środa, 30 sierpnia 2023

Tej nocy LEJE JAK Z CEBRA

Jest 04:08 (głęboka, ciemna noc), a ja... nie śpię. Nie, że nie mogę, ale nie opłaca mi się kłaść spać, bo czekam na brata jak przyjdzie z imprezy, dwa muszę iść z samego ranka po paczkę do zielonego automatu Allegro i potem muszę zrobić ogromne zakupy. Spożywcze - jeśli ktoś byłby ciekaw 😉. A potem znowu muszę iść do dwóch paczkomatów, aby odebrać pompkę oraz prezent, który sobie zrobiłam od siebie. 

Po północy brałam kąpiel z dodatkiem specjalnej różanej soli, która bardzo zmiękcza ciało i relaksuje. Dodatkowo wspomaga oddychanie, które po wstrząsie anafilaktycznym było utrudnione i jeszcze nie wszystko wróciło do normy. Niemniej jest poprawa, co mnie bardzo cieszy. Nie sądziłam, że jestem w stanie tak się uczulić... no, ale cóż... człowiek całe życie się uczy, a i tak głupim umiera. Potem wysuszyłam włosy i zaszalałam z makijażem, ponieważ uznałam, że skoro i tak nie będę spała to chociaż wykorzystam ten czas 😅😆😈. Nieskromnie powiem, że mi wyszło! 😍😎 Nieskromnie ha ha ha XD, a kiedy ja lubiłam skromność? Hęęęę? NIGDY! I nigdy nie polubię, bo ja kocham przepych, barok! 😎 Makijaż makijażem, ale jak tak sobie usiadłam na łóżku, włączyłam blues oraz jazz, który o tak późnych porach uwielbiam słuchać to... wzięło mnie na rozmyślania. I to dosyć czarne myśli mnie naszły. Nie, że depresyjne czy jakieś smęty, ale bardziej, że tak powiem świadome. Dotyczące mojej przyszłości. Wielokroć zastanawiałam się nad jedną kwestią z mojego życia i dochodzę do wniosku, że czas może wiele zmienić, bo ja się zmieniłam i w mojej głowie się zmieniło i... jestem coraz bardziej na NIE. Naprawdę moi Kochani ile można, no kurwa?! Jestem zmęczona taką sytuacją i naprawdę coraz bardziej chcę rzucić tę kwestię w cholerę, bo naprawdę "ciągnie" mnie to w dół. Ech... naprawdę, chyba dojrzałam już do podjęcia tej decyzji, że ciach i koniec tego pierdolenia. A wiecie, jak ja jestem zmęczona, wykończona, "wyssana" z energii to po prostu rzucam wszystko i pakuję się w Bieszczady. Dosłownie! Ja po prostu dłużej tak nie mogę i obawiam się, że moja decyzja może być jakby nieodwołalna. Wybaczcie za tę enigmatyczność, ale póki co nie chcę nic zdradzać, bo sama dokładnie nie wiem jak jeszcze postąpię. Niemniej obawiam się, że może być drastycznie 😎. Mówiłam, ostrzegałam, tłumaczyłam - zero, NULL, brak zrozumienia i w ogóle jak grochem o ścianę, więc mi się już nie chce i generalnie mam w dupie. Generalnie to mam sporo zajęć, więc skupiam się na nich, bo... noooooo mam co robić. Tego nie da się ukryć 😐😑😒. No i tak sobie żyję i jakoś czas leci. Noooo, ale nadal nie mogę uwierzyć, że jeszcze 4 miesiące i koniec 2023 roku. Kiedy to minęło, co?!?!









Jest 04:29 i leje jak z cebra. Nie to, że mi deszcz przeszkadza, ale chciałabym nie zmoknąć idąc do paczkomatu. Jeszcze chwilkę tutaj z Wami pobędę i... może się ubiorę i wyjdę z domu, po te dwie paczuszki. W jednej mam trzy lakiery brokatowe z Venity (złoty, srebrny i multikolorowy), a w drugiej paczce mam dwa opakowania Oeparolu. W trzeciej będę miała pompkę, a w czwartej prezent, który sobie zrobiłam. Wszystko zobaczycie w swoim czasie. Obiecuję! 💚









Mój brat jeszcze nie wrócił i mi się to bardzo nie podoba, bo jest sam środek nocy i się niepokoję. Wszystko byłoby super, gdyby odebrał telefon ode mnie i odpisał na esemesy, ale niestety ma najprawdopodobniej wyłączony telefon, co mi się nie podoba jeszcze bardziej. Kurwa!




Jeśli zastanawiacie się jaki alkohol wybrałam na moje nadchodzące urodziny to powiem Wam, że jeszcze nie wybrałam, bo tym razem to będzie totalnie spontaniczna imprezka, albo wyjazd 😎. Powiem Wam, że ten rok miałam (chuj tam, że jeszcze się nie skończył, ale ja już miałam 😅😆😂) dosyć uporządkowany, więc trochę szaleństwa jest wskazane, mimo że jako zodiakalna Panna uważam, że agenda jest najważniejsza i spontaniczność jest fanaberią plebsu. Yep, większość Holendrów właśnie tak postrzega spontaniczność, więc nie czujcie się urażeni, bo nie takie było moje przesłanie. Swoją drogą nie warto brać wszystkiego w życiu na serio, bo i tak wszyscy skończymy w piachu, a dupa po śmierci nie rządzi 😂😂😂. 




Pada cały czas i pada, ale to mi nie przeszkodzi w tym aby założyć białe spodnie, bo mogę, bo chcę i nie straszne są mi kałuże. Tak btw to ludzie strasznie przejmują się sprawami, które naprawdę nie mają żadnego znaczenia. Pobrudzimy się to pobrudzimy i co w tym złego? Wypierze się. Nigdy nie pomyślałabym, że będę na takim życiowym lajcie (aj... chciałoby się powiedzieć - zakręcie 😆😆😆). Ale wiecie, to wszystko przychodzi z wiekiem, z czasem, z różnymi doświadczeniami i skrajnymi przeżyciami. Chociaż ja zawsze miałam tendencje do tego, aby o złych sprawach mawiać na wesoło, bez spiny, żartować z bardzo poważnych spraw, bo tak naprawdę te poważne sprawy są łatwe tylko, że my śmiertelnicy robimy z tego coś rangi wylotu na Księżyc. A po co? Sami sobie na to odpowiedzcie. 


Trochę się przejaśnia niebo, ale pada i nawet zaczęło grzmieć, a zbliżamy się już do 5 rano, choć dla mnie to bardziej 5 w nocy. Już przyzwyczaiłam się tak mówię, więc mi to chyba nigdy się nie zmieni ha ha ha XDDDDDD. Taka jakby naleciałość. Powiem Wam, że chyba jednak trochę mnie rozkłada... nie wiem jak ja przetrwam dzisiejszy dzień, bo jednak zrobiłam się senna, a muszę wyjść z domu. Koniecznie muszę wyjść, bo paczki same się nie odbiorą. Gdyby brat odebrał telefon to wracając do domu mógłby je odebrać, ale... najpierw to się trzeba dodzwonić, a tak to to sobie można. 





Wiecie też czym jestem zirytowana? Tym, że ludzie nie podchodzą do pewnych spraw konkretnie, tak na serio i sprawiają nam tym jeszcze większą przykrość. Jak coś jest dla mnie ważne, istotne to chciałabym aby dla bliskich mi osób również to było w miarę ważne, a przynajmniej, żeby udawali, że tak właśnie jest, nawet jeśli nie jest. I jeszcze irytuje mnie to, że nie z każdym człowiekiem można mieć wspólny plan na "coś". Jest to rozczarowujące, bo ja bym na przykład chciała mieć ten plan, a go nie mam, bo nie jestem w stanie tego planu zrealizować sama. Wkurwiające, co nie? No serio, błagam Was kto by się nie wkurwiał. A trzecia kwestia to nie rozumienie tych dwóch rzeczy powyżej. Zmęczona jestem, serio.












No nic, pada dalej, dalej grzmi, ale ja muszę ogarnąć te paczkomaty, bo inaczej paczuszki mi przepadną. Jeszcze nigdy nie korzystałam z tego zielonego automatu allegrowego, więc nie wiem jak to będzie. Niby nic skomplikowanego, ale jak się robi coś po raz pierwszy to można się pomylić. 

Jeszcze jedno jak tak dzisiaj sobie luźno rozmawiamy to... nie wierzę, że już koniec Sierpnia jest. Zaraz Wrzesień i jesień, potem zima i od nowa to samo. Noooo po prostu ktoś tu ma zajebisty humor 😂😂😂😂😂😂😂. Ale znacie mnie nie od dziś i wiecie, że ja mówię to jak sprawa wygląda. Jak jest źle to jest źle, jak dobrze to dobrze. Najgorzej jak nie jest ani dobrze, ani źle. Powiem tak... jest chujowo, ale stabilnie 😅😅😅😅😅😅😅😅😅😅😅😅😅😅😅😅😅😅😅😅. Tak na marginesie to jest Retrogradacja Merkurego i dodatkowo zbliża się Pełnia Księżyca, w której księżyc będzie Super Księżycem, czyli tym wielkim i jasnym. 




Dobra, ruszam swoją tłustą dupę i ubieram się do tych paczek 😁. 




Miłej środy, a jak środa to zapraszam na loda - taaaaa... żarcik się trzyma 😅😆😅😆😅😆. 






Tymczasem. 


wtorek, 29 sierpnia 2023

Coś się kończy, aby coś mogło się zacząć...

Przede mną niedługo nowy czas, rzekłabym, że całkiem nowy. Nowe obowiązki, nowe plany, nowe oczekiwania, a także i nowi ludzie. Po prostu inny czas, nowy czas. ZUUUUPEŁNIEEE nowy!









Powoli druga dekada mojego życia dobiega końca i... wcale nie jest mi z tym źle. 
Coś się kończy, aby coś mogło się zacząć...











Rok 2013 był bardzo dziwnym czasem w moim życiu, ponieważ kompletnie nie wiedziałam co mam ze sobą począć. Długo nic się nie działo, oprócz tego, że romansowałam na lewo i na prawo xDDDD. Pod koniec roku zapisałam się do studium kosmetycznego gdzie poznałam Magdalenę, która odmieniła moje życie o 180 stopni. Działo się. Podróżowałyśmy razem, świetnie się bawiłyśmy i dowiedziałam się czym jest przyjaźń. 

Rok 2014 bardzo mnie przetyrał, doświadczył mnie tak, że odbijało się to wszystko na mnie przez kilka dobrych lat i być może do dziś pewna część mnie jest "okaleczona". W tym też roku straciłam moją babcię, z którą byłam związana dosyć mocno. Uwikłałam się w niewłaściwy romans, który nigdy nie powinien mieć miejsca. Mój układ nerwowy był w bardzo opłakanym stanie, ale nikt mi nie pomógł. Wszystko co osiągnęłam wtedy, osiągnęłam TYLKO dzięki samej sobie. To również wyjątkowy rok pod względem mojego hobby jakim jest oczywiście blogowanie. Właśnie w tym roku powstały Myśli Kobiety Wyzwolonej! 

Rok 2015 był dla mnie czasem względnego odpoczynku psychicznego, choć fizycznie miałam mnóstwo obowiązków; w tym nowe studia na filologii polskiej. Był to czas poznawania nowych ludzi, mierzenia się z wyzwaniami akademickimi. W tym roku skupiona byłam tylko na nauce i wyłącznie na nauce.

Rok 2016 to rok jeden z lepszych w moim życiu. Zdecydowanie tak! Miałam genialną figurę, dobry francuski styl ubierania, mnóstwo adoratorów (!!!), nowe studia na stosunkach międzynarodowych, imprezy z nowymi ludźmi, super Fuksówkę, którą będę wspominać do końca życia. Poznałam też Kingę, z którą przyjaźnię się do dziś dzień. W tym roku poznałam bardzo dużo osób, z którymi świetnie spędzałam czas i byli dla mnie bardzo ważnymi ludźmi. Wyszło jak wyszło. W tym roku zrozumiałam też czym jest siła przyjaźni, bliskości z ludźmi. No i przeżyłam najlepszego Sylwestra w swoim życiu! Oczywiście nie obyło się bez pewnych problemów jak rozwój nadciśnienia i zaawansowana anemia, ale i z tym sobie poradziłam. To był naprawdę BARDZO DOBRY rok mojego życia. 

Rok 2017 to... mało co z niego pamiętam tak szczerze powiedziawszy XDDD. W tym okresie była totalna stagnacja w moim życiu. Pod koniec tego roku czułam się coraz bardziej umierająco, nie dawałam sobie rady ze skokami ciśnienia. Nigdy tak źle jak wtedy się nie czułam. 

Rok 2018 był... barrrrrrrrrrrdzo intensywnym czasem w moim życiu. Dwa razy leżałam w szpitalu z powodu nadciśnienia, stanęłam przez wielkimi wyzwaniami dotyczącymi mojego zdrowia. Załamałam się okrutnie i nie miałam ochoty na nic. Zrozumiałam też, że kocham Adama i nie chcę szukać już nikogo innego. W tym też roku przeszłam niezliczoną ilość spacerów, bawiłam się super na imprezie halloweenowej, o której nigdy nie zapomnę, bo był to dobry czas w moim życiu. To był trudny, ale i całkiem dobry rok w moim życiu.

Rok 2019 to niezły rok, w którym stan mojego zdrowia uległ poprawie, samopoczucie też było nienajgorsze. Z Adamem miałam idealny czas w moim życiu.

Rok 2020 zaczął się dla mnie bardzo dziwnie już kiedy spojrzałam w niebo podczas odliczania do nowego roku. Czułam, że coś złego się wydarzy i... no cóż, wydarzyło się. Zaczął się koronawirus, który zblokował bardzo dużo, w tym moją relację uczuciową. Nie był to fatalny rok, ale do najlepszych nie należał.

Rok 2021 to rok, w którym podjęłam decyzję o zrobieniu czegoś w moim życiu, o czym już myślałam. A mianowicie rozpoczęłam naukę w studium terapii uzależnień, którą skończyłam i mam z niego dyplom. Poznałam też nowych ludzi i spojrzałam na wiele spraw z innej perspektywy, a również prawie zaakceptowałam coś z czym nie do końca mogłam się pogodzić przez kilka dobrych lat. 

Rok 2022 był rokiem, który nauczył mnie chyba najwięcej z 10 lat drugiej dekady mojego życia. Dowiedziałam się jak mój organizm reaguje podczas ogromnych życiowych perturbacji. Uświadomiłam sobie na ile mnie stać kiedy dzieje się bardzo źle, szczególnie finansowo. Rozpoczęłam też studia, które kiedyś były moim ogromnym marzeniem. Marzyłam aby powstała germanistyka z hiszpańskim i... stworzyli taki kierunek, po prostu magia. Musiałam te studia przerwać, z przyczyn niezależnych ode mnie, niestety. 






Jak widzicie... działo się różnie przez 10 lat mojego życia. Gdybym miała dokładnie wszystko opisać to myślę, że musiałabym miesiąc pisać, albo i dłużej. Zresztą kto mnie regularnie czyta ten wie o mnie naprawdę bardzo dużo, naprawdę DUŻO! Także tych co chcą nadrobić zachęcam do przejrzenia Myśli Kobiety Wyzwolonej, które obfitują w ilość postów. 





Wielkimi krokami przestaję być dwudziestoparoletnią dziewczyną, a staję się kobietą, która za moment zmieni kod na "trójkę" z przodu. Nie ukrywam, że jestem podekscytowana, bo kiedyś trzydziestolatków uważałam za starców, a dzisiaj... czuję się młoda, dosyć doświadczona życiowo, trochę przemęczona, ale dumna, że udało mi się dożyć tyle lat ile żyję. Kto na nic nie choruje nigdy tego nie zrozumie. No cóż... wszystko kiedyś się kończy nawet "dwójka" z przodu ha ha ha XD. Wiele rzeczy może zrobiłabym inaczej, mniej bym myślała, a więcej działała i... może bym się tak bardzo nie bała, jak się bałam. Niemniej w życiu nie należy żałować niczego, ani złych doświadczeń, ani zahamowań w nas, czy też straconego czasu. Najważniejsze to zdać sobie sprawę z tego, że JUTRO ma w sobie moc i sprawczość. JUTRO jest wolne od błędów i jest szansą na coś nowego, na rozpoczęcie życia takiego o jakim się zawsze marzyło. Pozwolić sobie ŻYĆ to najlepsze co można dla siebie uczynić.








Tymczasem. 


poniedziałek, 28 sierpnia 2023

Wypiłam litry koenzymu Q10

Aktualnie jestem 29-letnią (jeszcze!) kobietą, która bardzo często spotyka się z pytaniem: "Jak zachowujesz młodość?". W tym poście opowiem Wam co może wpływać na to, że moja twarz i ciało nie starzeje się i ludzie dają mi 21-23 lata, a niektórzy nawet proszą mnie o pokazanie dowodu osobistego XD. 




Teraz będzie krótkie STORYTIME. 



Kiedy w 2013 roku rozpoczęłam naukę w studium kosmetycznym moja babcia zachorowała na raka piersi. Leczyła się różnymi sposobami jak tabletki, naświetlanie, kurkuma, imbir, specjalnie zamawiane zioła z Niemiec. Chwytała się wszystkiego co można, aby... ŻYĆ. Pewnego razu usłyszała od swojej kuzynki, że koenzym Q10 jest genialną substancją przeciwnowotworową. Zamówiliśmy zatem 30 fiolek owego specyfiku. Babcia spróbowała, ale powiedziała, że mdli ją po tym, więc po 3 dniach przerwała kurację. Koszt owego koenzymu Q10 wtedy wyniósł nas prawie tysiąc złotych, więc jak to ja wpadłam na genialny pomysł. Uznałam, że ja to wypiję, ponieważ po pierwsze szkoda, aby pieniądze zostały wyrzucone w błoto, po drugie Q10 działa na zahamowanie procesu starzenia, a po trzecie ten koenzym smakował jak sok Multiwitamina tylko bardziej zawiesisty i mniej słodki. Wypiłam wszystkie fiolki! Nie od razu, ale systematycznie dzień po dniu. Mnie ten prozdrowotny soczek bardzo smakował, a dodatkowo czułam się dobrze z tym, że zrobię coś dobrego dla swojego organizmu. No i... chyba zadziałało 😁. 








Jak widać, jakoś się trzymam! 😄😄😄😆😆😆😈😈😈 

I myślę, że ten wypity przeze mnie koenzym Q10 miał realny wpływ na mój zwolniony proces starzenia. To były naprawdę SOLIDNE dawki, ponieważ Q10 zamówione przez nas miało mieć silne działanie przeciwrakowe, więc myślę, że nieźle się naszprycowałam. 






Jeżeli nie słyszeliście o cudownych właściwościach koenzymu Q10 to radzę się z nimi zapoznać, ponieważ są naprawdę niesamowite. Spójrzcie poniżej 👇.



Właściwości Q10:


- utrzymuje zdrowy układ krążenia
- działa przeciwnowotworowo
- wpiera wydolność organizmu
- poprawia odporność
- znacząco spowalnia procesy starzenia
- wspomaga leczenie nadciśnienia, cukrzycy i otyłości









Naprawdę zachęcam do spróbowania tego cudownego specyfiku, bo WARTO. Sama po 10 latach planuję wrócić do stosowania Q10, ale to za jakiś czas, bo dopiero wybrałam 3 opakowania Skrzypovity, a teraz zażywam Oeparol, witaminę D oraz Omegę 3. Niemniej na pewno wrócę do Q10, aby podtrzymywać efekty, które być może są właśnie zasługą koenzymu. Polecam!









Zdrowia! I jeszcze raz zdrowia! 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘


piątek, 25 sierpnia 2023

Police To Be Goodvibes (recenzja perfum z dobrymi wibracjami) #goodvibes

W obecnych czasach wszyscy poszukujemy dobrych wibracji, aby móc być zdrowymi, szczęśliwymi, spełnionymi ludźmi. Dobre wibracje można znaleźć wszędzie, ale trzeba się na nie otworzyć i być gotowym je przyjąć do siebie. Warto ich szukać, otaczać się nimi oraz stać się dobrą Wibracją! ✨


I tutaj pojawiają się perfumy, których nazwa jest bardzo trendy w roku 2023, a mianowicie TO BE GOODVIBES od włoskiej marki Police, która odznacza się nowoczesnością, awangardą i odwagą tworzenia. Perfumy te pojawiły się na rynku pod koniec 2021 roku i stały się wielkim hitem. I... wcale się nie dziwię, ponieważ są niesamowicie ciekawą propozycją wśród nowopowstałych perfum. 







Marka Police tworzy "czaszki", które są bardzo rozpoznawalne wśród rynku perfumeryjnego. Bardzo ich koncepcja mi się podoba, więc mają ode mnie tutaj ogromne TAK! 💀💗 

Flakon TO BE GOODVIBES jest w kolorze iście neonowego różu, z elementami srebra. Widać? Widać! Jest to solidnie wykonana buteleczka o pojemności aż 125 ml. 
Cena tej wody perfumowanej to około 130 złotych. 

Przejdźmy do nut zapachowych tej neonowej czaszki.




Nuty Głowy: wodne nuty, słodka pomarańcza, czarny pieprz, grejpfrut 

Nuty Serca: gruszka, heliotrop, piwonia

Nuty Bazy: wanilia, ambranum, paczula




Perfumy są bardzoooooooooo słodkie, ale nie są ulepkiem, który wywołuje migrenę. To bardzo przyjemny zapach, który dodaje radości, uszczęśliwia, jest młody duchem. Oj tak... TO BE GOODVIBES jest bardzo młodym zapachem, który spodoba się sexy nastolatkom, które lubią imprezować, obsypać się brokatem i założyć różową mini. Ten zapach to po prostu młodość. Gdybym miała lat 16 to kochałabym ten zapach nad życie. Gdy byłam chwilę przed pełnoletnością to kochałam się w takich zapachach jak ten. 

W tych perfumach wyczuwam grejpfruta oraz bardzo dużą ilość piwonii i wanilii. I tutaj mam dla Was alert - uważajcie z tym zapachem jeśli możecie spotkać szerszenia. Szerszenie kochają aromat wanilii. 


Generalnie te perfumy są piękne, MŁODZIEŻOWE i bardzo optymistyczne. Celowałabym w nastolatki i kobiety chwilkę po 20 roku życia. One najbardziej będą zachwycone tym zapachem. 

Minusem tych perfum jest ich trwałość i projekcja. Niestety nie dają rady wytrzymać kilku godzin. Nawet na ubraniach... . 

I ostatnim minusem jest to, że atomizer mi się popsuł, a jestem w połowie flakonu. Teraz nie mogę perfumować się tym zapachem. Nigdy nie miałam takiej sytuacji aby atomizer w perfumach mi się popsuł. Wiem, że nie jest to tragedia dla takiej osoby jak ja, która w swojej kolekcji posiada kilkadziesiąt buteleczek perfum, ale... za 130 złotych taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Przez to nie kupię już więcej perfum od Police, bo podejrzewam, że to ich wada fabryczna i może coś takiego się powtarzać. Już od początku używania tego zapachu coś działo się z atomizerem. Niemniej cieszy moje oko kształt tego flakonu i będzie upiększał moją całkiem pokaźną kolekcję. 















Pamiętajcie o dobrych wibracjach! ✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨




Pachnących snów Kochani! 🌸🌺






💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋


czwartek, 24 sierpnia 2023

Ludziom przydałby się czasem jeden dzień wolnego od życia...

Jestem tak przemęczona, że nawet nie mogę usnąć. Spróbujcie dobę czy dwie nie spać to zrozumiecie jak trudno zasnąć po tak długim czasie bez snu. Prawdziwy koszmar bezsenności! 😓😔😴😴😴😵 









Sierpień tego roku jest dla mnie tak pracowitym miesiącem, że po prostu nie mam specjalnie czasu na cokolwiek. Nie ukrywam, że już jestem tak przemęczona, że alergia, zmęczenie, infekcja gardła mnie łapie. Niestety im więcej się robi, im więcej ma się spraw na głowie to po prostu organizm kolokwialnie mówiąc WYSIADA. Niektórzy nawet z przemęczenia czy z przepracowania umierają, bo ich organizmy nie wytrzymują tego tempa pracy, które sobie narzucili. Problem jest wtedy, kiedy nie ma się za dużego wyboru. I trzeba. 


Najchętniej to pojechałabym na miesiąc do sanatorium albo do jakiegoś spa i leżała sobie, pachniała i była masowana. Oooo i jeszcze bym książki czytała - to co kocham najbardziej. No i paliła, ooo tak paliła sobie owocowe papieroski elektroniczne, które tak zajechały mi płuca, że teraz będę się rehabilitować. Człowiek wie, że to niezdrowe i etc. ale nie ma nic lepszego niż puścić buszka po ciężkim dniu. A właśnie a`propos. Powiem Wam, że nigdy po klasycznym papierosie nie miałam problemu z oddychaniem czy jakimiś alergiami, a po elektronicznych... no masakra jakaś. W ogóle zbieram się do napisania osobnego posta na temat skutków ubocznych jakie niesie palenie e-fajek. Oczywiście elektroniczne papierosy zamiast klasycznych to kolejny wymysł jakże "kochanej" Unii Europejskiej. I tak, jestem przeciwniczką Unii. Uważam, że wszystko co naturalne jest po prostu bardziej bezpieczne niż chemia. Tytoń jest naturalny, zaś sole nikotynowe nie. W ogóle mam swoją radykalną opinię na temat ustawy tytoniowej, o której też napiszę. Swoją drogą chcę też napisać post o moich radykalnych poglądach, które posiadam. Myślę, że niektórych może to bardzo zainteresować. 




A póki co to potrzebuję wolnego od życia, bo już nie wyrabiam z niczym. Dzisiaj udało mi się przed północą zajść do paczkomatu aby odebrać "kafelki" do łazienki. Mogę powiedzieć tylko tyle, że są srebrne i złote. No jakby luksusowo. 

Dzisiaj też dokończyłam instalowanie moich luster na szafie. Mam księżyc w pełni i księżyce w różnych jego fazach oraz gwiazdki. Jest to styl wiccański. Wyszło mi super, troszkę mi to zajęło, nie powiem, że nie, ale się opłacało. Dodatkowo zaczęłam kłaść złote lustra na szafę i pewnie będę kładła na całą, bo zamierzam zrobić lustrzaną, ale trochę mi to zajmie, bo finansowo bym chyba nie wyrobiła 😆. Na pewno wszystko zobaczycie w zbiorczym poście z sierpnia, ale jeszcze muszę stworzyć relację lipcową, więc troszkę sobie poczekacie. Sorry! 😬😬😬


Generalnie to mam Wam wiele do opowiedzenia, ale to wszystko w swoim czasie, bo na razie to praca goni od nocy do nocy. Wstałam dzisiaj o 03:50, wiem wiem to chore, ale tak musiałam. Wróciłam o 22:45. Chore, wiem, ale nie mam wyboru. Każdy mógłby siąść i się załamać, zacząć pić i dawać sobie w żyłę, no ale nie ja. Ja zawsze mam nadzieję i mimo "umiejętności" (zajebistych!) do uciekania to i tryb - WALKA czasem się ujawnia 😅😅😅. Także tak. Wiecie, chętnie bym sobie zrobiła wolne od różnych spraw, które mam na głowie. Pojechałabym sobie pod Łódź i odpoczęła - a tego potrzebuję jak mało czego, bo w końcu to padnę i mnie trzeba będzie zakopać. No, ale nie mam 100 tysięcy na koncie, nie mam najlepszego zdrowia i mogę polegać tylko na sobie. Chętnie bym usiadłam, płakała (jakąś chwilę), wzięła pudełko lodów miętowych z kawałkami czekolady i poszła sobie spać pod pluszowy kocyk, ale nie ma na to sposobności. Ja po prostu nie mam możliwości, sposobności i dobrych okoliczności aby się załamać. Ja mam z tyłu głowy, że nie mogę i po prostu tego nie robię. Gdybym się załamała to wiecie jakby się to skończyło? Lepiej nie mówić. Dlatego fajnie się patrzy na przykład na rozwaloną psychicznie Bridget Jones, która leży, płacze i sobie pali. Podziwiam, że ma czas 😅😅😅. Wiecie, na załamanie to sobie mogą pozwolić Kardashianki (notabene kocham je!). Gdybym była jedną z nich to... ubrałabym się w bikini, poszłabym zrobić dobrego drinka typu Cosmopolitan albo Mimosa, wzięła paczkę Marlboro mentholowych, zabrałabym głośnik i włączyła najgłośniej jak się da - eurodisco nad basenem i bym tak się odprężała. Potem w laptopie zrobiłabym zakupy online za jakieś 10K i czekała na kuriera, który otarłby moje łzy. Czujecie? No właśnie. 

Dlatego nie każdy ma sposobność aby się załamać. Wiecie, ja też miałam w swoim życiu czas, że kupowałam wszystko co się dało aby się pocieszyć, jadłam żelki i etc. Niemniej wszystko co dobre czasem musi się zakończyć. I to jest normalne, takie jest życie, że trzeba wiele spraw ogarniać. Dlatego jeśli ktoś Wam powie, że nie macie problemów, bo się nie załamaliście i nie leżycie z depresją to miejcie to gdzieś. Są ludzie słabi i silni, wybór macie. Ja się nie rozczulam, tylko robię. Wszelkimi sposobami. Kiedyś może odpocznę i mam nadzieję, że to nie będzie trumna 😅😅😅. 








Swoją drogą już zaczął się czwartek i ten dzień będzie po prostu koszmaaaaaaaarny! Koszmarny... 
Piątek będzie też pracowity, ale mam nadzieję, że w sobotę i niedzielę uda mi się trochę odpocząć i dokończyć szafę. Między innymi, oczywiście. 


W ogóle czujecie, że jeszcze 4 miesiące i już nowy rok?! Kiedy to minęło, nooo kiedy?!?!?!?!?!? I od razu jakby mnie ktoś pytał to nie, nie mam planów i ja już od dawna już niczego nie planuję. Płynę z prądem, albo pod prąd. I tyle. 







Ślę Wam pozdrowienia z Łodzi i samych radosnych dni w zdrowiu i szczęściu 😘😘😘😘😘.




Trzymajcie Cię i nie upadajcie! 💪💫✋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋


wtorek, 22 sierpnia 2023

To był bardzo męczący dzień! :(

Dobry wieczór! 👋


Dzisiejszy poniedziałek nie należał do dobrych dni, ponieważ najprawdopodobniej alergia znowu wraca i nie mam już siły, aby na nowo być bliska wstrząsowi toksykologicznemu. Po prostu nie mam siły, ten miesiąc do dobrych nie należy. Wiecie, nie lubię narzekać, ale nie czuję się najlepiej, bo znowu mi się kaszel zaczyna i takie nieprzyjemnie rzężenie w klatce piersiowej. No, ale trudno. W sumie to dzisiaj mi obojętne, czy się wyciągnę czy nie 😆. Jeden pies!





To był naprawdę bardzo męczący dzień i w ogóle nieproduktywny. Choć trudno być produktywną gdy się człowiek dusi i nie może złapać tchu bez robienia inhalacji. Niemniej mniejsza z tym. 









Jeszcze jedno, brakuje mi tylko zawrotów głowy i skoku ciśnienia i mogę sobie przyklasnąć piątkę ze Śmiercią 😅😆😂. No, ale patrzcie... wtedy będę miała naprawdę PRAWDZIWY święty spokój 😅. Muszę to rozważyć.












A jak Wy się czujecie po drugiej stronie ekranu? Dajecie radę?
W mojej Łodzi od 2 tygodni są takie upały, że hej. Na szczęście te skwary dobiegają końca i zapewne niedługo przywita nas chłodne, przyjemne powietrze nadchodzącej jesieni. Na to już czekam! 😀 


W ogóle teraz w tle leci tak piękna piosenka, że muszę ją Wam tutaj zamieścić. Patrzcie poniżej 👇.








To jest tak piękne, że mogę słuchać bez końca. Ach 💕!









Mam nadzieję, że wieczór jest dla Was łaskawy, a noc będzie spokojna. 




Dobranoc 😘😇




poniedziałek, 21 sierpnia 2023

No cóż...

Powiem Wam, że im więcej człowieka spotyka różnych ciekawych i mniej ciekawych sytuacji w życiu tym więcej się uczy na błędach i wyciąga wiele interesujących wniosków. Bywa też tak, że człowiek wie, ale się łudzi. Często mamy nadzieję na miłe spędzenie czasu, choć z tyłu głowy wiemy, że to utopia. 


Intuicja! Słuchajmy intuicji! 











Czasem bywa tak, że chcemy dobrze, jesteśmy wsparciem dla bliskiej osoby, a jakiś kurwiszon, który wszedł do naszej familii zamierza nas pouczać. No to jest jakieś po prostu nieporozumienie 😅😆. 

Po sobocie mam taką bekę, że hej! 😅😅😅😅😅😅


Wiecie, jak jest jakaś uroczystość to przeznaczam swój czas dla osoby/osób, szykuję się na bóstwo, kupuję adekwatny prezent do okoliczności i staram się zaprezentować po prostu wzorowo. Lubię kiedy wszystko jest na tip top (kiedyś tak się mawiało). Niestety trzeba pamiętać, że uroczystość wcale nie musi być taka OCH i można się srogo rozczarować. Ja po raz kolejny się rozczarowałam, choć spodziewałam się tego. No cóż... . Tak naprawdę wybrałam się na urodzinki tylko dla dwóch osób i tyle. Na resztę miałam wyjebane. 





Wyciągnęłam z tego spotkania taki wniosek, że lepiej się nie angażować w sprawy rodzinne, bo nikt nie będzie za nic nam wdzięczny. Przykre jest to, że tak wiele osób jest po prostu na dnie intelektualnym i dodatkowo nie posiada najmniejszej ilości kultury osobistej. Bardzo jest to przykre, ale wiem już, że nie zamierzam przebywać między ludźmi, którzy nie doceniają mojego wyjątkowego towarzystwa 😎. Ich strata, a mój zysk, bo nie będę przebywała wśród toksyków. C'est la vie!












Mam migrenę, no ale cóż... mogłam nigdzie nie iść, choć zrobiłam to tylko dla dwóch osób. Niemniej już drugiego razu nie będzie 😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂. 






No cóż...


sobota, 19 sierpnia 2023

Proszę wypuścić siostry na wolność!

Kto ma cycki, ten ma władzę. - Otóż to!








Cycki, biusty, piersi - jak zwał tak zwał. Wszystkie są dobre, bo są atrybutem kobiecości. 
To dwie siostry bliźniaczki każdej kobiety. Warto o nie dbać, pielęgnować, kochać, a czasem... zabawić się dzięki nim 😅😆😋😛😜😝. 

Tak jak na wstępie napisałam - KTO MA CYCKI, TEN MA WŁADZĘ 😈😈😈😈😈😈. Już wielokrotnie dzięki moim wielkim cyckom zyskałam w życiu. Zostawałam przepuszczana w sklepie, taksówkarze dawali mi solidne zniżki i ogólnie płeć przeciwna była... po prostu miła. I wiele kobiet powinno zrozumieć, że światem rządzą mężczyźni. Zawsze tak było i tak będzie. Nawet film Barbie tego nie zmieni. Niestety! Niemniej to kobiety rządzą facetami i mądra kobieta zrobi tak, aby facet myślał, że jest tak jak on chciał, a tak naprawdę to kobieta zrobiła wszystko aby on tak myślał. A fakt faktem jest tak, jak to właśnie kobieta chciała 😋😁😎. Tak zbudowany jest świat! 😎






Kobiety mają biust. Z reguły 😅😆😂. W praktyce bywa różnie 😆. 

Co by nie powiedzieć to właśnie ta część ciała robi największe wrażenie na płci przeciwnej i chyba nie ma co z tym dyskutować. Choć faceci dzielą się na dwie grupy: team cycki i team dupy. 

Do, której kategorii Wy się Panowie zaliczacie? 😁😁😁😏😏😏😈😈😈😎😎😎 




Mamy lato i nie ma co swoich walorów drogie Panie ukrywać, bo kiedy będziecie chwalić się swoimi piersiami jak właśnie nie za młodu. Dostałyście dwie siostry, które mają dawać Wam radość, przyjemność, podziw, i które mogą wykarmić Wasze potomstwo, jeśli takowe planujecie. Cieszcie się nimi, bo kiedyś ich wygląd ulegnie zmianie, można je stracić i ochota na radość nimi też może przeminąć. Życie jest krótkie, ale dobrze wykorzystane może okazać się wystarczające. 

Cycki w górę i podbijajcie świat! 🍩🍩








Bardzo irytuje mnie to gdy w XXI wieku nadal często można usłyszeć, że kobieta w dużym dekolcie przy dużych cyckach wygląda wulgarnie. No po prostu wtedy nóż w kieszeni mi się odzywa, bo jak kobieta mająca duże piersi może wyglądać wulgarnie. Z małymi dekolt jest spoko, a z dużymi to źle?

Gdyby tych piersi nie miała to co? Byłoby dobrze? 

Myślę, że takie teksty wynikają po prostu z zazdrości. I tak, takie docinki może usłyszeć tylko kobieta od kobiety. Mężczyźni kochają cycki, a za dużymi to już po prostu przepadają. Czemu? Bo to jest ultra-kobiece. I tyle. Sama prawda.

Także Kochane moje nie przejmujcie się i noście dekolty jeśli lubicie, czujecie się w nich dobrze i jest Wam wygodnie. Ja nie wyobrażam sobie latem nie mieć dekoltu, bo po prostu bym się upociła jak dzika świnia z Afryki - pekari (swoją drogą urocze to są zwierzaczki, takie a`la dziczki). Po drugie wyznaję zasadę, żeby pokazywać to co jest w nas atutem, a kamuflować to co nie do końca jest takie super. A tak szczerze to chuj w dupę tym, którzy Was obrażają ze względu na dekolty... szczególnie za dekolty latem. Noście co lubicie i w czym się dobrze czujecie. Macie ochotę na dekolt do pępka do noście, chcecie golf zakrywający nawet żuchwę to noście. I się nie przejmujcie, bo w życiu to naprawdę jest małe piwko. 

Dbajcie o swoje piersi, o swoje zdrowie i cieszcie się tym życiem, bo ono przeminie szybciej niż myślicie. Jest tylko jedno, ale dobrze spożytkowane wystarczy, aby być szczęśliwym i spełnionym człowiekiem. 








PS. Opalacie się topless latem? 😈
PS. Co uważacie o ludziach opalających się topless? Przeszkadza Wam czy podziwiacie? 😈😈😈












Proszę wypuścić siostry na wolność! Już już! 😁😁😁😎😎😎😈😈😈😆😆😆😅😅😅






Dobranoc Kochani 💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋






piątek, 18 sierpnia 2023

Wolny piątek po chorowaniu to błogosławieństwo dla naszej energii!

Uff! Dzisiaj mogę pozwolić sobie na wolne co mnie bardzo cieszy. Właśnie tego było mi trzeba po tych ostatnich zdrowotnych, a raczej chorobowych rewelacjach. Co prawda czwartek był dosyć intensywny, fajny, rodzinny i intrygujący (no ba! 😅😆😈) niemniej jeszcze nie jestem w pełni sił. Muszę w ogóle ogarnąć te testy alergiczne, spirometrię oraz RTG klatki piersiowej. Cieszę się jedynie, że już od dwóch dni mnie nie dusi i kaszel mi odpuści. Z alergią (szczególnie tą podchodzącą pod anafilaksję) nie ma żartów! Dbajcie o siebie i jeśli coś Wam dolega to nie czekajcie. Wiem co mówię. 









Tak jak odpisałam kilku osobom na Instagramie tak napiszę i tutaj - te kwiatki we włosach są zakupione online na SHEIN. Dostępne są w kolorze: niebieskim, zielonym, różowym, białym i fioletowym. W pudełeczku dostajecie 10 takich spineczek. Moje są białe. Koszt to około 10 złotych. Do zdjęć sprawdzą się idealnie, ale na wietrze niestety nie możecie się spodziewać, że nie zmienią swojego położenia. Niemniej polecam, bo wpięte we warkocze wyglądają po prostu bardzo dobrze. 









Dzisiejszą noc chcę przeznaczyć na chillout, masaż twarzy przy pomocy rollonu, kamienia GUA SHA oraz takiego ssącego (😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈) masażera, który jest po prostu moim największym odkryciem. Masuję twarz na olej z wiesiołka. Aktualnie posiadam kapsułki OEPAROL, które biorę codziennie od kilku miesięcy do wewnątrz w dawce 4 kapsułek na dobę. Dodatkowo dwie kapsułki przecinam i wmasowuję w buzię. Powiem Wam, że OEPAROL (kapsułki) i WIESIOŁEK (kapsułki) to cudo nad cudami. Łykam największą dawkę jaką można brać i dodatkowo dwie kapsułki stosuję jako podkład do masowania. Polecam! 

Potem chcę nałożyć na ten olej z wiesiołka krem-żel z Bielendy z serii Blue Matcha. Powiem Wam, że skubany jest dobry i bardzo ładnie wygładza, a przede wszystkim nawilża cerę. Ten Kireskin mi się skończył, więc postanowił zakupić coś nowego i bardziej przystępnego cenowo. No bo nie ma co się oszukiwać, ale ponad 100 złotych za jeden krem to sporo, a wiem, że za niższą cenę można dostać również dobre produkty do pielęgnacji twarzy. 

Na koniec poczytam. Mam około 9 książek, które czekają na to aby je przeczytać. Są to bardzo porządne pozycje, które naprawdę wiem, że są warte przeczytania. Także chillout pełną parą 😉😊😋.









A wracając jeszcze do masowania twarzy to taki masaż jaki wykonuję trwa około 30 minut do godziny. Robię naprawdę mocny masaż, który wywołuje zaczerwienia, ponieważ jest to bardzo pobudzający krążenie masaż. Dodatkowo wspiera usuwanie obrzęków limfatycznych. Z chęcią bym komuś zrobiła taki masażyk. Bardzo to przyjemne jest i dobre dla kondycji naszej skóry. Polecam zgłębić temat. Generalnie mam ostatnio fioła na punkcie masowania twarzy i dokształcam się w tym temacie ile mogę. 






Życzę Wam Kochani spokojnej nocy i samych pięknych snów.


Dobranoc 💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋


środa, 16 sierpnia 2023

Uraz ciśnieniowy ucha przez silną reakcję alergiczną...

Dzień dobry ✋



Właśnie wróciłam do domu od lekarza. I cóż... tym razem mam dobre wieści 😊😊😊. 

No, ale od początku.


Bardzo mocny kaszel, zawroty głowy, tymczasowa utrata słuchu, duszności - to wszystko spowodowane było silną reakcją alergiczną. Alergia spowodowała u mnie URAZ CIŚNIENIOWY UCHA i stąd brak słuchu. 

Dostałam zastrzyk przeciwalergiczny w pośladek i po około godzinie zaczęłam się lepiej czuć. I tak... uszy mi się odepchały i generalnie lepiej się czuję. Co jak co, ale nigdy nie podejrzewałabym, że coś aż tak mogło mnie uczulić. Nie przypominam sobie abym zjadła coś dziwnego... . Ostatnio sporo jadłam słoneczników (tych do skubania), arbuzów, borówek amerykańskich. Dowiedziałam się jedynie, że słoneczniki bywają bardzo uczulające, a tego się nie spodziewałam. Taki news! Człowiek całe życie się uczy, a i tak głupi umiera. 


Mam zalecenie wykonania testów alergicznych, także muszę się za to wziąć. Niemniej najprawdopodobniej uczulił mnie płyn w elektronicznym papierosie. Podobno zdarza się to częściej niż myślałam. Czasem jest to niewielkie uczulenia, a niekiedy anafilaksja. Nie, żebym o tym nie wiedziała, no ale... czy każdy w życiu robi to co powinien? No właśnie. Dzięki tej sytuacji na pewno więcej poświęcę uwagi na to, aby czytać dokładnie składy płynów w e-fajkach i będę ostrożniejsza w tym co wdycham. Aczkolwiek ochota mi przeszła na cokolwiek do palenia, mimo że lubię choć nigdy nie byłam od niczego uzależniona. No chyba, że... od żelek Haribo 🐻🐻🐻🐻🐻🐻🐻🐻. 





Powiem Wam, że wszystko dobre, ale najlepsze jest zdrowie. 

Od lat to powtarzam i nic nie jest tak ważne jak to, aby się czuć dobrze, mieć siłę i ŻYĆ. 





Zdrowia dla Was wszystkich! 💫😇😇😇😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘


PS. Dziękuję za wszystkie miłe wiadomości, słowa wsparcia i otuchy. Jesteście najlepsi! 💚 





Spokojnej środy 👋 


poniedziałek, 14 sierpnia 2023

ZAWROTY GŁOWY to był pierwszy objaw choroby...

Dobry wieczór, choć czy taki dobry to nie wiem... .



Ci z Was, którzy mnie regularnie czytają to wiedzą, że w grudniu przed nowym rokiem występowały u mnie bardzo silne zawroty głowy. Były tak intensywne, że uniemożliwiały mi normalne funkcjonowanie. W tym roku wystąpiły 3 razy, ale zdecydowanie były łagodnymi zawrotami. Od trzech dni nie czułam się najlepiej, ponieważ lewa strona mojej głowy przestała "działać" (???). Dzisiaj obudziłam się z rozszerzoną źrenicą w lewym oku, która przestała reagować na światło, a moje uszy... NIC NIE SŁYSZĘ. W tym momencie słyszę tylko szum, pulsowanie i moje uszy bardzo mnie bolą. W środę idę prywatnie do lekarza, ale nie jestem optymistycznie nastawiona. Zresztą w dużej mierze bagatelizowałam objawy jakie wysyłał mój organizm. Czuję w uszach jakbym była w górach i miała je zapchane do granic możliwości. To takie uczucie jakby się myło głowę i piana oraz woda została w naszych uszach. Bardzo nieprzyjemne!







No cóż... problemy z uszami to nie jest coś czego nie znam, ponieważ będąc w gimnazjum straciłam słuch na 7 miesięcy i było to po prostu przerażające. Straciłam wtedy słuch przez zaawansowaną infekcję uszu oraz dróg oddechowych. Martwi mnie to, że nie słyszę, ale mam też cichą nadzieję, że to chwilowa niedyspozycja, którą da się ogarnąć z dobrym lekarzem. Mam jednego laryngologa, który uratował mi mój słuch i liczę na to, że mi pomoże. Trzymajcie kciuki za moje uszy, z naciskiem na lewe.


Swoją drogą zawroty głowy dzieli się na dwa rodzaje. Jedne związane są ze stanem Waszych uszu, a drugie z chorobami serca/naczyń/mózgu. Mnie zawroty głowy zawsze "ściągały" w lewą stronę, więc są to zawroty pochodzenia zapewne błędnikowego, ale tutaj musi rozwiązać zagadkę specjalista - laryngolog. 









I cóż ja mogę powiedzieć... szlachetne zdrowie nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się zepsujesz.









Tymczasem. 


niedziela, 13 sierpnia 2023

Fryzjer na plaży

Fajnie byłoby usiąść na jednej z dzikich plaż, gdzieś nad jeszcze bardziej dzikim jeziorem. 

Usiąść przed ogniskiem, pod niebem pełnym Perseidów. Zapalić... i słuchać dźwięków natury. 

Nie musieć NIC, po prostu być. 



















Sierpień jest dla mnie dosyć wyjątkowym miesiącem, bo jestem dzieckiem końca lata, więc ma ten miesiąc dla mnie wartość sentymentalną i... wywołuje u mnie pewien rodzaj nostalgii. 

Przyjemne uczucie, ale i dosyć smutne. Skrajne!






My ludzie mamy taką skłonność do sentymentów. Prawda? Nie jest to łatwe do wyperswadowania, ale można próbować, kto odważniejszy. Niektórzy z nas mają po prostu dusze pełne sprzeczności, które z jednej strony stoją przy wesołym miasteczku, a z drugiej na cmentarzu. Ja taką duszę posiadam... dlatego tak wiele u mnie zmian, przeciwności, sprzecznych opinii i czegoś co nie da się określić. Jasność i ciemność, szczęście i smutek, słodycz i gorycz. 
Wielobarwność.












Potrzebuję wybrać się na plażę, nad jezioro, tak na dziko. 


















Byle nie spotkać dzików.
Tymczasem. 




czwartek, 10 sierpnia 2023

Czy w Polsce będzie wojna?

Tematów politycznych nie poruszałam na Myślach Kobiety Wyzwolonej od dobrych kilku lat, ponieważ postanowiłam odejść od polityki. Stąd też wieki już nie podejmowałam się tematu dotyczącego kwestii polskiego kraju pod kątem działań polityków. Niemniej dzieje się w Polsce, na Ukrainie i w świecie na tyle źle i po prostu nie mogę się nie wypowiedzieć. Muszę i tyle! 


Jak większość tutaj obecnych wie wojna na Ukrainie trwa już od 2014 roku, choć inwazja ze strony Rosji nastąpiła 24 lutego 2022 roku. Co by nie powiedzieć to napaść na Ukrainę trwa już długo. Długo, zdecydowanie za długo, ponieważ przez to zagrożenie dla Polski po prostu wzrasta. Nastroje u Polaków są różne, szczególnie po tych informacjach na temat białoruskich helikopterów latających przy granicy z Polską. Przyznacie, że nie były to bardzo przyjemne newsy, niemniej wiadomo, że Putin to inteligentny polityk, który zna się na tym co robi i nie jest tak głupi, aby atakować dając ostrzeżenie. Jeśli jego "chłopcy na posyłki" mieliby zaatakować Polskę to zrobiliby to zapewne wtedy kiedy nikt się nie będzie spodziewał. Także to była dobra prowokacja i tyle. 

Osobiście uważam, że należy brać ją pod uwagę, bo może po prostu być różnie. 



CZY W POLSCE BĘDZIE WOJNA?


To nie jest wcale łatwe pytanie, bo to tak jakby zapytać czy tej zimy spadnie śnieg. Może tak, może nie. Generalnie uważam, że ta wojna się rozszerzy na mój kraj, choć bardzo chciałabym aby tak się nie stało. Jestem tego zdania, że należy uczyć się wyciągać wnioski z przeszłości, z historii. I cóż... czego uczy nas historia? Ano tego, że najpierw jest pandemia/plaga/wirus, następnie dochodzi do ogromnej inflacji, zadłużenie rośnie, a potem... a potem jest wojna. Później jest już gładko, przyjemnie i ludzie się na nowo kochają, bo... bo przeżyli, bo coś udało im się ukryć i mają tak zwane drugie życie. Jak wiemy przeżyliśmy koronawirusa, zmagamy się z kurewsko wysoką inflacją, za 100 złotówek można kupić po prostu gówno i... nadal wojna na Ukrainie trwa. Nie brzmi to optymistycznie, prawda? Dlatego właśnie powinniśmy bardziej uczyć się z historii jaka miała miejsce w naszym kraju i na świecie. Czy jestem tego zdania, że warto przygotować się na wypadek wojny? TAK! Uważam, że żyjemy w tak niepewnych i złych czasach, że powinniśmy mieć spakowaną walizkę z najbardziej potrzebnymi przedmiotami, aby móc w razie potrzeby (czyt. w razie wojny) szybko brać co trzeba i uciekać. Powiem więcej, jeśli Rosja wygra wojnę z Ukrainą, a jestem niemalże pewna, że tak właśnie się stanie to... wojna z Polską to będzie tylko kwestia kilku tygodni. Większość Polaków zapewne wpadnie w panikę, bo zamiast myśleć to wolała wyzywać ludzi przygotowujących się do wojny od foliarzy tak jak to było w przypadku szczepionek na koronawirusa. Gdyby teraz ktoś kazał mi się szczepić ponownie na koronkę to... od razu odwracam się na pięcie i nara. Nigdy więcej! 













Póki co mamy początek sierpnia 2023 roku i na razie lato jest chłodne i przyjemne, ale może zrobi się gorąco 😅😆😂 jak Putin będzie miał chrapkę na Polandię. Pożyjemy to zobaczymy jak konflikt z Ukrainą się rozwinie. Osobiście uważam, że w tym roku wojna na Ukrainie cały czas będzie trwała. Może jestem w błędzie, ale tak wynika z moich obserwacji. Czas wszystko pokaże! 


Nie ma co się zamartwiać, tylko wystarczy mieć z tyłu głowy historię jak to wyglądało dawniej i wtedy teraźniejszość będzie bardziej łatwa do ogarnięcia. Po prostu w życiu trzeba używać rozumu, a emocje kontrolować. I będzie dobrze! 💁






Tymczasem. 

środa, 9 sierpnia 2023

Jak rozkochać go w sobie i nie spierdolić wszystkiego jeszcze przed spotkaniem

Każdy chciałby mieć tylko udane randki, tylko dobre pocałunki, które czuć między udami (tylko wtedy pocałunek jest naprawdę soooooo good 😁😈😏😎😛😜😝), każdy chciałby jak najszybciej znaleźć miłość życia i móc wspólnie układać sobie życie na dobre i złe, w zdrowiu i chorobie, na zawsze i na wieczność. Niestety jak to w życiu... teoria teorią, a praktyka swoje. Niemniej dzisiaj postanowiłam napisać jak najbardziej osobisty post, w którym to przedstawię Wam mój, absolutnie MÓJ punkt myślenia, punkt widzenia i dam rady, które być może okażą się dla Was pomocne i nawet może ZBAWIENNE (😇😇😇😅😆😈). Zróbcie sobie coś do picia, może weźcie coś do pochrupania, ułóżcie się wygodnie i czytajcie dzisiejszy post, który będzie taki totalnie od serducha dla wszystkich strapionych dusz, które szukają, a coś im nie wychodzi. W tym poście dowiecie się gdzie tak naprawdę jest ten Wasz "pies pogrzebany" i... spojrzycie na swoje poczynania w innym świetle. Zapraszam do dzisiejszej lektury 😊. 









NIE MAM GDZIE KOGOŚ POZNAĆ


- Serio?! Żyjemy na świecie gdzie jest ponad 8 miliardów ludzi, a Wy uważacie, że nie macie gdzie kogoś poznać? Litości ludzie! Poznać możecie faceta/laskę wszędzie, dosłownie WSZĘDZIE. Natrafić na swoją drugą połówkę możecie w szkole, na uczelni, w pracy, w knajpie, u lekarza (tak, tu nawet możecie się dopasować chorobowo 😆), u znajomych, na wakacjach (może jakiś wakacyjny romans? 😈), w klubie. W dobie XXI wieku nie zapominajcie, że funkcjonuje coś takiego jak apki randkowe i... tak! tam też możecie się zakochać i zbudować zdrowy i szczęśliwy związek. Najważniejsze abyście przestali wciskać sobie takie bullshity, że nie macie gdzie kogoś poznać. Człowieka na życie można poznać wszędzie. Nawet na zwykłym spacerze! Także, nie pierdolcie, że nie ma gdzie ludzi poznawać. Jak zmienicie nastawienie to i życie się zmieni.



JESTEM NIEWYSTARCZAJĄCY


- Kurczaki... prawda jest taka, że każdy dla kogoś jest wystarczający. Najważniejsze to być wystarczającym dla samego siebie. Każdy ma niedoskonałości w wyglądzie, braki w charakterze (w lepszym przypadku... w uzębieniu 😅😅😅) i każdy może coś uważać za wadę czy jakiś defekt. Nie ma ludzi idealnych, ale są ludzie, którzy dla nas mogą być właśnie tymi idealnymi. Jeżeli nie zaczniecie kochać siebie, akceptować się takimi jaki jesteście naprawdę to będzie Wam po prostu ciężko w życiu. Jeśli kochacie siebie to inni ludzie to widzą i po prostu pragną z Wami spędzać czas, bo wysyłacie dobre wibracje. Tak! To czuć. Pewność siebie nie przychodzi ot tak, to wypracowany sposób patrzenia na siebie. Zacznijcie od dziś!





Także przed poszukiwaniami miłości życia najważniejsze jest podejście, że możecie poznać tego kogoś tak naprawdę wszędzie. A druga kwestia to polubienie się ze swoją osobą i nie czepianie się siebie o to, że jest się niedoskonałym. Znam wiele osób nienachalnych wyglądem, które gdy otworzą usta to robią efekt WOW. Nie chce się od nich odchodzić nawet na chwilę. Sęk w tym, aby wypracować sobie w głowie poczucie własnej wartości. To poczucie musi być takie jak szpilki... WYSOKIE. 









WYGLĄD TO PODSTAWA NA PIERWSZYCH 10 RANDKACH!


- No cóż... zarówno kobiety, jak i mężczyźni zwracają w pierwszej kolejności przy poznawaniu nowej osoby uwagę na WYGLĄD. Nie ma co się oszukiwać to jest bardzo istotna kwestia przy wyborze partnera/partnerki. I nie macie wyglądać dobrze, macie kurwa wyglądać ZJAWISKOWO! 

Panowie załóżcie koszulę, jeansy, dobrej jakości zegarek, buty mają się świecić jak psu jajka. Bądźcie świeżo po prysznicu, użyjcie troszkę kremu do rąk i poperfumujcie się dobrym, eleganckim, świeżym zapachem. Tak, na kobiety to działa!

Dziewczyny jak już jesteście kobietami to pokażcie trochę cycka, to nic nie kosztuje, a może zdziałać naprawdę sporo. Perfumy kwiatowo-owocowe zrobią robotę, bordowe paznokcie (faceci nawet wolą ten kolor bardziej od klasycznej czerwieni) i wyglądajcie po prostu jak kobiety, a nie babochłopy, których w obecnych czasach jest od zatrzęsienia. 



MĘŻA/ŻONY, PSA/KOTA, DZIECI


- Jak już jesteście ubrani w przekonanie o tym, że wszędzie może czekać na Was miłość, macie wysokie poczucie własnej wartości, umyliście się i wyszykowaliście jak szczur na otwarcie kanału to przywdziejcie także rozum, a wtedy naprawdę dobrze na tym wyjdziecie. 

Załóżmy, że siedzicie w kawiarni i zaczynacie swoją randkę. Nie róbcie tego co robią biura matrymonialne - "Szukam wysokiego bruneta, ze średnią krajową, z mieszkaniem, zmotoryzowanego, bez dzieci i bez nałogów. Dzieci zaczniemy robić od razu po wielkim weselu, które będzie trwało 2 tygodnie."


Powiem Wam, że mnóstwo osób popełnia taki błąd na pierwszych randkach, ponieważ takim oto sposobem ODRZUCACIE na starcie potencjalnego kandydata na partnera/męża. Facet czy laska idą na randkę, aby Was poznać, pogadać, miło spędzić czas, a nie na spotkanie biznesowe z przyszłym mężem czy żoną. Gdybym szła na randkę i usłyszała, że "Szukam żony, chcę tego i tego, pospotykamy się, za miesiąc zamieszkamy razem i potem wiadomo" to uciekłabym gdzie pieprz rośnie, albo wyszłabym z takiej randki po angielsku. Powiem więcej, miałam bardzo podobną sytuację, że gość zaplanował wszystko punkt po punkcie, ale ja byłam na etapie poznawania go, a nie planowania wspólnej przyszłości. Sorry, ale jak po dwóch miesiącach spotykania można planować życie XD. No chore! 

Także idźcie na randkę bez nastawiania się na Bóg wie co. Cieszcie się randką, zdobywajcie doświadczenie, ćwiczcie się w rozmowach z płcią przeciwną/bądź tą samą i praktykujcie. Bez spiny, jak nie ten/ta to inny/inna. 



OCZY SZEROKO OTWARTE


- Idąc na randkę miejcie ze sobą ZAWSZE hajs, bo nigdy nie wiecie kiedy Wam się przyda. Wy Panowie zawsze płacicie na pierwszych 3 randkach za kobietę, bo to świadczy o kulturze i o męskości. A prawdziwi dżentelmeni płacą za kobietę zawsze! 😎 A Wy Panie nie wyrywajcie się do płacenia, bo to facet ma nosić spodnie, a nie Wy. Tym sposobem nauczycie samca, że dacie sobie radę z walizką, z myciem okien i same możecie sobie iść do szkoły rodzenia. Także jak sobie wychowacie to z takim się wyśpicie. Brutalne, ale prawdziwe. Nigdy nie zapłaciłam za siebie na pierwszej randce, nigdy! Oczywiście jak byłam młodziutka i niedoświadczona to pytałam wszystkich wkoło jak się zachować na pierwszej randce. I jeszcze o zgrozo napisałam do faceta, że lepiej jak zapłacimy za siebie XD. Nooo ja pierdolę co za idiotka 😅😅😅😅😅😅😅😅😅😅😅😅. No, tak było xD. Jak już nabrałam ogłady w randkach i stawałam się coraz bardziej wyjadaczką serc to już wiedziałam jak w tę zabawę się gra 😎😎😎. Nie dziękujcie, tylko róbcie! 



ON PISZE, TY UDAJESZ, ŻE ZASNĘŁAŚ W DRODZE DO DOMU


- Jak już randka dobiegła końca to do mężczyzny należy podziękowanie w esemesie za spotkanie. Mężczyzna robi pierwszy krok. W tym wypadku to on wysyła pierwszy dziękczynnego eska na dobranoc. A Ty ładnie dziękujesz i idziesz spać, bo księżniczki potrzebują snu 😏😋😎. 



NIE OD RAZU KRAKÓW ZBUDOWANO


- Może okazać się, że będzie cisza i esemes nie dojdzie... NIGDY. Nie przejmuj się, bo zawsze początki są trudne, chamstwo zawsze miało się dobrze i... przecież masz przekonanie o możliwości spotkania miłości wszędzie i wysokie poczucie własnej wartości, które nie pozwoli Ci się załamać. Jeśli masz doła i przeżywasz jak mrówka okres to... nie masz ani jednego ani drugiego. Zacznij zatem od początku. 









Z doświadczenia powiem Wam, że najważniejsze to być po prostu sobą. I nie bać się tego! Bardzo trudno w tym świecie być tym kim chce się być i nie wstydzić się tego za żadne skarby. Niemniej wszystko jest do wypracowania. Praktyka czyni mistrza! 💪💫😎


A najważniejsze to dać sobie wzajemnie oddychać. Każdy ma swoje obowiązki; chodzi do szkoły, studiuje, pracuje, zajmuje się firmą czy nowym hobby. Bycie w związku to nie ma być więzienie, to ma być dopełnienie naszej osoby. Wiele osób zapomina o tym i staje się po prostu pijawką, która w końcu wypija całą krew i ciach... nie ma osoby, nie ma relacji, nie ma nic. Nie bądźcie jak pijawki! 






A poza tym... MIEJ WYJEBANE, A BĘDZIE CI DANE. Stare porzekadło, ale jakże aktualne.












Udanych randek, zajebistych związków i po prostu wielkich miłości!


Szczęśliwości Kochani! 💫




Tymczasem 💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋