był dobrym i stabilnym miesiącem. Przeżyłam rodzinny Nowy Rok, piłam 3 dni pysznego brokatowego szampana, byłam (tym razem!) na super mitingu AA - na który muszę uczęszczać jako przyszły specjalista 😈. W styczniu spędziłam też miło czas z Lady Blond, wybrałam się do pubu z dziewczynami gdzie wszystko omówiłyśmy i poplotkowałyśmy na temat facetów, którzy mają i mieli miejsce w naszym życiu. Styczeń dla mnie był łaskawy, bo nic tragicznego mnie nie spotkało, zdrowie (mam tu na myśli moje nadciśnienie) dopisuje i póki co nie mogę się na nic skarżyć za co jestem wdzięczna mojemu Losowi ❤.

A jak Wam minął styczeń? Dobrze, źle, wybitnie dobrze? 👍👎

Życzę Wam aby kolejne miesiące 2020 roku przynosiły Wam jak najwięcej szczęśliwych dni. Bądźcie zdrowi, szczęśliwi i miejcie mnóstwo pieniędzy na realizację planów na ten rok.

PS. Ostatnio na Fb pytaliście mnie czy planuję kolejne duże inwestycje jak na przykład moje wielkie lustro. Otóż póki co... NIE. Niemniej jednak rozglądam się za kołdrą i poduszkami hipoalergicznymi, ponieważ czasem niewłaściwe materiały potrafią mnie bardzo uczulić i całą noc zamiast spać to się drapię jak szalona. Jeśli możecie mi jakieś dobre kołdry i poduchy polecić to jestem otwarta na wszelkie Wasze propozycje w komentarzach.


A teraz idę coś zrobić do jedzenia i picia oraz wyskalować zdjęcia oraz renderować filmiki a następnie dla relaksu obejrzę mój ulubiony serial (?) - Mój nawiedzony dom 2. Polecam, całkiem dobry program o nawiedzonych domach. Jest codziennie o godzinie 23:00 na NowaTv. Zachęcam bo naprawdę ciekawy program, o ile lubicie jak ja programy o zjawiskach paranormalnych.


Buziaczki Kochani! 👄👄👄👄👄👄👄

wtorek, 28 stycznia 2020

Szanujmy Swój CZAS

Witajcie! ✌ Dzisiaj postanowiłam na Myślach Kobiety Wyzwolonej poruszyć bardzo istotny temat, a mianowicie... INSTRUMENTALNEGO TRAKTOWANIA LUDZI. Temat ten w XXI wieku jest nam bliski, ponieważ to zjawisko dotyczy każdego z nas. Już wielokrotnie chciałam o tym napisać, ale zawsze coś wypierało ten temat na rzecz innego. Niemniej postanowiłam dzisiaj za niego się zabrać, bo to ważny temat i potrzebny ludzkości, która ma coraz mniej wartości i norm moralnych. Nie przedłużamy. Zaczynamy!

SPÓŹNISZ SIĘ NAWET NA SWÓJ POGRZEB

- Nienawidzę spóźniania się. Było tak od zawsze i to mi się nie zmieniło. Jeśli miałabym mówić o swoich zasadach to na pewno jest to to, że się nie spóźniam (oczywiście raz na ruski rok odjedzie mi autobus i nie zdążę, ale to jest rzadkie jak śnieg w sierpniu). Jestem zdania, że umawiając się z kimś powinniśmy być o wyznaczonym czasie, a najlepiej 5-10 minut wcześniej. Jeżeli spóźnimy się te 2-3 minuty to tragedii nie będzie, ale spóźnienia powyżej 15 minut są słabe, nawet bardzo. Jestem człowiekiem (chyba? 😈) i wiem, że przypadki losowe się zdarzają jak na przykład wypadek samochodowy czy zawał sąsiada z przeciwka, ale nic poza tym. Jeśli jesteśmy zdrowymi ludźmi i psychicznie zrównoważonymi to wypada się nie spóźniać. W moim życiu jeden facet spóźnił się z na randkę i od razu był skreślony, ponieważ czekałam 45 minut, choć czekaniem tego bym nie nazwała, ponieważ uznałam, że skoro dobrze wyglądam, jestem w herbaciarni to mogę zjeść ciasto i napić się herbaty. Wykorzystałam po prostu czas, a osobnik został skreślony. Miał na imię Patryk (coraz bardziej uważam, ze to imię jest niebezpieczne 😈). Znam z 2-3 osoby w tym mojego brata, które się spóźniają mniej lub więcej. Irytuje mnie to, ale gdy łączą mnie pewne więzi bądź konkretne relacje z daną osobą spóźnialską trochę przymykam oko na spóźnienie, niemniej jestem zła, że ja się mogę wyrobić, a ktoś mi każe czekać. Nie lubię tego. Zawsze takiej osobie mówię, że spóźniać to się mogła Marilyn Monroe, bo? BO MOGŁA 😈.

W DNIU IMPREZY, IMPREZY SIĘ NIE ODWOŁUJE

- To powtarzała moja nauczycielka chemii z liceum a dodatkowo moja wychowawczyni kiedy to chcieliśmy całą klasą przełożyć tego samego dnia klasówkę. I po latach wiem, że chemiczka miała rację, bo gdy coś jest zaplanowane to jest i tyle. Tym sposobem nauczycielka wbiła mi coś ważnego do głowy. Poza tym jeśli się z kimś umawiacie na coś to możecie odwołać spotkanie dzień przed, ale nie tego samego dnia. NOPE!!! Oczywiście tu też znajdzie się wyjątek jak na przykład złamanie nogi, upadek ze schodów czy skok ciśnienia, ale jeśli możecie ruszyć dupę to to zróbcie, bo ktoś może bardzo czeka na to spotkanie.

NIE CHCESZ MNIE, TO MI TO POWIEDZ

- Instrumentalne traktowanie człowieka to hit tych czasów. Spotykamy się z kimś bo nie mamy z kim iść na kawę, chodzimy na randki aby poprawić sobie nastrój, całujemy się z kimś bo w sumie czujemy się samotnie, uprawiamy seks z kimś przypadkowym, bo przypominamy sobie, że w końcu lubimy te sporty. Następnego dnia blokujemy numer osoby, z którą prowadziliśmy dialog (choć bardzo często monolog), kasujemy numer i gotowe, możemy znowu poszukać idioty na Tinderze. ŻADNYCH ZOBOWIĄZAŃ, TYLKO FUN - to jest spoko o ile dwie strony wiedzą, że to tylko zabawa, sam seks dla przyjemności. W moim 26-letnim życiu spotkałam się z dwoma facetami z Erodate na seks bez zobowiązań. Obydwaj przystojni, starsi (35+ 😈), inteligentni, wykształceni, cholernie bogaci i... RÓWNIE SŁABI W ŁÓŻKU ha ha ha. Ale co mogę powiedzieć to to, że nie spóźnili się, byli kulturalni i jasno przedstawili sprawę, że szukają tego co ja - seksu dla zabawy. Jeżeli jesteśmy świadomi takiej sytuacji to następnego dnia budzicie się dalej zadowolonymi singlami. Proste! Wystarczy rozmawiać i wyjaśnić czego tak naprawdę szukacie.

IZA DZISIAJ, JUSTYNA JUTRO, A TY? A TY NA WSZELKI WYPADEK

- Ten punkt jest punktem typowym dla zachowań mężczyzn. Faceci często skaczą z kwiatka na kwiatek i raz spotykają się z jedną raz z drugą, a trzecią zostawiają na wszelki wypadek gdyby te dwie pierwsze nie chciały się spotkać. Wiecie... pływając łódką po Morzu Karaibskim pełnym rekinów warto mieć jakieś koło ratunkowe, ale nie warto traktować jakieś kobiety jak odskocznię, jak zabawkę jeżeli ona jest przekonana, że to NA POWAŻNIE. Nie rozumiem jak można skupiać się z powiedzmy 3 kobietach jednocześnie i nie umiejąc wybrać jednej, która najbardziej nam odpowiada. Zdecydowanie powinno być domeną mężczyzny, a niestety w tych czasach są chłopaczki, które nie wiedzą czego chcą od życia, od szefa, od kobiety, a co gorsza od siebie.


SZANUJMY SWÓJ CZAS

- Kochani, jeżeli chcecie aby ktoś szanował Wasz czas to nauczcie się też szanować czas innych aby dawać dobry przykład. Bądźcie zmianą, którą chcecie zobaczyć we Wszechświecie.






A teraz ogłoszenia blogowe! 😇😈✋

Jeśli chodzi o moją osobę to mam katar i leżę w łóżku i... popijam maślankę aby dostarczyć sobie większej ilości probiotyków. Maślanka to jeden z tych napojów, które uwielbiam ❤.

Styczeń to u mnie czarne paznokcie. Elegancko, zadziornie i WAMPowo.

Na fanpejdżu dzisiaj wspominałam Wam o opasce nadgarstkowej, którą widzicie na mnie. To super sprawa i bardzo mobilizująca do ruszenia tyłka z miejsca. Polecam!

Jestem bardzo zadowolona z mojego nowego telefonu - Motorola Moto E6+. A przede wszystkim jestem zadowolona, że jest duża, robi ładne zdjęcia i jest po prostu super.


Mam nadzieję, że przeczytacie dzisiejszy post do końca i zastanowicie się nad sobą i nad osobami z Waszego otoczenia. Buziaczki! 👄👄👄


Siemka! ✋

poniedziałek, 27 stycznia 2020

Poniedziałkowy relaks z mleczną czekoladą

Dobry wieczór Kochani! ✋

W tym roku dosyć rzadko piszę, ale to dlatego, że znacznie więcej robię niż w roku ubiegłym i w związku z tym mam niestety trochę mniej czasu na bloga. Dzisiaj miałam dzień leniuchowania, więc postanowiłam, że coś tutaj naskrobię. Ostatni tydzień był dosyć męczącym tygodniem, choć jak najbardziej pozytywnym. Odwiedziłam moją babcię w Dniu Babci choć nie ukrywam, że dla mnie było to bardzo stresujące spotkanie, ponieważ rok jej nie widziałam. Z babcią Martą nie mam dobrego kontaktu i bardzo rzadko się z nią widuję, również z tego względu, że wtedy przychodzi mi się zobaczyć z moim ojcem. Spotkanie 21 stycznia mogę uznać za zaliczone i teraz na dłuższy czas mam spokój. Co mnie osobiście bardzo cieszy, ponieważ stresując się w nocy ostatnio miewałam koszmary czego nie znoszę, ponieważ moje sny bywają naprawdę przerażające. Może to paradoks dla Was, bo wiecie, że uwielbiam horrory, ale sny, które są naprawdę patologiczne, okrutne, krwawe naprawdę potrafią wymęczyć nawet zagorzałą fankę tego gatunku. I z tym słabszych rzeczy to tyle. Osobiście nie mogę narzekać na styczeń, bo jest ogólnie dobrym miesiącem dla mnie. Powiem Wam, że odkąd fizycznie i psychicznie czuję się dobrze i stabilnie to nie ma dla mnie problemów nie do pokonania. Najważniejsze jest zdrowie!

W weekend byłam z Kingą, Karoliną i Eweliną na Piotrkowskiej aby się zresetować. Poszłyśmy do Bistro, które bardzo lubimy. Wypiłam piwo z syropem malinowym, 2 shoty Kaktus (tak to te kwaśne) i whiskey z Colą (a raczej Pepsi). Także dużo nie wypiłam, więc i wstawiona nie byłam. I szczerze powiedziawszy nie taki był plan ha ha ha 😈😈😈😈😈😈. W nocy poszłyśmy Do McDonald`s na szamkę. Zjadłam tylko WieśMaca i loda śmietankowego w polewie karmelowej. Także skromnie, ale tyle mi wystarczyło. Poplotkowałyśmy przez 6h o facetach, życiu, no i o babskich sprawach typu odchudzanie czy kolor włosów. Spotkanie było jak najbardziej udane. Cieszę się, że Karolina poznała Kingę i Ewelinę a one ją. Także weekend jak najbardziej udany. I jeszcze jedno. Osobiście sporo jeżdżę taxi o ile nie wyrobię się z czasem, bądź mam skurcze łydki i byłam zaskoczona, że Lady Blond zapłaciła tylko 18 złotych za Green Caba za taką samą trasę jaką jeżdżę z Taxi 22 za 35 złotych. Jestem przerażona jak bardzo przepłaciłam za taksówki w moim życiu. No, także to taka mała dygresja... jeżeli chcecie jeździć tanią taxi to tylko Green Cab. Polecam!

A co do dzisiejszego dnia to wzięłam gorącą kąpiel, wypiłam sok pomarańczowy i zjadłam tabliczkę! (o zgrozo) mlecznej czekolady z orzechami i rodzynkami. Ale potrzebowałam endorfin 💛. Dzisiaj przeprowadziłam ciekawą rozmowę choć za krótką z Alexandrą (moja koleżanka z poprzednich studiów) na temat numerologii. Jeżeli czytasz Olu dzisiejszy post to pozdrawiam Cię serdecznie 😇. Pozdrawiam także Kingę, Karolinę, Adama i Was Wszystkich. Mam nadzieję, że styczeń był dla Was łaskawym miesiącem i, że nic złego u Was się nie wydarzyło. Trzymajcie się cieplutko, ponieważ dzisiaj jakoś tak chłodno się zrobiło brrrrrrrr!




Buziaczki Aniołki 👼👼👼👼👼👼👼

poniedziałek, 20 stycznia 2020

Jak się tak leży godzinami w nocy, to myśleniem można zajść bardzo daleko i w bardzo dziwne strony, wiesz...

Czasem tęsknię za moją dozą melancholii, smutku i dramatyzmu. Czasem chciałabym móc znów pisać posty, które "krwawią" i wywołują refleksje u Was. Ale... jestem wdzięczna sobie, Losowi i kilku osobom dzięki, którym ten Weltschmerz ucichł i oddalił się od mojego umysłu, serca i duszy. Dzisiaj jest noc, głęboka jak głębokie jest cierpienie osób samotnych z przymusu, a ja piszę post dla Was i dla siebie. Nie jestem smutna, nie jestem samotna, nie jestem też sama, nie jestem już nieszczęśliwa, ale nadal jestem*... . Jedno się nie zmieniło... w nocy myśli mi się bardzo dobrze i wolałabym funkcjonować nocą aniżeli za dnia i notabene tak właśnie funkcjonuję co większości się niestety nie podoba. Ale nie dbam o to, bo to moje życie i odpowiada mi taki rytm w jakim jestem.
Leżę sobie, słuchając klasyki rocka, patrzę na kalendarz wiszący na ścianie i mam kilka refleksji, którymi chciałabym się z Wami podzielić, ponieważ myśli są ulotne, a nie chciałabym ich stracić.

POTRZEBUJEMY WAKACJI ABY ZREGENEROWAĆ SIŁY

- To jest bardzo ważne w życiu, bardzo ważne. Wiele osób mówi mi, że moje całe życie to niekończące się wakacje, ale prawda jest zgoła inna, ponieważ nie mając stricte wakacji to nie odczuwam okresu pracy, a odpoczynku. Co tu dużo mówić - jak się nie zmęczymy to nie odpoczniemy. Wakacje potrzebne są do zmiany myślenia, nastroju, do świeżego spojrzenia na nasze problemy z innej perspektywy. Choć raz w roku powinniśmy na 2 tygodnie zmienić otoczenie i pojechać gdzieś aby odpocząć od życia jakie mamy w miejscu, w którym mieszkamy. Zmiany zawsze robią dobrze naszej psychice i nie zapominajmy o tym. Nawet mała podróż może nieść za sobą wielką zmianę na lepsze.

FRUSTRACJA TO CÓRKA ANALIZY

- Temu punktowi chciałabym poświęcić spory kawałek miejsca, ponieważ wiele osób zapomina o tym, że prowadząc swoje myśli na tor analizowania, ale takiego dogłębnego, wkraczamy na pole minowe zwane FRUSTRACJĄ. Frustracja nikomu nie pomoże, a może tylko rozpierdolić nasz mózg. Możemy usiąść i płakać jak jest źle. Możemy, bo nikt nam nie broni, ale dokładnie wiem, że nic z tego nie wyniknie oprócz jeszcze większej frustracji. Analiza nakręca frustrację, a frustracja nakręca dogłębną frustrację, aż do stania się zgorzkniałym człowiekiem. Analiza 2/10 - nie polecam. Frustracja 1/10 - odradzam. Łatwo się pisze, jeszcze łatwiej mówi, ale fakty są takie, że trzeba pracować nad sobą co dzień, aby wyjść z doła. Jeżeli będziemy pogłębiać sami swój zły stan to nic się nie zmieni. Pamiętacie jaka byłam zdołowana we wrześniu? Pamiętacie! Ale to do niczego nie prowadziło. Jasne, że są ludzie bardziej podatni na smutki, ale trzeba się ogarnąć. Jest tyle mądrych książek, tyle pozytywnych nagrań, uspokajającej muzyki, treningów, które mogą zregenerować psychikę i wprowadzić na właściwe tory. Jest wiele świetnych wspomagaczy, z których warto korzystać aby wprowadzić się w stan zwany szczęściem. Przede wszystkim ludzie nie umieją cieszyć się z małych rzeczy. Można poprawić sobie nastrój nowym lakierem do paznokci, drogimi perfumami, czy też wypadek z przyjaciółką na dużą porcję lodów. Życie samo w sobie nie jest cudowne, cudowne są chwile, które należy celebrować. A przede wszystkim trzeba odrzucać smutki od siebie i negatywne myśli. Zazdrość, próżność i zawiść to wrogowie szczęścia. Dla mnie zazdrość jest cechą obcą, bo nigdy nikomu nie zazdrościłam pieniędzy, urody czy władzy. Na mnie ludzie sukcesy działają bardzo motywująco. Podziwiam ich i wiem, że skoro im się udało to ja też mogę dojść wyżej, wyżej i fruuuuu... polecieć. Wczoraj oglądając skoki narciarskie Dawid Kubacki po wygraniu pierwszego miejsca powiedział, że marzenia są fajną sprawą, ale praca jest najważniejsza i to dzięki niej możemy spełniać marzenia. I tu nie chodzi o pracę, stricte pracę, ale o pracę nad sobą również. Bez pracowania nad swoją osobowością i nad swoimi wadami, które są możliwe do poprawy nie osiągniemy szczytu. Pamiętajcie!



Bardzo lubię to zdjęcie, ponieważ tego dnia byłam w dobrym humorze, miło spędziłam czas z przyjaciółką na pogaduchach i ogólnie czułam się świetnie. Poza tym mam znacznie lepszą kondycję i co zauważyłam to to, że moja prawa noga przestała mnie boleć. Myślę, że za mało chodziłam i dostawałam skurcze, przez zakwasy. Luksusem jest to kiedy można iść i nie mieć paraliżującego ból w łydce. Powiem Wam, że opaska nadgarstkowa od Adama jest cudnym motywatorem do robienia kroków. Ostatnio zrobiłam ponad 9 tysięcy kroków i jestem z siebie naprawdę zadowolona, bo przez rok robiłam 2 tysiące na dzień. Opaski z krokomierzem bardzo polecam każdemu kto chce schudnąć, poprawić kondycję i polepszyć swoje zdrowie.

Mam nadzieję, że skorzystacie z moich cennych rad, ponieważ to samo życie. Przeszłam różne rzeczy w życiu i wiele doświadczyłam wzlotów i upadków dlatego mam potrzebę dzielenia się z ludźmi swoimi przemyśleniami. Niektóre może Was wkurwiają inne bolą, ale tak ma być, abyście mogli wstać tak jak ja wstałam. Często ludzie mieli w dupie co im mówiłam. Nie chcieli zrozumieć, że ich zdrowie jest dobre, ale psychika szwankuje. Tak bardzo bali się tego, że nie chcieli spróbować pomóc sobie od tej strony. Nie jestem lekarzem, ale znam ludzi, znam życie i znam różne problemy dlatego czasem warto tej Maassen z bloga posłuchać, bo czasem coś mądrego uda mi się naskrobać. Nie zawsze, ale czasem naprawdę warto 😇😈.

Mój blog jakim są Myśli Kobiety Wyzwolonej ma służyć rozrywce, oderwaniu się od problemów, ale też ma pomagać duszy. Mojej i Waszej. Niektórym ludziom potrzebna jest terapia szokowa, więc nie ma co głaskać, najlepiej korzystać z metody marchewki i kija, ponieważ nie wiem jak Was, ale mnie bardzo motywuje.





A teraz takie ogłoszenia antyparafialne 😈😈😈😈😈😈:

- EROposty będę i czekajcie, bo szykują się zacne tematy

- Opowiadania erotyczne także będą i szykuję dla Was coś wspaniałego. To znaczy robię korektę tego co napisałam na podstawie tego co doświadczyłam. Będzie gorąco 😈.

- Testuję w tej chwili dla Was 3 flakony perfum. Recenzje perfum nadal będą gościć na blogu, ponieważ perfumy to moja pasja i chciałabym się w tym dalej rozwijać i testować kolejne zapachy, a mam już listę 89 perfum, które chcę zakupić. Są z różnych półek cenowych, więc dla każdego coś dobrego. Na pewno będziecie zadowoleni z wpisów tej kategorii.

- Na rocznicę mojego bloga szykuję wielkie rozdanie, w którym będziecie mogli brać czynny udział i wygrać super nagrody. Rocznica dopiero w maju, ale już mówię wcześniej abyście nie byli zaskoczeni. Dobrze by było gdybyście posiadali Facebooka oraz Instagrama. Nagrody będą bardzo ciekawe i na pewno osoby, które wygrają będą usatysfakcjonowane. W ten sposób chciałabym Wam podziękować za czas spędzony ze mną, wsparcie ale też wyrazić swoją wdzięczność Waszej osobie. Także zakładajcie Insta i Fejsa i w maju bawimy się 😈❤.


I dzisiejszy post dobiegł końca. Bardzo dobrze mi się go pisało i cieszę się, że mogłam z Wami troszkę pobyć i "porozmawiać" w takim bardziej intymnym poście. Zastanówcie się nad tym co napisałam bo naprawdę warto. Życzę Wam udanego poniedziałku, wspaniałego tygodnia i szczęśliwego stycznia, którego połowę mamy już za sobą. Wszystkiego dobrego Kochani.


Buziaczki 👄👄👄👄👄👄👄

niedziela, 19 stycznia 2020

W domu jestem Słodkim Kotem...

Dobry wieczór Kochani! 👋

Dzisiaj była niedziela, czyli dzień odpoczynku dla mnie. Musiałam odpocząć sobie fizycznie i psychicznie, aby się zregenerować na przyszły tydzień, który zapowiada się dosyć intensywnie. Porządkowałam dzisiaj swój pokój, w którym naprawdę jest co robić. Kurzy się wybitnie, ponieważ posiadając toaletkę, wielkie lustro i masę produktów sypkich do makijażu takie coś jest niestety nieuniknione. Pokój mam za mały w stosunku do ilości przedmiotów, które posiadam. Niestety! Jak wiecie posiadam sporo książek i niestety kurz uwielbia książki, a książki uwielbiają kurz. Dlatego ja sprzątam swój pokój co 3 dni, a w niedzielę zazwyczaj robię tak zwane generalne porządki. I nie, nie jestem perfekcyjną panią domu, ponieważ nienawidzę sprzątać. Jedynie lubię to robić (czyt. sprzątać) wtedy gdy jestem zestresowana, ale póki co nie ma tragedii w tym temacie. Niedzielę spędziłam rozmawiając z mamą... tak! pogodziłam się z moją rodzicielką. Pooglądałam sobie telewizję... choć ta czynność jest mi rzadka, nawet bardzo. Nie oglądam tv bo nie przepadam. Wolę obejrzeć serial lub film na laptopie w Internecie albo kanały na YouTube. Mam kilkanaście swoich ulubionych kanałów, które sukcesywnie w wolnych chwilach oglądam, choć mam wiele odcinków do nadrobienia. Zrobiłam dzisiaj fasolkę po bretońsku, która wyszła wyborna, choć szczerze powiedziawszy NIE LUBIĘ fasoli, pod żadną postacią!!!

W tym roku byłam raz w solarium na 8 minutach i powiem Wam, że już się nie parzę jak kiedyś, bo mądrzej korzystam ze sztucznych promieni słonecznych. Uwielbiam się opalać i najchętniej bym to robiła codziennie, ale niestety solarium jak i słońce jest niezdrowe, sprzyja starzeniu się skóry i zwiększa ryzyko zachorowania na raka skóry. A musicie wiedzieć, że czerniak to najgorszy z najgorszych nowotworów, który po prostu ZAWSZE kończy się śmiercią. Dlatego jeśli nie musicie się opalać to tego nie róbcie. Gdybym nie musiała to też bym tego nie robiła, ale cóż... .

Wiele osób pyta mnie czy siedząc w domu też bywam glamour. Otóż... TAK! 😈 Zazwyczaj chodzę w satynowym kimono z koronką, w koszulce na ramiączkach, która dobrze opina moje ciało i w opasce z kocimi uszkami. Lubię ładnie wyglądać, ot tak, po prostu. Wiadomo, że czasem mam dzień lenia, że wyglądam jak kupa nieszczęścia, ale na ogół wolę wyglądać dobrze.

Kiedyś nałogowo robiłam zdjęcia w sepii, ale odeszłam od tego, ponieważ wyglądam zdecydowanie w czerni i bieli. Zgadzacie się z tym?

Tutaj natomiast możecie dokładnie zobaczyć moje nowe rzęsy 4-6 D. Pani Alicja to mistrzyni w przedłużaniu rzęs. Jestem zachwycona jej pracą. Gdy drugi raz przedłużała mi rzęsy była zaskoczona szybkością wzrostu moich rzęs. Ale tak, moje rzęsy i włosy rosną w bardzo szybkim tempie. Jeśli jesteście ciekawi co robię, że tak się dzieje, a raczej co jem i co łykam 😈 to dajcie mi znać w komentarzach. Myślę, że za te produkty majątku nie zapłacicie, a naprawdę działają.


Mam nadzieję, że dzisiejszy lekki niedzielny post przypadł Wam do gustu i miło spędziliście ze mną czas 😇😇😇. W tym roku póki co rzadko piszę, za co Wam przepraszam, ponieważ ostatnimi miesiącami byliście przyzwyczajeni do codziennych wpisów na Myślach Kobiety Wyzwolonej. Póki co mogę obiecać Wam, że będę się starać aby pisać codziennie, ale nie wiem jak mi się to uda Kochani. Niemniej będę się starać. Teraz zrobię sobie kolację i coś poczytam albo obejrzę. Albo... kto wie ❤.

...aha... zapomniałabym Wam powiedzieć, że zastanawiam się nad małą podróżą w lutym. Nie, nie, nie. Nie jadę poza granicę Polski ale myślałam o tym aby na weekend wybrać się w jakieś ładne miejsce i po prostu odetchnąć od mojej szarej Łodzi. Znacie jakieś przyjemne miejsca, w których można odpocząć, zrelaksować się i zapomnieć o całym świecie? Jeśli tak to byłabym Wam wdzięczna za polecenie takowych miejsc w komentarzach pod postem albo gdybyście wysłali mi wiadomość na moim fanpejdżu na Facebooku. Styczeń póki co jest dla mnie dosyć! dobry, ale trochę odczuwam małe zmęczenie i chciałabym "odświeżyć" głowę w fajnym miejscu. Idealnie gdyby było gdzie spacerować i co zwiedzać. Jeśli znacie miejscowości w Polsce, w których można odwiedzić jakieś zamczysko czy dawne cmentarze to dajcie mi znać, a chętnie się gdzieś wybiorę, bo planuję podróż na koniec lutego, więc dajcie mi znać. Będę wdzięczna.


I teraz idę przyrządzić sobie kolację 👿❤👌.

Buziaczki moi Kochani! 👄👄👄

piątek, 17 stycznia 2020

Znajdź w sobie spokój, a reszta się ułoży.

To właśnie fragment z mojego nowego kalendarza ściennego na ten 2020 rok. Bardzo zgadzam się z tą myślą, ponieważ spokój ratuje w wielu sytuacjach. Ba! rzekłabym, że we wszystkich. Musimy się wyciszyć aby mózg mógł się zregenerować, abyśmy odzyskali siły fizyczne jak i psychiczne. Spokój to jeden z moich "luksusów", których w życiu mi potrzeba i, który staram się pielęgnować.

Na taki kalendarz ścienny zdecydowałam się w tym roku. Osobiście należę do tych osób, które nie umieją żyć bez kalendarzy, terminarzy i notatników. Ja muszę mieć całe plany, cele, życie zaplanowane, powiedzmy że "zaplanowane". Wiadomo, że różnie z tym planowaniem wychodzi, ale ja nie mam zbyt wiele związanego ze spontanicznością. Poza tym każdy Holender uważa, że spontaniczność jest fanaberią plebsu. Niemniej ja nie byłabym taka grubiańska w moich sądach o spontaniczności, ale wiedźcie, że ja lubię mieć coś zaplanowane niż wpadać w szaleństwo spontaniczności. Spontaniczna bywam w seksie, ale nie w sprawach na przykład podróży czy też życia takiego zawodowego, że tak powiem. Dlatego też kalendarz zawsze jest moim must have kiedy wkraczam w nowy rok. Na 2020 rok zdecydowałam się zakupić powyższy kalendarz ścienny, duży terminarz notatnikowy w kolorze pomarańczowym oraz malutki kalendarzyk do tak zwanej torebki w kolorze czerni ze złotymi gwiazdkami. Nie wiem jak można funkcjonować bez kalendarza. Odkąd skończyłam 16 lat co roku kupuję gruby kalendarz aby wszystko mieć zanotowane i wierzcie mi, że jakbyście obejrzeli mój kalendarz czy też notatnik to wzięlibyście mnie za wariata hahaha, ponieważ jestem skrajną perfekcjonistką, ale to tak skrajną, że wszystko musi być idealnie przepracowane, zanotowane i posegregowane. Jeśli macie bałagan w życiu to polecam porządek w kartkach 😈.

Na styczeń mój kalendarz "wychodzi" do mnie z taką złotą myślą i staram się jej póki co trzymać, choć czasem nie jest tak jakbym sobie życzyła. Ale wiem, że w życiu ważne jest aby znaleźć spokój i siłę w sobie, a wtedy z każdym problemem będziemy umieli sobie poradzić. Niektórzy z Was powiedzą, że to tak łatwo powiedzieć. Oczywiście, że łatwo powiedzieć, a bardzo trudno to osiągnąć, ale wierzcie mi, że po wrześniu 2019 roku, wiem, że umiejąc podnieść się ze strasznego gówna emocjonalnego w jakim była to będę umiała podnieść się i z innych rzeczy. Wszystko wymaga czasu, cierpliwości i zaangażowania. No i oczywiście potrzebne jest też szczęście. Czasem Los nas nie rozpieszcza, bo chce nas czegoś nauczyć. Wierzę w to, że po coś to jest. Nie sądzę, że Los jest taki mściwy i chce nam specjalnie dokopać w zadek. Pomyślcie o tym!


A na koniec dzisiejszego postu chciałabym pozdrowić z tego miejsca sieci Maćka, który do mnie dzisiaj napisał, a jest jednym z Was, którzy mnie czytają. Cieszę się, że napisałeś 😇, Kingę z bloga Wyznania Wydziaranej, Lady Blond ❤ oraz wujostwo z Wrocławia ❤😇.


Spokojnego piątku życzę Wszystkim! 👋


Buziaczki 👄👄👄👄👄👄👄

wtorek, 14 stycznia 2020

Dzisiaj trochę prywaty :)

Dobry wieczór Kochani! 😇✋❤ W tym roku nie było okazji ani czasu porozmawiać z Wami tak od serducha, więc dzisiaj przychodzę do Was z takim postem, bo mam bardzo luźny dzień, ponieważ leżę z gorącą herbatą karmelową pod kołdrą i dodaję sobie lata słuchając hitów latynoskich. I jest dobrze! ❤

Jak widzicie nadal jestem blondynką, choć odrost prosi się już o rozjaśnienie 😈😈😈. Powiem Wam, że zanim rozjaśniłam włosy to bałam się, że po rozjaśniaczu mi wypadną, spalą się, będą suche i osłabione. A tu miłe zaskoczenie, bo włosy mi nie wypadły, nie przerzedziły się, tylko ROSNĄ JAK SZALONE. Ten odrost, który widzicie ma tylko 2 miesiące a ma z dobre 6 centymetrów. Oczywiście cieszy mnie to, że moje włosy szybko rosną, ale minus jest taki, że krótko mogę cieszyć się całkiem blond włosami. Tu możecie jeszcze zobaczyć moje rzęsy po 3 tygodniach od przedłużania rzęs. Kosmetyczka Alicja, która została mi polecona jest profesjonalistką w tym co robi. Jeśli szukacie salonu, w którym profesjonalnie, bez zniszczeń i z pięknym efektem przedłużą Wam rzęsy to tylko AB BEAUTY w Łodzi. Polecam! ❤

W tym roku kupiłam w końcu nowy telefon. Zdecydowałam się na Motorolę, którą wszyscy mi polecali jak jeden mąż. I cóż... jest genialna i robi dobre zdjęcia, na czym bardzo mi zależało prowadząc bloga i Instagrama. Teraz już nikt z Was nie zarzuci mi, że widzicie piksele ha ha ha. Bardzo dużo zapytań też dostaję na temat tego szalika, którego mam na zdjęciu powyżej. Kupiłam go w H&M za jedyne 30 złotych, ponieważ była promocja. Normalnie ten szalik kosztuje 130 złotych. Niestety nie ma już na niego promocji. Ten salik jest genialny i jeśli macie ochotę to kupujcie, bo zostały ostatnie sztuki. Jakość powala!

Motorola jest w kolorze cieniowanym - bordo + czerń. Jakby ktoś był ciekaw 😈. To zdjęcie krzyczy PRÓŻNOŚĆ, ale nie oto w nim chodzi. Pokazuję Wam moją obecną sylwetkę. 20 kilogramów w dół i byłoby dobrze ha ha ha 😈. Powiem Wam, że jestem mega zadowolona z opaski nadgarstkowej, którą dostałam od Adama ❤, bo ona zajebiście motywuje do ruchania... UPS! ruszania, rzecz jasna 😇😈.

Cycki muszą być! Kto ma cycki ten ma władzę 😈. Powiem Wam, że czerwony był kiedyś moim ulubionym kolorem, ale odkąd jestem blondynką coś mi nie pasuje. Eh... smuteczek.

A oto nowe rzęski, którymi jestem oczarowana. Tym razem zdecydowałam się na 4-6 D o długości 15 mm. Pierwsze przedłużane rzęsy miałam 3-4 D o długości 13 i 14 mm. Ale znacie mnie już ponad 5 lat i wiecie, że ja lubię wielkie rzęsy. Te są bardzo ładne, choć ja marzę o jeszcze większych ha ha ha. I cóż... Paulinka miała rację, że przedłużanie rzęs uzależnia. Buzi Blondi ❤.



Kochani, 2020 rok póki co jest dla mnie dobry i nie mogę powiedzieć, że coś złego się dzieje. Jestem zadowolona, mój nastrój w tej chwili wynosi 7/10 i jest git ❤✌. Poza tym w roku 2020 jestem w 2 roku numerologicznym i 7 roku osobistym, więc będzie dobrze. Czuję to! Poza tym numerologia nie kłamie. Wiedza i przyszłość zapisana jest w liczbach ❤.


Buziaczki 👄👄👄❤

sobota, 11 stycznia 2020

SAD SATAN - czyli gra, która sprawi, że będziesz niestabilny psychicznie...

Dzień dobry moi Drodzy! ✋ Dzisiaj nie będzie miło, nie będzie też przyjemnie, ponieważ dzisiejszy sobotni post poświęcę grze online, która mieści się w Deep Webie. Jest to bardzo potrzebny post szczególnie grupie młodzieńczej mojego bloga, ponieważ wiem, że takowa też mnie czyta. Jako nastolatka uwielbiałam gry komputerowe, gry na konsoli czy też w końcu gry online. Uważam, że niektóre były naprawdę rozwijające, ale grywałam też w takie, które "siekały" psychikę. DOSŁOWNIE! Od czasu liceum nie grałam w nic co nie jest kartami, do czasu kiedy wpadłam na niezwykle chorą grę jaką jest SAD SATAN. Gra ta jest naprawdę chora, nienormalna, przytłaczająca i "sieka". Nie ma co tu dużo mówić, ona jest bardzo bardzo hmm... PSYCHICZNA, PSYCHODELICZNA. Ona jest po prostu creepy. Jeżeli chcecie w nią zagrać to nie róbcie tego, bo zdrowie psychiczne jest tak samo ważne jak i zdrowie fizyczne. Niemniej jednak wiem, że odradzanie czegoś jeszcze bardziej popycha do zrobienia tego co nie zawsze jest dla nas dobre.




Czas wyjaśnić Wam na czym polega gra SAD SATAN, po której już nikt z Was nie powie, że jest stabilny psychicznie 😈😈😈. Zaczynamy!


Cała gra jest w kolorze czerni i bieli. Obraz gry jest zniekształcony, przestarzały, może Wam się wydać, że gracie w grę sprzed 30 lat. Niemniej nie wiadomo kiedy gra SAD SATAN powstała, ponieważ co tu dużo mówić... to nie jest gra dostępna dla każdego. Najpierw trzeba wejść w odpowiednie miejsce, potem znaleźć ją, a następnie przekonać się, że popełniliśmy błąd grając w nią. Jak wygląda obraz mniej więcej wiecie, a jak dźwięk? Jest mega zniekształcony a co gorsza przerażający, jak zza grobu. Gra jest po angielsku, więc słowa zasłyszane w grze są także w tym języku, niemniej jednak ja słyszę także rosyjski i niemiecki. Gra rozpoczyna się w ciemnym korytarzu, który sukcesywnie się zwęża, prowadząc nas do ślepego zaułku. W grze cały czas towarzyszą nam bardzo nieprzyjemne dźwięki buczenia, nagłe błyski i przerażający, przedłużający się mrok. W późniejszej części gry dołączają przerażające postaci takie jak bezgłowe dzieci lub dzieci, które są bardzo zniekształcone. Później gra zaczyna się lagować. W dalszej rozgrywce pojawiają się figurki i znaki szatana, Charles Manson, zdjęcia i postacie znanych morderców i pedofilii, plus zdjęcia ofiar. Gra jest przerażająca, dołująca i zaburzająca postrzeganie na pewien czas po skończeniu jej. Jak kończy się gra? Muzyką, która często występuje w psychopatycznych, satanistycznych filmach.

Jaki był cel stworzenia gry SAD SATAN?

- Nie wiadomo. Być może gra ma wywołać u ludzi stan depresyjny, zaburzenia lękowe, epilepsję lub insomnię. Być może ma po prostu "rozjebać system"? Rozmawiając na forach z ludźmi dowiedziałam się, że niektórzy uważają iż SAD SATAN stworzył sam diabeł 😈😈😈. Jaka jest prawda, tego nikt nie wie i to jest właśnie najbardziej przerażające jak dla mnie.



*Na sam koniec dzisiejszego postu chciałabym Wam powiedzieć i zaznaczyć, że nie mylcie pojęcia DEEP WEB z DARK WEB, ponieważ są to zupełnie inne strefy. Jedna jest niewidoczna druga zaś niedostępna (choć dla cwanego, mądrego i chętnego nigdy nie ma problemu 😈).



Szatańskiej soboty huehuehue 😈😈😈 .


Tymczasem.


czwartek, 9 stycznia 2020

Cechy Toksycznych Ludzi

W XXI wieku słyszymy mnóstwo o toksycznych relacjach, toksycznych związkach, toksycznych ludziach. Dzisiaj prawie wszystko może stać się toksyczne. Ale dziś skupimy się na ludziach. Jakich? TOKSYCZNYCH rzecz jasna 😈. Nie bez kozery zdecydowałam się na taki temat na Myślach Kobiety Wyzwolonej, ponieważ mam niewątpliwie "talent" do przyciągania toksycznych osobowości. Wypadałoby teraz zdefiniować jakim człowiekiem jest toksyczna osoba.

TOKSYCZNA OSOBA - osłabia drugą osobę, podcina skrzydła przyjaciołom, odbiera energię innym, testuje na wszelkie sposoby, manipuluje i kłamie do granic możliwości.


Powyżej napisałam Wam pokrótce, a teraz przejdźmy do opisu cech toksycznych ludzi w sposób bardziej obszerny. A jest o czym pisać. Oj jest!!! 😈😈😈


TOKSYCZNE OSOBY:


1. Bardzo często kłamią...

- Wiadomo, że każdemu człowiekowi zdarzają się mniejsze lub większe kłamstewka, ponieważ nie jesteśmy ideałami, ale musicie wiedzieć, że toksyczne osoby kłamią nałogowo. Całe życie, swoje relacje i związki budują na kłamstwach. To są wyrafinowani kłamcy 😈, kłamią bez mruknięcia okiem, są wyrachowanymi intrygantami. Intryga dla nich to super zabawa!

2. Manipulują innymi ludźmi...

- Tak! Te osoby to wytrawni manipulanci. Od lat to robią i nigdy nie przestaną. Stwarzają pozory aniołków, dobrych duszyczek, ale naprawdę mają diabła za skórą. Uważajcie!

3. Nigdy nie przepraszają drugiej osoby...

- Toksyczne osoby nigdy nie wyjdą z inicjatywą przeprosin, ponieważ uważają, że cały świat to właśnie im powinien się podporządkować. Uważają siebie za krystalicznie czystych, totalnie bez skazy. Co złego to nie oni! Taaa... jasne 😈.

4. Charyzmatyczni jak psychopaci...

- Oj tak 😈❤. Niestety toksyczne osoby mają jedną pozornie dobrą cechę, ponieważ bardzo często są charyzmatycznymi ludźmi, którzy przyciągają do siebie jak magnes. Ale trzeba pamiętać, że psychopaci lub psychopatki również często grzeszą niesamowicie rozwiniętą charyzmą. 

5. Chcą aby inni skupili na nich całą swoją uwagę...

- Toksyczne osoby chcą zawładnąć Waszym całym światem. Po prostu. 

6. Znęcanie psychiczne, a niekiedy...

- Wyżej pisałam o manipulacji u toksycznych osób. Za manipulacją często idzie znęcanie psychiczne, a niekiedy też znęcanie fizyczne. Miejcie się na baczności takich osób. Najlepiej uciekajcie!!!

7. Kontrola...

- To jest coś czego nienawidzę, ale cóż... toksyczne osoby robią to cały czas. Chcą kontrolować życie innych do granic przyzwoitości i możliwości. Po prostu dla nich zasada Stalina jest święta!!!

8. Czerpanie radości z Twoich problemów...

- Toksyczne osoby najczęściej pojawiają się wtedy kiedy masz problem. Karmią się Twoimi problemami i porażkami. Rzadko są z Tobą kiedy jesteś szczęśliwym.

9. GASLIGHTING...

- Najgorsza z najgorszych technik manipulacji!!! Jest to metoda polegająca na podważaniu prawdziwości rzeczywistości i wzbudzaniu wątpliwości co do własnego zdrowia psychicznego i poczytalności. 



Mam nadzieję, że doczytaliście do końca i zastanowiliście się nad osobami z Waszego otoczenia. Toksycznych osób na świecie jest naprawdę mnóstwo. Wiadomo też, że nie możecie każdej osoby prześwietlać przez 9 punktów jakie Wam podałam. To, że jakaś osoba z Waszego środowiska spełnia jeden z 9 punktów wymienionych przeze mnie nie oznacza, że jest osobą toksyczną. Niemniej jednak jeśli osoba posiada 5 punktów lub więcej to radziłabym Wam zastanowić się czy nie lepiej kupić walizkę i wysłać taką osobę na koniec świata 😈. Pamiętajcie, że Wasze zdrowie psychiczne i fizyczne jest najważniejszym co macie. Nie pozwólcie się krzywdzić. A wiem co mówię.


Tymczasem... .

środa, 8 stycznia 2020

Tatuaż w miejscu intymnym

Dzisiaj chciałabym poruszyć dosyć kontrowersyjny temat jakim są tatuaże w miejscu intymnym 😈. Osobiście nie posiadam ani jednego tatuażu na swoim ciele, mimo iż uwielbiam slangowo mówiąc DZIARY. Zawsze podobali mi się mężczyźni posiadający tatuaże i jeden z moich byłych miał tatuaż, który wyglądał jak dziara więzienna. U kobiet także podobają mi się tatuaże i z pewnością niebawem ozdobię swoje ciało jednym z nich. Ale dzisiaj nie o moim ciele i nie o moich planach na tatuaż a o ludziach którzy sprawiają sobie atramentowe malunki w miejscu intymnym. Najpierw trzeba sklasyfikować czym jest miejsce intymne. Dla mnie miejscem intymnej jest wzgórek łonowy, wagina, miejsce pod piersiami, penis, rowek między pośladkami i wewnętrzna strona ud blisko waginy. Zgadzacie się ze mną? 😈😈😈

To zdjęcie wysłała mi moja przyjaciółka. Jest to fotka zaczerpnięta z Internetu. To właśnie dzięki tej intymnej fotografii zainspirowałam się i zapragnęłam podzielić się z Wami moimi przemyśleniami.


Osobiście podoba mi się ten tatuaż oraz miejsce na ciele gdzie został wykonany - to od razu na wstępie chciałabym powiedzieć. Dla mnie też nie jest to niesmaczne czy w złym guście, ponieważ ciało to ciało. Miejsce jak miejsce. Ale... sama nie zrobiłabym sobie tatuażu w takim miejscu, ponieważ domyślam się, że taki malunek bardzo boli i bałabym się reakcji mojego ciała w tym miejscu zarówno podczas wykonywania jak i już po wykonaniu tatuażu. Poza tym podziwianie takiej dziary zarezerwowane jest podczas miłosnych zabaw oralnych. Niemniej jednak myślę, że nikt podczas robienia minety swojej kobiecie nie zwracałby uwagi na ten tatuaż. Dlaczego? Jeszcze pytacie!!! 😈

Swoją drogą zastanawia mnie reakcja tatuażysty... czy nadal byłby profesjonalistą wykonując taki tatuaż, w takim "nieprzyzwoitym" miejscu czy może poddałby się chwili i zbyt stanąłby na wysokości zadania 😈. Jestem bardzo ciekawa miny, reakcji tatuażysty na fakt, że będzie tatuować waginę, rowek między pośladkami czy wzgórek łonowy. A Wy jak myślicie?


W ogóle to ciekawi mnie to czy jesteście posiadaczami tatuażu/y oraz tego jak zapatrujecie się na dziary w miejscach intymnych. Bardzo chętnie poczytam Wasze komentarze, refleksje i opinie.



Buziaczki w czółka 👄👄👄👄👄👄👄,


Tymczasem.



środa, 1 stycznia 2020

Szczęśliwego Nowego Roku 2020!

I stało się... mamy NOWY ROK 2020! ✌ HAPPY NEW YEAR!!! ❤

W tym szczególnym dniu jakim jest 1 stycznia chciałabym życzyć Wam przede wszystkim zdrowia, szczęścia, wszelkiej pomyślności, mnóstwa pieniędzy, jeszcze więcej miłości i wiele spokoju. Życzę Wam aby nie opuszczał Was entuzjazm, radość i pogodne usposobienie. Korzystajcie w pełni z dobrodziejstw nowego roku i nie martwcie się zbytnio, ponieważ JUTRO JEST WOLNE OD BŁĘDÓW.


Szczęśliwego Nowego Roku 2020! ✌❤❤❤


Buziaki 👄👄👄👄👄👄👄