środa, 20 maja 2020

Maj majowi zupełnie inny... CZYNY NIE SŁOWA

Dzień dobry! Dzisiaj jest jeden z tych dni kiedy to wolałabym nic nie robić, bo mimo że poszłam wcześnie spać i nawet udało mi się przespać 10h to jestem zmęczona i śpiąca okrutnie. Wczoraj miałam cały dzień wypełniony obowiązkami i spędziłam go na nogach, ponieważ skoro już się ogarnęłam, umalowałam i wyszykowałam to uznałam, że wykorzystam ten czas produktywnie. Wybrałam się więc na zakupy. Poszłam do Rossmanna po rozjaśniacz do włosów ale o nim zapomniałam... Kupiłam więc szampon i odżywkę do włosów nadającą chłodny odcień blondu. Zakupiłam także dwie konturówki pudroworóżowe do ust, klej do sztucznych rzęs, rzęsy w stylu Wispies oraz 4 (aż!) lakiery do paznokci, w bardzo oryginalnych kolorach. Następnie poszłam do Żabki po Colę. Moja mama jest uzależniona od Coli ha ha ha. Niemniej jednak przerzuciłyśmy się na "zerówkę" aby nie dokładać sobie niepotrzebnych kalorii. Potem wróciłam na moment do domu aby coś przekąsić i wybrałam się do Lidla na większe zakupy. Powiem Wam, że wczoraj było mnóstwo ludzi w Lidlu, ale w sumie nie dziwię się im, ponieważ ja już kompletnie nie przejmuję się tym wirusem. Nie zwracam już na niego uwagi, bo wiem, że to jeszcze długa droga do wynalezienia szczepionki, więc trzeba nauczyć się z nim żyć. Mnie już pandemia w ogóle nie stresuje, ponieważ raczej nie jest tak poważnie jak wszyscy mówili. Zresztą i tak jest mało zgonów patrząc na ilość ludzi na naszej planecie. Bądźmy ludźmi myślącymi!

Na sam koniec wczorajszego dnia wybrałam się z mamą i Reksiem na dwugodzinny spacer, który dobrze nam zrobił. Reksio niestety dalej ma problemy z łapką, ponieważ weterynarz nie umiał mu pomóc. Jedynie oskubać z pieniędzy to już potrafił. 


Kochani... mamy już drugą połowę maja. Czas w tym roku biegnie nieubłaganie co niestety zauważyłam. Rok nie należy może do złych, ale raczej jest rozczarowujący, ponieważ pandemia koronawirusa popsuła mi po części moje plany oraz spowodowała PRÓŻNIĘ w moim życiu. Wiele spraw przeciągnie się w czasie, ale trudno. W przyrodzie nic nie ginie i na wszystko przyjdzie czas. Staram się tak organizować swój czas aby robić jak najwięcej mogę. Nie zawsze się udaje ale przynajmniej próbuję aż do skutku, a to jest przecież najważniejsze. 

W maju udało mi się spotkać z moją przyjaciółką Karoliną po prawie 3 miesiącach niewidzenia się. Wiele osób "pierdoli" (bo inaczej tego nazwać nie można), że pandemia osłabia więzi. Ja uważam, że jest wręcz przeciwnie. Silne więzi, relacje, przyjaźnie czy związki są bardziej mocne właśnie teraz. Jeśli coś się rozpada to znaczy, że nigdy silne nie było. Co ciekawe Karolina dla mnie, jak i ja dla niej byłyśmy pierwszymi osobami, z którymi się zobaczyłyśmy w czasie tego patogenu. Od razu lepiej człowiekowi na duszy jak zobaczy się z bliską osobą ❤. Pospacerowałyśmy, porozmawiałyśmy i było naprawdę miło ❤❤❤. 


W maju też widziałam się z dobre kilka razy z moją chrzestną i jej mamą. Jeśli to czytacie to pozdrawiam sprzed ekranu ha ha ha ❤👋👄👄👄


Mam dla Was jeszcze jednego newsa. Moja relacja z bratem się o dziwo poprawiła i oby taka tendencja jak najdłużej się utrzymała 💕. 


Maj jest dla mniej miesiącem, który pokazał mi na kogo tak naprawdę mogę liczyć i kto zawsze jest ze mną blisko. Mimo kłótni, mimo spięć i odmiennych światopoglądów, wiem kto chce uczestniczyć w moim życiu. NIE SŁOWA, A CZYNY.



Buziaczki Kochani! 👄👄👄👄👄👄👄

PS. Z tego miejsca chciałabym pozdrowić Karolinę i Kingę, chrzestną z ciocią Gosią, wujostwo z Wrocławia - dziękuję za przepiękne i szczere życzenia, które idealnie są mi potrzebne ❤❤, Wojciecha oraz Anię, która dołączyła wczoraj do grona moich funów na Facebooku. Dziękuję Kochana! 😇💚 


I pamiętajcie moi Drodzy, że pandemia dla niektórych to tylko wymówka, to problem, który media stworzyły, a ludzie pozwolili sobie uwierzyć w to. I wiedźcie, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Wszystko jest po coś, ZAWSZE! 



Buziaczki w czółka Kochani! 💋

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz