wtorek, 3 września 2024

Migrena z aurą...

Noooooo tak, tylko jeszcze tego mi do szczęścia brakowało, aby dostać migrenę z aurą 😒. To jest totalnie mój miesiąc, zdecydowanie! 😅😆😂 Zawsze nienawidziłam września, bo wtedy wszystko się rozpoczynało i czuło się w powietrzu pewne przemijanie, pewną doskwierającą nostalgię. I tak też jest i tym razem. 




Poszłam dzisiaj spać wcześnie, wcześnie jak na mnie oczywiście. Wstałam wcześnie, po prostu wcześnie. Zjadłam śniadanie i dostałam migrenę, bo wczoraj zdecydowanie za długo przeglądałam oferty pracy i poświęciłam temu z kilka dobrych godzin (nawet rzekłabym, że z 8...). Przemęczyłam oczy i ooo. Masz babo placek 😆😆😆. I najzabawniejsze jest w tym wszystkim to, że przed chwilą wysłałam kolejne CV. Ja to chyba naprawdę planuję się wykończyć emocjonalnie 😄😄😄😄😄😄😄😄. No, ale nic... to już po prostu desperacja. Więcej o tym już wspominać nie zamierzam. 







No i cóż... jakichś wybitnych planów na dziś dzień nie mam, bo i jakie mogę mieć. Nieeeeeeeee noooo Maassen humor taki, że tylko pozazdrościć 😅😆. Nie mam siły, naprawdę. 





Chyba ten upał pada mi na głowę 😆😆😆😆. Także przestaję smęcić i lecę stąd!





Buziaki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz