niedziela, 25 sierpnia 2024

Wierzę w ILLUMINATI, ale... jakoś się ze mną nie kontaktują :P

Tematem Illuminati interesuję się mniej więcej od dwóch lat i całkiem sporo poczytałam na ten temat. Może zacznę od początku dla tych, którzy nie mają zielonego pojęcia o co chodzi. 



ILLUMINATI - to tajne stowarzyszenie, którego członkowie sprawują władzę nad światem. Celem tego stowarzyszenia jest zawładnięcie ludzkimi umysłami i wpływanie na nich w najmniej zauważalny sposób. Podobno istnieje 13 bardzo wpływowych i bogatych rodzin, które rządzą naszym pięknym światem. 

Wśród miłośników teorii spiskowych (należę do nich, bo wiele się po prostu sprawdza po czasie) krąży informacja o tym, że kilkanaście osób z show biznesu jest w Illuminati. Między innymi: Madonna, Rihanna (nazywana Królową Illuminati), Jay-Z, czy też Justin Bieber. Wystarczy, że pooglądacie sobie ich teledyski, które przesiąknięte są symbolami tego tajemniczego stowarzyszenia.

Najbardziej znanym symbolem Illuminati jest Oko Opatrzności - symbol oka wpisanego w trójkąt równoramienny, z którego wychodzą promienie. Inne symbole to zakryte jedno oko, okulary, zasłonięte oczy, wysunięty język (notabene to symbol demonów).








Zwróćcie uwagę na celebrytów, których obserwujecie. Wystarczy po prostu dobrze patrzeć, aby zacząć widzieć. Nawet jeśli posiadacie tylko jedno oko. 






Osobiście wierzę w istnienie ILLUMINATI, ale... jakoś się póki co ze mną nie skontaktowali 😅😆. 

Wierzycie w ich istnienie, czy wręcz przeciwnie?












Tymczasem. 

 

Prawie, że dostałam pracę w klubie dla swingersów - najnowsze Story Time

Mam dla Was mały hit, a mianowicie to co przeczytaliście w tytule dzisiejszego posta. Tak... prawie, że dostałam pracę w klubie dla swingersów. Jak do tego prawie doszło dowiecie się w tym poście. 

Zapraszam do dzisiejszej lektury moich mniej grzecznych Czytelników 😈.






Jak wiecie ostatnio poszukuję pracy. Nie mam nic sprecyzowanego, ale są miejsca, w których bardziej chciałabym pracować, aniżeli w innych. Kilka lat temu napisałam na blogu post o najbardziej znanym klubie dla swingersów w Łodzi. Wiadomo, że chodzi o Bordeaux Club 😈. No i... postanowiłam napisać do nich maila z pytaniem czy nie poszukują może kogoś do zespołu. Odpisał mi sam szef, że i owszem poszukują nowej barmanki do teamu. Zaproponował przejście na WhatsApp. Zgodziłam się i raz jeszcze napisałam wiadomość do tego faceta. Opisał mi mniej więcej co powinnam wiedzieć i tyle. Zaznaczył, że to normalna praca barmanki z tym, że do mnie będą dochodziły wszystkie dźwięki (dźwięki pieprzenia rzecz jasna 😈😈😈). W ogóle mnie to nie zdziwiło, bo wiadomo, że w klubie dla swingersów jest głośno i to nie ze względu na hałaśliwą muzykę 😅. Na koniec powiedział mi, że szuka rzetelnej, uczciwej dziewczyny. Aaaa, no i mam mieć zawsze na sobie kieckę z dużym dekoltem. Się wie! xD 




Wszystko byłoby pięknie ładnie gdyby mi w tym wszystkim coś nie zaśmierdziało. Ten gościu powiedział, że nie może się ze mną spotkać i mnie sam zrekrutować, ponieważ jest na wakacjach. Powiedział, że przekazuje właśnie mój numer telefonu swojemu menadżerowi, który się ze mną skontaktuje i zaprosi na spotkanie. Po czym dodał, że on ze mną wszystko załatwi, bo jak wróci z wakacji to od razu jedzie na kolejne wakacje i nie będzie miał czasu na spotkanie. No cóż... dziwne trochę. Dla mnie osobiście trochę to śmierdziało. 

No, ale myślę sobie, że nic mi nie zaszkodzi poczekać na telefon i zaproszenie na spotkanie face to face. Niestety się nie doczekałam spotkania, ani nawet telefonu... 










Klub dla swingersów to miejsce dla ludzi, którzy swingują w życiu erotycznym, czyli po prostu spotykają się na seks w większej liczbie osób. Seks w parach, seks w grupie - takie klimaty. Praca w takim miejscu na pewno jest czymś innym niż większość prac, które dostępne są na rynku pracowniczym. Czy jest to łatwy kawałek chleba? Myślę, że bardzo trudny, aczkolwiek na pewno bardzo ciekawy. Uważam też, że takie miejsca są również bardzo niebezpieczne, bo gangsterzy, seks, prostytucja, narkotyki i wiele innych. Tak przynajmniej przypuszczam, bo nigdy nie byłam w takim miejscu. 


Czy coś nade mną czuwa i mnie przed czymś złym uchroniło? Być może.












Jaki mam wniosek z tej sytuacji? Na pewno taki, że ludzie są niepoważni i niesłowni. I oczywiście zdaję sobie z tego sprawę, ale no... zawsze ma się jakąś nadzieję i choć minimalną wiarę w drugiego człowieka. Jestem rozczarowana, ale takie jest życie. A może zwyczajnie... coś mnie uchroniło przed popełnieniem ogromnego błędu.





A Wy? Zdecydowalibyście się na pracę w klubie dla swingersów?


Buziaczki 💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋


Jak najrzadziej polecam się na przyszłość XD

Dzień doberek w ten jakże pracowity dzionek! 👋😘😁😃😄😀


Przychodzę do Was z dobrymi wieściami, a mianowicie praleczka jest już naprawiona. Pan mechanik bardzo sprawnie naprawił mój Indesit i wszystko gra. Zajęła mu ta naprawa niecałą godzinę i koszt takiej naprawy to 240 złotych. Wiecie jaki był problem z pralką? Coś nie tak było z tymi szczotkami, które są w pralce. Na szczęście bęben nie jest zerwany, więc to najważniejsze. No i pralka jak nowa! 😊😊😊 Na koniec pan Grzegorz (mechanik) rzucił na odchodne - Jak najrzadziej polecam się na przyszłość XD. Uwielbiam ludzi z poczuciem humoru, bo z takimi nie trzeba się bać, że coś ich urazi albo poczują się dotknięci byle gównem 😅😅😅. Panie Grzegorzu dziękuję za dobrą robotę. Pozdrowienia! 👌









A co do dnia dzisiejszego to roboty co niemiara 😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂. Uff!!! 😩









Nie wiem jak Wam, ale mnie te ostatnie tygodnie uciekły nie wiem kiedy i gdzie. Czujecie, że do Świąt Bożego Narodzenia pozostały niecałe 4 miesiące? Szokers normalnie! 😲😳😵😶. Ewidentnie coś jest z tym czasem nie tak. Ktoś jakieś pokrętło podkręcił i tyle 😆😅. No, ale w takich czasach żyjemy, po prostu za szybkich. Ludzie przestają mieć czas na cokolwiek i jest to naprawdę przerażające. A Wy, jak to odczuwacie? 












Buziaczki 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘


czwartek, 22 sierpnia 2024

Zepsuła mi się pralka...

No cóż... dzisiejszy dzień nie należał do tych najlepszych, ale i z takimi dniami trzeba się mierzyć. Moja ukochana pralka INDESIT się zepsuła i obawiam się czy uda się ją wskrzesić. W moim domu mieliśmy już kilka pralek, ponieważ u mnie się pierze prawie, że codziennie więc praleczki mają dużo pracy. Im więcej się coś używa, tym szybciej się zużywa. To akurat jest logiczne, tak myślę <Maassen myśli>. Nooo nieistotne. Chodzi o to, że moja obecna włoska pralka (Indesit to włoskie przedsiębiorstwo) "żyła" prawie 7 lat, więc myślę iż tak naprawdę miała już prawo się zepsuć. Uważam, że jak na urządzenie eksploatowane tak często przez taki czas to... naprawdę sporo żyła. I co ciekawe nie była to pralka droga, ponieważ kosztowała niecałe tysiąc złotych. Także, można kupić dobrą pralkę za śmieszne pieniądze. 



Druga sprawa w dniu dzisiejszym jest taka, że strasznie mi rzęzi w płucach. Już dawno tak nie miałam, a dzisiaj koszmarnie, ponieważ to mi utrudnia oddychanie. I wiecie co... chyba zmienię zdanie co do jednego przedmiotu. Uważam, że winowajcą mojego rzężenia przy wydechu jest... 👇.







Tak, uważam że winowajcą moich problemów z oddychaniem są jednorazówki (papierosy elektroniczne). Już daaaawnooo ich nie paliłam, bo mnie wręcz odpycha. Od czasu kiedy przez pomyłkę wypiłam liquid z takiego urządzenia to mam problemy ze świstami, rzężeniem i oddychaniem. Chyba w przyszłym tygodniu wybiorę się na RTG klatki piersiowej, bo zaraz mnie szlag trafi. Poza tym może być też tak, że przez to iż nie palę to po odstawieniu coś takiego się dzieje. Czytałam o dziewczynie, która nie rozstawała się z jednorazówkami i po rzuceniu palenia po prostu przestała umieć oddychać. Nie ukrywam, że trochę cierpię, bo nie mogę zbytnio jeść, pić i generalnie lipa totalna z tym, ale... sama to sobie zafundowałam. 






Jeśli znacie sprawdzone sposoby na oczyszczenie dróg oddechowych i pomoc w oddychaniu to proszę o takie komentarze pod tym postem. Będę bardzo wdzięczna 😘😘😘.


I cóż mogę dodać w temacie jednorazówek. Ładnie wyglądają, pięknie pachną, bardzo dobrze smakują, przyjemnie się je pali, można nawet zarobić hajs na tworzeniu filmików z paleniem (tak! robiłam to) i wszystko pięknie ładnie do czasu. Przyjemność i pieniądze czasem kosztują zbyt wiele. Najprawdopodobniej zniszczyłam sobie płuca i krtań. Trochę smutno, trochę kurwa bardzo, ale nie przez takie rzeczy w życiu przechodziłam, więc i z tym sobie może poradzę. Może...









Czy dzisiaj wydarzyło się coś dobrego? Ekhm... nope 😂😂😂😅😅😅😆😆😆. Dzisiaj był zdecydowanie zły dzień, niekorzystny, smętny, źle spałam, źle się czułam, źle oddychałam i można wiele wymieniać dzisiaj co było złego. Totalna melancholia i tyle. I wiecie jaki w życiu jest paradoks?


Jak masz zdrowie, to nie masz miłości.
Jak masz miłość, to nie masz zdrowia.
Jak masz miłość i zdrowie, to nie masz pieniędzy.
Jak masz pieniądze, to nie masz ani miłości ani zdrowia. 



C`est la vie!









No cóż... takie jest po prostu to życie. Jest ono jedno i trzeba o nie dbać. Nie powiem, trochę się dziwię, że mam taki problem ze świstami oddechowymi, bo przecież znam nałogowych palaczy, którzy palą przez 50 lat i są zdrowi jak rydze, a mnie po około 3 latach palenia jednorazówek coś takiego się przytrafiło. Jest to rozczarowujące i przykre, ale i bardzo niepokojące, ponieważ wiele osób palących jednorazówki ma teraz problemy z oddychaniem. Czyżby one zostały wymyślone, aby zrobić selekcję naturalną? To bardzo prawdopodobne. Nigdy nie uwierzę, że zostały wymyślone, aby być czymś lepszym niż tradycyjny papieros. To jest sztuczny produkt, który jest czystą chemią, więc czymś o dużym potencjale toksyczności. Na pewno jeszcze nie raz napiszę o jednorazówkach, ponieważ chciałabym więcej na ten temat napisać, bo mam wiele na ten temat obserwacji i swoich osobistych doświadczeń. 








Trzymajcie się ciepło i uważajcie na swoje zdrowie, które jest bardzo cenne, ba! najcenniejsze. 


Buziaczki dla Was 💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋





Rzężąca Aleksandra




środa, 21 sierpnia 2024

Niech gadają, ważne tylko dla mnie, aby mojego nazwiska nie przekręcali! Reszta? Nieistotna :P

Ludzie gadali, gadają i będę gadać! Taki jest ten dziwnie skonstruowany, choć pięknie stworzony świat. 


Kto nigdy nie był obgadywany niech podniesie rękę.
A teraz... kto nigdy nie obgadywał niech pierwszy rzuci kamieniem. 

No właśnie! 






Obgadywanie zawsze istniało i pewnie zawsze istnieć będzie, ponieważ ludzie po prostu lubią sobie pogadać, zamiast coś ze sobą zrobić albo po prostu mieć niepotrzebne komentarze na swój temat w swojej tłustej (czyt. dupie). Niektórzy rodzą się z osobowością typu - "mam to gdzieś", zaś inni muszą się tego nauczyć. Najważniejsze, aby nie marnować swojego życia przez to, że jesteśmy niezrozumiani przez innych, wyszydzani, krzywdzeni psychicznie, czy po prostu najzwyczajniej w świecie... olewani. No cóż, po prostu pewne rzeczy, które się nie mieszczą w głowie trzeba mieć po prostu w dupie. Ja tak robię i dobrze się żyje. Po prostu pewnych rzeczy się nie przeskoczy i pamiętajcie, że pewne tłumaczenia są jak walka z wiatrakami. Do niczego nie prowadzą. 








Powiem Wam, że wielu osobom będzie przeszkadzało Wasze istnienie. Niektórzy nawet odważą się Wam życzyć śmierci albo będą nakłaniali Was do samobójstwa. Uważajcie na takich ludzi, ale nigdy nie bierzcie sobie ich słów do serca, niech nigdy nie zatrują Waszych umysłów. Mój dziadek miał w zwyczaju mawiać: - "Pamiętaj Oleńko, od gówna jak najdalej, bo śmierdzi". I dziadek miał rację, ponieważ jak za długo w tym gównie będziecie się taplać to w końcu przestanie śmierdzieć i wtedy zrobi się bardzo nieprzyjemnie, bo będzie to znaczyło ni mniej ni więcej, że zaakceptowaliście patową sytuację. Trzymajcie się wśród ludzi dobrych, życzliwych, empatycznych (nawet jeżeli opowiecie im najbardziej żenującą i zawstydzającą sytuację z Waszego życia) i przede wszystkim wśród mądrzejszych od Was. Jeżeli musicie się męczyć w środowisku, które wymagałoby natychmiastowej zmiany to walczcie o siebie i róbcie wszystko, aby w końcu wyrwać się z tych szponów demonów, które psują Was i Wasze życie, które jest darem najcenniejszym. Wszystko da się zmienić, tylko wszystko wymaga pracy. A czas? Czas zawsze upłynie! 









W moim życiu sporo się działo, poznawałam swojego czasu naprawdę dziesiątki nowych osób i dzisiaj wiem, że dobrze mi tak jak jest. Ostatnio postanowiłam otworzyć się (no może niezbyt tutaj właściwe słowo, ale niech będzie) na drugiego człowieka (taka laska z dawnych lat) i... pożałowałam tego. Może nie do końca, ale niesmak mam taki, że już nie chcę wchodzić do żadnej "rzeki" drugi raz. I to zabawne, że człowiek z sercem na dłoni, chce pomóc, wesprzeć, a tu... zonk zonk. No cóż, człowiek wie, ale czasem się lubi połudzić. Oczywiście, że do pewnych osób mam tam swój sentyment, ale nie wolno pozwalać się tym sentymentom ranić, bo po prostu nie każdy przechodzi mentalny progres i... coś się po prostu wypala. Tak już bywa. Życie. 












Wiem doskonale, że ludzie gadają i o mnie zapewne też. Tak już jest. Każdemu coś może innego przeszkadzać w drugim człowieku. Niemniej... wiecie gdzie ja to mam? 😅 No właśnie każdy wie. A dla tych co nie wiedzą, to mam to w mojej tłustej 😅😆😃😁😅. Także niech sobie gadają, byle tylko mi nie przekręcali mojego nazwiska, które bardzo lubię. I w komunikatorach też niech błędów nie popełniają - dwa "a" i dwa "s" 😆😆😆.








Tymczasem. 


niedziela, 11 sierpnia 2024

SZCZĘŚCIE to coś, co każdy z nas musi wypracować dla samego siebie

Na Instagramie wielu z Was zadaje mi we wiadomościach prywatnych jedno pytanie, które nagminnie się powtarza. A mianowicie: - "Maassen, co to tak naprawdę jest SZCZĘŚCIE?". 


Pamiętam (jeśli mnie pamięć nie myli), że kilka lat temu pisałam post na blogu o moim pojęciu szczęścia. Niemniej wiele od tego czasu w moim życiu się zmieniło, więc i to wyżej wspomniane pojęcie również uległo pewnym zmianom. No, ale do brzegu 😅😆. 




Szczęście dla każdego człowieka jest czymś innym, niekiedy ZUPEŁNIE innym. Są ludzie, którzy pragną realizować się zawodowo i dojść na sam szczyt kariery zawodowej. Są też tacy, którzy chcą założyć rodzinę, wybudować dom i mieć gromadkę wspaniałych dzieci, psa, koty, papużki i piękny ogród z egzotycznymi roślinami. Również są ludzie dla, których szczęściem jest podróż raz w miesiącu do nowego kraju i obcowanie z inną kulturą. Istnieją też ludzi, dla których szczęściem będzie bycie zdrowym, niezależnym finansowo i spełnionym jako rodzic/przyjaciel. Na tym świecie są również tacy, dla których szczęściem jest przeżycie kolejnego dnia lub jeden gorący posiłek w tygodniu. Wszyscy jesteśmy ludźmi, ale mamy inne pragnienia. Ja często miewam, że WSZYSCY MAMY TAKIE SAME ŻOŁĄDKI, ALE RÓŻNE APETYTY. Jesteśmy po prostu inni, więc i pojęcie szczęścia dla każdego z nas będzie zgoła odmienne. Po prostu, tak już jest. 











Fakt jest też taki, że szczęście to jest coś takiego, co każdy z nas musi wypracować dla siebie sam. Mniej więcej wiemy co sprawia nam radość, co nas uszczęśliwia, więc warto za tym podążać. Jeżeli o czymś cały czas myślimy, marzymy to nie warto tylko pozostawiać tego w sferze fantazji i naszych wyobrażeń. Warto do tego po prostu dążyć. Czasem wystarczy myśl w życiu, która sprawi, że będzie nam się chciało żyć. Jedna jedyna myśl umie trzymać nas przy życiu bardzo długo, czasem do samego końca. 














Tymczasem. 


Nie oczekuj niczego od życia, ale bierz wszystko, co Ci daje

Ludzie notorycznie narzekają na złe sytuacje, które mają miejsce w ich życiu. Prawda jest taka, że one są potrzebne i nie ma co z nimi walczyć. Nawet te najgorsze zdarzenia miały nas czegoś nauczyć, niekiedy dać tylko prztyczka w nos, a czasami dać nam ostrą nauczkę na przyszłość. Dlatego należy niczego nie oczekiwać od życia, tylko brać wszystko, co nam daje. Z perspektywy czasu każdy w końcu docenia wartość tego daru. 









Wielokrotnie (chyba już z kilka tysięcy razy!) powtarzałam Wam na Myślach Kobiety Wyzwolonej, że wszystko co się dzieje w naszym życiu ma ukryty sens, który z biegiem czasu ujawnia się i wychodzi na światło dzienne. Z mojego doświadczenia widzę, że tak po prostu jest. Zawsze! Dlatego ja jestem Wszechświatowi wdzięczna za wszystko dobre i złe co dostałam. Dzięki dobru mam miłe wspomnienia, a dzięki złym zdarzeniom lekcje dzięki, którym wiele się nauczyłam o świecie, o ludziach i przede wszystkim o samej sobie. Dlatego mimo różnych cierpień trzeba czasem ponosić swój własny krzyż na barkach. Oczywiście nie zapominając o tym, że należy cały czas walczyć o siebie, aby było lepiej i lepiej.












Tymczasem. 


sobota, 10 sierpnia 2024

Dziel się twym chlebem z innymi, będzie smaczniejszy. Dziel się twym szczęściem - będziesz szczęśliwszy!

...bo szczęście to jedyna rzecz, która się mnoży, gdy się ją dzieli. 









W życiu można wiele osiągnąć, czy to ciężką pracą, czy sprytem, czy urodą, czy dzięki znajomościom. Można mieć fortunę na koncie, najlepszą sylwetkę wypracowaną dzięki spotkaniom z trenerem personalnym i najpiękniejsze dobra materialne jakie można sobie wymarzyć. Wszystko można MIEĆ, ale jeśli nie mamy z kim tego wszystkiego dzielić, to wszystko staje się tak naprawdę bezwartościowe. Dlatego właśnie tak dobrze smakuje pizza jedzona w grupie, kieliszek wina z przyjacielem, spacer z bliską osobą. Nie ma nic lepszego niż obdarować kogoś potrzebującego kawałkiem chleba, kawałkiem swojej dobroci i wsparcia. Bo... gdy dzielimy się chlebem z innymi, on zawsze staje się smaczniejszy. Kiedy dajemy drugiemu człowiekowi szczęście (szczególnie wtedy kiedy cierpi) to sami stajemy się szczęśliwsi, bo robimy coś dobrego. 












Kiedy jesteśmy szczęśliwi i tym szczęściem obdarowujemy innych, wręcz ich nim zarażamy to po prostu to szczęście pomnażamy. I tak możemy je pomnażać w nieskończoność. To jedyna rzecz na tym świecie, która dzielona z innymi jest cały czas pomnażana, cały czas jej więcej i więcej. To niesamowite, to po prostu jest niezwykłe. 






Dziel się twym szczęściem - będziesz szczęśliwszy!


Tymczasem. 


piątek, 9 sierpnia 2024

Patrzeć na dużym łóżku przez wielkie okno na światła miasta...

Trochę jestem zmartwiona, trochę zdołowana poszukiwaniem tej pracy. Jest już prawie 3 w nocy, a ja zamiast sobie leżeć, słuchać muzyki, czytać książkę albo po prostu najzwyczajniej w świecie spać, to co ja robię? Przeglądam oferty pracy i sobie wysyłam CV. Które to już z kolei? Już nawet nie pamiętam, ale dużo tego było. Powiem Wam, że to nieprawda, że łatwo znaleźć pracę w tych czasach. Po pierwsze większość pracodawców wcale nie odczytuje wiadomości, które do nich wysyłacie, więc... to już rozumie się samo przez się, że nie ma opcji na dostanie pracy skoro przyszły szef nawet nie raczy sprawdzić swojej skrzynki elektronicznej. Lipa, prawda? 😐 Niemniej nie należę do osób, które szybko się zniechęcają. Raczej traktuję to jako naukę na przyszłość. Wiem, że CV jest dobre i nie wymaga poprawy, więc pozostaje mi uzbroić się w cierpliwość, którą i tak mam anielską. Jak wiecie to moja najlepsza cecha charakteru. Zobaczymy jak to wszystko dalej się potoczy. Najważniejsze to się nie załamywać i nie zniechęcać. Ja mimo wszystko nadal jestem dobrej myśli 😇😇😇.







Leżę sobie w pozycji półleżącej z moim srebrnym laptopem, przy jednej kryształowej lampce, która oświetla mój pokój. W tle leci Cry od Cigarettes after sex. I tak leżę i sobie myślę, a raczej rozmyślam o moim życiu. Za oknem delikatnie kropi deszcz nadając tym samym bardzo przyjemnego, z lekka melancholijnego nastroju, który notabene i tak już mam. 

(...)


Dzisiaj, w sumie to prawie dzisiaj, bo koło 23:00 prowadziłam rozmowę na temat depilacji intymnej, na temat wielkości balkonu (tak BALKONU, nie tarasu, ale balkonu) i prawie, że chciałam zadać tej osobie jedno pytanie, a mianowicie: - "Czy jesteś szczęśliwym człowiekiem?". Sama się zastanawiam na tym pytaniem w stosunku do mojej osoby. Mówi się, że jak człowiek musi się zastanowić to znaczy to ni mniej, ni więcej, że odpowiedzieć może być tylko jedna - NIE. Czasem czuję, że tak, czasem że nie. Dzisiaj zdecydowanie nie czuję się tak dobrze, aby powiedzieć TAK. Ech... trudno się mówi i żyje się dalej.









Wiecie czego mi aktualnie potrzeba? Tego co widzicie na tej fotografii stworzonej dzięki sztucznej inteligencji. Dużego łóżka, z wielkim oknem z widokiem na światła miasta. W ogóle taki różowo-fioletowy anturaż jest w bardzo moim guście. Zapaliłabym sobie maleńkie lampki i patrzyła na moje miasto nocą, słuchając refleksyjnej muzyki. Jednego bym nie zmieniła - Cigarettes after sex w tle. Oczywiście zapaliłabym sobie papierosa - West Ice (te cienkie) i przegryzała od czasu do czasu miśki od Haribo. I leżałabym, i myślała. No... jeszcze czekałabym. 


Na wybawienie z tej całej opresji. 












Czuliście się czasem tacy przytłoczeni, zmęczeni oczekiwaniem, trochę rozczarowani, zasmuceni i styrani "biegnięciem" za Waszym niemożliwym? Bo ja się właśnie teraz tak czuję. Zmęczona. Bardzo. Zmęczona.














Tymczasem. 


niedziela, 4 sierpnia 2024

Takie czasy idą

Mamy rok 2024 i zamiast mieć coraz więcej wolności i swobody to... coraz więcej planują nam jej zabierać. Wiele osób nie widzi tego, nie słyszy, nie chce wiedzieć i po prostu uważa, że jakoś to będzie. Otóż... NIE BĘDZIE, jeśli ludzie się w końcu nie zbuntują, nie sprzeciwią i nie zaczną sami o sobie decydować i stanowić. 




Chyba każdy słyszał o tych samochodach spalinowych, które mają zostać zastąpione samochodami elektrycznymi (normalnie kojarzy mi się to z zabawkami). Czy uważam, że to zły pomysł? Ależ oczywiście, że tak. To jest fatalny pomysł, ponieważ już widzimy, że jazda samochodem elektrycznym może bardzo szybko doprowadzić do samozapłonu. Czy o tym marzymy? No chyba nie, prawda?

Kolejna kwestia dosyć śmieszna na pierwszy rzut oka to likwidacja papieru toaletowego. No tak, dobrze przeczytaliście. Ekologiczna Unia chyba chce, aby obywatele sobie korek wsadzali... Dla mnie to jest tak chory pomysł, jak cała ta instytucja, która niby liberalna, a chce zabierać z każdym kolejnym i nowym planem wolność ludziom. NIE dla zabrania papieru toaletowego!

O następnym pomyśle chyba słyszał już każdy. Chodzi oczywiście o znaczne ograniczenie lotów samolotami, ograniczenie kupna odzieży do kilku sztuk na rok i oczywiście wprowadzenia robactwa na talerze. Każdy powinien latać gdzie i kiedy chce. Każdy jest człowiekiem i ma inne potrzeby. Jedna osoba potrzebuje 5 par nowych spodni w ciągu roku, a innej jedna para posłuży na lata. No i jeszcze kwestia tych robaków. Kotlet ze świerszczy? Nigdy! Jak coś to kotlecik mielony albo falafele. 





Takich przykładów mogłabym wymieniać i wymieniać. Idą chore czasy. Niestety TAKIE CZASY IDĄ.









Tymczasem. 

sobota, 3 sierpnia 2024

Fetyszystka męskich stóp

Jakiś czas temu dostałam bardzo intrygującego maila, na którego odpisałam po kilku miesiącach. Tak, prędkość od zawsze była moją mocną stroną. Wiadomość była napisała pięknym językiem polskim, interpunkcja ideolo, no i temat... niecodzienny, bo fetysz stóp. Niecodzienny, ale mój. 



Napisał do mnie jeden z Was, Tomasz mu na imię. Jeśli czytasz dzisiejszy post to z tego miejsca Cię bardzo serdecznie pozdrawiam i przesyłam pozdrowienia z pochmurnej (dzisiaj) Łodzi. 



Tomasz napisał, że od wieeeeeeelu lat "wklepuje" w Google jedną i tę samą frazę, a mianowicie - "fetyszystka męskich stóp". Od lat nic ciekawego nie znalazł, aż tu nagle jego oczom pojawił się mój blog - Myśli Kobiety Wyzwolonej. Podobno jak już zaczął czytać, to już nie mógł skończyć (to akurat nie wiem czy jest komplement 😅, chyba zależy od kontekstu 😆). Postanowiliśmy wymienić kilka dobrych i długich maili i porozmawiać o fetyszu stóp. Prawda jest taka, że niewiele osób na tym świecie jest tak naprawdę otwartymi ludźmi, którzy na coś nowego nie reaguje odpowiedzią - "pojeb". Niestety nie z każdym człowiekiem można rozmawiać o seksie, fetyszach, erotyce jakby się rozmawiało o pogodzie. Do tego potrzebna jest otwartość, poczucie wolności i całkowitej świadomości siebie. Jeżeli coś w Was wywołuje uczucie typu - "o fuj ble ble" to serio należy dorosnąć, a raczej dojrzeć do rozmowy na temat, który nie do końca jest dla Was. Być może dzięki temu dowiecie się czegoś co przyda Wam się do czegoś w życiu. Nigdy nie wiadomo! Warto być po prostu otwartym. Ja lubię rozmawiać z ludźmi, którzy są dla mnie intrygujący albo mądrzejsi ode mnie (choć raczej nie ma za wielu takich - cytując prezesa 😆😅😂). Niemniej zdarza mi się uciąć pogawędkę z kimś totalnie różnym ode mnie i... powiem Wam, że czasem warto. Zawsze warto! 😁😎







To zdjęcie zrobiła mi moja mama w 2016 roku kiedy to szłam studiować stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie Łódzkim. Widać stópki, ale poświęćcie chwilę na moje włosy. W tamtym okresie miałam najzdrowsze, najdłuższe i najpiękniejsze włosy jakie miałam. No, ale wtedy byłam jeszcze zdrowa. 

A wracając do stópek. Z moich doświadczeń wynika, że mężczyźni najbardziej lubią na stopach określone kolory lakieru, a mianowicie góruje czerwień, czerń, biel oraz... paznokcie całkowicie naturalne bez grama lakieru na nich. Wniosek jest jeden - klasyka rządzi. Oczywiście są panowie lubujący się w innych kolorach, ale te zdecydowanie przodują jeśli chodzi o kolor paznokci u stóp. 

Jeśli o mnie chodzi to lubię zmiany i przez ostatnie lata mam wszystkie kolory tęczy, ale jakbym miała określić, który kolor jest u mnie top 1 u paznokci stóp to będzie to zdecydowanie czerwone wino, tudzież bordo (burgund NIE). 






Tutaj mam paznokcie umalowane na fiolet papieski - tak go nazywam, bo przypomina szatę biskupów. To może bardziej fiolet biskupi? 😅 Jeden pies! 😆😆😆😆😆😆






Tutaj nie widać dobrze koloru paznokci, ale są zielone, wręcz neonowo zielone i... nie podobają mi się. Zieleń preferuję na paznokciach u dłoni, bo wygląda to bardzo ekstrawagancko, ale na stopach nie wygląda zieleń według mnie zbyt dobrze. Ty Kamil też się zgadzasz, co nie? Ciebie również pozdrawiam 😊.



Co do kolorów lakieru do paznokci to najbardziej nie znoszę tutaj żółci. Żółć na paznokciach u rąk i u stóp wygląda po prostu strasznie. No po prostu MASAKRA. Próbowałam i nie i nie i jeszcze raz duże NIE. 






I wracając do Tomasza to wymieniliśmy kilka długich maili. Fajnie wymienić się poglądami co do świata fetyszystów stóp, ludzi na ulicach, którzy latem odsłaniają stopy i generalnie na temat sandałków i japonek u facetów. Powiem Wam (teraz chciałabym się zwrócić do płci pięknej), że nawet nie jesteście świadome Kochane ile wśród mężczyzn mijających Was na ulicy jest fetyszystów stóp, którzy zerkają na Wasze gołe stopy. Naprawdę, bardzo wielu. Fetysz stóp jest bardzo popularny wśród mężczyzn. I co ciekawe u mężczyzn też fetysz jest bardziej rozwinięty niż u kobiet, bo na przykład ja lubię podziwiać ZADBANE stopy kobiet i mężczyzn, ale nic więcej. No i wiadomo... kocham masaż stóp i fotografię stóp. Także fetyszyzm u kobiet i mężczyzn jeśli chodzi o stopy zgoła się różni. Nawet powiedziałabym, że znacznie. 












W ogóle robię coś ostatnio dla grona moich fanów blogowych jeśli chodzi o stópki i za jakiś czas dowiecie się co to takiego. Będzie to wielka niespodzianka, także spodziewajcie się czegoś WOW. 













Spokojnej soboty moi Mili! 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘








Intensywne poszukiwanie PRACY

Dzisiejszą sobotę zaplanowałam sobie na poszukiwanie pracy. Ostatnio byłam innymi rzeczami zajęta, więc poszukiwania odstawiłam na bok, ale dzisiaj i jutro skupiam się tylko na tym. Pewnie wielu z Was, którzy są na etapie poszukiwania roboty albo zmiany dotychczasowej pracy zastanawia się gdzie najlepiej poszukiwać pracy. I cóż... w tym temacie Wam póki co niezbyt mogę doradzić, ponieważ pierwsza praca w klinice medycznej przyszła do mnie sama i było to już dosyć dawno, a praca na blogu to praca, którą sama sobie stworzyłam. Blog to moje hobby oraz praca od lat i tak już zostanie dopóki żyć będę. Niemniej potrzebuję znaleźć coś dodatkowego i może być to coś zupełnie niezwiązanego z moją branżą. Jestem otwarta na nowości i lubię próbować czegoś nowego, bo wiem, że tylko to co jest nowe może nas rozwijać. Także, te dwa dni postanowiłam przeznaczyć na poszukiwanie nowego zajęcia dla mojej skromnej osoby 😎😅. Tak wiem, ale ciiiiiiiiiii 😂.









Pewnie jesteście ciekawi gdzie szukam. Na pewno na OLX, JOOBLE oraz PRACUJ.PL . 

Nie jestem póki co w stanie Wam powiedzieć czego dokładnie szukam, bo nie wiem tego sama. Może to być praca zdalna, praca w korporacji (mam ochotę zdołować się na maksa, bo moje życie jest bardzo spokojne 😆😅😆), praca w branży medycznej, może być cokolwiek co po prostu wyzwoli we mnie takie uczucie - OOOO TO JEST TO. I jeśli znajdę tę pracę to na pewno Wam się pochwalę, nawet jeśli będzie to praca, która mnie może nawet i rozczaruje. Jestem osobą, która uważa, że z każdego miejsca można uczynić swoje miejsce, bo zamiast dostosowywać świat do siebie, trzeba po prostu czasem do tego świata się dostosować. Takie jest po prostu moje zdanie moi Kochani. 


No to mniej więcej wiecie co ostatnio zajmuje moją głowę. Jest to poszukiwanie pracy. W ogóle czuję taką potrzebę zrobienia czegoś innego. Coś takiego poczułam wewnątrz mnie. Fajne uczucie. 









Jeśli macie dla mnie jakieś sugestie to zachęcam do komentowania 😙😙😙.





Miłej soboty! 👋


Witamy w SIERPNIU! :D

Dzień dobry moi Kochani 👋😘😊😊😊



I stało się, mamy już SIERPIEŃ! 😀😀😀 Jest to jeden z moich ulubionych miesięcy w roku, ponieważ między innymi wtedy przypadają moje urodziny. Niemniej najbardziej ukochałam sobie ten miesiąc za jego już powoli jesienną aurę. Szczególnie końcówka sierpnia jest bardziej jesienna aniżeli letnia. Bardzo lubię taki vibe. A Wy? Dzieci lata, czy zdecydowanie jesieni? 😏😎😃😃😃









W tym roku raczej się na wakacje nie wybieram, bo co innego muszę robić, co innego mam w planach i zupełnie inne obowiązki. Wakacje owszem są mi bardzo potrzebne, no ale zdecydowanie nie w tym roku. Po prostu w życiu priorytety się zmieniają, i tak o. 









A Wy jakie macie plany jeszcze na to lato? Gdzieś się wybieracie, coś planujecie? Praca, czy wypoczynek zdecydowanie? 












Buziaki 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘