niedziela, 9 kwietnia 2017

Życie. Jak się w to gra?

Wiele czasu w swoim życiu poświęcam na myśleniu o sensie życia ludzkiego. Każdy człowiek wie, że nasze istnienie na ziemi nie jest na zawsze, nie spędzimy tutaj setek lat, nie zobaczymy wszystkiego, nie doświadczymy wszystkich uczuć, być może nie odwiedzimy najdzikszych zakątków świata, ani nie umówimy się na randkę z Jude Law. Chociaż akurat w tym przypadku bym polemizowała ☺Po co, więc żyjemy, dlaczego się męczymy, walczymy o stanowiska, pragniemy bogactwa czy też najlepszego wyglądu. Dlaczego nie możemy sobie tego wszystkiego odpuścić? Są ludzie, którzy mają wiele pytań egzystencjalnych. Też mam wiele pytań, ostatnio coraz więcej. Jeśli każdy umiera to po co cokolwiek robić, może lepiej się położyć i spokojnie czekać na śmierć z pudełkiem lodów i pilotem od telewizora? Jeżeli życie jest tylko tu na ziemi, a po śmierci nie ma nic, to znaczy, że życie jest bardzo bezsensowne. Ale z drugiej strony lepiej, aby po śmierci nic nie było, bo inaczej czarno to widzę 💀💀💀 ha ha ha. Myślałam nad tym wszystkim długo i doszłam do różnych wniosków czasem bardziej pozytywnych czasem depresyjnych i rozczarowujących. Człowiek to bardzo złośliwa istota chcąca więcej i więcej, a jak już to dostanie to i tak jej mało i jest niezadowolona. Koło się zatacza i znowu osoba X chce coś innego, większego, bardziej spektakularnego. Człowiekowi w życiu naprawdę trudno dogodzić, ale czy z każdym nie jest tak łatwo? Nie, nie z każdym, ale ja tutaj mówię o większości społeczeństwa. Żyjemy w takim a nie w innym świecie, w którym to większość się liczy, a nie mniejszość. Niestety, ale ja systemu nie zmienię. Życie. Jak się w to gra? Z mojego punktu widzenia uważam, że życie trzeba przeżyć tak abyśmy mieli jak najwięcej wspomnień i doświadczeń. Obojętnie czy są dobre czy złe. Ważne aby jak najwięcej doświadczać, bo tylko wtedy możemy poznawać życie, uczyć się tej trudnej gry. Jedni są wytwornymi, wyrafinowanymi graczami, drudzy to tylko słabe pionki, które można szybko zbić lub przestawić, a są tacy którzy na starcie są skończeni, z wielu różnych powodów. Dla mnie życie w chwili obecnej jest po to aby cieszyć się nim, wykorzystać go w pełni, a przede wszystkim jest to dla mnie, że tak to nazwę Czasoprzestrzeń przyjemności i zabawy. Nie lubię się ograniczać, mimo, że kiedyś byłam w ograniczaniu się mistrzem, dzisiaj uważam, że skoro życie jest krótkie to warto wykorzystać je tak, aby następnego dnia obudzić się z pytaniem - "Panie kapitanie czy dopłynęliśmy już na Malwiny czy jeszcze płyniemy tym pękniętym kajakiem?". W mojej głowie cały czas od dłuższego czasu kłębi się jedna, bardzo szalona myśl. Być może kiedyś ją spełnię i wtedy Wam o tym opowiem, ale jak na razie jest tylko myślą. W polskiej mentalności przeszkadza mi to, że większość Polaków ciągle myśli o tym co wypada a co nie, boją się ryzykować, żyć, wolą szukać nierealnych ludzi, idealnych, którzy też będą żyć ich bajką o spokojnym życiu, porządnym mężu, dobrej pracy, gromadce dzieci, które skończą Jagielonkę i wszystko będzie piękne na wieczność. Otóż takie życie jest możliwe w serialu, ale w telenoweli już jest niemożliwe. Zazwyczaj w prawdziwym życiu ludzie mają mnóstwo wad, więcej niż zalet, życie jest jak sinusoida, zdobycie pracy wymaga dużo wkładu własnego i bez oferowania dupy swojemu szefowi nie tak łatwo o dobre stanowisko. Dzieci często mają swoje poglądu często sprzeczne do poglądów swoich rodziców, co często jest słuszne niż ślepe słuchanie starszych. Studia często się rzuca zanim znajdzie się swoją drogę w życiu. I wszystko zawsze się pieprzy. Ale wiecie za co kocham życie? Za to, że żyję, za to, że moje zdrowie się poprawiło, za to, że nie jestem niepełnosprawna, za to, że mam dobrą mamę, która mimo moich wyskoków, mimo wszystko akceptuje to, za bardzo mądrego brata, za to, że jestem pozytywnie nastawiona do życia i za to, że to ja podejmuję decyzję i jeśli chcę to mogę wszystko, tylko muszę chcieć. Jeszcze nie znalazłam drogi swojego życia, ale to nie znaczy, że przestałam jej szukać. Dużo w swoim krótkim życiu spróbowałam na różnych płaszczyznach i dzięki temu, wiem czego na pewno nie chcę, nad czym muszę się zastanowić, a co będzie ze mną na zawsze. Wiem, że nigdy nie porzucę pisania, bo jest to pierwsza rzecz, w jakiej się zakochałam. I moja miłość trwa prawie 15 lat. Kocham to i nawet jeśli ktoś powiedziałby mi, że jestem w tym słaba to i tak będę to robić, bo dzięki temu czuję się lepiej, czuję się spełniona i szczęśliwa. Kocham pisanie i to ze mną już zawsze będzie, bo wątpię, że po 15 latach powiem sobie DOŚĆ!!! to pomyłka. Aż tak długo nie można się mylić. Jak się gra w życie? Każdy z Was musi znaleźć złoty środek dla siebie, pomysł na swoje życie i stale, konsekwentnie to realizować to co sobie postawił. I przede wszystkim trzeba żyć tak jak się chce, a nie tak jak inni tego oczekują. Wtedy tylko będziemy szczęśliwymi ludźmi. Czasem dobrze wszystko postawić na jedną kartę i zaryzykować. W październiku i listopadzie zaryzykowałam i zostałam pozytywnie zaskoczona, tak się bałam, a zyskałam nowe doświadczenia i poczułam się jak Bóg, który może wszystko. Przede wszystkim nie bójcie się życia i żyć. To czasem jest łatwiejsze niż Wam się wszystkim wydaje. Jeśli masz ochotę, tak do Ciebie mówię, masz ochotę rzucić pracę, rzuć skoro chcesz. Zamierzasz schudnąć, to weź się w garść i przestań kurwa słodzić tę herbatę dwiema łyżeczkami cukru. Masz ochotę wyjechać, to idź do pracy, albo zostań tancerką egzotyczną. Pragniesz wyjść za mąż? nad tym to lepiej się zastanów 😈😈😈😈😈😈😈 Powodzenia Wam życzę w tej grze, która nigdy nie wyjdzie z mody. Możecie być przeciętni, ale nigdy nie bądźcie pionkami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz