niedziela, 30 kwietnia 2017

Refleksja nad życiem i śmiercią + (ZDJĘCIA - co u mnie?)

Dzień dobry moi Drodzy. Uznałam dzisiaj, że nie opłaca się chować do skorupy przez dłuższy czas. Samotność jest czasem błogosławieństwem, a czasem przekleństwem. Wszystko zależy od osobowości człowieka walczącego z problemem lub smutkiem. W moim przypadku smutek jest problemem, ale to w chwili obecnej jest normalne. Kilka osób chciało abym lepiej się poczuła, zrelaksowała i nie myślała o tragicznej sytuacji, która miała miejsce. Pisałam o tym w ostatnim poście i dodałam małą adnotację na Facebooku Myśli Kobiety Wyzwolonej. W moim życiu zawsze się coś dzieje, czasami nie do końca są to dobre wydarzenia, ale dzięki temu może jestem tak silną osobą jaką jestem. Wiem lub zdaję sobie z tego sprawę, że wiele osób na moim miejscu albo by zgłupiało, albo mieliby chroniczną depresję. Zawsze wychodzę z założenia, że należy walczyć ze swoimi demonami i chcę Was tego uczyć i pisząc mojego bloga chciałam od początku jego istnienia dawać nadzieję, radość i pocieszenie. Właśnie dlatego dodaję posty, które czasem są smutne, bo nie zawsze w życiu układa się po naszej myśli. Dzięki moim postom chcę Wam nakreślić i pokazać oraz uświadomić, że w życiu należy walczyć, a nie się poddawać. Każdy z nas umrze i to niestety nieuniknione, ale najważniejsze jest to abyśmy tu na ziemi wykorzystywali nasze życie, byli dobrymi i szczęśliwymi, spełnionymi ludźmi. Nikt nie wie czy mamy rok, 100 lat czy tydzień. Ważne jest tylko to, że zawsze jeszcze mamy życie i to jest najważniejsze. Całe życie musimy uczyć się akceptacji ze śmiercią i to wielka sztuka. W moim 23-letnim życiu byłam na wielu pogrzebach i to nie prawda, że z każdym jest łatwiej. Nie jest, ale inaczej przeżywamy odejście osoby, bo wiemy że taka jest kolej rzeczy. Doskonale wiecie, że jak mało kto kocham życie i na własną śmierć nie jestem gotowa dlatego staram się żyć, leczyć i walczyć ze swoimi słabościami. Różnie z tym wychodzi, ale liczy się to, że nie poddaję się i nadal walczę ze sobą. To trudna i długa walka, ale możliwa. Głęboko wierzę, że będziecie zawsze walczyć z tym co Was trapi i nigdy się nie poddacie. I zapamiętajcie z tej lekcji jedno. Odbieranie sobie życia jest poddaniem się i wyrażeniem zgody na to aby zło i słabość przejęła nad Wami moc. Życie naprawdę wymaga większej odwagi niż śmierć.

Po tym refleksyjnym, smutnym wstępie chciałabym zamieścić kilka zdjęć abyście na bieżąco wiedzieli co się u mnie dzieje, bo wiem, że lubicie takie posty to raz, a dwa moja rodzina, przyjaciele, znajomi, sąsiedzi czytają mojego bloga chętnie i jasne jest to, że nie mam tyle czasu aby każdemu poświęcić czas i się z nimi spotkać. Dzięki temu, że piszę regularnie mogą sprawdzić co u mnie i dzięki temu są z moim życiem na bieżąco. Niektórzy są samotni, więc lubią sobie o czymś poczytać. Nie uważam, że moje życie jest bardzo ekscytujące, ale na pewno nie jest nudne. Zapraszam do oglądania i czytania notek pod nimi. Miłej lektury z obrazkami ☺☺☺

Ten dzień był dobrym dniem, bo wtedy jeszcze nie dostałam złej wiadomości(*). Tak jak kilka postów temu wspominałam o tym, że kolor oranżowy czy też koralowy i pomarańczowy to będą moje kolory wiosny i lata. Trochę radości nikomu nie zaszkodzi, a ubranie to najlepszy sposób i najłatwiejszy aby poprawić sobie humor i poczuć się lepiej. Kiedyś wspominałam w poście Jak zostać Holenderką/Holendrem? że noszenie kolorowych skarpetek to najlepszy sposób na dodanie sobie animuszy i szczęścia w życiu. Żałuję, że zapomniałam ostatnio o moich słowach. Zachęcam i bardzo polecam taką metodę poprawiania sobie humoru. 

To był ciepły, słoneczny i zielony dzień, ale jakże smutny. Mam nadzieję, że tam będzie lepiej(*).

A oto efekt mojego smutku i żalu 😢😢😢😢😢😢

Są ludzie, którzy mnie kochają i chcąc poprawić mi humor... PIZZA. Moja część to część z oliwkami, pieczarkami i tuńczykiem. To moja ulubiona pizza. Pierwsza pizza w tym roku zaliczona.

Lech z syropem malinowym zawsze działa i relaksuje. Chyba tego było mi trzeba.

Pod koniec kwietnia była wielka promocja w Rossmannie, ale nie miałam na to ochoty, wiecie doskonale dlaczego. Zdążyłam ostatniego dnia kupić szminkę w przepięknym burgundowo-czerwonym kolorze. Jest to szminka matowa. Jeśli będzie świetna obiecuję zrobić recenzję na blogu. Swoją drogą już dawno nie było recenzji kosmetyku, a powinno się w końcu coś znaleźć. Zrobiłam także deal życia, ponieważ za perfumy Elizabeth Arden - Green Tea Tropical zamiast zapłacić 129 złotych zapłaciłam jedyne 54 złote. Także udane małe zakupy, ale musiałam poprawić sobie humor choć w 1%. 

Uwielbiam Emmę Stone ❤❤❤❤❤❤❤ obejrzałam przecudowny film z klimatem lat 40 Ameryki. A mowa jest o Gangster Squad Pogromcy Mafii. Dla mnie geniusz, klimat, dobrzy aktorzy, ruda kobieta z czerwonymi ustami zaciągająca się seksownie papierosem. Zawsze chciałam być taką kobietą. I kto mnie zna ten wie, że palę nie z nałogu tylko dla przyjemności, ale nie palę już 3 miesiące dla zdrowia, także mogę się tym pochwalić.

Marilyn to moja wielka miłość i inspiracja. Jej sposób mówienia, patrzenia, chodzenia, mimika, styl ubierania to dla mnie czysta kobiecość. Ale to zdjęcie zamieszczam nie bez powodu. Z Marilyn łączy mnie to, że jesteśmy(Marilyn dla mnie jest wieczna) kobietami bardzo wesołymi z bardzo smutną duszą. Musiała być fascynująca i ona i rozmowa z nią. ❤❤❤

Cokolwiek myślisz Pomyśl odwrotnie ❤ czy coś więcej trzeba dodawać?

Zawsze inspirowały mnie kobiety wyrafinowane, podstępne i diabelnie inteligentne. "Będziesz mój" - to propozycja filmu na samotny wieczór, lekki, intrygujący i typowo w moim guście. A w telewizorze przepiękna Natasha i jakiś drink, który chętnie bym wypiła.

Odstresowałam się, emocje opadły i od razu jest widoczny efekt na ciśnieniomierzu. Oby najbliższy czas był dla mnie lżejszy i abym nie musiała znowu zmagać się z trudnościami. Jedyną rzeczą, która mnie spina jest to, że Wojtek wyjechał dzisiaj do Poznania(do ojca) zdenerwowany, bo się pokłócił z mamą. Miał spędzić fajną Majówkę w Poznaniu, a wyjechał spięty. Mam nadzieję, że miło spędzi czas, a ja od niego odpocznę i zatęsknię.

Dziękuję Kochani, że jesteście, czytacie i mnie wspieracie. Razem budujemy wspólną blogosferę i wiem, że robię coś dobrego, pozostawiam po sobie coś co może innym pomoże i to dla mnie bardzo ważne. Daje Wam swoją część mnie, moje życie, emocje. Całe życie od dziecka opowiadałam historię z mojego życia i to moja misja. Żyję po to i dzięki moim opowieściom. Niech dobra energia i szczęście będzie z Wami. Bądźcie dobrymi ludźmi, szczęśliwymi, zdrowymi, z głową pełną pomysłów, pragnień i z nadzieją na lepsze jutro. Kocham Was 😘😘😘

PS. Ci, którzy chcą być naprawdę meeega na bieżąco zapraszam na mojego Instagrama - maassen.aleksandra dzięki niemu macie mnie na zawsze, możecie się czymś zainspirować czym ja się zafascynowałam i zawsze coś nowego zobaczyć na moim profilu. Zapraszam także na Facebooka, choć ostatnio mało się udzielam. Spokojnej niedzieli.

Wasza Aleksandra ✋






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz