Dzień dobry o 8 rano! 👋👀😇😘😁😁😁
Mam dzień wolny i wstałam o 06:30, szok, rozpacz, niedowierzanie do czego to doszło w moim życiu 😅😆😂. Kto by pomyślał, że w dzień fajrantu będę wstawała w "nocy" 😆. No, ale jest jak jest, więc mam barrrrdzo długi dzień przed sobą. Nie pamiętam kiedy odpoczywałam, więc dzisiaj ten dzień mi po prostu dobrze zrobi. Poza tym już ponad tydzień nie było mnie na Myślach Kobiety Wyzwolonej, nooo ale dużo pracuję, czasu wolnego mam jak na lekarstwo, bo zawsze coś i nie mam czasu na własne życie, ale chociaż na nudę nie mogę narzekać. Ba! nigdy nie narzekałam, ale teraz dzieje się u mnie po prostu mega dużo. Czasem już nie wiem gdzie mam ręce włożyć, dosłownie!!! Niemniej cieszę się, że w końcu przyszedł czas na post na blogu 😊😊😊. Wy też się zapewne z tego cieszycie.

Ostatnio pracowałam na "dwunastki" dzień po dniu, dzień za dniem i to było tylko zafiksowanie się na pracy i tylko pracy. Potem wygospodarowałam czas na spotkanie z Domi po latach. Kilka godzin razem spędziłyśmy i było... poprawnie. Nie mam zaufania do ludzi po rezygnacji z moich wszystkich przyjaciółek i pewnie takie zaufanie ciężko będzie mi znowu nabrać do kogokolwiek. Poza tym uważam, że już najprawdopodobniej nie poczuję do żadnej z dziewczyn jakie poznam takiego flow jakie miałam z moimi byłymi przyjaciółkami. Raczej już takiego czegoś nie przeżyję i jestem tego świadoma. Choć spokój ducha jest dla mnie po prostu bezcenny, dlatego jest jak jest, a nie inaczej. Myślę też, że i one doskonale wiedzą, że przyjaźń, taka prawdziwa zdarza się raz na ruski rok i można szukać sobie namiastki, ale tak naprawdę znaleźć ją nie jest już możliwe. Ja mam uraz do ludzi i wiem, że na nowo tak całkowicie pozwolić sobie na zaufanie będzie mi po prostu bardzo trudno. Nawet nie wiem czy będzie to kiedykolwiek możliwe. Tak naprawdę całkowicie sobą mogłam być przy dwóch przyjaciółkach, tak aby nie spinać się i być taką jaką jestem naprawdę.
Ostatnio mam taką nostalgię za dawnymi czasami, że jest to naprawdę niewyobrażalne. Pamiętam czasy szkoły podstawowej i to jak było wtedy łatwo i przyjemnie. Wycieczki szkolne, wyjścia klasowe do kina, szkolne Andrzejki, ach... jak było fajnie. W gimnazjum zaś były pierwsze miłości, zauroczenia, wygłupy z kolegami, dbanie o wygląd, granie po nocach w The Sims 2 i rozmowy po szkole na Gadu-Gadu. W liceum było różnie, ale jakoś było i mam także różne wspomnienia. Na studiach działo się sporo i poznawałam szalenie dużo ludzi, z którymi mam wiele wspomnień, zazwyczaj dobrych, bo zawsze skupiałam się na pozytywach. Było jakoś lepiej, fajniej, prościej. Było normalniej niż dziś.
Mam teraz 31 lat i mimo iż nie chciałabym cofać się do tamtych czasów, do tamtych lat to chciałabym mieć możliwość, aby na tydzień się przenieść w różne daty mojego życia, aby wspomnieć raz jeszcze jak było. Zobaczyć to wszystko z boku jako obserwator. To byłoby naprawdę piękne!
A teraz mam pracę w ciekawym miejscu, poznaję codziennie nowych ludzi, choć wiem, że z nimi nigdy nic nie zbuduję.
Po prostu przemija dzień za dniem...
Tymczasem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz