piątek, 14 maja 2021

Pogadajmy sobie Kochani :)

Dobry wieczór 😇😇😇.

Moi Kochani dzisiaj przychodzę do Was z lekkim postem informacyjnym i pogadankowym, ponieważ wiem, że takowe bardzo lubicie. Od czasu do czasu (z cztery razy w roku) właśnie taki wpis gości na stronkach Myśli Kobiety Wyzwolonej. Chcąc usatysfakcjonować wszystkich moich Czytelników staram się wyjść każdemu z nich naprzeciw i zamieścić właśnie taki post pogadankowy kilka razy w roku. Poza tym sama lubię też takie pisać, ponieważ to pozwala mi uporządkować wiele spraw mniej lub bardziej ważnych. Także skoro wszyscy jesteśmy zadowoleni to nie ma co przedłużać - TRZEBA PISAĆ 😈.




Jeśli chodzi o moje sprawy prywatne (sercowe 💕) to odczuwam pewną stabilność emocjonalną, która czasem w życiu jest mi bardzo potrzebna, ponieważ cenię sobie ład, spokój, harmonię, po prostu BALANS. Spontaniczności cały czas się uczę, z mniejszym lub większym postępem. Aczkolwiek Holendrzy uważają spontaniczność za fanaberię plebsu, więc może coś w tym jest. Może coś jest na rzeczy 😈😈😈😈😈😈.

Co do mojego zdrowia to póki co jest dobrze. Nie ma co chwalić, nie ma na co narzekać. Jest OK. Nadciśnienie jest chorobą przewlekłą, więc pewnie będę leczyła się nią całe moje życie, ale póki co biorę dobre leki i nie miewam już skoków ciśnienia jakie miałam kilka lat temu. Odczuwam też wewnętrzny spokój, dzięki któremu nie cierpię na bezsenne noce. Jedną rzeczą jaką chciałabym zmienić jeśli chodzi o moje zdrowie to chciałabym schudnąć jakieś 15-20 kilogramów. I powie ktoś, że to żaden problem. Otóż... zauważyłam, że nawet jedząc mało kilogramy nie spadają, także postanowiłam ponownie wykonać badania w kierunku cukrzycy a także w kierunku insulinooporności. Uważam, że coś jest na rzeczy, ponieważ odczuwam, iż pod tym względem dzieje się coś z moim organizmem niepokojącego. Także uznałam, że warto byłoby sprawdzić swoje zdrowie pod tym kierunkiem, aby móc wykluczyć cukrzycę a także zespół metaboliczny. Jeżeli będę wiedziała, że jestem chora to zacznę leczyć problemy z cukrem czy insuliną, a jeśli nie to znaczy, że coś robię nie tak i... wybiorę się może na siłkę, WHY NOT?! 😆😆😆 Maassen i siłownia... co już się z tym światem dzieje, FUCK! 😈


O pieniądzach postanowiłam nie rozmawiać, ponieważ mój znajomy nauczył mnie tego, że to jest bardziej prywatna sprawa niż zdrowie, miłość czy SEKS, więc nie zamierzam tej kwestii poruszać. Poza tym ludzie mają tendencję do porównywania się pod względem finansowym. Niestety hajs kole ludzi w oczy i to mnie irytuje, ponieważ pieniądze powinny być normalnym tematem, a nie TABU. Także no.


Pewnie jesteście ciekawi jak poradziłam sobie z cierpieniem po stracie Reksia. Otóż... kiedy w życiu dzieje się źle, zamykają się drzwi to nagle otwiera się okno... nawet to w suficie i życie daje nam drugą szansę na spełnienie, doświadczenie radości. I tak otóż pojawił się w moim życiu Dionizy - kotek brata. Drapie strasznie, gryzie też czasami ale jego piękne oczka, miauczenie, słodkie łapki do schrupania, miłe pluszowe futerko i inteligencja sprawiają, że cierpienie po Reksiu się znacznie zmniejszyło. Jestem aktualnie w nowej dla mnie sytuacji życiowej, ponieważ nigdy nie mieszkałam z kotem, więc nie wiedziałam z czym będę miała do czynienia, ale powoli się zapoznaję z kocią osobowością. I nie jest najgorzej. Zawsze podobały mi się kociaki, ale nie wiedziałam i raczej nie byłam świadoma pewnych rzeczy, które wiążą się z posiadaniem kota. Oczywiście moja przyjaciółka mnie ostrzegała i widzę, że kilka kwestii się zgadza, jak na przykład przewlekłe drapanie kanap, ludzi i pogryzanie różnych przedmiotów. To są na pewno minusy posiadania kota, aczkolwiek największym minusem dla mnie jest SKAKANIA WSZĘDZIE. Nienawidzę kiedy przestawia się moje rzeczy, a kot niestety wszystko przesuwa i przewraca. No ale trudno, coś za coś. Niemniej jednak kocham to Stworzonko 😺.


Jeśli sprawa się tyczy przyszłych wakacji, to póki co nie mam planów. Wiem, że moja mama chciałaby jechać gdzieś ze mną, moim bratem, moją chrzestną, oraz z ciocią Gosią (pozdrowienia jeśli czytasz) nad morze. Wiem też, że ja osobiście chciałabym także wybrać się gdzieś z Karoliną, ponieważ już rok temu wychodziła z taką propozycją dla nas. Kingę nie pytałam jeszcze o jej plany wakacyjne, więc szczerze mówiąc nie wiem co będzie porabiać podczas tej pandemii - bo nadal ją mamy. Nie wiem też co będzie robił Adam i nie wiem co ja bym chciała robić, ponieważ nie ma co się oszukiwać ale pod koniec czerwca mam umówione szczepienie, potem za dwa tygodnie kolejne, więc najprawdopodobniej mogłabym się dopiero wybrać na wakacje w sierpniu albo we wrześniu. Także teraz nie mam planów jak na obecną chwilę, ponieważ czekają mnie dwa szczepienia, które jakoś czasowo trzeba rozegrać. Choć szczerze mówiąc nawet weekend czy tydzień gdzieś dobrze by mi zrobił. 


Chyba w tym poście poruszyłam wszystko co chciałam napisać, także życzę Wam słodkich snów, udanej nocy i miłego jutrzejszego poranka.





Buziaczki moi Kochani! 💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋


Aleksandra 😈


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz