piątek, 18 kwietnia 2025

Coś chyba jednak nade mną czuwa...

W końcu udało mi się zabrać do nowego posta UFFFFF 😁😎💪! Zapewne się cieszycie, bo ja bardzo 😃😃😃. Dzień bez posta na Myślach Kobiety Wyzwolonej dniem straconym! 😅😆😈😈😈



Jak pamiętacie w lutym miałam rozmowę o pracę (pracując już w sex shopie) w klubie go-go. Po wielkich trudach przy organizowaniu spotkania rekrutacyjnego w końcu udało się na to spotkanie wybrać. Jak najbardziej wspominam je na plus, ale... coś chyba jednak nade mną czuwa, bo... ostatnia rozmowa z moim nowym kolegą (Adi pozdrowienia! 😘😁) uświadomiła mi, że mogłam srogo pożałować wyboru, który mogłam poczynić. Adi zna życie, zna ludzi i jest bardzo ogarniętym facetem. Powiedział mi, że zna Arena Club i wie, że tam po prostu oszukują i nie wypłacają hajsu dziewczynom. Bardzo odradzał mi to miejsce, ponieważ byłabym rozczarowana, zawiedziona, stratna i zapewne bardzo oszukana. Pamiętacie też, że zostawiłam sobie otwartą furtkę w tym klubie go-go, ale już dziś wiem, że nic z tego. Moim wyborem kiedyś na pewno nie będzie Arena Club, bo ja jestem osobą na wskroś uczciwą i nie akceptuje oszustw. A poza tym za bardzo sobie cenię święty spokój, więc Arena Club to zdecydowanie miejsce nie dla mnie. Aktualnie pracuję sobie w sex shopie i dobrze mi tam, gdyby nie ta wysoka temperatura, która tam panuje. Mam nadzieję, że prezes pomyśli o jakiejś klimatyzacji, bo naprawdę można tam ducha wyzionąć. Bożeeee, błagam o klimę! 😇😇😇💫👐







Powiem Wam, że serio jakiś dobry aniołek nade mną czuwa, bo będąc na tej rozmowie w klubie go-go czułam gorąc w moim ciele (pomijam fakt, że był tam skwar XD) i lekką duszność. Takie objawy często świadczą o złej energetyce miejsca. Poza tym dziewczyna mnie rekrutująca odwołała spotkania tego samego dnia mówiąc, że dostała strasznego krwotoku, po czym odezwała się do mnie po prawie 2 miesiącach ciszy. To już mi zaczynało śmierdzieć, ale dałam temu miejscu szansę. Jak widać, nie są takimi za jakich się podają. Bardzo dziękuję Adrianowi za to, że ostrzegł mnie i dał mi wiele cennych rad dotyczących tego miejsca. Dziękuję! 😘😊😊😊😇😇😇 









Jak się w ogóle czujecie? 
Wczoraj był straszny upał. Było chłodno, a tu nagle ciach i 30 stopni Celsjusza. Nie lubię takiej skaczącej pogody, bo dla nadciśnieniowców to okropny vibe. Nie powiem, źle się czułam w pracy, bo było okropnie gorąco, na zewnątrz także skwar i gdyby nie wiatrak to chyba bym padła jak długa i przyjechałaby po mnie karetka. Przegrzanie by było zacne!!! 😢😢😢 Generalnie upały są bardzo złe dla ludzi, czy to dla sercowców, nadciśnieniowców, czy astmatyków. Upały szkodzą i powodują przyśpieszone starzenie się naszego organizmu. Od lat jestem miłośniczką chłodu i w moim pokoju panuje najczęściej 17-19 stopni i tyle jest mi wystarczające. A dla Was? Jak Wam się żyje w upałach? 

I nie zrozumcie mnie źle. Na wakacjach, na otwartej przestrzeni, na leżaku z lodowatym drineczkiem w dłoni to ja mogę żyć i się opalać, ale w dusznych pomieszczeniach po prostu moje serce nie daje rady i jestem umęczona. Także troszkę peszek, ale w pracy mam taki skwar. To dla mnie największy minus mojej pracy, choć sama robota jest lekka i przyjemna. No i oczywiście bardzo oryginalna 😀. 









Za chwilę zrobię sobie coś do picia, przygotuję sobie kolację, obejrzę PASJĘ (tak! od zawsze lubię filmy opowiadające o tematyce biblijnej) i wezmę długą i odprężającą kąpiel. 






Mam w planach na dzisiejszą noc zrobić sobie extra pazy u dłoni i u stóp, ale pewnie zasnę i nic nie zrobię hahahahhahahahhah 😆😆😆😆😆😆😆😆😆. No cóż... życie zmęczonego człowieka. 






Spokojnej nocy, przede wszystkim chłodnej 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘


Dobranoc! 🙏


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz