niedziela, 30 czerwca 2024

Odpoczywanko xD

Dzień doberek/Dobry wieczorek! 👋😘😎😆


Dzisiejszy niedzielny dzień to dla mnie totalny, ale naprawdę TOTALNY chillout, ponieważ w Łodzi jest dzisiaj upał nie z tej ziemi, ponieważ termometry wskazały 34 stopnie Celsjusza. Istne piekiełko! 😵 Taka pogoda nie jest odpowiednia na jakieś ciężkie prace domowe typu odkurzanie i mycie okien. Zdecydowanie polecam każdemu (czyś zdrowy, czyś chory) odpoczywanko. Warto pamiętać o chłodnych napojach, jakichś przekąskach, zimnych owocach, lodach i generalnie o wszystkim co pozwoli Wam się ochłodzić w tak upalny dzień jak ten. 





Ja dzisiaj się zdecydowanie nie przemęczam (zresztą jak zawsze, ciiiiiiiii 😬) i uskuteczniam relaks na całego. Melon się chłodzi w lodówce, a ja popijam sobie karaibski rum i jest pięknie. 

Zdrowie Wasze, w gardło nasze! 😅😆😆 






Kilka osób na Instagramie widząc moją piwnicę zapytało się mnie czy już moje porządki piwniczne skończone. Otóż... wszystko już uporządkowałam, w całym domu, we wszystkich (dwóch!) piwnicach i gotowe. Jestem zadowolona, ponieważ odświeżyłam sobie pamięć co do tego co posiadam i jest soooo good. Wiele niepotrzebnych rzeczy/przedmiotów wyrzuciłam i oczyściłam przestrzeń. A komuś zawsze coś się przyda. Wyniosłam do zsypu między innymi stary telewizor, który działał, ale nie był już używany przez nas od prawie 10 lat i kisił się w piwnicy, więc niech ktoś biedny sobie weźmie i ma z niego pożytek. Generalnie powiem Wam, że ja się w jakieś sprzedawanie nie bawię, bo raz, że mi się nie chce, bo jestem w chuj wygodnicka, dwa nie chce mi się tracić nerwów na czekanie kto kupi, a trzy mam satysfakcję jeśli ktoś w kryzysie może sobie coś użyć z czego ja i moja rodzina nie korzystamy. Wiem, że wiele osób nie może sobie pozwolić na coś o czym marzy, więc mam nadzieję, że dobry człowieku, który skorzystasz z mojego telewizora będziesz choć troszkę zadowolony i będzie Ci lżej na duszy. Wszystkiego dobrego! 💫 




Także porządki zrobione i aż lepiej, że aż tylu rzeczy się pozbyłam z mieszkania. Choć nadal jest tego dużo. Troszkę jestem zbieraczką, troszkę nawet bardzo! 😅😆😅😆😇😇😇😇😇 










Życzę Wam, aby druga połowa tego roku (już jutro!) była dla Was dobra i satysfakcjonująca. Trzymajcie się ciepło i pamiętajcie, że co złego to nie ja.






Buziaczki 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘 


środa, 26 czerwca 2024

Migrena "wyjęła" mnie z życia...

Wczorajszy dzień był bardzo domowym dniem, ponieważ chwyciła mnie taka migrena, że dłuższą chwilę musiałam zamknąć się w pokoju i łyknąć solidną dawkę Apap Extra. Wyciszyłam telefon zapominając, że mogę spodziewać się telefonów po wysłaniu CV. Niestety dzwonili z trzech miejsc, ale... nie odebrałam, bo ból głowy był taki nieznośny, iż myślałam, że oszaleję z bólu. Wielka szkoda... jestem rozczarowana tym, że migrena przyszła w nieoczekiwanym momencie. Chociaż... zawsze mam taką jakby aurę przed migreną. Przedwczoraj bolały mnie gałki oczne, a zawsze przed wystąpieniem migreny coś takiego mi się pojawia. No, ale cóż, tak się czasem dzieje i pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Mam nadzieję, że Ci rekruterzy zadzwonią jutro, w sensie dzisiaj. Trzymajcie kciuki! 😊😊😊














Dzień spędziłam w łóżku. Nooooo niecały, ponieważ pod wieczór mi przeszło i zajęłam się dalszymi porządkami w domu. Mogę Wam powiedzieć, że wszystko uporządkowałam co miałam uporządkować. Rozdzieliłam sobie tę domową robotę na kilka dni i w końcu mogę powiedzieć, że 99% pracy za mną. Ostatnia rzecz to uprzątnięcia to moja największa piwnica, w której troszkę mi zejdzie na odgruzowaniu jej. I zamierzam zająć się tym dzisiaj. Nie wiem czy jeden dzień mi na to wystarczy, ale mniej więcej postaram się zrobić tyle ile dam radę. Za to też trzymajcie kciuki, aby moja piwnica była już czysta i gotowa jeszcze w tym miesiącu, mimo że zbliżamy się wielkimi krokami ku końcowi. 




Wieczorem obejrzałam ostatni mecz Polaków z Francją. Zremisowaliśmy z wicemistrzami świata, więc uważam, że to bardzo dobry mecz, choć rozczarowanie jest ogromne, ponieważ wracamy do domu z Euro 2024. Później obejrzałam mecz Anglii ze Słowenią. Oczywiście głosowałam na Anglię, ponieważ tam gra mój ulubiony piłkarz - Harry Kane. Jeżeli jesteście ciekawi jaki jest mój typ mężczyzny to właśnie taki jak Harry. Ogień chłop! 😁 Adam nie musisz być zazdrosny, bo on wygląda jak Ty! 😁 I tu też był remis z tym, że 0:0. 


Potem zerknęłam na brytyjską Magię Nagości i tyle. 


Na szczęście tym razem migrena była jednodniowa, ale bywało tak, że tydzień cierpiałam z bólu. Mniej więcej migrena utrzymuje się u mnie 2-3 dni. I jest to nieznośny ból głowy połączony z bólem oczu, światłowstrętem i drętwieniem karku. Noooo generalnie CHUJOWO. 









I na dzisiejszą noc nie mam planów 😅😅😅. Może jeszcze zerknę na tv, zrobię sobie wieczorną pielęgnację twarzy, obejrzę ASMR na dobry sen i lulu mój królu 😋. 












Dobranoc i udanej środy dla Was! 


😇😇😇😇😇😇😇😇😇😇😇😇😇😇😇😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘


niedziela, 23 czerwca 2024

Nastrój tak... 4/10

Dobry wieczór 👋


Szczerze powiedziawszy to dzisiaj nie jestem w jakimś szczególnym nastroju, ale jak już "odpaliłam" laptopa to postanowiłam napisać. Jestem trochę przemęczona tym upływającym tygodniem i troszkę przerażona (tak ciut ciut na paznokietek) nadchodzącym lipcem. Wiem, a raczej się domyślam, że będzie to trudny miesiąc dla mnie. I zapewne będzie to barrrrdzo długi, przeciągający się miesiąc dla mnie. Ech... chciałabym, aby już były Święta Bożego Narodzenia. Naprawdę! Choinka, prezenty, rodzinny czas i pyszne jedzenie. I po prostu błogi czas. A fakty są takie, że dopiero zbliżamy się do końca pierwszej połowy tego roku. Nie ukrywam, że jest to dosyć nudnawy rok, pozbawiony jakichś większych wrażeń i ekscytacji. Taki... powiedziałabym, że usypiający, monotonny, przeciągły, no taki do ziewania trochę. A u Was? Jak tam z tym u Was? 😊😊😊







Dzisiaj obejrzałam dwie części Parku Jurajskiego, którego oglądałam już z milion razy. Uwielbiam tę serię. Jeżeli zastanawiacie się jaki gatunek filmów lubię po horrorach to są to filmy przygodowe. Uwielbiam Park Jurajski oraz wszystkie części Indiana Jones. Harrison Ford jest taki hot, że aż żal nie oglądać 😃😍😍😍💖. I tak... zawsze kręcili mnie mózgowcy, a nie sportowcy. Ciało człowieka nigdy mnie tak bardzo nie jarało, jak właśnie mózg. I owszem, jestem w stanie podziwiać pracę facetów z siłowni, ale ich ciało nie robi na mnie tak wielkiego wrażenia, ponieważ moim typem od lat był tak zwany "chłopak z sąsiedztwa". Ot co, taka ciekawostka! 😆 







A wracając do mojego dzisiejszego nastroju to jest trochę nawet rzekłabym, że chujowy. Jeszcze lipiec i sierpień się nie zaczął, a ja już jestem zmęczona 😅😆. Na samą o nim myśl. No, ale może nie będzie tak źle, jak myślę, że będzie. Wszystko się z czasem okaże.









Idę zrobić sobie kolację i coś jeszcze obejrzę sobie w tv przed snem. Oooo i jeszcze mogę Wam polecić tonik Kinley z syropem aroniowym. Po prostu coś pysznego! 💜💜💜

A w ogóle mój nastrój też jest taki niezbyt, ponieważ mam zapalenie pęcherza i o tak. Swoją drogą to już chyba moje 10 zapalenie pęcherza w moim życiu. To jest takie niewdzięczne uczucie, że wszystkiego się odechciewa, oprócz sikania rzecz jasna 😅😅😅. UROfuragina weszła ostro i tyle. Jakoś to będzie! 









Życzę Wam dobrego nowego tygodnia i dużo zdrowia! 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘


Buziaczki 💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋






Dobranoc!


czwartek, 20 czerwca 2024

Kwiecień 2024 oczami MotorOLI, czyli... niskie ciśnienie, suplementy, bransoleta z czystej miedzi, fajna ROCKowa stylówka, erotyk fantasy, lody Beza Pavlova oraz żelki z Niemiec (tylko 16 zdjęć)

Dzień dobry o 07:44, w sam czwartkowy poranek. 

Dzisiaj wykorzystując fakt, że już nie śpię postanowiłam napisać na blogu post kwietniowy, na który wielu z Was już czeka od 3 miesięcy. Także to już czas na kwietniową relację w zdjęciach na Myślach Kobiety Wyzwolonej. 


Zapraszam do dzisiejszej lektury, do śniadania! 😇😇😇









Poranki mają swój urok tak jak i chodzenie spać nad ranem. Wiele osób uważa, że nienawidzę porannego wstawania i... owszem nie lubię wstawać wcześnie, ponieważ wiąże się to z tym, że wtedy jestem po kilku zaledwie godzinach snu. Gdybym przespała 9h i wstała o 5 rano (tak naprawdę to w nocy 😅😆😈😈😈) to byłabym zachwycona, ponieważ lubię kiedy dzień budzi się i przed nami jest czysta kartka na nowe przeżycia. Lubię poranki same w sobie, ale lubię być wyspana. Niestety nie wyobrażam sobie chodzić spać o 20, więc... najprawdopodobniej nie polubię się z wczesnymi porankami. Nooooo, chyba że na emeryturze to może może 😏. 



Ostatnio moje ciśnienie jest dosyć niskie jak na mnie. Wiadomo, że od kilku dobrych lat przyjmuję leki na nadciśnienie, ale przy moim bardzo zaawansowanym nadciśnieniu nie mogłam spodziewać się lepszego ciśnienia niż w okolicach 138/89. Od czasu suplementacji witaminy D mogę ciśnienie się znacznie poprawiło i jest naprawdę niskie. Co do pulsu to... zawsze miałam niski puls, bo nie należę do nerwusów i złośliwców. Owszem, bywa że się czymś martwię, no ale jak to każdy gdy ma jakiś problem, no ale... abym była jakimś wybuchowcem to eeeeeee no nie, to nie w moim stylu. Stąd niski puls, ale im niższy puls tym lepiej, bo wolne serce, długo żyje. 




No tak, w tym miejscu muszę zrobić sobie chwilową przerwę, ponieważ idę do toalety, gdyż "dwójka" woła 😅😆. Dla niewtajemniczonych mówię oczywiście o 💩. Miałam oczywiście na myśli pudding czekoladowy, a właściwie w nomenklaturze emotikon są to lody czekoladowe. 

Noooooo już wróciłam 😆💪. 10 minut i kilogram lżejsza, dieta cud normalnie! 😅😅😅😅😅

Kiedyś zapewne nie pisałabym na temat defekacji, ale wiem że czyta mnie bardzo wiele młodych osób, które wstydzą się rozmawiać na ten temat, ba! wstydzą się załatwiać swoje podstawowe potrzeby fizjologiczne u koleżanki, u chłopaka, w szkole, na studiach, w pracy, czy nawet w swoim domu rodzinnym. A prawda jest taka, że sikanie i sranie to dwie najważniejsze potrzeby, które nie mogą być hamowane, ponieważ blokowanie ich powoduje szereg różnych problemów zdrowotnych. I mówię to z autopsji, ponieważ należę niestety do tych osób, które notorycznie wstrzymują siku będąc na mieście, nie mówiąc już o tej "dwójce". Wstrzymywałam w podstawówce, w gimnazjum, w liceum, nawet na studiach. Co gorsza zdarza mi się nadal wstrzymywać, ale jest to już sporadyczne, ponieważ wiem jaki zły wpływ na zdrowie ma niechodzenie do toalety kiedy czujemy taką potrzebę. Dlatego o tym piszę, aby młodzi ludzie nie hamowali swoich normalnych, ludzkich potrzeb, które muszą być zaspokojone. Także, chcesz siku idź do toalety, chcesz kupę, nie czekaj tylko sraj! Proste, ale nadal dla wielu tak trudne. Wszyscy to robimy, a pruderia nikomu nie pomoże. 



Jakoś nie mogę przekonać się do zielonych paznokci na stopach. Coś mi nie pasuje, coś się gryzie. Zielone paznokcie kojarzą mi się zdecydowanie z zieloną bakterią na pazach, którą możecie się zarazić u manikiurzystki, która źle wykona Wam usługę. Uważajcie!



Od stycznia 2023 roku suplementuję Omegę 3 oraz witaminę D. Na początku nie byłam super regularna w przyjmowaniu suplementów, ale później codziennie każdego dnia zaczęłam stosować i do tej pory, do śniadania sobie porcyjkę zapodaję. Polecam Wam brać witaminę D rano, ponieważ jej zadaniem jest między innymi to, aby jak najdłużej utrzymać Was na nogach. Jeżeli przyjęlibyście ją podczas kolacji to problemy ze snem gwarantowane. Suplementację witaminy D zaczęłam od 20 tysięcy jednostek. Dla kogoś może to być dawka jak dla słonia, ale prawda jest taka, że należy przyjmować ogromne dawki witaminy D jeżeli macie skrajne jej niedobory. Mnie groziła osteoporoza, ponieważ mój poziom tej witaminy był po prostu... zagrażający mojemu zdrowiu, ale i życiu. Przez miesiąc 20 tysięcy jednostek brałam, potem miesiąc 10 tysięcy jednostek, a potem około rok 5 tysięcy jednostek. Dzisiaj przyjmuję 2 tysiące jednostek dla podtrzymywania efektów stosowania witaminy D. Za jakiś czas zbadam sobie poziom tej witaminki i mam nadzieję, że zobaczę iż już jestem na optymalnym jej poziomie. Dodatkowo przy śniadaniu biorę Omegę 3, która "dopinguje" działanie witaminy D. To duet, którzy zawsze powinien chodzić ze sobą w parze. 



Tutaj mam na sobie bransoletkę ajurwedyjską z czystej miedzi, która ma działanie przeciwnowotworowe, przeciwzapalne. Jest to marka KERALA. Dostałam tę bransoletkę od brata, dziękuję. 



Tak wygląda ta rockowa stylówka, którą chciałam Wam pokazać. Jest rockowo, jest stylowo, a przede wszystkim nadal kobieco i to zapewne dzięki tej torebce. Jedynie wolałabym, aby ten szalik do tej stylizacji był fioletowy niż pomarańczowy, niemniej dobrze się czułam w tym outficie. W ogóle teraz bluzki/koszulki z różnymi zespołami muzycznymi są bardzo trendy (czy jeszcze ktoś używa tego słowa?). A Wam jak się podoba?



Tutaj z Adamem na nocnej przejażdżce. Nie wiem jak Wy, ale ja kocham jeździć autem jako pasażerka nocą po mieście. To jest taki cudowny vibe, że szok! 😎😁😁😁



W kwietniu tego roku było dosyć zimno, więc niech Was nie dziwi ten szalik. Było zimno, nawet dla takiej Królowej Śniegu jak ja. 



To najgorszy erotyk jaki kiedykolwiek przeczytałam, a przeczytałam w swoim życiu dużo powieści erotycznych. To erotyk fantasy, który kompletnie mi się nie podobał. Przeczytałam co prawda w dwa wieczory, ale nie polecam. Bardzo duże rozczarowanie.



Cieszy mnie ten fakt, że coraz więcej żelek na rynku słodyczy jest wegetariańskich i wegańskich. Te żelki Haribo, które widzicie na wyżej zamieszczonym obrazku są przepyszne. 



W kwietniu byłam tak samo strasznie chora jak w styczniu. Miałam ponownie infekcję układu oddechowego i skończyło się na tym silnym antybiotyku. Rzężenie podczas wydechu miałam takie jak ludzie z astmą i obturacyjną chorobą płuc. No po prostu koszmar Kochani. KOSZMAR! 



To jedna z moich ulubionych sałatek, które lubię sobie zrobić. To taka troszkę inna wersja sałatki greckiej. Mamy tutaj mix sałat, pomidorki koktajlowe, ser feta, sos grecki, oliwę z oliwek i filety z piersi kurczaka usmażone w panierce. Cudowna jest ta sałatka w smaku. Zróbcie sobie!



W Biedronce kupiłam takie lody. Uwielbiam Bezę więc skusiłam się na takie lody, choć osobiście nie jestem jakaś bardzo lodowa. Zdecydowanie oddam wszystkie słodycze za żelki. 



Lody wyglądały bardzo zachęcająco i również dobrze smakowały. Niemniej dla mojej mamy i dla mojego brata za słodkie.



A`propos żelek... te przyjechały do mnie z Niemiec i... wyborne. To jedne z lepszych żelek jakie kiedykolwiek jadłam.



Spójrzcie tylko na to, jak one słodko się prezentują. Czyż te kotki nie są urocze? 😻😻😻😻😻😻😻😻😻😻😻😻😻😻😻😻😻😻😻😻😻😻😻😻😻😻😻😻😻😻😻😻😻












I tak doszliśmy do końca dzisiejszego posta z kwietnia. Usatysfakcjonowani?! 😁😁😁 






Kwiecień na początku był taki meh meh, a potem był bardzo dobrym i spokojnym miesiącem tego roku. Był to też chyba najchłodniejszy kwiecień jakiego pamiętam na przestrzeni ostatnich lat. No, chłodno było.









Idę sobie teraz zrobić kawki i jakieś śniadanko mistrzów. Kawę zamierzam zrobić na mleku sojowym i może zapiekanki z serem żółtym i szynką z indyka sobie zrobię. No i jeszcze nakarmię mojego białego czworonóżka. 






Udanego czwartku! 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘


💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋
































wtorek, 18 czerwca 2024

Czerwiec zbliża się ku końcowi. Szok, jak ten czas szybko upływa!

Dobry wieczór moi Mili! 👀😁😁😁👋


Ledwo zaczął się czerwiec, a już dobra połowa tego miesiąca za nami. Lato przeminie, Halloween, Zaduszki i znów święta. Aż chce się powiedzieć - przemija szybko życie, przemija szybko czas. 


Niestety obecne czasy mają ogromne przyśpieszenie. Ludzie ciągle gdzieś gonią, zamiast zatrzymać się, pomyśleć, zastanowić się nad tym co lubią i czego chcą od życia. Ciągle gdzieś biegną, ciągle coś zmieniają. A prawda jest taka, że zmieniając wciąż coś, tak naprawdę nic nie zmieniamy. 









Czerwiec upływa mi bardzo szybko, ale niesamowicie spokojnie. Pogoda też jest zadowalająca, ponieważ upały jeszcze nie nadeszły i jest w miarę okej. A w Waszych miastach, jaka pogoda? 😇😇😇









Dzisiaj chciałabym się z Wami podzielić przepisem na bardzo dobre, szybkie, zdrowe i tanie danie obiadowe. A mianowicie potrzebna Wam będzie kasza jaglana (najlepiej taka w woreczkach, ponieważ macie 100 gramów idealnie na porcję). Wodę, w której będzie się gotować kasza solicie do smaku, w zależności od tego ile lubicie. Ja wolę więcej soli. Po ugotowaniu przelewacie woreczek zimną wodą, aby kasza była bardziej sypka. Gdy wyciągniecie kaszę jaglaną z woreczka dodajecie łyżeczkę masła, granulowanego czosnku z pomidorami suszonymi oraz cebulkę zezłoconą, którą wcześniej pokroiliście w drobniutką kosteczkę i usmażyliście na oleju rzepakowym. Całość mieszacie i gotowe. 

Tak jak Wam, w którymś poście pisałam zawsze (w 99%) wymyślam sama sobie dania obiadowe. Lubię eksperymentować, więc robię to co mi wpadnie do głowy oraz w moje ręce 😅😆. Dzisiaj takie sobie danie przyrządziłam i muszę Wam powiedzieć, że było naprawdę smaczne. Aaaaa bo bym zapomniała. Wkroiłam jeszcze do kaszy jaglanej ogórka zielonego w drobną kostkę. Nie wiem czy jesteście miłośnikami kasz, ale ja lubię szczególnie kaszę gryczaną (najzdrowsza z kasz i dobra dla insulinoopornych oraz cukrzyków), kaszę jaglaną (taka żółciutka) oraz bulgur (wyśmienicie smakuje z łososiem rwanym i ogórkiem małosolnym). Najbardziej znienawidzoną u mnie kaszą jest kasza jęczmienna perłowa. Dla mnie osobiście bleeee bleee bleee. Co prawda zdrowa, ale nie jestem w stanie jej jeść. Mogę Wam jeszcze polecić kaszę pęczak, a raczej mój brat poleca, ponieważ opakowanie (4 x 100 gramów) kosztuje jedynie 1,99 zł w Biedronce i jest to również jedna ze zdrowszych kasz. Noooo smakowo nie dla mnie, więc nie jadam, ale Wojtek poleca 😁. Jeżeli będziecie chcieli przepis na idealny pęczak mojego brata to dajcie znać w komentarzu i poproszę Wojtka, aby mi dał przepis. 









No, a teraz sobie będę chillować z kotem 😸😸😸. Macie pozdrowienia od Dionizego, przesyła Wam oceany miauków 😽😽😽😽😽😽😽😽😽😽😽😽😽😽😽. Na koniec dzisiejszego posta chciałabym Wam polecić dwa horrory, a mianowicie Zakonnicę i Zakonnicę 2. Obecnie na HBO lecą dwie części z rzędu, więc możecie sobie dwa horrory zaliczyć na raz. Polecam, choć nie każdemu przypadnie do gustu Zakonnica. Mnie i mojej mamie się podobała. Jeśli nadal nie wiecie skąd moja miłość do filmów grozy to właśnie po mojej mamie, która uwielbia horrory tak jak i ja. Niestety niewiele znam osób, które lubią takie filmy, więc nie korzystam z poleceń tylko sama znajduję nowe pozycje.








Miłego wtorkowego wieczora Kochani! 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘


Trzymajcie się ciepło i nie chorujcie!








Dobranoc 💫💤💤💤💤💤💤💤💤💤💤💤💤💤💤💤💤💤💤💤💤💤💤


czwartek, 13 czerwca 2024

Spacerek, nowe PEPCO i przepiękne klapki, które zmasakrowały mi STOPY, czyli... ciekawa, acz senna środa

Dobry wieczór o 02:35 w nocy! 👋👀😎 

Wczorajsza środa była bardzo przyjemna, choć nie dla moich stóp, ponieważ założyłam nowe, przeurocze (serio sooooooooooo cute) klapeczki z kokardami i perełkami, które zmasakrowały mi moje stopy, aż do krwi. Obtarcia mam okropne i całe napuchnięte stopy. Niestety piękne opakowanie bardzo często ma wadliwe wnętrze. I tak właśnie sytuacja przedstawia się co do moich nowych morelowo-różowych klapek na niewysokim przezroczystym obcasiku. Jak ogarnę stopy to jeszcze raz się w nich wybiorę na spacer i zobaczę, czy znowu "załatwią" mi stopy. Niemniej już wiem w czym leży przyczyna. A mianowicie klapki są z przezroczystego tworzywa, do którego przymocowana jest kokarda. Niestety szew jest pod spodem i to drażni moją skórę w okolicach śródstopia. Jednak nie bez powodu te buty były przecenione, aż o 50%. Ech... może za drugim razem będzie lepiej. 



Tego dnia wybrałam się na dość długi spacer z moją madre. Zaszłyśmy do nowego Pepco, w którym ja jeszcze nie byłam. I szczerze? Nie podobało mi się jakoś specjalnie. Zdecydowanie wolę vibe, który ma Pepco w moim Carrefourze. Niemniej kupiłam sobie majtki 😆😆😆! Wybrałam bardzo klasyczny model, ponieważ są to figi z delikatną koronką na brzegach. Ale ich efekt wow leży w ich kolorze. Zdecydowałam się na neonową zieleń. No taka ni to żółć, ni to zieleń. Zapewne wiecie o jaki kolor mi chodzi. W czasach podstawówki mówiło się na ten kolor - "żarówa". Jeśli bardziej miałabym Wam określić ten kolor to majtki te wyglądają jak żółty zakreślacz biurowy. Teraz już będziecie wiedzieć jaki to kolorek. Za dwie pary majtek zapłaciłam tylko 10 złotych!!! No po prostu deal życia 😎. W Pepco podobały mi się okulary Barbie, klapki Barbie oraz pluszaki. Taak! Jest we mnie wieczne dziecko i nadal uwielbiam pluszaki. Czaję się na jednorożca i gwiazdkę z melodyjką. Pamiętam, że gdy byłam małym dzieckiem to miałam taką gwiazdeczkę, którą pociągało się za sznureczek i włączała się w niej pozytywka. Cudna zabawka to była! ⭐🤩🤩🤩 



Jak wróciłam do domu to zdjęłam buty, bo moje stópki "płakały". Mama zdezynfekowała mi stopy Octeniseptem (polecam!) i... szczypało w chuj, ale przynajmniej zakażenie mi się nie wda. Noooo mam po prostu zmasakrowane stopy. W samych tych butach dobrze mi się chodziło, gdyby nie to obcieranie. 







W środę też było coś w powietrzu, ponieważ było naprawdę sennie. I to nie tylko moje zdanie, ale i kilku innych osób, które znam. Każdy był senny, mimo iż te osoby do śpiochów nie należą. Czego nie można powiedzieć o mnie 😅😅😅. Kocham spać, poza tym sen to młodość i zdrowie. Jeśli kogoś interesuje ile śpię na dobę to jest to 9h. Drzemek już prawie nie mam, ponieważ odkąd biorę witaminy, których mi było brak - totalna awitaminoza to już nie potrzebuję dodatkowo spać za dnia. Wczoraj wyjątkowo przysnęłam, bo tak jak powiedziała pogoda była... dziwna i przytłaczająca. 



Aaaa zmieniając temat, byliście na ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego? 😎

Cieszy mnie to, że w końcu Francja, Niemcy i Austria zaczynają zauważać to, że UE podąża w złym kierunku i należy tę organizację przemianować na coś lepszego. Całkowicie zgadzam się ze zdaniem Żółtka, choć póki co Polska nie jest gotowa na polexit patrząc na to co się aktualnie w świecie dzieje. Dawno temu byłam zwolenniczką UE, ponieważ wtedy Unia jawiła się jako coś innowacyjnego i dobrego. Niestety z każdym rokiem zmieniała się na niekorzyść. Smuci mnie też to, że na uczelniach wyższych robią studentom wodę z mózgu i mówią, że ten jest mądry i rozsądny kto jest proeuropejski. Przecież to jedno wielkie kłamstwo. A studenci łykają do jak pelikany. Smutne i rozczarowujące. 

A co do polskiej sceny politycznej to widać po ostatnich wyborach jak mają się nastroje wśród Polaków. Trzecia Droga rozczarowała wszystkich i do tego nie ma chyba najmniejszych wątpliwości. Lewica? Hmm... wiecie światopoglądowo (prawa zwierząt, aborcja i etc.) to uważam, że to partia dobra, ale... nie ma co się oszukiwać - Lewica nie umie rządzić i nie powinna tego robić, bo zrobi krzywdę naszemu krajowi. Moja serce zawsze było od lat po lewej stronie, dlatego wybierałam zawsze SLD. Niestety ta partia już nie istnieje. Była to jedyna partia lewicowa, która bliska była mojemu sercu. KO? Wielokrotnie mówiłam, że wierzyć Tuskowi nie jest rzeczą rozsądną, choć personalnie jako osobę to go lubię. Dodatkowo uważam, że jest najzdolniejszym politykiem, podobnie zresztą jak Kaczyński, który mimo różnych swoich wad osobowości jest niesamowicie inteligentnym człowiekiem i ma władzę nad ludźmi. Czy, któraś partia jest bliska mojemu sercu? Określiłabym siebie aktualnie bezpartyjną wiedźmą, która żyje świadomie i korzysta z darów natury i Wszechświata. Generalnie nie zawracam swojej głowy polityką, bo to jedno wielkie szambo. I tyle. 









No i chyba w tym poście na tyle. Mogę Wam powiedzieć, że obejrzałam Obecność 2 i to jest dobry horror, choć pierwsza część jest zdecydowanie lepsza. O wiele mocniejsza niż ta. Po raz trzeci obejrzałam też jeden z moich ulubionych horrorów - ZBAW NAS ODE ZŁEGO. Książka jest lepsza, ale film i tak bardzo dobry. Jeśli jesteście tak jak ja zafascynowani demonologią i angelologią to polecam tę pozycję filmową, jak i literaturową. W ogóle kusiło mnie, aby wybrać się to kina na TAROT, ale nie wiem, czy to rozsądne, ponieważ jak wiecie uczę się tarota i nie chciałabym, aby jakieś sfałszowane kino mi psuło światopogląd na ten temat. A jak wiemy, propaganda jest zła. 













Życzę Wam udanego czwartku i dobrego zbliżającego się weekendu!


Ciao! 😘😘😘


sobota, 8 czerwca 2024

Dzień doberek! :D - SZUKAM PRACY!

Tak jak w tytule dzisiejszego posta - DZIEŃ DOBEREK! 😀😁😃😄

Migrena w końcu mi przeszła co mnie cieszy i Was również powinno, ponieważ znowu dla Was piszę 😁. Tydzień mnie na blogu nie było, ale naprawimy to, naprawimy 😁😁😁. Co tam w ogóle u Was? Pogoda w Waszych miastach dopisuje, czy wręcz przeciwnie? <Maassen myśli> 😊😊😊👀





Jest już 4 w nocy (tak, tak, dla większości nad ranem albo nawet i rano), ale nie śpię, ponieważ skupiłam się tej nocy na wysyłaniu CV. Tak, szukam pracy. Jeśli ktoś z Was jest zainteresowany współpracą ze mną to proszę o wiadomości na mojego maila, a mianowicie - maassen.aleksandra@gmail.com 😀. Czy szukam czegoś konkretnego? Szczerze... nie, ponieważ nawet bardziej zależy mi na czymś zupełnie innym niż w swoim życiu robię. Oczywiście super by było, gdyby praca związana była z pisaniem, czy czymś kreatywnym, ponieważ kocham to i najlepiej się w tym odnajduję. Niemniej moim takim malutkim marzeniem jest praca w... domu pogrzebowym. Tak! Praca wizażystki pośmiertnej jest dla mnie czymś wręcz wymarzonym i coraz bardziej zastanawiam się nad kursem tanatokosmetologa, który jest strasznie kosztowny, ponieważ cena jego to ponad 20 tysięcy złotych, ale... bardzo mnie ciągnie w tym kierunku. Cały czas to rozważam. Zobaczymy jak to wszystko dalej się potoczy w moim życiu. A póki co szukam po prostu pracy, która będzie dla mnie nie tylko pracą, ale i pewną przyjemnością. Także jeżeli marzycie o tym, aby pracować z Maassen to zapraszam do kontaktu. Będzie mi bardzo miło 😘.











Powiem Wam, że przez tydzień nazbierało mi się tyle nowych pomysłów na posty, że nie wiem kiedy ja je wszystkie umieszczę na Myślach Kobiety Wyzwolonej. Chociaż będę się starać, aby jak najwięcej postów się pojawiało w jak najkrótszym czasie. Mam nadzieję, że się cieszycie! 😘😘😘


Już po 4 i mój kot tak miauczy mi za drzwiami, że to jakiś szok. Niemniej w ogóle mnie to nie dziwi, ponieważ o tej porze za oknem budzą się ptaki i Dyzia to denerwuje. Z niego to jest taki łowca, że niejeden myśliwy byłby zawstydzony. To jest po prostu koci bandyta 😅😂😂😂😂😂😂😂. Za wszelką cenę chce się dostać do mojego pokoju, ale póki nie skończę posta to nie może na to liczyć. 




A co tam u mnie? Ano, jakoś się żyje, jakoś życie płynie, do przodu. Generalnie to jest co opowiadać, ale nie w tym poście, bo raz że jestem już prawie nieprzytomna to i nie mam jakoś specjalnie ochoty dzielić się swoim życiem prywatnym. Tak zbytnio zbytnio. Po prostu jakoś ostatnio nie mam ochoty, bo moje myśli są na innej płaszczyźnie. Zdecydowanie na płaszczyźnie zawodowej. To mi aktualnie najbardziej zajmuje myśli i na tym się skupiam. Wiem też, że uwielbiacie tak zwane gadane posty i na pewno za jakiś czas takie dłuższe wywody na Myślach Kobiety Wyzwolonej się pojawią to będziecie mieli co czytać do kawki, czy herbatki. A właśnie a`propos kawy. O 23:30 wypiłam kawę z mlekiem i słodzikiem. Taaaaa... Maassen i jej genialne pomysły na dobry sen 😅😆. 





Kończąc dzisiejszy post chciałabym Wam opowiedzieć mój dzisiejszy (gwoli ścisłości to wczorajszy, no ale wiecie o co chodzi) sen. Śniło mi się, że jestem w lesie i jest noc, gdzieś biegnę, są jakieś błota, bajora, tudzież bagna. Następnie znalazłam się w jakimś mieszkaniu, w którym rozmawiałam z moją znajomą z gimnazjum. Jest to jedna z piękniejszych kobiet jakie znam z Łodzi. Pokazywała mi swoje torebki, których miała masę. Za oknem wtedy padał śnieg i widok był na łódzkie ulice. 

Powiem Wam, że ten sen mnie zaskoczył, ponieważ z tą dziewczyną nie rozmawiałam od 5 lat... (?), może i dłużej. Fakt faktem kilka razy o niej myślałam, ale z drugiej strony... hmmm... ciekawe. 







Muszę już kończyć, bo Dyziu szaleje. Muszę mu otworzyć.












Dobrej nocki i udanego weekendu moi Kochani! 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘