sobota, 16 maja 2020

MIDNIGHT HEAT by Beyoncé (recenzja perfum)

Dobry wieczór 😇

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją perfum celebryckich od Beyoncé. Mowa o MIDNIGHT HEAT. Jest to woda perfumowana, która powstała w 2012 roku. W mojej kolekcji perfum posiadam dwa zapachy od tej celebrytki, więc mogę się dokładniej wypowiedzieć na temat perfum jakie tworzy. Aby nie przedłużać zaprezentuję Wam owego delikwenta.

Jak widzicie na załączonym obrazku MIDNIGHT HEAT jest umieszczony w pięknym przezroczysto-fioletowym flakonie. Kształt jest standardowy jak w przypadku innych "Hitów". Zatyczka jest plastikowa w kolorze ultrafioletu co jest dla mnie super, ponieważ uwielbiam ten odcień, mimo iż ultrafiolet szkodzi na takie seksowne WAMPirki jak ja ha ha ha 😈. Uważam, że ta buteleczka perfum jest bardzo kobieca, zmysłowa i pięknie będzie wyglądała na białej jak i ciemnej toaletce.

Posiadam pojemność 30 mililitrów. Dostępna jest jeszcze "setka".
Cena jaką zapłaciłam za ten flakon to ok. 35 złotych. Tanio, ale i buteleczka niewielka.

Teraz przejdźmy do nut zapachowych, ponieważ przy wyborze perfum są najważniejszą kwestią jaką powinniśmy się kierować.


Górne Nuty: śliwka, karambola, pitahaya (smoczy owoc)

Środkowe Nuty: orchidea, piwonia, tulipan, cereus

Dolne Nuty: drzewo sandałowe, paczula, bursztyn


Od razu po rozpyleniu tej wody perfumowanej czuć ŚLIWKĘ i to dosyć intensywnie. Niestety jej zapach trwa bardzo krótko - NIESTETY. Uwielbiam śliwkę w perfumach, więc to właśnie ona skusiła mnie do zakupu tychże perfum. Midnight Heat jest zapachem świeżym ale mocno kwiatowym przez co może wydawać się, że nie należy do najlżejszych zapachów. W tej wodzie perfumowanej czuć trochę orchidei oraz ciepło piwonii, ale nie jest to nuta, która wybija się na pierwszy plan. Zdecydowanie czuję w tym "Hicie" tulipana i to dosyć czerwonego. Pozostałych nut niestety nie wyczuwam. Choć powiem Wam, że do tego zapachu mam pewne spostrzeżenie. Wg mnie w Midnight Heat czuć jaśmin i to wcale nie mało. Być może zestawienie jakichś nut tworzy przypomina bądź tworzy zapach jaśminu. Gdybym nie czytała nut zapachowych to powiedziałabym, że jest to zapach bardzo jaśminowy. Jak wiecie nie lubię zapachu jaśminu w perfumach, ponieważ dla mnie jest to zbyt intensywny zapach. Staram się jak mogę unikać wszystkiego co jaśminowe w przeciwieństwie do mojej przyjaciółki Kingi z bloga WYZNANIA WYDZIARANEJ, na którego serdecznie zapraszam.


Projekcja tych perfum jest bardzo przeciętna tak samo jak ich trwałość. Niemniej jednak jest to zapach barrrrrrrrrrrrrrdzo popularny, ponieważ wielokrotnie widziałam puste testery w Rossmannie właśnie po tym "Hicie. Jeśli miałabym porównać ten zapach do dwóch innych "Hitów" to zdecydowanie ten plasuje się na miejscu drugim. Najpiękniejszy "Hit" to HEAT KISSED, którego z czystym sercem mogę polecić, ponieważ jego zapach jest niesamowicie seksowny o czym pisałam przy jego recenzji.

Wracając do MIDNIGHT HEAT muszę powiedzieć, że jest to zapach bezpieczny, przyjemny i ładny. Podoba się większości nosom. Moja mama kiedy wyczuła te perfumy na mnie powiedziała - "Ooo co tak ładnie pachnie!". I w sumie dostałam tylko jeden komplement jeśli chodzi o tę wodę perfumowaną, ponieważ testowałam ją w tym miesiącu podczas kwarantanny. Niestety ludzie teraz noszą maseczki, mniej się wychodzi, więc i znacznie mniejsza ilość osób może wyczuć perfumy na osobie. Niemniej jednak mogę Wam polecić ten zapach na wiosnę wieczorową porą, ponieważ to jest idealny zapach na obecną porę roku. Cieszę się, że nie kupiłam "setki", ponieważ dla mnie jest to zbyt duża pojemność jeśli chodzi o używanie tego zapachu. MIDNIGHT HEAT są przyjemnym, kobiecym i wiosennym zapachem, ale na wieczór, ponieważ nie należą do najlżejszej kompozycji perfumeryjnej. Poza tym dla niektórych minusem może być to, że często wyczujecie ten zapach na kobiecie obok w sklepie czy też w autobusie, ponieważ nie ma co się oszukiwać ten zapach należy do bardzo popularnych. Polecałabym go młodym kobietom do 30-stki.

Muszę przyznać, że propozycje perfumeryjne od Beyoncé są naprawdę dobre choć jest w nich pewne podobieństwo do siebie. Niemniej jednak w klasyku HEAT czuć bardzo taką przesłodzoną brzoskwinię z puszki, HEAT KISSED pachnie kremem waniliowym dodawanym do ciast co jest wybitnie pięknym i apetycznym zapachem, a MIDNIGHT HEAT to jaśmin z dodatkiem orchidei i dużej ilości tulipanów. Mogę śmiało powiedzieć, że jest to bardzo tani odpowiednich Aliena od Muglera. Choć Alien, mimo że jest jaśminowy to jest dziełem sztuki czego nie mogę mu odmówić, mimo że jaśmin to nie kwiat dla mnie.


Z czystym sercem polecam Wam MIDNIGHT HEAT. Jeśli macie drogie Panie ochotę powąchać go na półce w Rossmannie to nie róbcie sobie nadziei, ponieważ nigdy nie było już w testerze wody.


Buziaki 💋💋💋

Wyniki wyszukiwania

Wyniki wyszukiwania w sieci


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz