sobota, 16 kwietnia 2022

Czasem RYZYKO jest jedynym rozwiązaniem.

W życiu nie zawsze układa się tak jakbyśmy sobie tego życzyli od życia, Losu czy Boga. Czasem wszystko pierdoli się tak, że mamy ochotę siąść i płakać nad rozlanym mlekiem. Czasem nasza egzystencja jest tak żałosna i nie do pozazdroszczenia, że ręce opadają na samą myśl o problemach, które stoją przed nami, są na naszej głowie i na naszych barkach. Czasem po prostu brak siły. Czasem RYZYKO jest jedynym rozwiązaniem. 





Kiedyś poznałam człowieka, który powiedział mi ważne słowa. W tym miejscu go zacytuję:

- "Żyjąc defensywnie będziemy żyli bezpiecznie ale za daleko nie dojdziemy. Zaś żyjąc ofensywnie możemy dojść na sam szczyt albo spaść na samo dno. Sami wybieramy." 

Powiedział mi to prawnik, który sprzedawał samochody z Niemiec za grube miliony. Wiele się od niego nauczyłam, dowiedziałam i zainspirowałam do działania. Był niewątpliwie fascynującym człowiekiem ale miał jedną zasadniczą wadę, której nie mogę znieść u człowieka. Kochał swój głos i przerywał, przerywał i jeszcze raz przerywał. Miał coś w sobie z nauczyciela, z proroka, z... doradcy życiowego. Dał mi propozycję (tak zwaną nie do odrzucenia). I domyślacie się jak to się skończyło? 😅😆😎 Jeśli ktoś Maassen mówi, że to coś co musi zrobić lub nie może odrzucić to właśnie wtedy Aleksandra zamyka się w sobie i ucieka. I jak tu zrozumieć kobietę ha ha ha 😅😅😅😅😅😅. 




Powiem Wam, że bałam się tego spotkania (było to dobre kilka lat temu), ponieważ znałam tego człowieka z Internetu, rozmawiałam z nim raz przez telefon i cóż... wybrałam się na spotkanie gdzie jechałam z nim autem przez 2 godziny aż dojechałam do Tuszyna, ale do tego zabitego Tuszyna gdzie są chaty, lasy i mogiła. Myślałam, że wykituję, ale zabawiał mnie rozmową o polityce, życiu i generalnie życiu. Bardzo mądry człowiek, ale szczerze mówiąc nie wiem po co się z nim spotkałam. Pogadaliśmy na naprawdę ciekawe i fascynujące tematy ale czułam, że jest w nim coś niebezpiecznego. Samo to, że skończył prawo i sprzedaje auta z Niemiec było dla mnie czymś śmierdzącym. Poza tym jego czarne sportowe BMW z przyciemnianymi szybami wywoływało dreszcze i to nie te z podniecenia. Jak mi podgrzewał fotele to myślałam, że usnę a jednocześnie trzęsły mi się kolana. Plus unoszący się zapach w aucie mnie niepokoił. Pachniało niebezpieczeństwem. Naprawdę!




Niemniej jednak uważam, że warto zaryzykować i zebrać się na odwagę, ponieważ jedno spotkanie może sprawić, że zmienicie swoje myślenie na wiele spraw. Jeśli rozmawiacie z kimś mądrym, dojrzałym (i to nie chodzi o wiek) i świadomym człowiekiem to naprawdę możecie wyciągnąć z niego jak najwięcej informacji, które będą przydatne w Waszym życiu. Odwaga życiu pomaga i je zmienia.






Tymczasem. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz