wtorek, 27 grudnia 2022

Nie chwal dnia przed zachodem słońca...

Nie mam siły pisać, ale postanowiłam, że coś napiszę. 


Chciałoby się powiedzieć ŚWIĘTA, ŚWIĘTA I PO ŚWIĘTACH. I tak jest już w rzeczy samej. Moje święta były bardzo spokojne, spędzone z mamą i z kotem. W Drugi Dzień Świąt Bożego Narodzenia przyjechał mój brat. Wszystko niby było dobrze, ale w Wigilię od godziny 7 rano miałam zawroty głowy. Zbytnio się nie przestraszyłam, ponieważ zawroty głowy były tylko przy zmianie pozycji z leżącej na stojącą i przy zmianie ułożenia głowy. Także... pomyślałam, że może tylko zawiałam sobie uszy wychodząc z domu po umyciu włosów. Niestety wczoraj zmierzyłam sobie ciśnienie i miałam bardzo wysokie. Dzisiaj jak obudziłam się to po śnie moje ciśnienie wynosiło 160/100. Nie jest to ciśnienie zagrażające życiu, ale zdrowiu jak najbardziej. Z nadciśnieniem jest tak, że nie boli, ale daje bardzo nieprzyjemne objawy typu: zawroty głowy, bóle głowy, mdłości, zaburzenia równowagi, kłopoty z koncentracją, otępienie i wiele innych problemów w obrębie głowy. Generalnie jest przejebane. 

Większość ludzi bierze leki na nadciśnienie i nie mają już z ciśnieniem problemów. Oczywiście muszą te leki brać do końca życia, bo jest to choroba przewlekła i w większości przypadków już na zawsze. Jeśli chodzi o mnie to wiele lat zmagałam się z nadciśnieniem typu skaczącego czyli w jednej chwili mam 120/70, aby za moment mieć prawie 180/100. Takie nadciśnienie jest bardzo niebezpieczne, ponieważ może spowodować zawał, udar lub wylew. Od 2016 roku leczę swoje nadciśnienie i jest oczywiście różnica z tym co było, ale niestety od czasu do czasu skoki ciśnienia mi się przytrafiają. Niestety los chciał, że zaczęło się w Wigilię i trwa do teraz. Jeśli dzisiejszy post będzie chaotyczny to przepraszam, ale zbytnio nie mogę się skupić, bo pęka mi głowa. 


Nie ukrywam, że jestem bardzo zmartwiona, ponieważ nie mogę zachorować na coś związanego z ciśnieniem i trafić do szpitala, a miałam moment, że dzisiaj w nocy zastanowiłam się nad wezwaniem pogotowia. Oczywiście zastanawiałam się co mogło wywołać skoki ciśnienia. Pomyślałam, że może to iż ostatnio za późno przyjmowałam moje leki na nadciśnienie, a te lubią być przyjmowane o stałej porze. Pomyślałam też o przecukrzeniu i przebodźcowaniu ludźmi. Oczywiście, może być tak, że sód lub woda zatrzymały się w organizmie i ciśnienie nie spada - już kiedyś miałam podobną sytuację, że przez zaburzenia wodno-elektrolitowe ciśnienie utrzymywało się na wysokim poziomie i nie spadało, mimo zażywanych leków. Tak jak mówiłam... przejebane. 


Martwi mnie też to, że niebawem Sylwester i Nowy Rok, a ja czuję się źle. Nie chcę wejść w nowy rok z problemem zdrowotnym, bo wiem, że to mnie bardzo przyblokuje i zdołuje, a ja nienawidzę narzekać. Przykro mi, że niektórzy ludzie nie umieją uszanować tego, że chciałam spędzać samotnie święta z moją mamą i oczywiście z kotem. Jedna osoba napisała mi sarkastycznie, że uwielbia taki brak odzewu na jej wiadomości. Zabawne, bo moje zawsze lekceważyła i nawet nie pytała jak się czuję. No, ale tak to jest jak ludzie mają problemy z dupy i widzą tylko czubek własnego nosa. Zresztą dla mnie to nie istotne, bo mnie takie różne bzdury śmieszą i szczerze? mam to w dupie. Najbardziej szkoda mi tego, że ostatnio przygotowałam dla Was różne teksty do przyszłych postów, a nie wiem kiedy teraz napiszę nowy post. Wiecie, ze skokami ciśnienia jest tak, że w pewnym momencie czujecie się jak najbardziej normalnie kiedy to ciśnienie nie przekracza normy, aż nagle SKOK i "umieracie". Takie wahania bardzo męczą organizm, bo czujecie się dobrze, źle, dobrze, źle, stabilnie, źle, tragicznie. Totalny mix odczuć! 


Wielu z Was zna osoby chorujące w ich otoczeniu na nadciśnienie i często pytacie mnie jak rozpoznać po osobie, że coś złego się dzieje. Otóż... to proste, ponieważ nadciśnienie widać w oczach. Oczy są wtedy mętne, smutne, niekiedy przekrwione, lekko przymknięte. Ciało blednie, a twarz się zaczerwienia. Człowiek przy wysokim ciśnieniu może odpowiadać nieskładnie i być bardzo rozkojarzony. Dodatkowo ludzie stają się przy skoku ciśnienia nerwowi, bo organizm buzuje. Także, ta choroba jest bardzo nieprzyjemna i wcale nie taka łatwa do leczenia jak inni mówią. 




Kończąc, tak sobie przypomniałam, że 5 ostatnich dni paliłam papierosa elektronicznego, do którego nie włożyłam nowego filtra i troszkę liquidu waniliowego przez przypadek wypiłam... . Nie wiem czy to mogło w jakimś stopniu wpłynąć na obecne skoki ciśnienia. Nie wiem, ale jak macie wiedzę w tym temacie to poproszę o radę. Będę wdzięczna. 








Czuję się źle, ale może jeszcze nóg nie wyciągnę. Jak dobrze pójdzie. 




Tymczasem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz