niedziela, 26 listopada 2017

Blaski i brokaty

Dzień dobry Kochani ✋😊 w tę zimną niedzielę listopada. Święta Bożego Narodzenia zbliżają się już wielkimi krokami. Wiecie, że uwielbiam magię świąt, prezentów i tego całego niezwykłego klimatu. Za niecały miesiąc będę w swoim żywiole. Ale dzisiejszy post nie będzie aż tak pozytywny jak moglibyście się domyślać po wstępie wpisu i samym jego tytule. "Blaski i brokaty" - to tytuł z delikatnym brzmieniem cynizmu w tle. Ktoś zapyta - Ale jak to? Święta, choinka, prezenty i to w tym wszystkim jest negatywne i cyniczne? Moi Kochani... święta, świąteczne drzewko i wszędobylskie prezenty to zawsze super sprawa - bez tego nie czułabym świąt, ale jest jedno ale. Dosyć konkretne ALE. Każdego roku każdy z nas(o ile nie wyjedzie na wakacje LAST MINUTE) jedzie do swoich bliskich na uroczystą kolację aby wspólnie celebrować ten świąteczny czas, obdarowywać się prezentami, wspominać naszych bliskich-nieobecnych i jeść potrawy na suto zastawionych stole. Tak właśnie wygląda ta wersja książkowa, czyli idealna i najbardziej chciana. Niestety rzeczywistość czasem bywa różna. Pojawiają się blaski i brokaty czyli nic innego jak pięknie ofoliowane konflikty, kłótnie, niesnaski. Bardzo często pojawia się pytanie - Czy może zadzwonić? Nie rozmawialiśmy rok, hmm... Zazwyczaj wybieramy opcję - DZWOŃ. A tu nagle dźwięk odrzuconego połączenia i wkurwienie na maksa. Ja natomiast jestem takiego zdania, że w tak uroczysty dzień jakim są święta Bożego Narodzenia należałoby okazać innym szacunek, pewien rodzaj wdzięczności, wspominać ale tylko pozytywne chwile bez jakiś krwawych jatek. Uważam, że kulturalni ludzie umieją w taki sposób przeżyć święta. Pewnie ciekawi jesteście dlaczego pojawiła się u mnie taka refleksja. Odpowiedź jest prosta. Święta już za pasem, a w mojej rodzinie kilka osób jest skonfliktowanych ze sobą. Ten rok w moim życiu osobistym i rodzinnym(często rozróżniam te dwie grupy problemów) zaskoczył mnie niemiło, czasem nawet i wybitnie źle. Ten temat mogę poruszyć, bo wspominałam Wam kilka postów do tyłu, że mam straszny konflikt z moim chrzestnym(z jego powodu, jego nierozsądku, jego małego ego i jego wrodzonej złośliwości). JEGO to słowo klucz. On zawsze uważa bowiem, że jego zawsze jest na wierzchu. Niestety, ale jakże się myli. Szczerze mówiąc bardzo jestem ciekawa jak będą wyglądały tegoroczne święta. Bardziej ciekawi mnie ich atmosfera i to czy będę mogła po 3 dniach powiedzieć, że był to czas w niezwykłej atmosferze. Ale o tym niebawem się przekonam.

Aby nie było aż nazbyt refleksyjnie i chmurnie kupiłam sobie nowe światełka choinkowe do mojego pokoju. Ostatnio miałam żółto-pomarańczowe światełka, w tym roku postawiłam na klasyczną czerwień, która daje mocno po oczach, ale mnie się podoba, więc o tym chyba chodzi 😖😖😖😖😖😖

W ogóle to chciałam zielone lampki choinkowe ale niestety nie znalazłam w sklepie. Były niebieskie, czerwone, białe zimne światło, białe ciepłe światło i nawet FIOLETOWE!!! A zielonych nie. Nie rozumiem tego jak w sklepie mogą być światełka fioletowe a nie ma zielonych. Dla mnie to taki mały nonsens. Eh... kobiece dylematy. No ale sami pomyślcie. Są święta i czerwień, złoto i zieleń to trzy główne kolory na ten czas, a oni(wiem wiem bardzo enigmatycznie, jakbym pisałam o zjawach) wystawiają w sklepie światełka fioletowe niczym dla Barbie girl. Ja rozumiem trendy, moda, kolor biskupi i etc. ale no błagam! chciałam zielone światełka. Ha ha ha... dobra kończę tę komedię, ale naprawdę uwierzcie mi, że można się zirytować jak idziecie po produkt, który jest dosyć oczywisty a okazuje się, że nie ma go i nie będzie. Trochę powiewa rozczarowaniem. Trudno. 

Podsumowując dzisiejszy obszerny post. Święta Bożego Narodzenia to wyjątkowy czas w roku, ponieważ tylko wtedy mandarynki, zimowa herbata, pierogi z kapustą i grzybami smakują zupełnie inaczej niż każdego innego dnia roku. Wszystko w tych 3 dniach roku jest taki inne, lepsze i piękniejsze. Postarajcie się aby w Waszych rodzinach, domach, mieszkaniach pozostała nienaruszona magia tychże świąt. Konflikty odłóżcie na PO SYLWESTRZE albo wybaczcie sobie już w święta. To jest odpowiedni czas na to, nawet rzekłabym, że najlepszy. Życie naprawdę jest krótkie i nie jest to zwykły banał powtarzany od wieków, ale tak w rzeczywistości jest. Kiedy traci się kogoś na zawsze to myślenie w długości życia drastycznie się zmienia. Pomyślcie o tym i cieszcie się sobą nie tylko w dniu świąt, ale i zawsze. Wysyłam Wam ciepłe pozdrowienia na ten zimny dzień i do następnego 👄✋❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz