piątek, 17 czerwca 2022

TATT, czyli Tired All the Time.

Po ostatnich rewelacjach w moim życiu postanowiłam sobie odpocząć od wszystkiego. Wszystko w tym przypadku to praca, pasja, problemy, ludzie i social media. Bardzo potrzebowałam takiego wytchnienia aby móc na nowo się zregenerować. I chyba mi się to całkiem nieźle udało, ponieważ wczoraj zregenerowałam swój umysł i ciało. Tak! Wczoraj był całkiem dobry i przyjemny dzień. Spędziłam dzień z mamą przy Tiramisu (ręka do góry kto także lubi ten włoski specjał ✋😀😀😀) i na oglądaniu dwóch części Kogla Mogla. I nie nie nie! Jeśli myślicie, że oglądałam tę najnowszą część to nie i jeszcze raz nie. Obejrzałam dwie pierwsze części po raz pierdyliard. Uwielbiam ten film, mimo iż to nie jest horror 😈. I nie wiem czy jest ktoś kto tego filmu nie oglądał, ale jeśli tak to obejrzyjcie, bo to klasyka polskiego filmu, która idealnie pokazuje czasy PRL, które mają niesamowity klimat. Przynajmniej dla mnie 😊.


Przeprowadziłam też rozmowę z moją mamą, którą już od zeszłego piątku chciałam przeprowadzić. Myślę, że dobrze postąpiłam i teraz czuję się zdecydowanie lepiej na duszy i przede wszystkim LŻEJ. Dużo (bardzo dużo!) przez kilka ostatnich dni sobie przemyślałam i to mi naprawdę wiele dało. W końcu mogę poczuć ulgę i głośno wypowiedzieć słowo - UFF.  






Fakt faktem czuję się psychicznie trochę przetyrana ale cieszę się, że w taki a nie inny sposób poprowadziłam rozmowę i jestem z siebie zadowolona. Jak to się mówi - Wilk syty i owca cała ha ha ha. Niemniej wcale nie jest mi dobrze i jestem zmartwiona ale myślę, że na końcu zawsze wszystko będzie dobrze i jestem pozytywnie nastawiona, że jeszcze wiele będzie można wyprostować w tej sytuacji i to zdarzenie okaże się nie aż tak tragiczne jak jest w rzeczy samej. Tego się trzymam!




Nigdy nie traćcie nadziei, nawet jeśli sytuacja jest nie do pozazdroszczenia. 






Tymczasem. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz