sobota, 14 września 2024

To był prawdziwy PIĄTEK TRZYNASTEGO! ...

Wczoraj był pierwszy Piątek Trzynastego w tym roku i... generalnie to naprawdę był PIĄTEK TRZYNASTEGO. No, ale zacznijmy od początku. Piątek zapowiadał się dobrze, bo udało mi się położyć do łóżka wcześnie i zasnąć naprawdę szybko, co jest dla mnie wyczynem o tak wczesnej godzinie. Wstałam rano z dobrym humorem, wzięłam gorącą kąpiel, odpicowałam się, zjadłam pożywne śniadanie i pojechałam na miasto, aby załatwić bardzo ważną sprawę. Niestety... było nieczynne, więc pocałowałam klamkę i poszłam przez miasto przed siebie. Szczerze to nie pamiętam już kiedy byłam o takiej wczesnej porze w środku miasta. Dziwna atmosfera i... uświadomiłam sobie jakie Śródmieście jest brzydkie, zaniedbane, a co gorsza... ludzie są bardzo specyficzni. Niektórzy wyglądali jakby chcieli komuś z liścia przypierdolić. Normalnie strach się bać! No i tak idąc przed siebie natrafiłam na mały sklepik zoologiczny, w którym to kupiłam Dyziowi trzy saszety filecików z indyka od Doliny Noteci. Kobieta w tym sklepie to jak jakaś recydywa xD. Co jest ludzie z tymi ludźmi to ja naprawdę nie wiem. Wyglądała groźnie, była niemiła i jakby pracowała od niechcenia. No ja rozumiem, że każdy ma zły dzień, ale jej z oczu bardzo źle patrzyło. No, ale nieważne. Pies ją jebał 😆. Choć podejrzewam, że to mezalians byłby dla psa 😆😆😆. Poszłam sobie dalej i stanęłam w bramie, aby napisać esemesa w sprawie mojej sprawy, którą chciałam dzisiaj załatwić. Potem zadzwoniłam po taryfę nr dwa w tym dniu i wsiadłam. No i masz Ci babo placek, kolejny agent. Pan taksówkarz (na oko grubo po 60) powiedział, uwaga cytuję: - "Nie lepiej to w domu siedzieć w taką pogodę? Jeszcze pani tak daleko jedzie, a ja będę miał tak daleko.". Zaczął narzekać i etc., więc powiedziałam, że wysiądę i zamówię drugą taksówkę jeżeli pan się źle czuje. On we mnie kamieniem, to ja w niego chlebem - zasada mojej babuni 😎. Spytałam się czy mogę mu pomóc i w ogóle. Wewnętrznie to czułam, że płonę ze złości, no ale pojechaliśmy i rozmawialiśmy potem o życiu w dawnych czasach. Narzekał na młodzież w tych czasach, mówił, że żonę trzeba regularnie bić, a na tatuaże patrzeć nie może. Czułam, że zaraz poleci mi piana z pyska, ale byłam spokojna, rozmawiałam z nim i tyle. Wiem, że ludzie są różni i świata się nie zbawi. Po prostu pewne rzeczy trzeba przetrawić i zacisnąć zęby. Niestety wielu jest chamów-emerytów i tego się nie przeskoczy. Niestety! 😐😑😒


Jak weszłam do domu to chwilę odsapnęłam, zrobiłam zakupy online w Biedronce i czekałam jak mama wróci z masażu gorącymi kamieniami. Porozmawiałyśmy chwilkę, coś przekąsiłyśmy i pojechałyśmy do centrum, ponieważ miałam tam rozmowę w sprawie pracy. Oczywiście zerwałam sobie paznokcia w taksówce numer 3 i zabolało... . No, ale chuj - myślę sobie. Weszłam i w tym miejscu był naprawdę cudowny vibe. Rozmowa trwała może niecałe 15 minut. Uważam, że byłam świetna i ta pani (szefowa) była niesamowicie ciepłym i inteligentnym człowiekiem. Bardzo dobrze mi się z nią rozmawiało i wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie. Nawet jeżeli mnie nie zatrudni to będę ciepło tę rozmowę rekrutacyjną wspominać, bo była to moja najlepsza rozmowa o pracę w życiu. Wyszłam i poszłam na spacer po centrum z mamą. Chcąc zrobić zdjęcie pięknemu apartamentowcowi uświadomiłam sobie, że nie mam telefonu w torebce. Nooo i tak, przypomniało mi się, że położyłam swój telefon na stoliku podczas rozmowy z panią. I znów na Sienkiewicza leciałam. No masakra, ale na szczęście mój telefon, który dostałam od Adama na urodziny leżał sobie bezpiecznie w koszyczku. Uff!!! Szalony dzień!



Potem zaczęło padać i jak już wróciłyśmy do domu z mamą to postanowiłam, że dzisiaj już nigdzie się nie wybieram, ponieważ to nie jest odpowiedni dzień do funkcjonowania. Po prostu istny PIĄTEK TRZYNASTEGO!









Nie jestem zabobonna, ale w Piątek Trzynastego wierzę, ponieważ zawsze mam pecha tego dnia. I tak też było dzisiaj... szaleństwo piątkowe i pechowe. Choć... najważniejsze, że mój telefon nie został ukradziony, bo inaczej to byłaby to dla mnie osobista tragedia, gdyż tam jest całe moje życia i nie mogłabym żyć ze świadomością, że ważne rzeczy zostaną mi wykradzione i zniszczone. Także szczęście w nieszczęściu. 





A Was spotkało wczoraj coś złego?
Wierzycie w Piątek Trzynastego, czy wręcz przeciwnie?












Tymczasem. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz