niedziela, 13 stycznia 2019

Oto jestem :)

Dobry wieczór moi Drodzy 😇😇😇 Jednak nie tak łatwo spiąć się aby pisać codzienne posty na blogu. Ale zrobiłam coś, o co każdy mnie prosił. Zrobiłam ZDJĘCIE. W nocy nie chciało mi się spać, więc zrobiłam sobie 8 zdjęć w tym nowym roku. Oto ja!

Jestem tutaj w koszuli nocnej z Myszką Mickey, której jestem fanką od dzieciństwa. Mam też na sobie szlafrok z pluszu oraz ZERO MAKIJAŻU. Taka wersja Maassen się Wam podoba? 😈😈😈
Dzisiaj postanowiłam, że napiszę taki luźny wpis, ponieważ jest niedziela i nie chce mi się jakoś specjalnie kombinować z tematem postu.

Co nowego u mnie?
Jest na razie stabilnie, choć troszkę spięć już było międzyludzkich, ale na moje szczęście mam łagodzący charakter 😈😇😅 Dzisiaj moja mama oświeciła się, że jest niedziela i wraz z nadejściem Nowego Roku 2019 roku jest tylko jedna(ostatnia niedziela w miesiącu) niedziela handlowa. Moja mama chciała kupić coś słodkiego i była rozczarowana, ale zakupiła w kawiarence kościelnej ciasto. Ale dlaczego o tym mówię? Uważam, że to super sprawa, iż kościół coś takiego wymyślił i staje się bardziej otwarty. Nie popieram samej instytucji kościoła, ale popieram jego unowocześnianie poprzez wprowadzanie pewnych innowacji. Zmiana jak najbardziej na plus, moim zdaniem.

Dzisiaj siedzą sobie w szlafroku tak jak na zamieszczonym wyżej obrazku i słucham hitów niemieckiej piosenki. Jakoś naszła mnie ochota na język niemiecki, który ostatnimi miesiącami bardzo zaniedbałam i powinnam wrócić do jego nauki. Ale wszystko w swoim czasie. Nie chcę w tym roku niczego przyśpieszać, choć planów co nie miara.

Czuję się troszkę niewyraźnie, bo lekko pobolewa mnie gardło, ale nie chcę na tym się skupiać. Kiedyś leczyłam się podświadomością i pozytywnym myśleniem. Szkoda narzekać, póki nic tragicznego się nie dzieje. A u Was jak zdrówko w styczniu? Mam nadzieję, że wszystko u Was dobrze i nie przemarzliście jak uszka psa Pana Szpilki.

W ogóle już tydzień jestem na diecie odchudzającej i TYDZIEŃ nie jem cukru(niczego co słodkie) i powiem Wam, że pierwsze 3 dni były ciężkie, ale teraz jest coraz lepiej. Oczywiście chętnie podjadłabym Nutelli czy innych słodkich pyszności, ale nie dam za wygraną, ponieważ mam cel w głowie i tego się trzymam. Mam nadzieję, że wytrzymam miesiąc bez cukru i wtedy powiem Wam jak człowiek się czuje odstawiając z dnia na dzień CUKIER. Mam nadzieję, że jesteście ciekawi mojej opinii w tym temacie. O diecie też Wam opowiem, ale to zależy czy będę miała efekty, póki co schudłam ponad 3 kilogramy, ale jest to utrata wody, aniżeli tłuszczu, ponieważ właściwe chudnięcie zaczyna się po 2 tygodniach diety. I póki co tyle w tym temacie.

Życzę Wam spokojnej niedzieli i do następnego postu Kochani!

👄👄👄✋❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz