czwartek, 8 lipca 2021

Pachnieć jak Joanna Krupa... czyli recenzja ESOTIQ by Joanna Krupa #FollowtheJoy (recenzja wody perfumowanej) - PODĄŻAJ ZA RADOŚCIĄ.

Na początku była ciemność... 

Nieeeeeee nie nie, to nie ta historia 😈😈😈😈😈😈. 

Niemniej jednak zacznijmy od historii. Ja zacznę 😇😇😇. 



To był rok 2016, który był jednym z moich najlepszych lat życia. Miałam dobre zdrowie (choć właśnie w tym roku zaczęło mi się rozwijać nadciśnienie), zajebistą !!! sylwetkę (w tym najlepszy tyłek Łodzi 😅), zdrowe włosy. Właśnie w tym roku rozpoczęłam studia na stosunkach międzynarodowych gdzie poznałam bardzo fajnych ludzi, z którymi do dziś dzień mam kontakt, w tym moją przyjaciółkę Kingę. Wszystko układało się rewelacyjnie, nawet... przyjaźń z Magdaleną. Co poniektórzy z Was znają moją burzliwą przyjaźń z tą piękną brunetką, która rozumiała mnie jak siostra. Znałyśmy się 5 lat, ale dzisiaj od 3 lat jesteśmy jak obce osoby. Dlaczego? To temat na inny post. W 2016 roku ja i Magda (rzadko tak się do niej zwracałam) często się widywałyśmy, spędzałyśmy czas na zakupach (najczęściej w Port Łódź), jeżdżąc szybko Golfem i słuchając na full muzykę taneczną i... Disco Polo. To był czas kiedy wypaliłam najwięcej papierosów w życiu, a były to czekoladowe Black Devile 😈😎😎😎. Czas dla nas się nie śpieszył, była radość, szczęście i dużo dobrej zabawy. Mimo, że dziś nie mamy kontaktu ze sobą to wspomnienia są wieczne... póki nie pojawi się skurczybyk Alzheimer 😅😅😅. Pewnego razu będąc z Magdaleną w Porcie weszłyśmy do ESOTIQ (dla niewtajemniczonych sklep z "lepszą" bielizną dla kobiet). Magda oglądała staniki i figi a ja wiadomo zwróciłam uwagę na półkę z perfumami. Spodobał mi się klasyczny flakonik z różowym płynem w środku a mianowicie #FollowtheJoy by Joanna Krupa. Niemniej jednak nie kupiłam tych perfum tylko razem z Magdaleną powędrowałyśmy dalej. 

I w tym miejscu kończy się historia z 2016 roku i zacznie krótka historyjka z 2020 roku. Przed Świętami Bożego Narodzenia 2020 Lady Blond poleciła mi kupić od jej koleżanki po taniości piękne perfumy DŻOANY Krupy. Lady Blond powiedziała mi, że zamiast "stówki" zapłacę tylko 30 zł za flakonik. Ucieszyłam się z takiej okazji i zakupiłam nowy zapach perfum do swojej kolekcji. Gdy tylko powąchałam ten zapach byłam oczarowana jego sensualną nutą i... od razu skojarzyłam, że skądś znam ten zapach, ale nie pamiętam skąd. Po czasie uświadomiłam sobie, że to przecież Port, ESOTIQ i oczywiście Magdalena. Po 4 latach Los chciał abym sobie o niej przypomniała, ale prawda jest taka, że nigdy o niej nie zapomniałam i często ją wspominam rozmawiając z moją mamą, Adamem i przyjaciółkami. Takiego zespolenia dusz się nigdy nie zapomina, po prostu nie ma takiej możliwości. 



Przed recenzją perfum uznałam, że warto opowiedzieć Wam tę historię, ponieważ jest warta opowiedzenia i potrzebna w tym poście. Ma dla mnie bardzo symboliczną wartość, podobnie jak i ten zapach wody perfumowanej. Zapraszam do recenzji dzisiejszego zapachu, który owiany jest nie tylko tajemnicą ale i ogromnym sentymentem. 


Omawiać dzisiaj będę jak wiecie #FollowtheJoy od Joanny Krupy. Jest to woda perfumowana o pojemności 50 mililitrów. Zapłaciłam za nią jedyne 30 zł (!!!). W Rossmannie niestety za 30 ml tych perfum będziecie musieli zapłacić aż 82 złote. 

Najpierw pokażę Wam zdjęcie tego zapachu, a następnie płynnie przejdziemy do nut zapachowych owego delikwenta.



Nuta Głowy: jabłko, kwiat pomarańczy, malina

Nuta Serca: gardenia, jaśmin, piwonia

Nuta Bazy: wanilia, piżmo, toffi, drzewo sandałowe




Jak możecie zauważyć patrząc na bazę tej wody perfumowanej jest ciężko i słodko. Nawet powiedziałabym, że bardzo słodko i pralinowo. Bardzo mocno wyczuwalne jest toffi co jest dla mnie ogromnym plusem, ponieważ uwielbiam ten składnik w perfumach. Wyczuwam także bardzo dużo piwonii i oczywiści wanilii. Zapach jest po prostu piękny. Chwilami wyczuwam w nim La Vie Est Belle od Lancôme. Niewątpliwie #FollowtheJoy to zapach ciężki i zdecydowanie nie przeznaczony na okres wakacyjny. Nie wyobrażam sobie aby pachnieć tak intensywnym zapachem przy 30 stopniach. 

Ta woda perfumowana już zawsze będzie mi się kojarzyć z Świętami Bożego Narodzenia 2020, ponieważ właśnie wtedy poperfumowana byłam Joanną Krupą. Dodatkowo ten zapach będzie mi przypominał Magdalenę i nasze zakupy w Porcie, w Esotiq. 

Polecałabym te perfumy seksownym dziewczynom, zmysłowym kobietom i generalnie płci pięknej, która lubi zmysłowe, seksualne wręcz zapachy perfum. Ten zapach to zapach po prostu flirciarski i bardzo pasujący na pierwszą randkę. To seks we flakonie!



Jeśli sprawa tyczy się trwałości tych perfum to są dosyć trwałe, niemniej nie tworzą długiego "ogona". Myślę też, że jak na zapach celebrycki to perfumy są bardzo dobrze "skrojone" i przemyślane. W ogóle pasują na zapach od DŻOANY. Z całego serca mogę Wam polecić te perfumy 💗.





Wszystkiego dobrego moi Kochani i pachnących snów Wam życzę! 

💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋

Wasza (zawsze pachnąca) Aleksandra 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz