środa, 8 lutego 2023

Padam z nóg, na twarz i na cycki... :(

Ach! co to jest za tydzień... 😓😐😑😒. Brak czasu, brak czasu i jeszcze raz brak czasu. Już nie pamiętam czasów kiedy byłam aż tak zajęta jak obecnie. Szczerze mówiąc w ogóle nie miałam ochoty (choć bardziej siły...) aby włączyć laptopa, ale uznałam, że nie mogę Was już kolejny dzień pozostawić bez nowego posta. Jem sobie solone chipsy, popijam bezalkoholowym piwkiem, które dostałam w prezencie za duże zakupy w Biedronce i skrobię dla Was nowe pościdło 😀😀😀. Jak i tak już nie mam życia, to chociaż zrobię coś dla przyjemności 😂😅😆😝. 



Dzisiaj spałam jak zabita, jak niemowlę - choć raczej nie... patrząc na wycie tego bachora z dołu 😆, który dniami i nocami ujada. Tak, nienawidzimy się z tą sąsiadką, bo mamy konflikt sąsiedzki. Ona i jej rodzinka to takie typowe ludziska ze smętną miną, które nigdy się nie uśmiechną, do wszystkich mają pretensje i generalnie wszyscy są źli, ale oni dobrzy. U nich wszyscy śpią po 22:00 i nigdy nie świętują urodzin i imienin. Moja rodzina lubi zabawę i jesteśmy głośni jak włoska familia, więc... no cóż 😅😆. Generalnie inny vibe i inny life 😎. 


Jeśli droga sąsiadko przypadkiem czytasz ten post to polecam nie palić w kolejnej ciąży i kiedy idziesz z dzieckiem w wózku na spacerek. Moja mama robi badania chorym dzieciom, które mają teraz takie problemy zdrowotne przez takie nieodpowiedzialne rodzicielki. Serio, to mega szkodzi! 😐 



A wracając do dzisiejszego miesiąca i do tego tygodnia to naprawdę się przeforsowałam i moje oczy, które dostają ostatnimi czasy solidny wycisk. Jak tak dalej pójdzie to skończę z okularkami. Swoją drogą czytają mnie jacyś okularnicy albo okularnice? 😁 Specjalne pozdrowienia przesyłam właśnie Wam 💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋. HUGS!







Wiecie co... powiem Wam, że podziwiam moją mamę, ponieważ ona pracuje na trzy etaty i generalnie pracuje 13-14h na dobę i jeszcze zawsze coś ogarnia potem w domu. I tak codziennie. Tylko podziwiać i od takich osób się uczyć. Dzisiaj po pracy tak sobie porozmawiałyśmy jak tam u niej i jakie dzisiaj miała przypadki. Oj powiem Wam, że niektóre dzieci i ich rodziców to ja z miłą chęcią odesłałabym na Księżyc 😂😂😂😐😑😒😒😒. Większość to ludzie, którym bardzo współczuję, bo to dzieci z porażeniem mózgowym, autyści, ludzie z różnymi chorobami psychicznymi, ludzie po wypadkach w ciężkim stanie, dzieci upojone alkoholem jeszcze w życiu płodowym..., ale każdego dnia moja mama przyjmuje też na badanie ludzi, którzy po prostu mają problem dla samego problemy 😒. Był przypadek kobiety (taka typowa pańcia, która myśli, że płaci to dostanie złoto w monetach), która miała pretensje, że po dotykaniu mokrym wacikiem nie jest potem wysuszona suszarką 😒. Jedna kobieta nie chciała wykonywać poleceń, bo uważała, że wie lepiej i stwierdziła, że podczas badania ona będzie tłumaczyła swojej córce co ma robić. Dla mnie i dla mojej mamy to kompletnie nielogiczne, ponieważ dziecko nie było głuche i słyszało co moja mama mówi. No, ale kobieta wolała dwa razy powtórzyć po mamie, więc... cóż 😅. Najlepsze są przypadki osób, które po 2-3 latach idą na badanie głowy, ponieważ są wypaleni zawodowo. I to jeszcze są osoby, które mają lekką pracę, po max 8h dziennie. Zero mobbingu i złych szefów. Generalnie nawiedzeni tak jak ich problemy. Środowisko lekarzy tylko się krzywym uśmieszkiem uśmiecha przy badaniu takich osobników. Także podziwiam ludzi, którzy zapierdalają na kilka zmian, bo to herosi. Podziwiam samotne matki, które pracują, ba! tyrają na 5 pociech i nigdy się nie uskarżają. Podziwiam emerytów, którzy mają uśmiech na twarzy, mimo iż muszą wybrać czy zjeść pasztetową czy serek topiony. Podziwiam ludzi nierozczulających się nad sobą, a naprawdę mających takie problemy, jakie innych wbiłyby w ziemię. I jak tak czułym okiem obserwuję ludzi, którzy nie doceniają tego jak proste życie mają to im współczuję, bo nie dostrzegają tyle piękna wokół siebie. Tyle ułatwień i możliwości. Noooooo serio. A`propos, któregoś dnia jak byłam w Lidlu i wybierałam banany to podsłuchałam (siłą rzeczy) rozmowę starszego małżeństwa (tak mniemam) koło mnie. Pani mówiła do męża, że chętnie zjadłaby jakiś owoc, ale to wtedy nie może kupić warzyw, bo już jej emerytury nie wystarczy. No, po prostu dramat moi Kochani! Tak nie powinno być aby ludzie zastanawiali się czy warzywo czy owoc, bo nie mają pieniędzy. Każdy człowiek wykonujący pracę powinien być odpowiednio wynagrodzony na starość aby mógł żyć, a nie egzystować. Bardzo było to smutne i zapamiętałam tę scenkę dokładnie. No i aż mi się odechciało tych bananów... 








Padam z nóg, na twarz i na cycki... 😒. Wypiję herbatę cytrynową i pójdę spać, bo od 9 jestem na nogach. Mam nadzieję, że luty jest dla Was łaskawy, dobry i zdrowy. Nie chorujcie, dbajcie o zdrowie i o swoich bliskich. A przede wszystkim dbajcie o siebie abyście byli po prostu szczęśliwi i spełnieni w tym życiu. A ono, ono niekiedy jest za krótkie. 




Tulę Was mocno i przesyłam ciepłe pozdrowienia z bardzo mroźnej Łodzi! 💋💋💋😘😘😘


Tymczasem. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz