niedziela, 25 sierpnia 2024

Prawie, że dostałam pracę w klubie dla swingersów - najnowsze Story Time

Mam dla Was mały hit, a mianowicie to co przeczytaliście w tytule dzisiejszego posta. Tak... prawie, że dostałam pracę w klubie dla swingersów. Jak do tego prawie doszło dowiecie się w tym poście. 

Zapraszam do dzisiejszej lektury moich mniej grzecznych Czytelników 😈.






Jak wiecie ostatnio poszukuję pracy. Nie mam nic sprecyzowanego, ale są miejsca, w których bardziej chciałabym pracować, aniżeli w innych. Kilka lat temu napisałam na blogu post o najbardziej znanym klubie dla swingersów w Łodzi. Wiadomo, że chodzi o Bordeaux Club 😈. No i... postanowiłam napisać do nich maila z pytaniem czy nie poszukują może kogoś do zespołu. Odpisał mi sam szef, że i owszem poszukują nowej barmanki do teamu. Zaproponował przejście na WhatsApp. Zgodziłam się i raz jeszcze napisałam wiadomość do tego faceta. Opisał mi mniej więcej co powinnam wiedzieć i tyle. Zaznaczył, że to normalna praca barmanki z tym, że do mnie będą dochodziły wszystkie dźwięki (dźwięki pieprzenia rzecz jasna 😈😈😈). W ogóle mnie to nie zdziwiło, bo wiadomo, że w klubie dla swingersów jest głośno i to nie ze względu na hałaśliwą muzykę 😅. Na koniec powiedział mi, że szuka rzetelnej, uczciwej dziewczyny. Aaaa, no i mam mieć zawsze na sobie kieckę z dużym dekoltem. Się wie! xD 




Wszystko byłoby pięknie ładnie gdyby mi w tym wszystkim coś nie zaśmierdziało. Ten gościu powiedział, że nie może się ze mną spotkać i mnie sam zrekrutować, ponieważ jest na wakacjach. Powiedział, że przekazuje właśnie mój numer telefonu swojemu menadżerowi, który się ze mną skontaktuje i zaprosi na spotkanie. Po czym dodał, że on ze mną wszystko załatwi, bo jak wróci z wakacji to od razu jedzie na kolejne wakacje i nie będzie miał czasu na spotkanie. No cóż... dziwne trochę. Dla mnie osobiście trochę to śmierdziało. 

No, ale myślę sobie, że nic mi nie zaszkodzi poczekać na telefon i zaproszenie na spotkanie face to face. Niestety się nie doczekałam spotkania, ani nawet telefonu... 










Klub dla swingersów to miejsce dla ludzi, którzy swingują w życiu erotycznym, czyli po prostu spotykają się na seks w większej liczbie osób. Seks w parach, seks w grupie - takie klimaty. Praca w takim miejscu na pewno jest czymś innym niż większość prac, które dostępne są na rynku pracowniczym. Czy jest to łatwy kawałek chleba? Myślę, że bardzo trudny, aczkolwiek na pewno bardzo ciekawy. Uważam też, że takie miejsca są również bardzo niebezpieczne, bo gangsterzy, seks, prostytucja, narkotyki i wiele innych. Tak przynajmniej przypuszczam, bo nigdy nie byłam w takim miejscu. 


Czy coś nade mną czuwa i mnie przed czymś złym uchroniło? Być może.












Jaki mam wniosek z tej sytuacji? Na pewno taki, że ludzie są niepoważni i niesłowni. I oczywiście zdaję sobie z tego sprawę, ale no... zawsze ma się jakąś nadzieję i choć minimalną wiarę w drugiego człowieka. Jestem rozczarowana, ale takie jest życie. A może zwyczajnie... coś mnie uchroniło przed popełnieniem ogromnego błędu.





A Wy? Zdecydowalibyście się na pracę w klubie dla swingersów?


Buziaczki 💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz