czwartek, 9 lipca 2020

SETKI MOICH ZDJĘĆ, których nigdy nie widzieliście ;) i rzeczy o mnie, o których nie mieliście bladego pojęcia :P

Dobry wieczór moi Kochani! 😇😇❤
Dzisiaj przychodzę do Was z postem wspominkowym, w którym to pokażę Wam swoje zdjęcia, których jeszcze nigdy nie widzieliście. Tak jakoś mnie naszło na wspomnienia, więc postanowiłam napisać i opublikować właśnie taki post, ponieważ kilka dni nie pisałam, więc zasługujecie na post z dużym bonusem 😈. Mam nadzieję, że również ja będę świetnie bawić się przy pisaniu dzisiejszego wpisu. Zapraszam do lektury z dużą ilością fotek Waszej Maassen 👌😈😇✋.

Tutaj miałam tylko 19 lat! Wow... to było 7 lat temu. Jak ten czas zaczął szybko mijać. To był dla mnie mega (no nie oduczę się!) czas. Chodziłam na miliony randek i powiem Wam, że uwielbiałam ten sport ha ha ha. Jestem zachwycona włosami jakie miałam w tamtym okresie czasu. Widzicie jak one się błyszczały? SZOK! W tamtym czasie używałam farby L`Oreal w odcieniu Caracas. To był piękny kolor! Jeśli marzycie o pięknym kasztanowym, głębokim brązie to tylko ta farba. TYLKO I WYŁĄCZNIE ❤. W 2012 roku dążyłam do perfekcji we wszystkim a nie doceniałam swojej cery. Mimo, że mam tutaj makijaż to widać, że miałam mega zdrową i gładką cerę. W tamtym czasie chciałam być coraz bardziej idealna, ale nie cieszyłam się z tego jak dobrze wyglądałam. Dlatego przestańcie narzekać. Jak coś Wam nie pasuje to zmieńcie to, ale zawsze bądźcie dumni ze swojego ciała, bo ono jest Wasze. Tę bransoletkę, którą mam na zdjęciu zgubiłam jak byłam na grzańcu z Zuzą. Szkoda mi jej bardzo, bo dostałam ją na 18-ste urodziny od mojej chrzestnej. Na zdjęciu możecie też podpatrzeć mój makijaż jaki nosiłam non stop. Czarna kreska zrobiona eyelinerem i mocnooooo wytuszowane rzęsy. Eh... to był fajny czas w moim życiu. Impreza, randka i tak cały czas ha ha ha. Co jak co, ale wyrandkowałam się wtedy za całe życie. Randkujcie ile możecie i nie przejmujcie się jeśli coś nie wypali. Tak po prostu bywa. 

W tamtym czasie kiedy miałam 19 lat opalałam się w solarium (tak tak nie krzyczcie) 3 razy w tygodniu. Miałam piękną opaleniznę, ale dzisiaj mam mnóstwo nowych pieprzyków. Czy zaprzestałam sztucznego opalania się? Niestety nie. Wtedy też nie doceniałam tego, że nie miałam ani grama cellulitu. 

FUKSJA była moim ulubionym kolorem 2012/2013 roku. Po czasie uważam, że ten kolor bardzo podkreślał moją urodę, a Wy co myślicie? 

Całe moje dorosłe życie chodziłam do Renaty z Retkini do fryzjera. To taki niepozorny salon fryzjerski z najlepszą fryzjerką od farbowania włosów. Zresztą widać efekt na zdjęciu ❤.

Do tego zdjęcia mam sentyment, ponieważ zrobiłam je w 2013 roku dla Łukasza. Łukasz był chłopakiem z Badoo. Przystojny, inteligentny choć trochę emocjonalnie odklejony, ponieważ cierpiał na chorobę dwubiegunową. Niestety miał straszne napady manii, podczas których nie panował nad sobą. Nigdy się nie poznaliśmy na żywo choć bardzo wiele rozmów telefonicznych z nim przeprowadziłam. Był po kilku próbach samobójczych i po kilku pobytach w szpitalu psychiatrycznym. Była to taka mała przyjaźń online, choć bardziej ero przyjaźń, bo wysyłaliśmy sobie różne pikantne zdjęcia. I pomyśleć, że kiedyś uważałam takie zdjęcie za pikantne ha ha ha. Dla mnie dzisiaj to jak najbardziej normalne i w ogóle nie wyzywające zdjęcie 😈.

Pokochałam w 2013 roku okulary. Tu założyłam okulary mojego brata, choć on ma wadę wzroku, więc nie powinnam przymierzać jego okularów, gdyż można dostać bólu głowy podczas takiego chwilowego zabiegu. Makijaż jaki widzicie na tym zdjęciu to kwintesencja mnie z tamtych czasów. Nienawidziłam cieni, ponieważ uważałam, że tylko czarna kreska na górnej powiece jest elegancka i w sumie... nadal tak uważam ha ha, choć używam codziennie cieni w obecnej chwili. Why? I don`t know ha ha ha. 

Oj byłam kiedyś sukowata ha ha ha 😈😈😈 Powiem Wam, że z doświadczenia wiem, że kobieta nosząca kreskę na górnej powiece grzeczna nie jest. To jest sprawdzone!

W 2012 roku wybieliłam zęby, ponieważ jak cała moja rodzina miałam fetysz... tak nazwijmy to fetyszem - fetysz na piękne białe i proste zęby. Gdy chodziłam na randki odrzucałam facetów, którzy nie wpisywali się w kanon rodzinnego fetyszu. Wiem... głupota to była, ale cóż wyciągnęłam wnioski. Poza tym wiem, że to co mówi często rodzina nie ma racji bytu i nie warto ślepo za tym podążać. Dzisiaj nie oceniam ludzi przez pryzmat zębów jakie posiadają. 

Kiedyś lubiłam czapki, ale byłam jakaś ładniejsza 😅😅😅😎😎😎. 

Na studiach polonistycznych zaczęłam kręcić włosy i powiem Wam szczerze, że uwielbiałam się w lekkich falach. Wszystkim się podobało i mówili, że wyglądam ultra kobieco. Dzisiaj odeszłam od notorycznego kręcenia... włosów, bo kręcenie zawsze mi dobrze szło hahahahhahah 😈😎😎😎. 

Burdel na łóżku zawsze miałam i to się raczej nie zmieni. Poza tym im ludzie mają bardziej poukładane w pokoju i uporządkowane tym większy mają bałagan w głowie. I zgadzam się z tym w 100%. A tak swoją drogą jak się gdzieś szykuję to wytwarzam burdel, tak samo jak w kuchni. I co? I nic 😎.

To był już 2016 rok. Figurę miałam bardzo dobrą ❤ Nie za gruba nie za chuda, lecz w sam raz. Tę kurtkę, którą widzicie na zdjęciu zabrałam Wojtkowi, ponieważ i tak nie chciał w niej chodzić ha ha ha. Mnie tam pasowała ha ha ha 😎😄. 

Jeśli zastanawialiście się jaki jest mój ulubiony kolor czerwieni to właśnie jest to ten kolor. Bordo!

Przechodzimy teraz do roku 2017. W tym roku pokochałam zieleń i warkoczyki. W duszy miałam lata 70, które przeniosłam na mój wizerunek w 2017 roku. Taka wersja Maassen Wam się podobała? 

Bardzo lubiłam tę stylizację. To jest prawdziwy MINIMALIZM. Patrząc na niektóre stylizacje to ja wątpię, że ludzie rozumieją co to słowo (minimalizm) oznacza. A śpieszy mnie bardzo jak (nie)stylowe bałuciarskie lambadziary używają słowo minimalizm, skoro obwieszone są tanią biżuterią i serią różnych wzorów i kolorów. Minimalizm to klasa, a klasa to szyk. Zapamiętać i nie zapomnieć! 

Uwielbiam tę sukienkę, ale się w nią nie mieszczę, bo póki co forma moja jest bardzo zimowa.

W tym momencie byłam najzwyczajniej w świecie szczęśliwa.  

W 2017 roku była wielka moda na chokery i na bluzki ze sznurowaniem na dekolcie. Oba trendy bardzo mi się podobały. Chodź myślę, że połączenie obydwu jest bardzo wulgarne, choć mnie osobiście się bardzo podoba. Tutaj nawet sobie brwi umalowałam choć nigdy tego nie robię, bo mam naturalne odpowiednie do mojego typu urody. Poza tym nie mam prześwitów i mam ciemne brwi to po co mam ładować w nie produkty kosmetyczne? Nie widzę w tym sensu. A Wy malujecie swoje brwi? 

2018 rok był dla mnie bardzo trudny, ponieważ wtedy miałam gigantyczne skoki ciśnienia i bardzo cierpiałam. Wiele osób się ode mnie odwróciło na stałe inni tylko czasowo. Sama musiałam dać sobie radę z moi upadającym zdrowiem i utratą szczupłej sylwetki. Dzisiaj jestem dumna z siebie bo przeżyłam piekło i dałam radę. Dlatego Wy też dacie rady, tylko jedna rada ode mnie - nie użalajcie się nad sobą, bo gdybym usiadła i zaczęła płakać i nic nie robić, to umarłabym na taki skok ciśnienia, że dzisiaj gryzłabym kwiatki od dołu. W 2018 roku jak już poczułam się lepiej to pokochałam spodnie z wysokim stanem i bluzki z odkrytymi ramionami. Uważam, że to jest bardzo seksowne zestawienie. 

W 2018 przez długi okres czasu ubierałam się na czarno, ponieważ byłam wyniszczona psychicznie przez mój stan zdrowia. Jeśli jesteście ciekawi co czułam przez 5 miesięcy dzień w dzień z powodu wysokiego ciśnienia to: biegunki, wymioty, zawroty głowy, drętwienie rąk przez co nie mogłam utrzymać w ręce szklanki, mroczki przed oczami, szumy uszne, drętwienie ust, zachwiania świadomości, bóle głowy, przewlekłe migreny, osłabienie do tego stopnia, że czasami nie wstawałam z łóżka. I tyle, aż tyle. Moje ciało było wykończone przez to jak gigantyczne miałam ciśnienia, oporne na leczenie. Więc serio... jeśli złamie Wam się paznokieć, przytyjecie 10 kilogramów, dziewczyna czy chłopak Was oleje lub nie dopieprzycie jajecznicy to kurwa nic Wam się nie stanie. Po to prowadzę Myśli Kobiety Wyzwolonej aby Wam pomagać. Nie zawsze w życiu jest kolorowo, ale czasem jak widzę jakie ludzie mają problemy to trochę tak dziwnie mi, bo niektórzy mają gorzej od nich, ode mnie, od sąsiada z przeciwka czy od bitego psa. Zastanówcie się, serio. 

Po zmaganiach ze zdrowiem kiedy mi się polepszało postanowiłam coś zmienić. Jak widzicie obcięłam włosy i to znacznie patrząc na długość jaką miałam. Niestety nie czułam się w takiej długości dobrze, więc rozpoczęłam zapuszczanie. Niemniej zmiana była dobra, bo odświeżyłam swój wizerunek. 

Czarny kolor długo mnie nie opuszczał. To co wewnątrz to i na zewnątrz.

Nie wiem po co ja sobie to paskudztwo do nosa wkładałam 😈. Ale najwyraźniej poszukiwałam nowej zmiany. Ja bardzo lubię zmiany wizerunku i w życiu także, więc pewnie to było tego przyczyną. Dzisiaj nie wyobrażam sobie aby SE te wsadziła ha ha ha. Dla krowy to dobra ozdoba dla eleganckiej kobiety NIE. 

Tak! Tu czułam się rewelacyjnie. Bardzo w moim guście stylizacja. Kto tak samo jak ja uwielbia połączenie czerni z czerwienią to pisze SI w komentarzu pod postem 😈👌❤. 

Teraz przenosimy się do 2019 roku. Ten rok bez dwóch zdań należał do moich wielkich cycków i panterki. Po prostu ten print to było moje odkrycie. Dzisiaj już aż tak nie szaleję jak widzicie ze stylizacjami panterkowymi, bo trochę mi przeszło, ale nadal lubię. Kinga pewnie powiedziałaby, że ta bluza to wiocha jak 150, bo to satyna plus panterka. Nie mylę się, co? 😈😎😄

W 2019 roku zrobiłam sobie ombre i powiem Wam, że czułam się w nim dobrze. Wielu osobom się podobało. Ombre nadało lekkości moim włosom i dodało blasku cerze. Poza tym ombre odmładza. 

Całe życie nosiłam naturalne bardzo długie szpony. Ale niestety płytka osłabiła mi się przez nawracającą anemię, więc teraz nie jestem w stanie zapuścić swoich paznokci, więc noszę sztuczne i uwielbiam! Tak! ❤

Poszłam za ciosem i zrobiłam całe blond włosy. Jedni powiedzieli, że mi lepiej, zaś inni, że się oszpeciłam. Po której stronie jest Wasza opinia? Ale szczerze!

Solarium uwielbiam, choć wiem jak bardzo sobie szkodzę przy mojej alabastrowej skórze. 

Dokładnie pamiętam ten dzień kiedy to zdjęcie zostało wykonane. Szłam na randkę z Adamem. Pachniałam Kenzo - Amour ❤. Muszę kupić całą setkę tych perfum, bo jest to szalenie zmysłowy, piękny zapach. 

Panterka jest dobra na wszystkie smutki! No i NEON na paznokciach ❤❤❤. 

Rok 2019 należał bez wątpienia do kolorowego makijażu na mojej buzi. Czułam potrzebę ładowania na swój ryjek różnych kolorów. Lubię się bawić odcieniami, barwami i nie boję się być bardziej kolorowa niż inny, więc bawiłam się dobrze. Może nie jest to stricte moja estetyka jeśli chodzi o makijaż, ale miałam ochotę na disco w makijażu. I nie żałuję!

Tę bluzkę też lubię. Jest w typie oversize i oczywiście pogrubia, ale na letnie dni jest niezastąpionym ciuchem. Polecam!

W 2019 miałam także ochotę na kolorowe włosy. I tu byłam bardzooooo pozytywnie zaskoczona, ponieważ ten trend to hit. Nadal bardzo podobają mi się różowe końcówki. Uważam, że to jest bardzo ale to bardzo dziewczęce ❤. 


I tak dzisiejszy post dobiegł końca. Pisałam go ponad dwie godziny, ponieważ wyciąganie zdjęć z folderów zajęło mi ogrom czasu, ale cóż... pisało mi się dzisiejszy wpis szalenie przyjemnie. Poza tym powspominałam razem z Wami czasy od 2012-2020 roku. Dopiero po zdjęciach widzę jak wiele się we mnie zmieniło i zmienia. Mam nadzieję, że z każdym rokiem będę coraz lepszą wersją siebie. Czy wrócę do któregoś z tych trendów lub stylizacji jakie miałam? Na pewno chciałabym znowu malować się jak w 2012-2013. Uważam, że zdecydowanie lepiej mi w samej czarnej kresce na powiece aniżeli w cieniach. Kusi mnie też powrót do różowych końcówek. Ale co dalej się zmieni to czas pokaże. Ja mam już pewne wizje, które za kilka miesięcy będziecie mam nadzieję mogli podziwiać na stronach mojego bloga. 

A teraz idę spać, bo już ledwo patrzę na oczy. Ale tak to jest jak się nie pisze regularnie a potem ma się ochotę na gigantyczny post wspominający wiele lat z życia. Niemniej mam nadzieję, że jesteście zadowoleni i usatysfakcjonowani dzisiejszym dłuuuuuuuuugim jak spaghetti postem 💪😇😈.


Życzę Wam kolorowych, cudownych i przyjemnych snów abyście byli zadowoleni, szczęśliwi i wyspani w nowym dniu. Powiem Wam, że trochę nie czuję się dzisiaj dobrze bo zawiało mnie od wiatraka i lewa strona karku i bark jest obolały i nie mogę przekręcać głowy w lewo. Mam nadzieję, że wygrzanie się mi pomoże i poczuję się lepiej. Trzymajcie jak zawsze kciuki. No ale tak to jest jak się siedzi w mokrych włosach po kąpieli przy wiatraku. No i masz babo placek! 


Buziaczki Słoneczka moje 👄👄👄


Tymczasem Maassen udaje się na spoczynek...


Buzia 👄


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz