środa, 19 czerwca 2019

GUZ MÓZGU(oponiak), 2 moich kuzynów zginęło w wypadku, wyglądam jak TRUMP...

Dobry wieczór moi Kochani. Przepraszam, że przez 5 dni nie dawałam znaku życia, ale czerwiec jest najsłabszym miesiącem tego roku, który dla mnie jest wyjątkowo dobrym rokiem. Moja ciocia(siostra rodzona mojej zmarłej babci) kilka dni temu dowiedziała się, że ma guza mózgu(oponiak). Wszyscy myśleli, że ma silną nerwicę lub demencję ale rezonans głowy wykazał guza mózgu. To zaskakująca i przerażająca diagnoza. Zatkało mnie kiedy mama przekazała mi tę wiadomość. Okazało się, że dodatkowo ma już obrzęk mózgu, który powoduje zaburzenia emocjonalne i silny stres. Jestem tak zaszokowana,  ponieważ ciocia zdrowo się odżywia, jest pełna werwy, jest w dobrej kondycji a tu taka zła wiadomość. Mam nadzieję, że poniedziałkowa operacja przebiegnie dobrze i wszystko skończy się dobrze.
Kolejna zła wiadomość jest taka, że moich dwóch kuzynów zginęło kilka dni temu w wypadku samochodowym. Byli to bracia rodzeni. Nie znałam ich osobiście, ale znałam ich matkę czyli moją ciotkę. Bardzo dramatyczne wydarzenie i z całego serca współczuję tego, bo to musi być dla matki coś strasznego.

I ostatnia sprawa jest taka, że rozjaśniłam sobie całe włosy i mam kolor jak Donald Trump. Patrzyłam na siebie w lustrze i sama z siebie się śmiałam. Mama mówi, że przesadzam i nie jest tak źle, ale za jakiś czas wkleję Wam na bloga zdjęcia i sami będziecie mogli się pośmiać z Waszej Maassen.
Ale to nie jest tragedia, ponieważ włosy zawsze można pokolorować. Bardzo mi przykro z powodu diagnozy siostry mojej babci i ze śmierci moich 2 dalszych kuzynów. Dlatego też przez 5 dni potrzebowałam zresetowania mojego umysłu abym mogła znowu coś tutaj naskrobać. Mam nadzieję, że rozumiecie zaistniałą sytuację i nikt nie będzie z Was zły, że nie piszę i Was zaniedbuję. Potrzebuję trochę czasu na zebranie myśli, wyciągnięcie wniosków z tych sytuacji, które nastąpiły. Nie jest mi w ogóle do śmiechu. Jeszcze powinnam wspomnieć o tym, że Adam miał mały wypadek na rowerze i się poturbował. Wczoraj miał tomograf głowy ale na szczęście wszystko jest dobrze. Bardzo się martwiłam i nie przeżyłabym gdyby mu się coś stało.

Poza tym, ja się martwię o moich przyjaciół. Minął ponad rok od ciszy z Magdaleną, a ja ją wspominam i rozmawiam z mamą o niej. Mam nadzieję, że wyzdrowiała i, że jest bardziej szczęśliwa. Za Lady Blond też tęsknię. Ona myśli, że ludzie którzy wchodzą na Insta a nie mają z nią kontaktu to jej nie lubią, a mają czas na przeglądanie tego co robi. Mam czas, owszem mam. Ale to nie tak, że jej źle życzę, bo milczę. Milczę bo mnie jej problemy przerosły i musiałam zniknąć aby nie zwariować. Wtedy nie byłam gotowa na to wszystko. Muszę sobie to poukładać, przemyśleć. Układam swoje życie i ulepszam aby było lepiej. Teraz nie mogę skupić się na innych ludziach, co jest dosyć brutalne ale zrobiłam to tylko dla mnie samej i mojego samopoczucia. Nic nie jest takim jakim się wydaje. Myślę też o Majce i o tym, że zepsuła naszą przyjaźń, tylko dlatego bo ma faceta. Nagminnie tak postępowała, że spychała mnie na bok jak była z kimś w związku. Teraz mam kontakt z Kingą i ta relacja jest dobra bo bezpośrednia i nikt sobie nie słodzi. Szczerość jest najważniejsza.


Mam nadzieję, że zaspokoiłam Waszą ciekawość na temat co u mnie się dzieje. A dobra... pochwalę się. Mój brat Wojtek został jednym z najlepszych studentów. Bardzo się cieszę i podziwiam jak on sobie radzi i to wszystko godzi - samotne mieszkanie, pracę, studia, szkołę angielskiego i jeszcze znajduje czas na teatr. Podziwiam!


Trzymajcie się Kochani i samych słonecznych dni Wam życzę. Tymczasem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz