niedziela, 22 maja 2022

Bardzo często MILCZENIE JEST ZŁOTEM.

Wielokrotnie w swoim życiu przekonałam się, że lepiej przemilczeć niż powiedzieć za wiele. Choć wszyscy znają mnie z tego, że z otwartości i mówienia tego na co mam ochotę uczyniłam dewizę. Może dlatego mój dziadek powtarzał mi, że kariery w dyplomacji bym nie zrobiła. Pewnie o to mu chodziło. 





Bardzo często mam ochotę mówić ludziom to co widzę, to co czuję i to co mnie w nich irytuje, ale niestety coraz częściej się hamuję, ponieważ wiem, że można ich urazić, zasmucić i zadać ból. Także staram się na okrętkę dać im radę, udzielić wsparcia nie czyniąc im tego co nie do końca mogłoby im pomóc. Jeśli nie możemy pomóc to lepiej tego nie robić, a przede wszystkim nie krzywdzić. I tego się trzymam od długiego już czasu. Z racji mojego charakteru lubię pomagać mentalnie i doradzać na tyle na ile jestem w stanie. Poza tym umysł człowieka, jego myśli i zachowania zawsze mnie interesowały, więc sama się uczę na błędach i doświadczeniach innych ludzi i każdego do tego zachęcam jeśli chce się rozwijać w relacjach interpersonalnych. Pamiętajcie, że bez bólu i wysiłku nie ma trwałych efektów. Jeśli pewne wydarzenia z naszego życia bolą, to znaczy, że uczą. Od nas samych już zależy czy wyciągniemy z tego lekcję czy się poddamy. Tylko od nas. 


Kolejną kwestią jaką dzisiaj chciałabym poruszyć jest kwestia mówienia o sobie. Nie mamy obowiązku opowiadać wszystkiego ze szczegółami o swoim życiu każdej napotkanej osobie na naszej drodze. Nie mamy i nie musimy tego robić jeśli tego nie czujemy i nie chcemy. Od nas samych zależy ile komuś powiemy o sobie. I w tym miejscu mam taką małą dygresję. Bardzo wiele lat przyjaźniłam się z taką Majką. Nadal uważam to za przyjaźń, mimo że widujemy się aktualnie raz na ruski rok. Kiedyś powiedziała mi coś bardzo ważnego - NIE KAŻDEMU TRZEBA MÓWIĆ CO SIĘ ROBI. I uważam, że miała w tych słowach 100% racji. Wielokroć przekonałam się o tym, że ludzie oceniają. Gdy zaczęłam się pierwszy raz w życiu odchudzać to wszyscy się śmiali, że nigdy nie schudnę. A gdy schudłam 30 kilogramów to pytali jak to się robi. Kiedy prowadziłam blogi to obgadywali mnie i mówili, że to bez sensu. Jak widać MYLILI SIĘ po raz kolejny. Życie po latach różnych przeżyć nauczyło mnie tego, że nie wszyscy są godni aby opowiadać im o swoich planach, marzeniach, problemach i przeżyciach. Nie każdy jest otwarty, nie każdy jest szczery i nie każdy nam dobrze życzy. Kiedy będziecie mieć problemy to wielu znajdzie się chętnych do pomocy, ale gdy zaczniecie osiągać sukcesy to nagle wielu będzie chciało was skopać gdy będziecie upadać w drodze na sam szczyt. Tacy są ludzie... zawistni, podli, zazdrośni. Nikt nie wie ile pracy trzeba włożyć w to aby stać się lepszą wersją siebie, aby być bogatym, mądrym i spokojnym wewnętrznie. To wszystko wymaga ogromnej pracy nad sobą, nad swoim ciałem i umysłem. Jeśli użalacie się to dalej będziecie tkwić w jednym i tym samym miejscu. Niemniej każdy od czasu do czasu potrzebuje wypłakać się w rękaw przyjaciela, ale w pewnym momencie trzeba się otrząsnąć i iść dalej. Bez bólu i bez przejścia przez piekło nie będzie nagrody. Nie ma i nie będzie drogi na skróty. Nigdy!






I zbliżając się do końca dzisiejszego posta chciałabym poruszyć temat opowiadania partnerowi o sobie. Kiedy poznajecie nowego faceta to nie opowiadajcie mu z detalami wszystkiego. Na każdy temat przyjdzie czas. Jeśli za wcześnie opowiecie mu wszystko to może się tak stać, że w chwili kiedy się pokłócicie wykorzysta wasze tajemnice i inne sekrety przeciwko waszej osobie. Znam taką osobę, która cierpiała przez swoją naiwność i poniosła srogie konsekwencje tylko dlatego, że zaufała. Za szybko. 
Jeśli chodzi o moją skromną 😎😅😆 osobę to jestem daleka od tego aby opowiadać partnerowi o wszystkim. Uważam, że jest przestrzeń, która jest dla mnie moja i tylko moja. Poza tym w pewnych kwestiach trzeba naprawdę ufać swojemu facetowi i mieć pewność, że jest na tyle otwarty emocjonalnie aby wiele spraw przyjąć i być z nimi na okey. Także nie ukrywam, że chciałabym móc mieć taką pewność, że osoba, którą darzę uczuciem miłości jest na tyle pewna siebie i na tyle pewna mnie aby ufać, wierzyć i mieć pewność, że kocham tylko ją. Hmmm... powiem Wam, że to zdanie mi wyszło ha ha 😎😏😜😛. Ale wiecie... trudno mieć czas taką pewność jaką w pewnych kwestiach chciałoby się mieć. Czasem to jest za trudne. Czasem wręcz niemożliwe. Choć w moim słowniku słowo NIEMOŻLIWE nie istnieje. 




Tymczasem. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz