sobota, 8 czerwca 2024

Dzień doberek! :D - SZUKAM PRACY!

Tak jak w tytule dzisiejszego posta - DZIEŃ DOBEREK! 😀😁😃😄

Migrena w końcu mi przeszła co mnie cieszy i Was również powinno, ponieważ znowu dla Was piszę 😁. Tydzień mnie na blogu nie było, ale naprawimy to, naprawimy 😁😁😁. Co tam w ogóle u Was? Pogoda w Waszych miastach dopisuje, czy wręcz przeciwnie? <Maassen myśli> 😊😊😊👀





Jest już 4 w nocy (tak, tak, dla większości nad ranem albo nawet i rano), ale nie śpię, ponieważ skupiłam się tej nocy na wysyłaniu CV. Tak, szukam pracy. Jeśli ktoś z Was jest zainteresowany współpracą ze mną to proszę o wiadomości na mojego maila, a mianowicie - maassen.aleksandra@gmail.com 😀. Czy szukam czegoś konkretnego? Szczerze... nie, ponieważ nawet bardziej zależy mi na czymś zupełnie innym niż w swoim życiu robię. Oczywiście super by było, gdyby praca związana była z pisaniem, czy czymś kreatywnym, ponieważ kocham to i najlepiej się w tym odnajduję. Niemniej moim takim malutkim marzeniem jest praca w... domu pogrzebowym. Tak! Praca wizażystki pośmiertnej jest dla mnie czymś wręcz wymarzonym i coraz bardziej zastanawiam się nad kursem tanatokosmetologa, który jest strasznie kosztowny, ponieważ cena jego to ponad 20 tysięcy złotych, ale... bardzo mnie ciągnie w tym kierunku. Cały czas to rozważam. Zobaczymy jak to wszystko dalej się potoczy w moim życiu. A póki co szukam po prostu pracy, która będzie dla mnie nie tylko pracą, ale i pewną przyjemnością. Także jeżeli marzycie o tym, aby pracować z Maassen to zapraszam do kontaktu. Będzie mi bardzo miło 😘.











Powiem Wam, że przez tydzień nazbierało mi się tyle nowych pomysłów na posty, że nie wiem kiedy ja je wszystkie umieszczę na Myślach Kobiety Wyzwolonej. Chociaż będę się starać, aby jak najwięcej postów się pojawiało w jak najkrótszym czasie. Mam nadzieję, że się cieszycie! 😘😘😘


Już po 4 i mój kot tak miauczy mi za drzwiami, że to jakiś szok. Niemniej w ogóle mnie to nie dziwi, ponieważ o tej porze za oknem budzą się ptaki i Dyzia to denerwuje. Z niego to jest taki łowca, że niejeden myśliwy byłby zawstydzony. To jest po prostu koci bandyta 😅😂😂😂😂😂😂😂. Za wszelką cenę chce się dostać do mojego pokoju, ale póki nie skończę posta to nie może na to liczyć. 




A co tam u mnie? Ano, jakoś się żyje, jakoś życie płynie, do przodu. Generalnie to jest co opowiadać, ale nie w tym poście, bo raz że jestem już prawie nieprzytomna to i nie mam jakoś specjalnie ochoty dzielić się swoim życiem prywatnym. Tak zbytnio zbytnio. Po prostu jakoś ostatnio nie mam ochoty, bo moje myśli są na innej płaszczyźnie. Zdecydowanie na płaszczyźnie zawodowej. To mi aktualnie najbardziej zajmuje myśli i na tym się skupiam. Wiem też, że uwielbiacie tak zwane gadane posty i na pewno za jakiś czas takie dłuższe wywody na Myślach Kobiety Wyzwolonej się pojawią to będziecie mieli co czytać do kawki, czy herbatki. A właśnie a`propos kawy. O 23:30 wypiłam kawę z mlekiem i słodzikiem. Taaaaa... Maassen i jej genialne pomysły na dobry sen 😅😆. 





Kończąc dzisiejszy post chciałabym Wam opowiedzieć mój dzisiejszy (gwoli ścisłości to wczorajszy, no ale wiecie o co chodzi) sen. Śniło mi się, że jestem w lesie i jest noc, gdzieś biegnę, są jakieś błota, bajora, tudzież bagna. Następnie znalazłam się w jakimś mieszkaniu, w którym rozmawiałam z moją znajomą z gimnazjum. Jest to jedna z piękniejszych kobiet jakie znam z Łodzi. Pokazywała mi swoje torebki, których miała masę. Za oknem wtedy padał śnieg i widok był na łódzkie ulice. 

Powiem Wam, że ten sen mnie zaskoczył, ponieważ z tą dziewczyną nie rozmawiałam od 5 lat... (?), może i dłużej. Fakt faktem kilka razy o niej myślałam, ale z drugiej strony... hmmm... ciekawe. 







Muszę już kończyć, bo Dyziu szaleje. Muszę mu otworzyć.












Dobrej nocki i udanego weekendu moi Kochani! 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz