piątek, 7 lutego 2020

Nieciekawy początek Lutego

Dzień dobry ✋ Ostatnio piszę rzadko, w ogóle w tym roku mało bywam tu z Wami, ale staram się jak mogę. Mam nadzieję, że choć troszkę doceniacie to, że posty jakie dla Was piszę są dłuższe w treści, które chcę Wam przekazywać 😇😇😇. A teraz przejdźmy do dzisiejszego postu. Luty nie zaczął się dla mnie dobrze, ponieważ pokłóciłam się z moim bratem. A raczej nie ja z nim tylko on ze mną. Ma władczy charakterek i lubi rządzić, więc... bywa z nim różnie, choć jest bardzo mądrym młodym człowiekiem. Obraził mnie w niezbyt przyjemny sposób, więc przestałam się do niego odzywać. Spowodował, że ciśnienie trochę mi skoczyło i byłam zła przez najbliższe 3 dni. Wiem, że ma dużo stresów, bo studiuje we Francji ale żaden człowiek nie powinien wyżywać się na kimś przez to, że jest mu źle i ma jakieś inne problemy. Przenoszenie złości na drugiego człowieka nie jest odpowiednim posunięciem. Coś o tym wiem! 😈
Kolejna sprawa to A. eh... . Nie wiem co ja mam w tym miejscu napisać, bo szczerze mówiąc, nie mam siły. Już wiele, jak nie dziesiątki postów poświęciłam na ten temat. Także powiem tylko tyle, że on też jest powodem moich stresów obecnych. Styczeń dla mnie był dobrym miesiącem, ale luty już od pierwszego dnia mnie nie rozpieszcza. Mina na pierwszym zdjęciu jest jak najbardziej adekwatna do mojego samopoczucia i nastawienia. Co do mojego zdrowia to jestem trochę zestresowana, mam od 2 dni skoki ciśnienia do max 165/95. To wysokie ciśnienie ale jak na mnie to nie, bo przeżyłam z 230/160, więc wiecie... mam w tej kwestii praktykę ha ha ha (śmiech przez łzy). Poza tym ostatnio nie odpoczywałam i żyłam dosyć intensywnie, więc po raz kolejny zmęczenie pokazuje mi się poprzez stres, załamanie i osłabienie zdrowia. Trochę jeszcze jestem osłabiona ale i tak już jest znacznie lepiej z moim katarem. Jestem na dobrej drodze, aby wyzdrowieć. Także trzymajcie kciuki abym poczuła się lepiej niż obecnie się czuję.

Jak widzicie  rozjaśniłam bardzo mocno włosy i jestem jasną blondynką. Póki co nie zmieniam koloru, bo przyzwyczaiłam się do bycia blondynką. Poza tym cieszy mnie to, że sąsiedzi mnie nie rozpoznają i nikt mnie nie zaczepia i nie rozmawia ze mną. Mam spokój, upragniony spokój. Spokój to luksus, którego nigdy nie jest za wiele.

Styczeń i początek lutego należał zdecydowanie do czarnego lakieru na moich paznokciach. Uważam, że czerń w tym miejscu jest bardzo stylowa i wcale nie jest tak mroczna jak wiele osób by przypuszczało.

Patrząc na to uśmiechnięte zdjęcie można by powiedzieć, że jestem szczęśliwa. Otóż... nie mam jakiegoś wielkiego doła, ale 2 dni zostałam solidnie przetyrana przez skok ciśnienia i lekkie duszności w klatce piersiowej. Ale mam nadzieję, że jak wrócę do lepszego stylu życia to wszystko wróci do dobrego stanu. Trzymajcie kciuki moi Drodzy! ❤👍👍👍

Przez ostatni miesiąc chodziłam bardzo późno spać, bo po 5 rano. Taki tryb życia na co dzień jest bardzo destrukcyjny, ponieważ Wasz organizm nie ma kiedy się regenerować, starzejecie się, chorujecie, bo jesteście bardziej podatni na różnego rodzaju infekcje, ponieważ tracicie cenną odporność. Wiecie od zawsze, że jestem nocnym markiem (tego "marka" piszemy małą literą, bo tu nie chodzi o imię Marka tylko, o MARĘ - dusza, błąkająca się), lubię noc i znacznie lepiej funkcjonuję ciemną porą doby. Niemniej jednak chodzenie spać po 5 jest wyniszczające, co możecie zobaczyć w moim spojrzeniu.

Wiele osób pytało mnie co za cienie mam na powiekach. Są do cienie brokatowe do powiek z H&M. Była to edycja limitowana, którą zakupiłam pod koniec 2019 roku. Niestety sprawdziłam i te cienie nie są już dostępne, ponieważ zostały wykupione co do ostatniej sztuki. Powiem Wam, że na zdjęciach czy na filmikach cienie brokatowe wyglądają olśniewająco i pięknie. Po nałożeniu w realu wyglądają też cudownie, ale po 2 godzinach niestety się rolują i nie wygląda to dobrze i estetycznie, więc powoli moja przygoda z prasowanymi brokatami dobiega końca, a szkoda... bo liczyłam na coś więcej - hmmm... tak swoją drogą to często my ludzie liczymy na coś więcej 😈😈😈.



I tak właśnie dzisiejszy post dobiegł końca. Bardzo miło mi się pisało dzisiaj i cieszę się, że zabrałam się do tego. Dzisiaj też dodałam do mojej prezentacji o zakupoholizmie na zajęcia dodatkowy slajd, który miałam dołożyć, więc prezentację mam zakończoną co mnie bardzo cieszy. I tak minął mi cały semestr nauki. Jestem z siebie zadowolona, ponieważ nie opuściłam ani jednego dnia nauki, więc YES YES YES!!!

Przesyłam Wam najszczersze pozdrowienia i życzę spokojnej piątkowej nocy 👌.

Buziaczki Kochani 👄👄👄👄👄👄👄

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz