piątek, 29 marca 2019

The Dark Side

Odkąd pamiętam ciemność mnie fascynowała i z roku na rok coraz bardziej wciągała w siebie. Długo nie wiedziałam dlaczego melancholia, ciemność, mrok i gra światłocieni tak bardzo była bliska mojemu sercu, a raczej mojej duszy. Musiałam trafić do szpitala, a następnie poznać Marzennę, która to powiedziała mi, że pociąg do mroku należy do inteligentnych jednostek. Poza tym, dowiedziałam się, że wchodząc do sali w szpitalu powiało ode mnie mrokiem i dużą porcją tajemniczości nie powiedziawszy nawet jednego słowa. Mrok był ze mną większą część życia i nie opuścił do dnia dzisiejszego. Myślę, że to duża część mnie, która ze mną będzie do końca życia. Paradoksem tego jest to, iż dzięki tej ciemności, która omiata moją duszę widzę wszystkie barwy życia, odczuwam intensywnie i dogłębnie. Mrok nadał głębi kolorom mojego życia. Uważam też, że ludzie którzy nie są połączeni magiczną nicią z ciemnością byliby przerażeni odczuciami, które odczuwa się dzięki mrocznej stronie duszy. To nie jest dla każdego, to nie jest dar dla wszystkich. Ciemność jest straszna ale i fascynująca. Nie można z niej wyjść, bo to jak z poruszaniem się w bagnie. Chcąc się wydostać, głębiej zatraca się w niej. Ciemność to przeznaczenie intelektualistów, myślicieli, ludzi obdarzonych zmysłem intuicji. Przebywanie w ciemności boli, ale dzięki temu uczy. Czasem chciałabym zostać uwolniona z niej i wyzwolona. Myślałam, że to możliwe. Z ciemnej strony życia może tylko uratować mnie osoba, która w życiu do Dark Side`u nie należy.

Uwolniona

Wyzwolona

Uratowa


Zamknięta w The Dark Side*


PS. Do napisania tego postu zostałam zainspirowana przez jedną z moich ulubionych psychodelicznych piosenek The Dark Side zespołu rockowego MUSE.

Jeśli dobrze pamiętacie moje dawniejsze posty wiecie, że od czasu do czasu kiedy jestem za Pan brat z ciemnością muszę napisać coś graniczącego z psychodelą. Mój mózg dzięki takim postom może się oczyścić i przejść swoisty rodzaj rekonwalescencji od wszystkiego co mnie spotyka.
Dodatkowo zmieniłam utwór w tle na właśnie ten wspomniany zespołu MUSE. Być może ten kawałek trafi w niektóre wybredny uszy moich Czytelników. Spróbujcie, bo być może zatracicie się tak samo jak i ja.



Tymczasem.

4 komentarze:

  1. Zaczynając zdanie od Z co podobno jest niestosowne językowo :P to uszy liczba mnoga "wybredne"
    kawałek, który zapodałaś nie przypadł Mi. Z wymienionego zespołu to tylko dwa utwory instrumentalne lubię :
    "The 2nd Law: Unsustainable","The 2nd Law: Isolated System".
    Niepotrzebnie komplikujesz z tą ciemnością :-) chociaż pewne rzeczy po ciemku łatwiej przychodzą jak przytulanie podczas horrorów ale już zapewne o tym wiesz :) Chętnie poznam co Ty tam myślisz, czujesz, jak zajrzę w oczy i zadam głupie pytanie :D by usłyszeć inteligentną odpowiedź:P Odnośnie wpisu z weną to czekam na fotkę na insta z tymi panterkowymi butami :D i bluzkę z wężami pytałaś o wenę, więc ona nie zawsze jest aktywna powiedzmy, że wena w niedziele ma wolne, więc wpisu nie ma i nikogo to nie dziwi. Rozśmieszę Cię teraz; "wiesz, że tego burgundowy szukałem w google co by nie zgadywać, a szczerze to nie wiedziałem jaki to kolor". Następnym razem jak nie będziesz mogła zasnąć, to pamiętaj, że nie tak łatwo wymyślić komentarz do twojego wpisu, ale ciekawość i twój magnetyzm przyciąga mnie strasznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tymi uszami to była literówka ;)

      Mój drogi, ja zdaję sobie sprawę, że moja osoba często uzależnia innych, bo umiem słuchać, mam empatię i podobno jestem dobrą rozmówczynią ;)

      Pozdrawiam Cię serdecznie i miłej niedzieli życzę :)

      Usuń
  2. Takie odczuwanie życia i świata daje Ci możliwość zrozumienia każdego typu człowieka dostrajanie się niczym radio w danej chwili z możliwością zmiany częstotliwości. Często zaś jak w moim przypadku trudno znaleźć osobę która nadawała by na wielu falach często skutkuje tym że nie ma możliwości wszystkich emocji i uczuć przekazać naraz jakie odczuwamy przez to zjawisko które opisujesz. Dajemy tyle z siebie i w takiej formie komuś ile ktoś jest w stanie odebrać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za ten osobliwy, magiczny komentarz :)

    Widzisz, ja mam tak, że dopasowuję się do rozmówcy i staram się wejść w Jego buty i duszę aby jak najlepiej zrozumieć osobę. Zazwyczaj dobrze mi się udaje. Może to empatia, albo po prostu taka umiejętność?

    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń