poniedziałek, 19 grudnia 2022

Wielu (naprawdę wielu!) facetów nie rozumie słowa NIE

Zbierałam się już do tego postu od kilku dobrych tygodni. Aż w końcu dziś przyszedł ten moment aby właśnie zamieścić taki, a nie inny wpis na Myślach Kobiety Wyzwolonej. Miarka się po prostu przebrała. Ja mam anielską cierpliwość, ale i ja czasem mam po prostu DOSYĆ. 



Mam 29 lat, mieszkam w Polsce i jestem kobietą. Bloga prowadzę od 2014 roku i od tego czasu jestem zasypywana różnymi wiadomościami na blogu, na Facebooku i na Instagramie. Instagram przoduje w ilości wiadomości do mnie. Tego po prostu jest tak dużo, że nie sposób wszystkim odpisać. Wszystkim. Wszystkim facetom. Tak! Zdecydowana większość moich obserwatorów, fanów, czytelników to mężczyźni. Posty o fetyszu stóp, metodach na powiększanie biustu i o tym jak ważna jest kobiecość przyciągnęły na MKW rzeszę napalonych facetów, którzy po prostu nie panują nad swoją chucią i nad tym co piszą. Mam mnóstwo wspaniałych fanów-mężczyzn, którzy umieją prowadzić normalne, interesujące rozmowy i zachowywać się dobrze do kobiety, którą nigdy nie widzieli w realu. Ale... ale mam także takich obserwujących, którzy po prostu myślą, że jak kobieta pisze o stópkach i pokaże na zdjęciu swój obfity dekolt to od razu umówi się z nimi na randkę, ciacho czy seks w parku. To jest po prostu niefajne, ponieważ to, że kobieta ma duże cycki (przy małych jakoś im tak nie odwala), duży tyłek, mocniejszy makijaż, lubi swoją seksualność i jest zmysłowa nie oznacza, że od razu myśli non stop o seksie. Otóż moi drodzy wcale tak nie jest. Kobieta to nie przedmiot, nie rzecz, nie element waszej osoby. Nie jest też waszym ozdobnikiem podczas bankietów czy innych uroczystości. W wielu sytuacjach tak niestety myślicie. Będąc w klubie go-go uważacie, że hostessy, promotorki i tancerki to wasze zabawki. Nie, to nie są zabawki, to po prostu kobiety, które wykonują swoją pracę w jak najbardziej profesjonalny sposób. Dla nich to gra i praca, dla was ma być to dobra zabawa. To, że wasza sąsiadka nosi krótkie spódniczki, duże dekolty i niebotyczne szpilki nie oznacza, że macie prawa rzucać w jej stronę obraźliwe komentarze. Bardzo często kobiety pracujące w uniformach pragną od czasu do czasu założyć coś co podkręci ich kobiecość. Smutne jest to, że zamiast ładnego komplementu słyszą takie wulgarne odzywki. Niestety kobiety od pokoleń traktowane były w sposób niegodny, a prawda jest taka, że gdyby nie kobieta to nigdy nie byłoby was na świecie, bo to kobieta was urodziła i wychowała, pielęgnowała, dbała o was. 





Na Instagramie regularnie od jednego Araba dostaję wiadomości, że jestem jego miłością i etc. Irytuje go to, że nie odpisuję mu na jego zaczepki. Jednego łysego gościa zablokowałam, ponieważ pisał do mnie tak wyuzdane teksty, że miałam go już naprawdę dosyć. Teraz pisze do mnie jeden z was, którego zaczynam mieć dosyć, ponieważ chyba nie rozumie słowa NIE. Pisanie notorycznie kobiecie, że ma piękne usteczka, oczka, nosek, sexy cycki, piękne krągłe kształty, nosi koroneczki, majteczki i generalnie zajebista dupeczka to po prostu nic innego jak bycie natrętem. Przypominam raz jeszcze, że nie jestem koronką, majtkami, cekinowymi stanikami tylko kobietą, bloggerką, która chce aby kobiety podkreślały swoją kobiecość i nie wstydziły się siebie, bo kobiece ciało jest cudowne. To, że noszę dekolty i obcisłe ubrania nie oznacza, że pragnę być otaczana przez grono napaleńców myślących jak zaspokoić swoją chuć. Noszę kobiece ubrania bo to moja ekspresja i dobrze tak się czuję. Nie noszę tego dla kogoś, tylko dla siebie. Od wielu lat kocham tylko jednego mężczyznę i jest dla mnie najważniejszy. Faceci zawsze wiedzieli, że jestem flirciarą, ale to nie oznacza, że rzucam się na wszystkich, którzy mają kiełbasę między nogami. No litości! 


Mam nadzieję, że ten post coś wyjaśni i rozjaśni coś trochę w umysłach niektórych. 








Tymczasem. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz