poniedziałek, 13 marca 2023

Praca, CHOROWANKO, intensywne życie, ogarnianie spraw urzędowych!

Dobry wieczór moi Kochani! 😊😘👋 

Nie było mnie na Myślach Kobiety Wyzwolonej prawie 2 tygodnie (!!!), a ja nie wiem kiedy to zleciało, bo czas w tym roku upływa mi niesamowicie szybko, wręcz w zastraszającym tempie. Człowiek myśli, że minęło raptem kilka dni, a tu robią się dwa tygodnie. Noooo, po prostu szok! 😒 


Pewnie zastanawialiście się co u mnie, więc śpieszę Wam z odpowiedzią 😇😇😇😋😁😀. Cóż... praca, praca, praca i jeszcze raz PRACA. Po drugie chorowanko trwa w najlepsze, ponieważ się trochę przeziębiłam ostatnimi czasy i staram się zdrowieć w wolnej chwili 😅😅😅. Ale spokojnie, to nic poważnego! Po prostu katar, kaszel i lekkie osłabienie, ale jak to gangsterzy mówią - WYLIŻĘ SIĘ 😆. 





Oprócz pracą i chorowaniem musiałam zająć się sprawami urzędowo-finansowymi. Niemniej, jakoś się ogarnia, zresztą ja zawsze wyznaję zasadę, że jak można i się człowiek solidnie przetyra to nawet będąc elektrykiem zostanie prezydentem 😅, albo papieżem. Wszystko to tylko kwestia tego aby się zmęczyć, pracować i zająć się po prostu sobą. Zresztą powiem Wam w sekrecie, że praca jest dobra na wszystko. Uzdrawia człowieka na każdej płaszczyźnie! 





I tak sobie pracuję, choruję, zajmuję generalnie WSZYSTKIM, aby ogarnąć to co jest w moim życiu do ogarnięcia. Nie mam za wiele czasu na przyjemności, bo są sprawy ważne, ważniejsze i nieistotne jeśli podjęło się walkę z tym co los zesłał. No niestety, mnie nikt nie pomoże, więc mogę i muszę robić wszystko sama, więc tego czasu na chociażby wyjście do kina nie mam i mieć przez najbliższy czas nie będę. Chociaż wiecie, należę do osób, które tak naprawdę za kinem nie przepadają. Wolę zdecydowanie oglądać filmy w łóżku, a nie na sali kinowej. Inni ludzie mnie zwyczajnie rozpraszają. 

Co do mojego trybu życia to jest to po prostu totalny miszmasz, bo rytm mojej pracy jest dosyć elastyczny i tak naprawdę wszystko zależy od tego czy wszystkie zadania wykonam w określonym czasie. Plus minus to tak 2-3h różnicy kiedy jestem już w domu. Generalnie gitUwa jest! 😅😆😁





A jak u Was w życiu? Wszystko dobrze? Ogarniacie? Nie chorujecie? 
Mam nadzieję, że wszyscy zdrowi i wszyscy spadacie na 4 łapy 😀😀😀. 



Powiem Wam, że przez ostatnie dwa tygodnie wypiłam morze wina 😂 i z białego przerzuciłam się na czerwone. Wasze zdrowie! 🍷 

Kiedyś Wam opowiem historię... 💋








Dzisiaj mamy już poniedziałek i zaczyna się kolejny bardzo intensywny tydzień, który mnie z pewnością wymęczy. A tak naprawdę to aż do Wielkiejnocy będę dużo pracowała, bo muszę. I wiecie... moja praca w archiwum jest dobra, dobrze płatna, ale to nie to samo co praca na blogu, która jest przede wszystkim moim hobby. Trochę smutne jest to, że wiele osób nie rozumie tego czym jest praca w rozrywce. Dla większości to nadal zabawa, a nie praca. I oczywiście nie jest to ciężka robota, bo rowów się nie kopie i nie pracuje się w deszczu czy na wysokościach, ale każdy robi w życiu to co wybrał, to co może, to co umie i to do czego życie przymusza. Kiedyś mój znajomy Sebastian powiedział mi, że uwaga cytuję - "W życiu trzeba się ustawić, pamiętaj". No i co mogę na to odpowiedzieć... miał gość sporo racji, ale to też nie jest tak, że chce się coś i już zawsze to się dostanie. Niekiedy trzeba się przetyrać tak jak napisałam na wstępie dzisiejszego posta. Samo nic się w życiu nie zrobi. No i oczywiście nie każdy dostaje wsparcie od bliskich osób, więc trzeba działać jako samotna wyspa. Ale to bardzo wiele uczy, a przede wszystkim tego, że UMIESZ LICZYĆ? LICZ NA SIEBIE! Mój dziadek zawsze mi to powtarzał i po latach widzę, że miał rację, ponieważ ludzie są przy nas tylko jak jesteśmy towarzysko atrakcyjni i gotowi znosić mentalne katusze, a jak potrzebujemy pomocy to "nara, było miło, ale się skończyło". To brutalne, ale ja nie postrzegam tego w sposób negatywny, tylko traktuję to jako naukę od losu. No, bo życie po to właśnie jest, aby nas uczyło. A od nas samych już zależy jakimi uczniami będziemy. Mnie życie w listopadzie skopało i nikt mi ręki nie podał. Podniosłam się, dostałam kolejne kopnięcie w brzuch, upadłam i Los zadał mi pytanie - "Czy kurwa, dalej będziesz tak leżeć?". Noooo, myślę że taka scenka najlepiej obrazuje sytuację w jakiej się znalazłam pod koniec 2022 roku. Nie żałuję, że spotkało mnie to co mnie spotkało, bo ta sytuacja pokazała mi czym jest życie, kim są ludzie wokół mnie, jak mnie tak naprawdę traktują, do czego jestem potrzebna. 



Zabolało raz, a potem stało się obojętne.




Generalnie mam bardzo wiele spostrzeżeń, refleksji na kilka tematów, ale szczerze powiedziawszy to nie wiem czy chcę na ten temat pisać teraz, a nawet czy kiedykolwiek chcę pisać. Czy wszystko wróci do "normy"? Do tego co było to już na pewno nie, bo mając tę wiedzę jakiej wtedy nie miałam to wiem już jak sytuacja się ma. Po prostu. Tyle mogę tylko powiedzieć. 






Zbliża się już powoli 2 w nocy, a ja jeszcze muszę napisać jeden dokument, posegregować kilka ubrań i zrobić nocną pielęgnację twarzy i taki mini włosing. Obejrzę ASMR na dobry sen i tyle 💫👌.






PS. Muszę to napisać - tęskniłam za Wami barrrrrrrrrrrdzooooooooooooo! 👋💋💋💋💋





Słodkich snów Misiaczki! 🐻🐻🐻🐻🐻🐻🐻🐻🐻🐻🐻🐻🐻🐻🐻🐻🐻🐻




Byeeeeeeeee 👋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz