czwartek, 11 marca 2021

Zdołowanie, smutek, GORĄCA KĄPIEL i martwienie się...

Dzień dobry. 

Dzisiejszy dzień wcale nie jest lepszy od trzech poprzednich dni, ponieważ nadal jestem zdołowana, smutna i zamartwiam się swoimi problemami, które w ostatnim czasie się nawarstwiły. Długie stresowanie się powoduje u mnie bóle napięciowe głowy, więc możecie się domyślić, że czuję się jakby ktoś uderzał mnie młotkiem w skronie i prawe oko. Mój zjebany nastrój wcale nie polepsza mojej złej sytuacji, która mnie stresuje i odbiera energię. Jestem niezadowolona, smutna, wkurwiona, zirytowana i chce mi się płakać. Ale nawet na to ostatnie nie mam siły...



Najchętniej do usnęłabym na dwa lata i obudziła się w lepszej rzeczywistości i bez tych problemów, które teraz mam. Nigdy nie lubiłam obciążać innych ludzi swoimi sprawami, więc zawsze staram sobie poradzić sama tak jak umiem. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że rozwiązanie tych problemów wcale nie jest lepszym sposobem niż nie rozwiązywanie ich w ogóle. Naprawdę czuję się jakbym została osaczona i wrzucona do rowu albo znalazła się w labiryncie, w którym każda z trzech dróg nie jest tą super-drogą. Już dawnoooooo nie byłam taka zrezygnowana. Ale cóż, jakoś to ogarnę. Chyba.

Godzinę temu wzięłam gorącą kąpiel aby rozluźnić moje spięte mięśnie i trochę niby pomogło, ale się martwię co ja mam teraz zrobić. Nie wiem, naprawdę. Jeśli cuda się zdarzają to potrzebuję turbo cudu. Nienawidzę narzekać i rozczulać się nad sobą, ale ta sprawa jest kiepska i źle to wygląda. I szczerze powiedziawszy najchętniej to bym odpoczęła i się zregenerowała, ale nie mam czasu, po prostu mam na ogarnięcie tego 12 dni (!!!). Przykre w tym wszystkim jest to, że nikt mnie nie umie zrozumieć. Ale trudno, muszę to wziąć na klatę czy na cycki - jak zwał tak zwał. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem to na koniec marca sobie odetchnę i nie będę musiała się tym stresować, ale póki co muszę się zająć tą sprawą niecierpiącą zwłoki, a dopiero potem znajdę jakiś czas na relaks. 



Wieczorem wybiorę się na spacer i pomyślę, może znajdę jakieś lepsze rozwiązanie. Albo i nie. Choć wiem, że spacer w tym wszystkim dobrze mi zrobi, bo może poukładam sobie swoje myśli i uporządkuje skołatane nerwy. Trzymajcie kciuki moi Drodzy, bo sporo szczęścia mi się przyda.





Spokojnego czwartku Wam życzę!


Paa.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz