poniedziałek, 17 maja 2021

7 rocznica bloga Myśli Kobiety Wyzwolonej

Dobry wieczór! 😄😄😄

Dzisiaj przychodzę do Was z wyjątkowym postem, ponieważ właśnie dziś przypada już 7 (!!!) rocznica mojego bloga - Myśli Kobiety Wyzwolonej. Jestem niesamowicie szczęśliwa, że jesteście ze mną już tyle lat. Dla mnie to też niezwykłe, że piszę 7 lat i pragnę robić to póki co do końca życia. Nigdy nie pomyślałabym, że mój blog spodoba się tak dużej liczbie osób, że poznam wiele wspaniałych ludzi, że moja pasja stanie się moją pracę i... nigdy nie myślałam, że wytrwam tak długo. Pamiętam dokładnie dzień kiedy założyłam tego bloga. Mówiąc tego mam na myśli to, że byłam posiadaczką kilku blogów w ciągu mojego całego życia. Kiedyś wspominałam Wam, że pisałam bardzo poczytny pamiętnik internetowy, przez którego miałam problemy w gimnazjum, ponieważ moje koleżanki nie popierały mojej pasji, a wychowawczyni uważała, że własne zdanie u młodej dziewczyny to hańba. Także skasowałam tamtego bloga z bólem serca. Potem zaczęłam pisać o swoich idolkach czyli o... Olsenkach, tak o tych sławnych siostrach Olsen. Tamten blog też porzuciłam, ponieważ skupiłam się na tworzeniu mangi i brokatowych dollsach (takie candy lalki). Myśli Kobiety Wyzwolonej zaczęłam pisać 2 tygodnie po śmierci mojej babci, która była jak wiecie od początku istnienia bloga bardzo bliską mi osobą. Wiem, że byłaby ze mnie dumna, bo wiedziała, że lubię to co robię i nawet gdyby ktoś powiedział mi, że jestem słaba w pisaniu to i tak robiłabym to dalej, bo to mnie oczyszcza. Żyję aby pisać i piszę aby żyć! 



W tle leci Daria Zawiałow i Dawid Podsiadło i... rozmyślam. Uwielbiam wieczorami, nocą poleżeć, posłuchać dobrej muzyki i myśleć, rozmyślać, zastanawiać się i kontemplować. Jak na introwertyczkę przystało lubię pobyć sama i celebrować chwile, po prostu życie. Jestem bardzo wdzięczna Losowi za to co dostałam i niczego nie żałuję. No dobra, są sprawy, które chciałabym przeżyć w inny sposób, ale najwidoczniej tak się musiało stać jak się stało. Wierzę w to, że wszystko dzieje się po coś, w jakimś celu. Każda osoba, która staje na naszej drodze ma nas czegoś nauczyć lub uratować przed nami samymi. Wierzę w to. 



Pisząc Myśli Kobiety Wyzwolonej chciałam rozwijać swoją dawną pasję jaką było blogowanie i kontakt z drugim człowiekiem poprzez rozmowę. Wiem co to strata w życiu, ponieważ wielokrotnie jej doświadczałam dlatego postanowiłam, że będę opowiadała ludziom historie i ratowała ich przed demonami, które gnieżdżą się gdzieś w odmętach ich dusz. Wiem czym jest cierpienie ducha, więc wiem czego człowiek potrzebuje aby poczuć się choć na pięć minut szczęśliwym. Postanowiłam stworzyć kontrowersyjnego (swego czasu) bloga i tak właśnie powstały Myśli Kobiety Wyzwolonej. Czasem trzeba zaryzykować, nie bać się, jeśli się czegoś bardzo pragnie. 



Często spotykam się z pytaniami, skąd biorę inspiracje na kolejne posty. Otóż Kochani... kiedyś poświęciłam cały obszerny post na ten temat gdzie opisałam wszystko, ale powiem tu tylko tyle, że inspiracją dla mnie największą jest moje życie, moich bliskich, moje sny, zdarzenia, wszystko co działo się w moim życiu. Życie jest ogromną inspiracją, ponieważ jest nieprzewidywalne i niezbadane. Wiadomym jest to, że czasem kompletnie nie mam weny na pisanie, jestem zmęczona i czasem styl jest po prostu meh... 😈😒, ale kocham tę robotę, pasję, moje hobby. Kocham to i uwielbiam Was, Was dla których piszę. 




W ostatnim czasie na fanpejdżu Myśli Kobiety Wyzwolonej dostałam kilka zażaleń od Was, że piszę za mało postów refleksyjnych, tych bardziej melancholijnych. No cóż... skoro nie mam już aż takich wielkich załamań emocjonalnych to i moje posty są bardziej hmmm... euforyczne ha ha ha. Jak wiecie blog powstał po śmierci mojej babci Krysi, więc miałam w sobie wiele smutku, żalu, pretensji do Losu, Boga, w którego kiedyś wierzyłam. Dzisiaj mam otwarty umysł i wierzę po prostu w siebie i czasem w drugiego człowieka, ponieważ wiem doskonale, że czasem w kogoś trzeba uwierzyć, bo nie każdy umie wierzyć w siebie i w swoje możliwości. Ludziom należy dawać szansę i obdarzać dobrą energię jeśli mamy jej aż nadto. 



Zażalenia też dostaję co do braku moich EROpostów 😈😈😈. Kochani... będą, wszystko będzie tylko oprócz Myśli Kobiety Wyzwolonej zajmuje się też innymi sprawami i muszę to po prostu wszystko pogodzić. Dajcie mi po prostu więcej czasu, bardzo proszę.




Na koniec dzisiejszego postu chcę Wam z tego miejsca serdecznie podziękować za obecność na moim blogu już 7 lat. Wiem, że niektórzy są ze mną już aż tak długo! 💗💗💗

Jestem naprawdę wzruszona i pełna nadziei na kolejne lata razem. Wierzę, że dalej będę budowała dla Was pewną ostoję w tym jakże trudnym i zepsutym XXI wieku. 

Chcę dać Wam tyle wsparcia i dobrej energii ile mogę. Pamiętajcie, że zawsze możecie mnie zapytać o wszystko, bo nikogo z Was nie ocenię. Po prostu wysłucham. Czasem trzeba pozwolić komuś się wygadać, pozwolić mu wyrzucić z siebie wszystko co w sobie zebrał od wielu lat. 


Jestem tu dla Was i dla siebie. Dla Ciebie też. 


Wierzę w to, że świat może być lepszym miejscem do życia dla każdego.



Wasza Aleksandra




Tymczasem 💋.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz