niedziela, 6 kwietnia 2025

Styczeń 2025 oczami MotorOLI, czyli... zimowe spacery, śnieżna pogoda, kręgi po UFO, bałwany dwa, japońskie żarcie i troszkę kosmetycznych nowości (10 zdjęć)

Dzień dobry w niedzielne kwietniowe popołudnie! 👋😃😇😇😇😘

Mamy początek kwietnia, a na blogu pojawia się dopiero styczniowa relacja w zdjęciach. Szybkości to mógłby mi sam pan żółw pozazdrościć 😅😆. No, ale jak to mówią - lepiej późno, niż wcale. 


To co? Nie ma co przedłużać, lecimy! 😈💪






Podobno bordowy to w 2025 kolor roku. Osobiście uwielbiam wszelkie odcienie czerwieni i czuję się w nich po prostu dobrze. Ten płaszczyk z futerkowym kołnierzem kupiłam na SHEIN za jakieś 300 złotówek. Mam bardzo podobny (niemalże identyczny) płaszczyk z H&M, tyle że jest w kolorze beżu. Wolicie intensywne barwy ubrań, czy wręcz przeciwnie umiłowaliście sobie beże i pastele?



Wiele osób zastanawia się czy kupować ubrania na SHEIN, czy lepiej wybrać sieciówkę z jakiejś galerii handlowej. Szczerze Wam powiem, że ubrania na SHEIN naprawdę są dobrej jakości, więc nie ma co słuchać innych, którzy mówią, że to plastikowe śmieci. Oczywiście, że czasem zdarzy się jakiś ciuchowy bubel, ale to może Was spotkać w każdym sklepie. Osobiście preferuję kupowanie ubrań czy też innych dodatków garderoby na SHEIN, ponieważ ubrania tam są bardzo kobiece, seksowne, zmysłowe i za dobre ceny. 



Jeśli jesteśmy jeszcze przy temacie ubrań z SHEIN to kupiłam sobie taką rosyjską czapkę w kolorze kawowego brązu. Dokupiłam sobie jeszcze pomarańczową. Mojej madre kupiłam taką, tyle że białą i kremową, mojej cioci Gosi beżową, a mojej chrzestnej w kolorze pastelowego różu. Miałam ochotę wszystkich obdarować czapkami, które w tym sezonie są po prostu modowym hitem. No i wszyscy szczęśliwi! 💖



Styczniowe spacerki takie właśnie są... szare, ponure, ale jest w nich coś pięknego. Trochę turpizm, ale kto co lubi. 



Z przodu moja madre sobie popyla w przyśpieszonym tempie, w przeciwieństwie do mnie 😅. Bardzo lubimy spacerować tym laskiem nieopodal naszego miejsca zamieszkania. Jest cisza, spokój i fajny klimat, czyli to co miłośniczki horroru lubią najbardziej. 



O kręgach w zbożu słyszał już chyba każdy, a o kręgach w trawie styczniowej? 

Nie powiecie mi chyba, że to nie wygląda podejrzanie. Co mogło zrobić takie kręgi? 👽 

Wierzycie w UFO i inne cywilizacje?


👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽👽



Przez tydzień stycznia utrzymywała się piękna śnieżna pogoda w Łodzi. Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam zimę i śnieg. Nie ma nic lepszego niż piękna słoneczna zima i krajobraz obsypany intensywnie śniegiem. 



Na spacerze natrafiłam na takie dwa urocze bałwany. Kiedy ostatnio ulepiliście bałwana?



Jako, że uwielbiam kulturę Japonii to nie mogłabym nie skusić się na mochi o smaku mango. Z lodówki ten deser smakuje obłędnie. Niestety cenę też ma obłędną, ale od czasu do czasu warto zaszaleć i zjeść. 



Ten tonik z ogórkiem i aloesem od Isany jest najlepszym tonikiem ostatnich lat. Uwielbiam go i dodatkowo jest bardzo tani. Żel ze świetlikiem pod oczy fajnie chłodzi, ale nic więcej nie mogę Wam o nim powiedzieć, ponieważ nigdy nie miałam obrzęków pod oczami i nie mam zmarszczek, więc nie wiem jak u Was się sprawdzi. Maska w płachcie JEDNOROŻEC bardzo fajna. Krople korygujące z Bielendy nie robią po prostu nic, krem z tej samej serii jest poprawny. Co do tego kremu brązującego SOPOT od Ziajki to mogę powiedzieć tyle, że brązuje, ale niestety nałożony nieumiejętnie potrafi zrobić niemiłosierne plamy. 

Z racji, że mam naprawdę dużo różnych balsamów i kremów czasem zapominam o ich stosowaniu. Ostatnio zaczęłam smarować się tym pierniczkowym musem do ciała i jest całkiem w porządku. Na pewno trzeba zaznaczyć, że pięknie pachnie - o ile lubicie zapachy korzenne przywodzące na myśl Święta Bożego Narodzenia.









Styczeń 2025 roku upływał mi powolnie i długo. W tym miesiącu byłam totalnie zafiksowana na poszukiwaniach pracy. Bardzo intensywnie jej szukałam i coraz bardziej stawałam się sfrustrowana i zasmucona tym faktem, że w Łodzi z pracą jest po prostu słabo. Z dobrą pracą mam na myśli. W styczniu bardzo dużo spacerowałam, myślę, że jeszcze tak dużo jak w styczniu daaaaaaaawno nie spacerowałam. Potrzebowałam ewidentnie dotlenienia głowy i takiego wewnętrznego uspokojenia i wyciszenia się od problemów finansowych, które napotkałam. Nie ukrywam, że bardzo bardzo wiele mnie to nerwów kosztowało i utraty zdrowia - chwilowej, ale zawsze. Ten miesiąc mimo wszystko należał do spokojnych i refleksyjnych. Nie był to zły miesiąc, ale też do dobrych miesięcy absolutnie nie należał. 






A jaki był Wasz styczeń?












Miłej niedzieli moi drodzy! 😇😇😇😘😘😘👼👼👼




















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz