Koniec zeszłego tygodnia zaczął mi się bardzo stresująco i generalnie jestem już przemęczona tym wszystkim psychicznie. Tym wszystkim co się u mnie ostatnio dzieje. I najgorsze w tym wszystkim jest to, że... nie z mojej winy. Ech, czy życie delikatniej mnie w końcu potraktuje?
Wiecie co jest w życiu najbardziej przykre? To, że pomagacie ludziom, dajecie im serce, pieniądze i czas, a... a życie daje Wam za to po dupie. To boli, i to bardzo. To bardzo niesprawiedliwe, ale i takie dni w życiu ludzkim może są po coś potrzebne.
Tak sobie to tłumaczę.
Tymczasem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz