piątek, 5 kwietnia 2024

Mam totalnie zjebany mood...

Dzień dobry, choć wcale nie taki dobry... 😐😓😔.



Wczorajszy dzień mnie załamał i maksymalnie zestresował, ponieważ w jednej sprawie nie poszło i nie idzie tak jak powinno. Przytłoczyła mnie ta cała biurokracja do tego stopnia, że przez całą noc prawie nie zmrużyłam oka, a jak zasnęłam to spałam bardzo źle. Szczerze to już nie pamiętam kiedy byłam pod takim napięciem. Mam totalnie zjebany mood...









Czasem nie pozostaje człowiekowi nic oprócz tego, aby siadł sobie i płakał. Wszyscy mówią, że zawsze jest jakieś rozwiązanie. Moja mama zawsze mi powtarza, że nie ma problemu, którego nie można rozwiązać i zawsze jest wyjście z danej sytuacji. Jakbyście byli ciekawi po kim mam z natury dużo optymizmu i entuzjazmu to właśnie po mojej mamie, która świat zawsze widzi lepszym niż jest. Niemniej dzisiaj widzę wszystko w barwach czarno-białych, ponieważ jestem już naprawdę zmęczona jednym tematem. Wierzę, że ten cały jeden problem da mi jeszcze więcej siły wewnętrznej niż mam. Wiem, że każda sytuacja, która jest zesłana przez Los ma nas czegoś nauczyć, do czegoś doprowadzić. Do czego ona mnie doprowadzi to nie wiem, ale wiem jedno, że albo się poddam albo dam radę. Po prostu albo w lewo albo w prawo. Innego wyjścia nie widzę, póki co.
















Dzisiaj rozmawiałam z zaprzyjaźnionym germanistą i on rozumie mój problem, bo sam znalazł się w podobnej sytuacji, która go dobija i w pewnym stopniu rujnuje. Podał mi także propozycję na wyjście z tej sytuacji, w której się znalazłam. Szczerze powiedziawszy... raczej na pewno to rozważę. A co dalej życie przyniesie? Nie wiem, czas pokaże.


Tymczasem. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz