czwartek, 28 maja 2020

ELECTRO VIBES czyli nastrój mnie zelektryzował :P

Dobry wieczór moi Kochani! 👋👄😈

Przepraszam Was za 8-dniową przerwę na blogu 👄. Nie miałam humoru na pisanie, ochoty też nie, a i zajęta byłam troszkę. Ale zregenerowałam się i wracam do Was z nową, świeżą i... bardziej pozytywną energią 😎👌👄👄👄. Jest środek nocy i mogłabym spać, ale... jestem tak zadowolona, że nawet nie mam na to ochoty, więc postanowiłam wejść na Myśli Kobiety Wyzwolonej i spędzić z Wami coś koło godzinki, WHY NOT? 😈😈😈❤

Pewnie jesteście ciekawi jak minęło mi 8 ostatnich dni. A mianowicie zeszły czwartek spędziłam na pogrzebie mojego wuja. Ostatnie pożegnanie było bardzo skromne i nie w moim guście. Swój pogrzeb zaplanowałabym zupełnie inaczej... . W piątek spotkałam się z moją przyjaciółką Karoliną. Uskuteczniłyśmy bardzo długi spacer, ponieważ zajął nam prawie 6h!!! Powiem Wam, że prawie, że weszłam na drzewo podczas tego spaceru, ponieważ Lady Blond miała ochotę na biały bez, więc sami rozumiecie ha ha ha 😈. W sobotę zaś odwiedził mnie mój brat Wojciech. Zamówiłam pizzę z serem extra i wypiliśmy Soplicę wiśniową, która jest pyszna, ale zdecydowanie bardziej wolę pigwową. Pozostałe trzy dni miałam dosyć spokojne choć pracowite, ale udało mi się już prawie wszystko ogarnąć co musiałam, z czego to bardzo się cieszę. A dziś? Czwartek! Czuję, że to będzie dobry dzień 👌❤.

Jestem w wybitnym nastroju i mam nadzieję, że taki utrzyma się przed kolejne miesiące. Poza tym cieszę się, że po 3 tygodniach spóźnienia dostałam okres. Jakoś nie widzi mi się teraz zachorowanie na coś, więc cieszę się i Kinga również, ponieważ przekazała mi już z tego powodu gratki XD 👌.

Dzisiaj będę miała fajny ale dosyć męczący dzień, ponieważ muszę ogarnąć kolejną prezentację i jeszcze muszę sporo napisać, a później kolejne obowiązki z życia "dobrego serca" ha ha ha 👿. Zaś piątek i weekend zapowiada się genialnie więc już się doczekać nie mogę ❤. Wszystkiego się dowiecie w swoim czasie, ale powiem Wam tylko tyle, że wyjeżdżam z tej Łodzi na 3 dni, bo mam już dosyć tego miesiąca i potrzebuję regeneracji, chilloutu i rozmowy wspierającej moje poturbowane serce i umysł. A przede wszystkim potrzeba mi wina. i żelek, żelek chyba nawet bardziej ha ha ha. TAK! Maj był najgorszym moim miesiącem w tym roku. Poziom stresu i nerwów był dosyć wysoki, nawet powiedziałabym, że bardzo wysoki, ponieważ zatrzymał mi się cykl, a to niezdrowe dla organizmu kobiety. Czułam się tak jakbym wypiła 10 litrów i była ociężała oraz mega znerwicowana. Niestety PMS wpływa na mnie strasznie destrukcyjnie dla mojej psychiki, mimo iż nie cierpię na żadne bóle typu ból brzucha i inne takie. Ale mniejsza z tym, już jest OK.


Teraz napiję się wody, ponieważ mnie strasznie suszy! Moja świętej pamięci babcia mówiła, że takie coś jest na zmianę pogody oraz na mróz. I bardzo często miała rację. Niemniej jednak pamiętajcie, że takie suszenie w ustach oznacza bardzo często problemy z cukrem, a niekiedy nawet i cukrzycę. A jak już się napiję to może obejrzę jakiś film na Netflixie, ponieważ tydzień nic nie oglądałam.


Na koniec przesyłam Wam moc buziaków i cały ocean radości oraz zdrowia! 👄👄👄❤👋

Bądźcie pozytywni i zdrowi, a przede wszystkim nie martwcie się na zapas, bo to niezdrowe.

Tymczasem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz