poniedziałek, 12 września 2022

29 lat minęło...

Prawie dwa tygodnie zajęło mi napisanie tego postu na Myślach Kobiety Wyzwolonej. Niemniej, zawsze jestem tego zdania, że lepiej późno niż wcale 😂😅😅😅😆😆😆😜😜😜. Poza tym musiałam sobie wszystko poukładać w głowie, przemyśleć to o czym chciałabym napisać i zastanowić się nad własnym życiem. Moje życie ma już 29 lat 😀. I powiem więcej - po raz pierwszy jestem dumna ze swojego wieku i... wcale nie czuję się stara. Jestem szczęśliwa, że dożyłam do 31 sierpnia tego roku i jestem starsza. I nie, nie jest to żadna kokieteria z mojej strony. Bo... kiedy sięgnę pamięcią kilka lat wstecz, to to, co wtedy mnie przytłaczało i martwiło, dzisiaj tak naprawdę nie ma dla mnie zbyt wielkiego znaczenia i nie jest moim zmartwieniem w chwili obecnej. Było i minęło. Zresztą jak wszystko w życiu. 



Z biegiem lat zyskujemy coś pięknego, a mianowicie ŚWIADOMOŚĆ siebie, innych oraz świata. Być może nie każdy coś takiego dostaje razem z kolejną cyferką w latach życia, ale ja owszem. Mając 29 lat nie czuję takiej potrzeby aby tłumaczyć się wszystkim ze swoich planów, marzeń, sposobu w jaki żyję i odbieram rzeczywistość mnie otaczającą. To jest moje życie i nikt za mnie jego nie przeżyje. Sama biorę odpowiedzialność za to co może się wydarzyć, kogo dopuszczam do grona moich najbliższych osób, z którymi chcę dzielić smutki, radości i generalnie, z którymi chcę iść drogą najlepszą na świecie jaką jest życie. Nie mam mocy sprawczej co do tego kogo spotykam na drodze, ale mogę zadecydować czy ta osoba będzie "gdzieś" koło mnie, gdzieś blisko. Gdzieś... koło żeber, mostka i przepony. Bliska memu sercu. Dla mnie najważniejsza była zawsze moja najbliższa rodzina oraz przyjaciele, czyli rodzina, którą sama sobie wybrałam. Doskonale wiecie, że należę do osób, które myją zęby codziennie inną pastą, aby nie odczuwać monotonii życia, ale ludzi trzymają blisko siebie nie musząc "zmieniać" ich jak rękawiczki. Nie należę do osób, które potrzebują 100 przyjaciół, aby czuć satysfakcję. Potrzebuję takich przyjaciół, którzy rozumieją mój światopogląd, spojrzenie na rzeczywistość, akceptują moją introwersję; to że lubię pobyć sama i zająć się tylko i wyłącznie moimi zainteresowaniami. Potrzebuję takich przyjaciół, którzy kochają we mnie moje czarne poczucie humoru, to że wolę mówić i pisać to co myślę niż gryźć się w język. Potrzebuję takich ludzi, którzy kochają mnie za całokształt mojej osoby, a nie tylko za same zalety. I tylko z takimi ludźmi mogę kroczyć przez życie. Tylko tacy mnie interesują i tylko takich chcę. Czy to wiele? Czy za dużo wymagam? Myślę, że nie, ponieważ mam dobre przyjaciółki, na których mogę polegać i one na mnie 😎😁 - wiem, takiej rozrywki jaką daje Wam Maassen, nikt Wam dostarczyć nie może 😅😆. Nawet życie! 😂😂😂😂😂😂 Poza tym moim przyjacielem i największą miłością życia jest Adam. I choć czasem mam ochotę go własnoręcznie ukatrupić grabkami z plastiku to wiem, że ta miłość jest szaleństwem, jest miłością jak z filmu kostiumowego. Jest dla mnie niczym Wroński dla Kareniny. I chcę aby tak było do końca naszego życia. Nie, kłamię. Chcę aby było tak w każdym kolejnym wcieleniu. Na wieczność. Po wsze czasy... 







Jeszcze kilka lat temu świętując własne urodziny pojawiała się nostalgia w moim umyśle. Dzisiaj czuję radość i przede wszystkim spokój, którego tak bardzo całe życie pragnęłam. To niezwykłe uczucie, którego przeżycia życzę każdemu. Po prostu radość!





Czeka mnie teraz ostatni rok przed zmianą kodu na "trójkę" z przodu 😁😁😁 i... dobrze mi z tym. 




Mam nadzieję, ba! wierzę w to głęboko, że teraz czeka mnie bardzo fajny czas w moim życiu, który wykorzystam najlepiej jak umiem. Poza tym, po co myśleć o negatywach skoro na pewne rzeczy wcale nie mamy wpływu? Płyńmy z prądem i dajmy się unieść. 




100 lat ode mnie dla mnie! Pierwsza "setka" najtrudniejsza, a potem to już pójdzie 😅😆. 


Tymczasem. 




29-letnia Aleksandra 💋



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz