poniedziałek, 9 czerwca 2025

Wyjątkowo długi dzień

Dzień dobry Kochani! 👋😘😇😇😇


Dzisiaj jest wyjątkowo długi dzień, ponieważ wstałam o 09:20 i cały dzień miałam dla siebie, ponieważ dzisiaj miałam dzień wolny od pracy. Zrobiłam porządki, odebrałam spodnie z paczkomatu (białe i beżowe - takie a`la kość słoniowa), ogarnęłam różne sprawy w moim laptopie, porozmawiałam z mamą, zdążyłam się posprzeczać z bratem 😅😅😅 i oczywiście powygłupiałam się z moim kotem. Generalnie za dużo dzisiaj nie robiłam, ponieważ się rozchorowałam. Brat jest przeziębiony, mamę też rozebrało coś i na koniec złapało i mnie jakieś choróbsko. Boli mnie gardło, kicham i jestem osłabiona. Generalnie słabo się czuję i niewyraźnie, ale do pracy muszę chodzić, więc czeka mnie naprawdę ciężki tydzień, ponieważ będę pracowała 3 dni z rzędu. Mam dwie dwunastki i jedną szóstkę, więc trochę będę zmęczona, ale cóż... takie życie. Pieniądze same się nie zarobią. 



Ten rok jest dla mnie wyjątkowo łaskawy, mimo ogromnych problemów w sferze finansowej. Ktoś pewnie teraz otworzy oczy i się zdziwi, że... "no przecież masz kolejną pracę, to powinnaś opływać w luksusie". Pamiętajcie Kochani, że są ludzie, którzy dużo zarabiają i mają dużo wydatków, które muszą ogarniać. Jedni zarabiają niewiele, ale mało mają różnych zobowiązań i wystarcza im chleb z pasztetem. Po prostu czasem w życiu jest tak, że rzucono Wam wiele kłód pod nogi i musicie przeskakiwać przez dłuższy czas. Czasem życie jest trudne, niekiedy bardzo. Czasem sama siebie podziwiam, że daję jakoś radę i walczę z przeciwnościami losu. Wiem, że wiele ludzi ma okrutne życie, a moje problemy to dla nich żaden problem. Zapewne tak jest, ale wiecie... jak miało się dobre i spokojne życie to jeden nawet problem może zawalić cały Wasz świat. Tak się trochę stało w moim życiu. 



Niemniej nie ma co się załamywać i trzeba jakoś iść do przodu. Rok 2025 jest dla mnie tak jak powiedziałam i tak łaskawy i jakoś życie płynie. W ogóle to chyba pierwszy rok od dawna, który nie przelatuje mi tak przez palce jak inne lata. Jeszcze dzisiejszy dzień jest w ogóle tak długi i przeciągły, że aż miło się robi. Fajne jest poczucie, że dzień był naprawdę długi, choć wcale nie jakoś specjalnie owocny i produktywny. A dla Was jaki jest ten rok? Da się znieść, czy to istna katastrofa?







Na dzisiejszy dzień za wiele nie planuję. Spędzę wieczór z mamą, bratem i kotem. Pooglądam coś w TV, zjem kolację, wykąpię się, zrobię sobie manicure i pedicure na jutro i pójdę w ramiona Morfeusza. Nie czuję się dobrze, ale jakoś żyć po prostu trzeba. Nic za to nie poradzę, jest jak jest. Powiem Wam, że nie doceniłam troszkę mojej pracy w domu na blogu. Byłam chora to mogłam wypocząć, nie miałam ochoty wychodzić z domu to nie wychodziłam, miałam chęć jeść o 3 w nocy lody i oglądać stare filmy to oglądałam i nic to nikomu nie przeszkadzało. Teraz doszły mi nowe obowiązki i muszę to wszystko jakoś pogodzić. Staram się też jak najwięcej czasu znajdować na Myśli Kobiety Wyzwolonej, ale nie zawsze to mi się udaje, ponieważ mam rodzinę, kota, Adama, pracę, hobby, pasje i wiele innych spraw. No i wiadomo, że problemy zdrowotne też mi utrudniają życie, ale jakoś ogarniam wszystko. Wiem, że inni mają gorzej, więc staram się nie narzekać. Swoją drogą rozmawiałam z jednym moim klientem, który powiedział mi, że nie mam jeszcze tak źle, że jadę do pracy z Widzewa, bo on codziennie jeździ do pracy do Sieradza. Dzień w dzień starszy pan, który powinien być na emeryturze jeździ do Sieradza, aby dopracować więcej i godniej żyć. Także, wcale nie mam daleko do pracy i nie powinnam narzekać, bo inni ludzie mieszkający w Łodzi muszą jeździć do pracy, do innego miasta. 




Miłego wieczoru dla Was moi Kochani! 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz